Uderzają w pasterzy! - komentarz nadesłany

Uderzają w pasterzy! - komentarz nadesłany (fot. Lawrence OP/flickr.com)
DEON.pl/ nadesłane do redakcji

Księża są dyżurnymi bohaterami mediów. Zwłaszcza niektórych, szczególnie internetowych. Czemu zawdzięczają to wyróżnienie wśród innych grup „zawodowych”? Ano temu, że piją, mają kochanki, molestują, defraudują, prowadzą szemrane interesy, jawnie politykują… Wszyscy? – Broń Boże!

Może ze dwóch na dziesiątki tysięcy – promilowo zdecydowanie najmniej wśród wszystkich podobnie licznych środowisk! No ale to wystarczy, by aspirujący do „towarzystwa” dziennikarz posłużył się liczbą mnogą, uogólnieniem, przypuszczeniem albo wprost pomówieniem. Bo „ludzie to kupią”. Bo kochają sensację i ciekawe „newsy”. Popisy Dody i wybryki jednego z posłów są już trochę nudne, a o sukcesach rządu i reprezentacji piłkarskiej za wiele pisać się nie da. Więc… huzia na księży!

DEON.PL POLECA


Przesadzam? Hm, „Newsweek” – tzw. „tygodnik opinii”, uchodzący za poważny – w jednym z wakacyjnych numerów już na okładce donosił: „10–15 % polskich księży ma dzieci”. Tak pikantne odkrycie nie mogło przejść bez echa. Szybko rozpowszechniły je inne (owszem, nie wszystkie) gazety, rozgłośnie, portale… Intensywny „konsument” mediów mógł odnieść wrażenie, że „wszyscy” o tym piszą i mówią. A skoro „wszyscy”, to – znane prawidło propagandy – „coś musi być na rzeczy”. Tak eksponowana informacja imponuje również odkrywczością i precyzją. Bo chodzi o to, by przeciętny czytelnik był przekonany, że poprzedziły ją drobiazgowe analizy i ambitne dociekania.

Ale jako medialny „niedowiarek” – o co nietrudno po latach krytycznego czytania, słuchania i oglądania – zapytałem dziewięciu znanych mi księży… Nie, nie czy mają dzieci, ale czy wypełnili na ten temat jakąś ankietę – czy w ogóle którykolwiek dziennikarz zadał im takie pytanie?! Oczywiście – nie! Więc może takie dane są dostępne w episkopacie, kurii, jakimś tajnym roczniku statystycznym Kościoła? – Też nie! No i wszystko jasne.

Nie jestem wprawdzie miłośnikiem teorii spiskowych, ale nie trzeba nim wcale być, by zauważyć, że atak na księży i pośrednio Kościół wyraźnie się nasila, przybiera coraz ostrzejsze – i sprytniejsze! – formy i, niestety, zaczyna przynosić rezultaty oczekiwane przez jego animatorów lub imitatorów. Paradoksem jest fakt, że najkrócej wyrażony program, a zarazem cel takich działań można znaleźć w Biblii: „Uderz w pasterza, a rozproszą się owce”. W tej sytuacji jakże ważne jest to, żeby nasi „pasterze” byli – posłużmy się żargonem bokserskim – odporni na ciosy. Bo te ciosy na pewno będą na nich spadać i żadne uniki czy zasłony tu nie pomogą.

A kiedy kapłan będzie „odporny na ciosy”? – Gdy będzie „Bogiem silny” i gorliwie wierny swojemu powołaniu. Czyli tak, jak przeogromna większość księży! Ci jednak nie mają najmniejszych szans, by „zaistnieć” jako bohaterowie medialnych sensacji, nad których wynajdywaniem i prokurowaniem ślęczy (nierzadko na zamówienie) wielu dziennikarzy.

- Nieobojętny

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uderzają w pasterzy! - komentarz nadesłany
Komentarze (71)
V
V3FZ3
1 września 2010, 23:48
@kks40 To nie była literówka tylko niezmiernie głupia pomyłka merytoryczna, żeby w tym wieku pomylić uniewinnienie z unieważnieniem (pewnie to miałaś na myśli, też błędnie bo chodzi o stwierdzenie nieważności), trzeba chyba przedwczesnej demencji. Ale pisz dalej, od dzisiaj masz we mnie klakiera - będę wyszukiwał twoje wpisy, pewnie jeszcze nieraz się usmieję.
L
leszek
1 września 2010, 22:03
Zawierania małżeństwa od początku nie kochając czy mając skłonności homoseksualne wcale nie powodują jako takie, że małżeństwo takie będzie zawierane nieważnie. Same skłonności homoseksualne czy brak uczucia to wiem może nie powodują. Ale nieczysta intencja już tak. Napisałam wcześniej, że jeżeli ktoś w ten sposób chciał wyleczyć/zagłuszyć swoje skłonności albo z lęku  przed samotnością skłamał i perfidnie wykorzystał do tego drugą osobę, to myslę, że już może być to powód. To nie takie proste... Nieczysta intencja to zbyt nieprecyzyjne sformułowanie. I nie każde kłamstwo może być uznwane za powód. Są wymagane sytuacje określonej kategorii. Za wiele by tu pisać aby dokładniej to omówić. Przecież oprócz Kodeksu Prawa Kanonicznego są wydawane również i całe komentarze do KPK. Najlepiej byłoby więc sięgnąć do źródeł. Polecam KPK, masz go np. <a href="http://www.archidiecezja.lodz.pl/prawo.html">tutaj</a>. Polecam zajrzeć do: Księga IV Uswięcające zadanie Kościoła Część I Sakramenty Tytuł VI Małżeństwo, w szczgólności do: Rozdział II: Przeszkody zrywające w ogólności (1073-1082), oraz do: Rozdział III: Poszczególne przeszkody zrywające (1083-1094). Tam to jest zapisane tak jak to jest stosowane. Tyle że trzeba czytać ze zrozumieniem. Polecam również link który podawałem w innym wątku, do wywiadu z dziekanem trybunału roty rzymskiej. Jet on <a href="http://ekai.pl/wydarzenia/x25648/natura-ludzka-chce-trwalego-zwiazku-rozmowa-z-dziekanem-trybunalu-roty-rzymskiej/?print=1">tutaj</a>
E
ela
1 września 2010, 21:29
Zawierania małżeństwa od początku nie kochając czy mając skłonności homoseksualne wcale nie powodują jako takie, że małżeństwo takie będzie zawierane nieważnie. Same skłonności homoseksualne czy brak uczucia to wiem może nie powodują. Ale nieczysta intencja już tak. Napisałam wcześniej, że jeżeli ktoś w ten sposób chciał wyleczyć/zagłuszyć swoje skłonności albo z lęku  przed samotnością skłamał i perfidnie wykorzystał do tego drugą osobę, to myslę, że już może być to powód.
