Mętlik w głowie ... maturzystki - humanistki

Mętlik w głowie ... maturzystki - humanistki
(fot. Alexis)
Artykuł nadesłany / Alexis

Jak wybrać dobre studia humanistyczne aby w przyszłości odnieść sukces - obawy maturzystki stojącej na rozdrożu.

Nieubłaganie zbliża się pierwszy września, dzień w którym zmuszona będę stanąć na baczność przed monumentalnym, gotyckim budynkiem jakim jest moje liceum, a w związku z tym, że będzie to mój ostatni rok nauki, tuż przed rozpoczęciem roku męczą mnie kwestie MATURY. Każdy uczeń wysłuchuje o tych "jakże stresujących" egzaminach, od których zależy nasza PRZYSZŁOŚĆ. Musi wstępnie wybrać jakie przedmioty będzie zdawał na maturze już we wrześniu, zaś ostateczną decyzję zmuszony jest podjąć w lutym. Nieliczni uczniowie wiedzą, co będą robić po ukończeniu szkoły średniej. Widzą siebie w roli lekarzy, prawników, inżynierów, informatyków. I w rzeczywistości po ukończeniu medycyny, prawa i administracji, czy też studiów technicznych mają duże szanse (chociaż napewno nie stu-procentowe), aby otrzymać pracę w swoim zawodzie.

DEON.PL POLECA

Każdemu uczniowi wydaje się zatem, że posiada ogromne możliwości wynikające z niebagatelnego wyboru uniwersytetów i politechnik rozsianych po całej Polsce. Wybór ten jest jednak w większości przypadków uwarunkowany profilem klasy, do której uczęszcza przyszły kandydat na studia. Warto przypomnieć, że decyzję o profilu klasy licealnej podejmujemy przy ukończeniu szkoły gimnazjalnej, a zatem w wieku 16 lat, kiedy nie mamy pojęcia o kierunkach studiów, nie myślimy ani o maturze, ani o przyszłym zawodzie (wyjątki potwierdzają regułę). Gimnazjaliści o umyśle ścisłym mają szczęście- kierunki studiów, które uczynią z nich inżynierów są bardzo potrzebne na dzisiejszym rynku pracy. Nie zdają sobie sprawy jak im zazdroszczę, że interesuje ich matematyka i fizyka, że z łatwością potrafią przyswoić sobie wzory matematyczne i rozwiązać skomplikowane zadania z fizyki.

Istnieje jeszcze druga część społeczności gimnazjalnej- Ci, którzy fizyki i matematyki nienawidzą, lecz ubóstwiają nasz piękny język ojczysty, czytanie literatury i zgłębianie tajników wiedzy o człowieku. Humaniści, grupa skazana na niepowodzenie już na wstępie, przed rozpoczęciem studiów. Dlaczego tak twierdzę ?

Jak już wcześniej wspomniałam, dziś zaczęłam usilnie zastanawiać się nad wyborem studiów. Dotychczas myślałam o filologii angielskiej, bowiem uwielbiam naukę języków i nie sprawia mi ona żadnych trudności, jednak napotkałam na swojej drodze mały problem. Ambicja rodziców i to dziwne przekonanie, że ZAWSZE mają rację. I to prawda, smutna, ale szczera.

Usłyszałam kilka ostrych słów. Że mam klapki na oczach. Że nie znajdę pracy jako anglistka, bo przecież nie chcę wylądować na bruku, czy wyobrażam sobie być biedną, polską nauczycielką, powinnam się obudzić, przecież ukończenie studiów nie zagwarantuje mi tego, że znajdę jakąkolwiek pracę, nie mówiąc już o moim zawodzie, że muszę dobrze się zastanowić, przemyśleć, najlepiej teraz przejrzeć w internecie oferty uczelni.

Tak też uczyniłam. Czwarta nad ranem, wypiłam kawę i staram się wyszukać coś co by mnie zainteresowało. Z początku te dziwne nazwy nic mi nie mówiły, a jedynie odstraszały tym nieznajomym, przerażającym wydźwiękiem. Socjologia, europeistyka, etnologia, politologia. Po jakimś czasie wgłębiania się w zawiłą strukturę kierunków na rozmaitych uczelniach postanowiłam poczytać fora internetowe, na których wypowiadają się studenci oraz absolwenci uczelni. Wybrałam kilka, z pozoru ciekawych i, być może, będących dla mnie dobrym wyborem kierunków i z przerażeniem przeczytałam wypowiedzi ludzi, którzy mają papiery, z których nie korzystają (wcale nie jest tak, że nie chcą z nich skorzystać, lecz nie mogą, chociaż naprawdę wolałabym tego nie wiedzieć). Oczywiście istnieją różne, przeciwstawne zdania, jednak z powszechnej opini wynika, że po humanistycznych studiach pracę dostać jest ciężko, najczęściej niestety fizyczną, niekoniecznie pozwalającą wykorzystać wiedzę zdobytą podczas trzech lub pięciu lat ciężkiej (lub mniej) nauki. Niemniej jednak jest to niesamowicie konsternująca myśl- iść na studia z poczuciem, że po ich ukończeniu potencjalni pracodawcy zignorują moje wykształcenie i , co będzie pewnego rodzaju poniżeniem, umieszczą mnie w zupełnie innej roli.

A myślałam, że mam nieograniczone możliwości, że mogę zdobywać wiedzę w zakresie, który mnie interesuje i rozwijać te umiejętności, których brak inżynierom, informatykom i matematykom. Jak widać myliłam się. Młoda, naiwna, bez przyszłości.

Teraz sama nie wiem, jakie studia wybrać, jaką uczelnię, jakie przedmioty zdawać na maturze, w jakim mieście studiować, jaką pracę znajdę po skońćzeniu szkoły... Ale przecież to jest mój PROBLEM, któremu nikt zaradzić nie może. A już napewno mi nie pomoże.

Mieć nadzieję mogę, że mi się niedługo przejaśni w głowie, bo zdaję sobie sprawę, że nie tylko ja mam takie dylematy związane z klasą maturalną. Niektórzy powiedzą : "Wszystko wyjdzie w praniu". Ja ze smutkiem stwierdzam, że zdobycie wykształcenia nie wystarczy, aby móc się utrzymać i życie w Polsce nie będzie dla mnie łatwe (swoją drogą dla kogo jest? ) Na studia dostać się nie problem, a co będę robić potem? Pożyjemy, zobaczymy, ale mogę szczerze obiecać - nie dam się tak łatwo ! ; ) Do boju licealiści-humaniści!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mętlik w głowie ... maturzystki - humanistki
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.