Jak pokonać kryzys

(fot. VinothChandar / flickr.com / CC BY)
www.psychologiczny.com.pl

Chcesz się dowiedzieć, dokąd zaprowadzi cię przeżywany właśnie kryzys - zapytaj o to swoje emocje, spróbuj podążyć za ich głosem i przekonaj się, która z dróg jest ci najbliższa.

Od kilku lat jesteśmy zewsząd bombardowani tym słowem. Kryzys gospodarki, kryzys na giełdzie, kryzys na rynku pracy, kryzys w sprzedaży. Stan kryzysu odbija się czkawką także w naszych relacjach z innymi ludźmi.

Przeżywając różnego rodzaju kryzysy, szukamy pomocy u wielu specjalistów. Dlaczego? Najczęściej po to, aby jak najszybciej przestać odczuwać, delikatnie mówiąc, dyskomfort płynący ze stanu niezadowolenia wywołanego przez brak zaspokojenia naszych oczekiwań.

A jak ty reagujesz, gdy jakaś sytuacja cię zaskoczy i naruszy twoje poczucie bezpieczeństwa? Z kryzysem kojarzy się zwykle pogorszenie obecnego stanu, walka, przełom w życiu, nagłe gwałtowne wydarzenie trudne do pokonania. Negatywne jego skutki, jakie możemy odczuwać to załamanie psychiczne, stres, pogorszenie zdrowia, samopoczucia, relacji oraz płynące z kryzysu konsekwencje oddziałujące na inne obszary życia. Dodając do tego występowanie pierwotnego instynktu w postaci fight-or flight oraz emocji z nim związanych - mamy gotową mieszankę wybuchową, która potrafi zwalić z nóg niejednego Goliata.

Niespodziewane wydarzenie, które niejednokrotnie narusza nasze być albo nie być, najczęściej wywołuje w człowieku biologiczną odpowiedź ucieczki lub walki. Automatycznie w organizmie człowieka dochodzi do kumulacji energii, która umożliwia mu wybrane działanie. Jeśli ma uciekać, to jak najdalej i jak najszybciej, jeśli walczyć - na śmierć i życie. Tyle biologia. A co na to psychika?

Wykorzystując schemat fight or flight, mamy do wyboru ucieczkę - najczęściej w sferę marzeń, przeróżnych "znieczulaczy", tłumaczenia, bierną agresję, zaprzeczanie, lub walkę - w postaci konfrontacji i zmiany trudnej dla nas sytuacji. To, jaką drogą pójdziemy, zależy od wielu czynników. Zdumiewającym jest jednak fakt, że bardzo często ludzie wybierają drogę ucieczki, pogłębiając w ten sposób swoją frustrację.

Popularnym tłumaczeniem jest zwykle stwierdzenie "nie dam rady, to zbyt trudne, jestem za słaby, nie mam możliwości, zrobiłbym to ale......". Wpędzamy się w ten sposób w negatywne stany emocjonalne, które z kolei powodują coraz głębsze zapadanie się w brak poczucia skuteczności oraz niskie poczucie własnej wartości.

Walka, kojarzona z agresją, siłą, determinacją, byciem "ponad" i "naj", może się wydawać dla niektórych osób wyczynem będącym całkowicie poza ich zasięgiem. Mało kto mówi o tym, że walka wyraża się na przykład w byciu miłym i uśmiechniętym (co bardzo często otwiera wiele drzwi i pomaga załatwić skazane na porażkę problemy), opanowanym, konsekwentnym i skoncentrowanym na wykonaniu konkretnego zadania (pomijając wiele innych pobocznych celów, które, przykuwając uwagę, wprowadzają chaos w nasze życie).

Już nawet myśląc o sobie w takich kategoriach, człowiek zaczyna odczuwać zadowolenie, chce wypróbować własnych sił i doświadczyć "lepszego i silniejszego siebie". Drobne, codzienne wysiłki skierowane na podkreślenie naszych pozytywnych cech mogą przynieść niespodziewany sukces i okazać się najlepszą strategią działania. By podjąć tego rodzaju walkę wystarczy wzmocnić to, co w nas najlepsze i skuteczne, a każdy kryzys będzie przez nas oswojony i pokonany. W wielu sytuacjach emocje, podpowiadające nam ucieczkę, kierują nas zwykle w obszary bezradności. I chociaż bywają takie doświadczenia, w których ucieczka ratuje nam życie, warto spróbować innej drogi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jak pokonać kryzys
Komentarze (4)
S
Szpilka
26 września 2013, 22:14
Dziękuję za wiele cennych rad i wskazówek. Postaram się je wykorzystać. 
M
mariola
28 czerwca 2013, 12:13
Jak to dobrze wiedzieć, że psycholog ma takie ludzkie podejście do tematu. Dziękuję!
Barbara Michno-Wiecheć
28 czerwca 2013, 12:00
Witam, Cieszę się, że mój artykuł może być inspiracją do zmiany.  Pozdrawiam i życzę powodzenia,  Barbara Michno-Wiecheć psycholog psychoterapeuta
P
Paweł
27 czerwca 2013, 12:40
Dziękuję za ten artykuł. Od lat przyjmuję pozycję defensywną, ucieczkę w beznadzieję. Chce to zmienić. Dzień po dniu. Z Chrystusem ramię w ramię.