Y
yellow
1 września 2010, 21:03
Aapytałem dziewięciu znanych mi księży… Nie, nie czy mają dzieci, A który sie przyzna???
H
helga
1 września 2010, 20:59
W mojej parafii jest dwóch księży, z których jeden ma dziecko Nie rozumiem, dalczego jego przełożeni uważają, że wszystko jest w porządku. Zamiast trzymać go na parafii, powinni WYDALIĆ takiego ze stanu kapłańskiego i niech sobie idzie do rodziny, która załozył. HIPOKRYZJA i zamiatanie pod dywan. I wałasnie tacy prowadzący podwójne życie nabijają negatywne statystyki.
1 września 2010, 20:53
Ale jako medialny „niedowiarek” – o co nietrudno po latach krytycznego czytania, słuchania i oglądania – zapytałem dziewięciu znanych mi księży… Nie, nie czy mają dzieci, W mojej parafii jest dwóch księży, z których jeden ma dziecko (50%), może więc procent dzieciatych księży jest znacznie wyższy niż napisał Newseek ? :-) W artykule sporo żalu, zranionych uczuć, brakuje czegoś więcej ...
L
leszek
1 września 2010, 19:38
A niby na tym, ze jak dziecko potrzebuje dokumentu z kancelarii parafialnej, to jest w takim dokumencie czesto rubryka, ktora mowi o rodzicach, o dacie slubu zawartego przez nich, wiec co wtedy, panie leszek ???? Taki dokument wydany przed bedzie mowil, ze slub zostal zawarty...itd, a po bedzie twierdzil, ze slubu nie bylo ? I jak to wytlumaczysz dziecku, kiedy o to zapyta ? Trzeba w miarę mozliwości chronić dzieci przed "sprawami dorosłych", które czasem są dla dzieci trudne, ale nie mozna z tego powodu zakłamywać sytuacji i twierdzić że rodzice są małżeństwem podczas kiedy nie są i nie byli. Masz oczywiście rację @elu, ale w tym przypadku to raczej nawet nie o to chodziło. @taki chciał na siłę wyszukać coś co zaprzeczałoby temu co napisałem, więc akurat wymyslił coś takiego, ale równie dobrze mógłby wymysleć zupełnie do innego. A jeżeli ktoś zawarł ślub od początku niekochając, bojąc isę matoności albo chcąc ukryś/wyleczyć skłonności homoseksualne, to możemy wymagać od jednej strony, aby udawała, że wszystko jest w porządku i żyła w grzechu z niby-małzonkiem, który złożył kłamliwą/niewazną przysięgę? Zawierania małżeństwa od początku nie kochając czy mając skłonności homoseksualne wcale nie powodują jako takie, że małżeństwo takie będzie zawierane nieważnie.
E
ela
1 września 2010, 18:34
A niby na tym, ze jak dziecko potrzebuje dokumentu z kancelarii parafialnej, to jest w takim dokumencie czesto rubryka, ktora mowi o rodzicach, o dacie slubu zawartego przez nich, wiec co wtedy, panie leszek ???? Taki dokument wydany przed bedzie mowil, ze slub zostal zawarty...itd, a po bedzie twierdzil, ze slubu nie bylo ? I jak to wytlumaczysz dziecku, kiedy o to zapyta ? Trzeba w miarę mozliwości chronić dzieci przed "sprawami dorosłych", które czasem są dla dzieci trudne, ale nie mozna z tego powodu zakłamywać sytuacji i twierdzić że rodzice są małżeństwem podczas kiedy nie są i nie byli. A jeżeli ktoś zawarł ślub od początku niekochając, bojąc isę matoności albo chcąc ukryś/wyleczyć skłonności homoseksualne, to możemy wymagać od jednej strony, aby udawała, że wszystko jest w porządku i żyła w grzechu z niby-małzonkiem, który złożył kłamliwą/niewazną przysięgę? Fakt, iż w dokumencie napisane jest, że rodzice nie mają slubu nie jest jakąś dyskryminacją, tylko urzędowym stwierdzeniem faktu. Problemem może być kiedy otoczenie napiętnuje, co zdarza się w naszym społeczeństwie często ale to już inna sprawa.
L
leszek
1 września 2010, 17:10
"Zadałem konkretne pytanie o to na czym polega inne traktowanie, nie odpowiedziałeś, a w zamian próbowałeś postawić inny sztuczny problem." Odpowiedzialem ! Innym zarzucasz, ze nie potrafia czytac ze zrozumieniem, a sam, jak widze, masz podobny problem. Inne traktowanie polega na tym, ze dzieciom mowilo sie - rodzice sa malzenstwem, potem mowi sie, ze nie byli malzenstwem, to jest to inne traktowanie i nie jest to zaden sztuczny problem. Problemem jestes ty, wykrecajac kota ogonem w kazdej kwestii, byle tylko ludzi zagadac i zamacic im w glowie, jak zaprzysiegly biurokrata, ktory o zyciu nie ma najmniejszego pojecia. Zaraz... twierdzisz, że: dzieci nieślubne są inaczej traktowane niż dzieci ślubne ponieważ tym dzieciom raz się mówi że rodzice są małzeństwem a potem tym dzieciom mowi się że nie byli małzeństwem?!? A dzieciom ślubnym cały czas mówi się że ich rodzice są małżeństwem?!? I wg. Ciebie na tym polega inne traktowanie dzieci nieslubnych niż ślubnych?!? No to już nie komentuję tego... sam sobie wystawiasz świadectwo... I Ty mi będziesz mówił że nie potrafię czytać ze zrozumieniem i odwracam kota ogonem?!? Idz ty chlopie tam skad przyszedles, czyli do diabla  i przestan robic szkody Kosciolowi, bo swoim dzialaniem tutaj tylko zniechecasz ludzi do odwiedzenia tej strony. Ty, który twierdzisz że w Kościele jest unieważnianie małżeństw dla niepoznaki nazywane orzekaniem niewazności, ale nikt przy zdrowych zmyslach nie wierzy w to, wszyscy udaja, bo tak jest wygodniej... Ty który twierdzisz, że osoby wydalone ze stanu kapłańskiego przestają być kapłanami... Ty twierdzisz że ja robię szkody Kościołowi i mam iść tam skąd przyszedłem czyli do diabła?!? Dlatego że bronię Nauki Kościoła wbrew Twoim bzdurnym poglądom negującym Naukę Kościoła?!? Dzieci nie sa w stanie zrozumiec, tak jak ty najczesciej tutaj, ze proste rzeczy nie sa wcale proste, a na pewno nie rozumieja, ze to, co bylo malzenstwem rodzicow wcale tym malzenstwem nie bylo, bo jakis biurokrata, podobny do ciebie, chcac ukryc oczywiste fakty, nazywa czarne bialym,  a biale czarnym. Znam takie przypadki i naprawde nie jest dla nikogo wazne co ty masz zamiar tu jeszcze ludziom wpierac. Lepiej by bylo, zebys zamilknal, moze jakis rozaniec odmowil w czyjejs intencji, albo poprostu rownie bezmyslnie jak piszesz gapil sie w okno. Ponieważ tlumaczę Ci że Twoje poglądy są nie tylko niezgodne z Nauką Kościoła ale wręcz są bzdurne to twierdzisz że ja coś ludziom wpieram?!? A Katechizm Kościoła Katolickiego oraz Kodeks Prawa Kanonicznego to napisali biurokraci chcacy (wg Ciebie) ukryć oczywiste fakty?!? Ale zalecasz mi abym zamilknał i odmawiał różaniec w jakiejś intencji?!? Może i masz trochę racji... że zamiast cokolwiek Ci tłumaczyć lepiej byłoby odmówić w Twojej intencji różaniec...
TJ
taki jeden
1 września 2010, 16:33
"Zadałem konkretne pytanie o to na czym polega inne traktowanie, nie odpowiedziałeś, a w zamian próbowałeś postawić inny sztuczny problem." Odpowiedzialem ! Innym zarzucasz, ze nie potrafia czytac ze zrozumieniem, a sam, jak widze, masz podobny problem. Inne traktowanie polega na tym, ze dzieciom mowilo sie - rodzice sa malzenstwem, potem mowi sie, ze nie byli malzenstwem, to jest to inne traktowanie i nie jest to zaden sztuczny problem. Problemem jestes ty, wykrecajac kota ogonem w kazdej kwestii, byle tylko ludzi zagadac i zamacic im w glowie, jak zaprzysiegly biurokrata, ktory o zyciu nie ma najmniejszego pojecia. Idz ty chlopie tam skad przyszedles, czyli do diabla  i przestan robic szkody Kosciolowi, bo swoim dzialaniem tutaj tylko zniechecasz ludzi do odwiedzenia tej strony. W rodzinie, nawet takiej, w ktorej juz relacja miedzy doroslymi juz jest na granicy rozpadu nie wszystkie brudy wyciaga sie na wierzch w obecnosci dzieci, dzieci wiec nie wiedza bardzo czesto, ze cos jest nie w porzadku. Dzieci nie sa w stanie zrozumiec, tak jak ty najczesciej tutaj, ze proste rzeczy nie sa wcale proste, a na pewno nie rozumieja, ze to, co bylo malzenstwem rodzicow wcale tym malzenstwem nie bylo, bo jakis biurokrata, podobny do ciebie, chcac ukryc oczywiste fakty, nazywa czarne bialym,  a biale czarnym. Znam takie przypadki i naprawde nie jest dla nikogo wazne co ty masz zamiar tu jeszcze ludziom wpierac. Lepiej by bylo, zebys zamilknal, moze jakis rozaniec odmowil w czyjejs intencji, albo poprostu rownie bezmyslnie jak piszesz gapil sie w okno.
A
Anna
1 września 2010, 15:55
Eatatowcy Deonu działają. Szkoda czytać. Tylko dokładanie i wyzwiska
L
leszek
1 września 2010, 15:33
Nie udawaj glupiego. Dobrze wiesz, o czym mowie. Moze u ciebie w rodzinie nie bylo zwyczaju rozmawiania z dziecmi, wiec jasne, nie bedziesz wiedzial nigdy, co mialbys dziecku wytlumaczyc, bo skad. U mnie, jak i w wielu innych rodzinach bylo inaczej i takie pytania sa oczywiste, ze dziecko chce wiedziec,dlaczego rodzice do wczoraj byli malzenstwem, a od dzisiaj okazuje sie, ze nie byli.  Przestan ludziom macic w glowach, bo zaczynam podejrzewac, ze dzialasz tutaj na zlecenie diabla. Znowuż, zamiast odpisywać merytorycznie, usiłujesz się na mnie odreagowywać za swoją głupotę... Zadałem konkretne pytanie o to na czym polega inne traktowanie, nie odpowiedziałeś, a w zamian próbowałeś postawić inny sztuczny problem. Ale i tak odpowiedziałem. A Ty znowuż swoje... Usiłujesz nam tu wmówić, że rodzice żyją ze sobą jak gdyby nigdy nic, udając szczęśliwe małżeństwo, ale po cichu, za plecami dzieci złozyli pozew i dostali orzeczenie nieważności małzeństwa. I nikt nic nie wiedział, i teraz dzieci są zaskoczone że do wczoraj rodzice byli małzeństwem a od dzisiaj okazuje się że nie są?!? A ja Ci odpowiadam że ta Twoja sugestia to bzdura! Bo jak rodzice starają się o orzeczenie nieważności to nie stanowią szcześliwego małżeństwa, i to tak, że jest to widoczne dla otoczenia, również a nawet zwłąszcza dla dzieci. Więc problemy i pytania pojawią się grubo zanim pojawi się ewentualne orzeczenie nieważności. I zwyczajnie nie będzie takiej idotycznej sytuacji jaką sobie wymysliłeś, że dziecko sie dziwi, że do wczoraj rodzice byli małżeństwem a od dziś nie są. I po raz kolejny zwracam Ci uwagę, że moje pytanie dotyczyło zupełnie czego innego: czy dzieci nieślubne są jakoś inaczej traktowane przez Kościoł? Przykłady proszę!
TJ
taki jeden
1 września 2010, 15:00
Nie udawaj glupiego. Dobrze wiesz, o czym mowie. Moze u ciebie w rodzinie nie bylo zwyczaju rozmawiania z dziecmi, wiec jasne, nie bedziesz wiedzial nigdy, co mialbys dziecku wytlumaczyc, bo skad. U mnie, jak i w wielu innych rodzinach bylo inaczej i takie pytania sa oczywiste, ze dziecko chce wiedziec,dlaczego rodzice do wczoraj byli malzenstwem, a od dzisiaj okazuje sie, ze nie byli.  Przestan ludziom macic w glowach, bo zaczynam podejrzewac, ze dzialasz tutaj na zlecenie diabla.
L
leszek
1 września 2010, 14:53
leszek, ty to jednak potrafisz zagadac ludzi na smierc. Jak nikt inny tutaj. Nawet Kinga przed toba bastuje. "A niby na czym ma polegać ta ewentualna różnica w traktowaniu?!? Potrafiłbyś podać przykłady jakiegoś innego traktowania? Ale konkretnie! A niby na tym, ze jak dziecko potrzebuje dokumentu z kancelarii parafialnej, to jest w takim dokumencie czesto rubryka, ktora mowi o rodzicach, o dacie slubu zawartego przez nich, wiec co wtedy, panie leszek ???? Taki dokument wydany przed bedzie mowil, ze slub zostal zawarty...itd, a po bedzie twierdzil, ze slubu nie bylo ? I jak to wytlumaczysz dziecku, kiedy o to zapyta ? Nie bardzo wiem co miałbym tłumaczyć dziecku? Ale nawet nie sądzę aby daki dokument powodował konieczność tłumaczenia czegokolwiek. Chcesz twierdzić, że rodzice dziecka mają orzeczenie niewazności ale mieszkają razem udając małżeństwo i dziecko jest przekonane że są małżeństwem, a sprawa się wydała dopiero jak dziecko potrzebowało dokumentu z kancelarii parafialnej? Jesli tak, to jest to Twoja kolejna głupota. Ale wracając do tematu, bo nie o tym mówiłem, a Ty podmieniłeś pytanie... Pytałem na czym miałaby polegać różnica w traktowaniu dzieci z małżeństw uznanych za nieważne, i prosiłem o konkretny przykład takiej różnicyw w traktowaniu... Twierdzisz więc że jak takie dziecko potrzebuje domunetu z kancelarii parafialnej to dostanie TAKI SAM dokument jak i inne dziecko? I na tym wg Ciebie ma polegać to inne traktowanie, że dostanie taki sam papierek?!? Czy może twierdzisz że odmienne traktowanie polega na tym, że dziecko małżeńskie będzie miało wpisaną datę ślubu rodziców, a dziecko pozamałzeńskie takiej daty nie będzie miało? I zapewne dzieci nie bierzmowane też są inaczej traktowane, bo na zaświadczeniu nie będą miały wpisane daty bierzmowania, a wręcz odmówi im się wydania zaświadczenia o bierzmowaniu? No, to rzeczywiście byłyby szykany niesłychane. Należałoby do Trybunało Praw Człowieka to zaskarżyć. A przy okazji jeszcze możnaby, że jak ktos nie ukończył studiów to nie dostaje dyplomu ukończenia studiów... Znajac ciebie, powiesz "nie garb sie", czy cos podobnego ? Jak widzisz, odpowiedziałem merytoryczne, czyli że wypisujesz oszczerstwa... Podaj mi choć jeden przykład tego że odpowiedziałem 'nie garb się' lub coś podobnego. Skoro błaźniłeś się na własną prośbę to nie odreagowuj się teraz na mnie. Znajac ciebie, powiesz "nie garb sie", czy cos podobnego ?
TJ
taki jeden
1 września 2010, 14:05
leszek, ty to jednak potrafisz zagadac ludzi na smierc. Jak nikt inny tutaj. Nawet Kinga przed toba bastuje. "A niby na czym ma polegać ta ewentualna różnica w traktowaniu?!? Potrafiłbyś podać przykłady jakiegoś innego traktowania? Ale konkretnie! A niby na tym, ze jak dziecko potrzebuje dokumentu z kancelarii parafialnej,  to jest w takim dokumencie czesto rubryka, ktora mowi o rodzicach, o dacie slubu zawartego przez nich, wiec co wtedy, panie leszek ???? Taki dokument wydany przed bedzie mowil, ze slub zostal zawarty...itd, a po bedzie twierdzil, ze slubu nie bylo ? I jak to wytlumaczysz dziecku, kiedy o to zapyta ? Znajac ciebie, powiesz "nie garb sie", czy cos podobnego ?
L
leszek
1 września 2010, 09:05
Można co najwyżej udowodnić/wykazać, że małżeństwo było zawierane nieważnie, czyli że były przeszkody/przyczyny uniemozliwiające zawarcie małzeństwa, a więc małzeństwo nigdy nie zostało zawarte, nigdy nie zaistniało! Gdy coś takiego zostanie udowodnione przed Sądem Biskupim to mówimy że zostało wydane orzeczenie nieważności małzeństwa. Powtarzam: orzeczenie nieważności - czyli że małżeństwo było zawierane nieważnie więc nieskutecznie więc nigdy nie zaistniało. A nie żadne unieważnienie małżeństwa. Jak w takim przypadku traktuje się dzieci? A niby na czym ma polegać ta ewentualna różnica w traktowaniu?!? Potrafiłbyś podać przykłady jakiegoś innego traktowania? Ale konkretnie! Czy np. dzieci ewidentnie pozamałżeńskie bo wręcz panieńskie są jakoś inaczej traktowane w Kościele?  Nie mogą przystępować do sakramentów? Albo może muszą nosić jakieś specjalne znaczki? Jaki jest ich "status" - są "legalne" czy poczęte w grzechu (skoro nigdy nie było małżeństwa)? A pamiętasz co to jest grzech? Kiedy można mówić o grzechu? Że konieczne jest świadome i dobrowolne działanie? Uważasz że w przypadku nieważnie zawartych małżeństw można i należy mówić o świadomym i dobrowolnym działaniu? Jeżeli uznasz, że jednak nie zawsze możnaby mówić o świadomym i dobrowolnym działaniu/współżyciu pozamałżeńskim to tak. Ale czy masz prawo osądzać i twierdzić, że napewno współżycie i spłodzenie dziecka byłoświadomym i dobrowolnym cudzołożeniem? Bo jeśli uznasz że jednak nie jesteś w stanie dokonać takiego osądu, to w konsekwencji nie jesteś w stanie orzec że są to dzieci poczęte w grzechu. Ale wiesz, dziwi mnie że jakoś nie przyszło Ci do glowy mówić o dzieciach tzw. nieślubnych jako o dzieciach poczętych w grzechu. Przecież jesli panna ma dziecko to jest to ewidentnie/bezdyskusyjnie dziecko poczęte w grzechu. Tak samo, jak panna młoda jest w ciąży to jej/ich dziecko jest również ewidentnie/bezdyskusyjnie poczęte w grzechu. I tu nie widzisz problemu, nie zastanawiasz się nad ich statusem i traktowaniem. A masz akurat sztuczny problem z dziećmi z małżeństw nieważnie zawartych. A czy te dzieci nieślubne, panieńskie i 'wcześniaki' są jakoś inaczej traktowane w Kościele?
B
B51CW
1 września 2010, 01:25
Jestem zainteresowana Twoim ostatnim komentarzem Błękitne Niebo, gdyż ja sakrament małżeństwa traktuję poważnie.Porównywalnie. A Ty masz na myśli może kolejny sakrament małżeństwa możliwy do zawarcia np. uniewinnieniu poprzedniego przez zwierzchnictwo watykańske?? Jakie znowuż uniewinnienie małżeństwa?!? :)))
1 września 2010, 01:21
Można co najwyżej udowodnić/wykazać, że małżeństwo było zawierane nieważnie, czyli że były przeszkody/przyczyny uniemozliwiające zawarcie małzeństwa, a więc małzeństwo nigdy nie zostało zawarte, nigdy nie zaistniało! Gdy coś takiego zostanie udowodnione przed Sądem Biskupim to mówimy że zostało wydane orzeczenie nieważności małzeństwa. Powtarzam: orzeczenie nieważności - czyli że małżeństwo było zawierane nieważnie więc nieskutecznie więc nigdy nie zaistniało. A nie żadne unieważnienie małżeństwa. Jak w takim przypadku traktuje się dzieci? Jaki jest ich "status" - są "legalne" czy poczęte w grzechu (skoro nigdy nie było małżeństwa)?
L
leszek
31 sierpnia 2010, 22:30
Kks40, tak jak mOcna wytłumaczyła :-) Nie tylko M0cna ;)) Kingo, nie uważasz że to za wiele aby przyznała prawdziwość nie dość że Tobie to jeszcze za jednym zamachem i mnie? ;-)
Jadwiga Krywult
31 sierpnia 2010, 22:06
Kks40, tak jak mOcna wytłumaczyła :-) Nie tylko M0cna ;))
L
leszek
30 sierpnia 2010, 21:42
Jestem zainteresowana Twoim ostatnim komentarzem Błękitne Niebo, gdyż ja sakrament małżeństwa traktuję poważnie.Porównywalnie. A Ty masz na myśli może kolejny sakrament małżeństwa możliwy  do zawarcia np. uniewinnieniu poprzedniego przez zwierzchnictwo watykańske?? Jakie znowuż uniewinnienie małżeństwa?!? Może chodziło o unieważnienie małzeństwa? Ale to też bzdura bo nie ma czegoś takiego. Zawartego małżeństwa nie da się unieważnić nawet przed jakieś wyimaginowane zwierzchnictwo watykańskie. Można co najwyżej udowodnić/wykazać, że małżeństwo było zawierane nieważnie, czyli że były przeszkody/przyczyny uniemozliwiające zawarcie małzeństwa, a więc małzeństwo nigdy nie zostało zawarte, nigdy nie zaistniało! Gdy coś takiego zostanie udowodnione przed Sądem Biskupim to mówimy że zostało wydane orzeczenie nieważności małzeństwa. Powtarzam: orzeczenie nieważności - czyli że małżeństwo było zawierane nieważnie więc nieskutecznie więc nigdy nie zaistniało. A nie żadne unieważnienie małżeństwa. Unieważnić to można jakąś ważnie zawartą umowę, a jak umowa została zawarta nieważnie, to mozna co najwyżej udowodnić to że została zawarta nieważnie. Jestem przekonany, że Błękitnemu Niebu chodziło o to, że można zawierać wielokrotnie małzeństwo po śmierci kolejnych małżonków.
30 sierpnia 2010, 21:38
A Ty masz na myśli może kolejny sakrament małżeństwa możliwy do zawarcia np. uniewinnieniu poprzedniego przez zwierzchnictwo watykańske?? Wdowa/wdowiec, może powtórnie wejść w związek małżeński.
Jadwiga Krywult
30 sierpnia 2010, 21:36
A Ty masz na myśli może kolejny sakrament małżeństwa możliwy do zawarcia np. uniewinnieniu poprzedniego przez zwierzchnictwo watykańske?? Wtedy nie jest 'kolejny', ale 'pierwszy raz' :)) Kolejny raz może być dla wdowca/wdowy.
L
leszek
30 sierpnia 2010, 18:36
Coz, musze porozmawiac z kilku osobami w Watykanie, bo zapewne z ich katolicyzmem jest tez nie najlepiej, skoro robia takie rzeczy, jak ta podana w komunikacie z konca ubieglego roku: "Watykan podjął w czwartek decyzję o wydaleniu ze stanu duchownego, a więc pozbawieniu kapłaństwa emerytowanego arcybiskupa Lusaki w Zambii 79-letniego Emmanuela Milingo, sprawcę największych w ostatnich latach skandali w Kościele katolickim." No nie wiem czy jesteś aż tak bardzo dziecinnie naiwny czy zwyczajnie tak bezczelny, że powołujesz się na komunikat Watykanu, a podajesz treść komunikatu PAP - dla zmyłki nie podając źródeł: Watykan podjął w czwartek decyzję o wydaleniu ze stanu duchownego, a więc pozbawieniu kapłaństwa emerytowanego arcybiskupa Lusaki w Zambii 79-letniego Emmanuela Milingo, sprawcę największych w ostatnich latach skandali w Kościele katolickim. Ale weź sobie przeczytaj informację o tym samym wydarzeniu podaną w Naszym Dzienniku: Stolica Apostolska przeniosła do stanu świeckiego ks. abp. Emmanuela Milinga, byłego arcybiskupa Lusaki w Zambii, którego godne ubolewania zachowanie od lat było źródłem wielu trudności i zgorszenia. W roku 2001 usiłował on zawrzeć w sekcie Moona ślub z Koreanką Marią Sung, a następnie bez zgody Ojca Świętego udzielił sakry biskupiej oraz święceń kapłańskich żonatym mężczyznom. W komunikacie watykańskiego Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej zaznaczono, że pomimo kary ekskomuniki z 2006 r. abp Milingo nie okazał żadnej skruchy. Zwróć uwagę na moje podkreślenia w tekście PAP i w tekście ND. Widzisz różnicę? ND, jako gazeta zaangazowana religijnie wyraża się precyzyjnie: 'stolica apostolska przeniosła do stanu świeckiego', po łacinie: 'reductio ad statu laicalem'. I jak już Ci to wczoraj w innym wątku tłumaczyłem (bo już wczoraj sam użyłeś tej formuły łacińskiej, tyle że oczywiście błędnie ją rozumiejąc), nie oznacza to anulowania czy odwołania święceń które są niezacieralnym i niewymazywalnym znamieniem, ale oznacza coś w rodzaju zakazu wykonywania zawodu. Taka osoba nadal jest kapłanem, ale traktowana jest jak zwyczajny świecki. Komunikatu PAP nawet nie ma potrzeby komentować jako że nie jest to instytucja religijna i używa potocznego języka, niekoniecznie prawdziwie nazywającego wydarzenia z dziedziny religijnej. Ale za znamienne uważam to, że ani razu, w żaden sposób nie odniosłeś się do podawanych Tobie treści cytowanych z KKK oraz KPK. Kamień w wodę, milczysz jak grób. Ale skoro ignorujesz KKK i KPK oraz nie podajesz pomimo moich próśb jakichkolwiek argumentów z nauczania KK, natomiast posługujesz się nawet cytatami gazetowymi, to wygląda na to, że gotów jestes podpisać cyrograf z diabłem byleby tylko nie przyznawać się do błędu i dowodzić że czarne jest białe... Mowisz wiec, ze pan Milingo dalej jest ksiedzem, Juz Ci pisałem, że to nie ja ale Kościół Katolicki (Watykan) tak twierdzi, a ja to tylko powtarzam! choc Watykan twierdzi inaczej ? Nieprawda! Watykan wcale nie twierdzi inaczej! Nie podałeś jakiegokolwiek twierdzenia/komunikatu podanego przez Watykan! Podałeś jedynie treść komunikatu prasowego PAP. W dodatku posługującego się potocznymi i w związku z tym niejednoznacznymi określeniami. Wystarczyło sięgnąć do prasy zaangażowanej religijnie aby zapoznać się ze znacznie precyzyjniejszym komunikatem, który jednak zaprzecza Twoim rewelacjom. No popatrz, jak ty to wszystko wiesz, az sie wierzyc nie chce. Papiez powinien byl skontaktowac sie z toba, zanim podjal taka decyzje. Watykan twierdzi, ze ten czlowiek ksiedzem nie jest, a leszek, ze jest. I badz tu czlowieku madry.... To Ty twierdzisz że wiesz lepiej niż Kościół. I aż się wierzyć nie chcę że można być aż tak nierozgarniętym aby powoływać się na gazety zamiast sięgnąć do dokumentów i nauczania KK. Już Ci podawałem kilka razy co twierdzi Watykan. Podawałem też treści z KKK i KPK. Ale skoro Ty wolisz opierać się na gazetach niż na tym co mówi Kościół to nic na to nie poradzę. Napradę nie rozumiesz, że im bardziej się zapierasz tym bardziej się kompromitujesz?
TJ
taki jeden
30 sierpnia 2010, 18:19
m0cna, ja wiem, ja tylko prowokuje leszka. On sie tak zabawnie zacietrzewia, jak maly chlopiec, wiec przeciagalem ta zabawe, zeby go zmusic do dalszej dyskusji. Teraz juz koncze, zeby innych nieswiadomych moich intencji, nie wciagac w dyskusje. Przesylam uklony.
30 sierpnia 2010, 17:56
taki: Sakrament święceń kapłańskich jest nierozwiązywalny, tak samo jak sakrament małżeństwa. Przykład który podajesz mówi o karze cenzury, która zabrania wykonywania zadań związanych z urzędem kapłańskim.
TJ
taki jeden
30 sierpnia 2010, 17:41
Coz, musze porozmawiac z kilku osobami w Watykanie, bo zapewne z ich katolicyzmem jest tez nie najlepiej, skoro robia takie rzeczy, jak ta podana w komunikacie z konca ubieglego roku: "Watykan podjął w czwartek decyzję o wydaleniu ze stanu duchownego, a więc pozbawieniu kapłaństwa emerytowanego arcybiskupa Lusaki w Zambii 79-letniego Emmanuela Milingo, sprawcę największych w ostatnich latach skandali w Kościele katolickim." Mowisz wiec, ze pan Milingo dalej jest ksiedzem, choc Watykan twierdzi inaczej ? No popatrz, jak ty to wszystko wiesz, az sie wierzyc nie chce. Papiez powinien byl skontaktowac sie z toba, zanim podjal taka decyzje. Watykan twierdzi, ze ten czlowiek ksiedzem nie jest, a leszek, ze jest. I badz tu czlowieku madry....
L
leszek
30 sierpnia 2010, 16:49
Ja sie niczemu nie dziwie. Szczegolnie ludziom takim jak ty nie dziwie sie. Oni juz tak maja i na to nie ma rady. Jeden jest blondynem, drugi rudym, ty..., no coz, tak to juz jest. Ja jednak ciągle się dziwię jak można być tak zatwardziałym w swojej głupocie że odpornym na wszelkie argumenty. i chyba nigdy nie przestanę się dziwić... A ksiadz, ktory nie jest juz ksiedzem poprostu nim nie jest, wiec uwazaj na takich, zebys nie zbladzil. Skoro tak zapierasz się w swoich przekonaniach że nawet negujesz nauczanie Kościoła Katolickiego to powinieneś się na poważnie zastanowić nad swoim katolicyzmem...
TJ
taki jeden
30 sierpnia 2010, 16:39
Ja sie niczemu nie dziwie. Szczegolnie ludziom takim jak ty nie dziwie sie. Oni juz tak maja i na to nie ma rady. Jeden jest blondynem, drugi rudym, ty..., no coz, tak to juz jest. A ksiadz, ktory nie jest juz ksiedzem poprostu nim nie jest, wiec uwazaj na takich, zebys nie zbladzil.
L
leszek
30 sierpnia 2010, 16:28
 @leszek, gdybys zaprzestal rzucania epitetami pod adresem ludzi, z ktorymi sie nie zgadzasz, moze moglbys spokojnie pomyslec Może gdybyś był w stanie spokojnie pomysleć to zauważyłbyś, że ja nie rzucam epitetami pod adresem ludzi z którymi się nie zgadzam. Jeżeli już, to co najwyżej rzucam epitetami w stosunku do ludzi, którzy nie są w stanie przyznać że nie mają racji oraz pomijają milczeniem pokazujące to argumenty a notorycznie przekręcają to co piszę aby dowodzić rzekomej słuszności swoich błędów. i moze wtedy doszedlbys do wniosku, ze to wcale nie takie trudne do zrozumienia, ze czlowiek, ktory porzucil stan kaplanski, ktory wyrzekl sie Kosciola, wiary, religii, ze taki czlowiek, nawet jezeli wczesniej przyjal swiecenia kaplanskie, kaplanem byc przestaje. Nie znaczy to, ze zmyl z siebie ten sakrament, ktorym byl naznaczony, ale przestal byc ksiedzem i nie bedzie nim tak dlugo, jak dlugo bedzie trwac w swoim bladzeniu. To jest dosyc proste. Gdybyś nie ignorował tego co Ci cytowałem nie tylko ja zresztą z KKK oraz z KPK to nawet nie musiałbyś dochodzić do żadnym wniosków ale zwyczajnie wiedziałbyś, że mężczyzna raz wyświęcony na kapłana pozostaje kapłanem na zawsze. I nie robiłbyś sobie i innym wody z mózgu usiłując dowodzić mętnym rozumowaniem, że świecenia kapłańskie można anulować. Nawet jeszcze dziś 2010-08-30 11:45:09 twierdziłeś, że można anulować święcenia kapłańskie... Tak proste jak fakt, ze ochrzczony czlowiek, ktory wyrzekl sie kosciola, przeszedl na islam, czy stal sie ateista, przestaje byc chrzescijaninem. Mimo, ze jest ochrzczony, chrzescijaninem nie jest. Namaszczony przez biskupa byly ksiadz jest BYLYM ksziedzem, a nie ksiedzem i zadne twoje epitety tego nie zmienia. Raz namaszczony na kapłana JEST NA ZAWSZE kapłanem, i żadne Twoje rozumowania chłopka roztropka tego nie zmienią. Judasz byl kiedys apostolem, wybranym do grona dwunastu przez samego Jezusa, ale przestal nim byc, po zdradzie, ktorej dokanal, czy nie tak? Tu wychodzą Twoje kolejne braki. Apostoł to po polsku po prostu wysłannik. Z Jezusem chodzili Jego uczniowie którzy wówczas nie byli żadnymi wysłannikami/apostołami ale po prostu uczniami! Apostołowie/wysłannicy to ci którzy zostali rozesłani przez Jezusa z poleceniem 'idzźcie i nauczajcie wszystkie narody' (Mt 28,16-20). I jak możesz sobie tam przeczytać, rozesłanych było jedenastu, czyli już bez Judasza, więc Judasz nie został wysłannikiem/apostołem, tym bardziej więc nie mógł przestać być apostołem. Ty byles kiedys uczciwym, kulturalnym czlowiekiem... I co ten internet z ciebie zrobil ???? I Ty mi będziesz zarzucał, że ja rzucam epitetami pod adresem ludzi z którymi się nie zgadzam?!? Już Ci pisałem, że jeżeli już, to co najwyżej rzucam epitetami pod adresem ludzi którzy nie są w stanie przyznać się do błędu i idąc w zaparte pomijają argumenty oraz przekręcają niewygodne dla siebie wypowiedzi usiłując dowodzić swoich rzekomych racji. I te epitety opieram na konkretnych argumentach! A Ty, skoro nie jesteś w stanie podać ani jednego argumentu merytorycznego to oskarżasz mnie u to że internet zrobił ze mnie nieuczciwego i niekulturalnego człowieka... I dziwisz się że uznaję Ciebie za nikczemnika, podłego nikczemnika...
A
Anna
30 sierpnia 2010, 16:22
Katolicki Deonie opamietaj się. Nie dokładaj w komentarzach ludziom. Nie siej nienawiści
M
M***
30 sierpnia 2010, 15:43
Jest to wina wyższych hierarch ów Kościoła, którzy zamiast WYDALIć księdza-konkubianriusza, przenoszą go na inną parafię, co nic nie zmieni.Nadal będzie mieć kontakt z kochanka i dzieckiem. Na tym polega ZAMIATANIE POD DYWAN.
M
migotka
30 sierpnia 2010, 15:36
Nie do końca tak różowo. Wystarczy poczytac w internecie wyznania kobiet, będacych w związkach/konkubinatach z księzmi. Albo wyklikac pierwsze lepsze forum internwetowe. Nie sadze, żeby wszystkie kobiety  fantazjowały.
TJ
taki jeden
30 sierpnia 2010, 14:27
 @leszek, gdybys zaprzestal rzucania epitetami pod adresem ludzi, z ktorymi sie nie zgadzasz, moze moglbys spokojnie pomyslec i moze wtedy doszedlbys do wniosku, ze to wcale nie takie trudne do zrozumienia, ze czlowiek, ktory porzucil stan kaplanski, ktory wyrzekl sie Kosciola, wiary, religii, ze taki czlowiek, nawet jezeli wczesniej przyjal swiecenia kaplanskie, kaplanem byc przestaje. Nie znaczy to, ze zmyl z siebie ten sakrament, ktorym byl naznaczony, ale przestal byc ksiedzem i nie bedzie nim tak dlugo, jak dlugo bedzie trwac w swoim bladzeniu. To jest dosyc proste. Tak proste jak fakt, ze ochrzczony czlowiek, ktory wyrzekl sie kosciola, przeszedl na islam, czy stal sie ateista, przestaje byc chrzescijaninem. Mimo, ze jest ochrzczony, chrzescijaninem nie jest. Namaszczony przez biskupa byly ksiadz jest BYLYM ksziedzem, a nie ksiedzem i zadne twoje epitety tego nie zmienia. Judasz byl kiedys apostolem, wybranym do grona dwunastu przez samego Jezusa, ale przestal nim byc, po zdradzie, ktorej dokanal, czy nie tak? Ty byles kiedys uczciwym, kulturalnym czlowiekiem... I co ten internet z ciebie zrobil ????
L
leszek
30 sierpnia 2010, 13:43
[quote nie ma sensu podawać argumentów, bo będą one przekręcone i odrzucone ze względu na wredny charakter oponenta. Nareszcie napisales cos, z czym nie moge sie nie zgodzic. Ale co znamienne, ze stwierdzeniami Katechizmu Kościoła Katolickiego oraz Kodeksu Prawa Kanonicznego nie możesz się zgodzić... Dodam jeszcze, ze w obrzucaniu ludzi wyzwiskami jestes niemalze mistrzem, ale juz mnie nie interesuje jakim cytatem z Pisma uzasadnisz ta swoja przypadlosc. To tyle w sprawie leszka. I dlatego uważam Ciebie za nikczemnika... Za Twoje kłamstwa i manipulacje... Że skoro widzisz że nie masz racji ale nie jesteś w stanie przyznać się do tego, to przekręcasz to co Ci piszę i obrzucasz mnie inwektywami... Ja cytatami nie uzasadniam swojej przypadłości ale pokazuję nieprawdę Twoich stwierdzeń...
TJ
taki jeden
30 sierpnia 2010, 13:24
[quote nie ma sensu podawać argumentów, bo będą one przekręcone i odrzucone ze względu na wredny charakter oponenta. Nareszcie napisales cos, z czym nie moge sie nie zgodzic. Dodam jeszcze, ze w obrzucaniu ludzi wyzwiskami jestes niemalze mistrzem, ale juz mnie nie interesuje jakim cytatem z Pisma uzasadnisz ta swoja przypadlosc. To tyle w sprawie leszka.
L
leszek
30 sierpnia 2010, 13:10
Święceń kapłańskich nie da się anulować. Człowiek który raz wszedł do stanu kapłańskiego pozostaje już w nim na zawsze, więc to co piszesz nie jest prawdą. ej, leszek, mozna anulowac, mozna. Nie tylko ja Ci tłumaczyłem, że święceń kapłańskich anulować się nie da. Były podawane również konkretne cytaty i z Katechizmu Kościoła Katolickiego (KKK) oraz z Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK). I KKK i KPK w sposób jednoznaczny stwierdzają, że święcenia kapłańskie wywierają niezatarty charakter i nie dadzą się anulować! KPK mówi w kan. 1008: Na mocy ustanowienia Bożego, przez sakrament kapłaństwa niektórzy spośród wiernych, naznaczeni w nim niezatartym charakterem, są ustanawiani świętymi szafarzami; są oni mianowicie konsekrowani i przeznaczeni ażeby - każdy odpowiednio do swojego stopnia, wypełniając w osobie Chrystusa-Głowy zadania nauczania, uświęcania i kierowania - byli pasterzami Ludu Bożego. Natomiast KKK mówi: 1582 Jak w przypadku chrztu i bierzmowania, to uczestnictwo w funkcji Chrystusa jest udzielane raz na zawsze. Sakrament święceń wyciska również niezatarty charakter duchowy i nie może być powtarzany ani udzielany tylko na pewien czas. 1583 Kto został wyświęcony w sposób ważny, może oczywiście z ważnych powodów zostać zwolniony z obowiązków i funkcji związanych ze święceniami lub otrzymać zakaz ich wykonywania, nie może jednak stać się człowiekiem świeckim w ścisłym sensie, ponieważ charakter wyciśnięty przez święcenia jest nieusuwalny. Powołanie i posłanie otrzymane w dniu święceń naznaczyły go na zawsze. Więc dlaczego to olewasz i zbywasz milczeniem? Nie rozumiesz, że w swoim oślim uporze Ty nie negujesz mnie ale to co mówi Kosciół i zwyczajnie robisz z siebie coraz większego durnia?!? Skoro upierasz się że sakrament kapłaństwa można anulować to podaj źródła na podstawie których tak twierdzisz! Podaj argumenty! Czy gdzieś w KKK czy w KPK tak stwierdzono? A może jest jakiś dokument którejś z Kongregacji? Podaj jakiekolwiek źródła/argumenty! Ale pochodzące z Nauki KK a nie z Twojego widzi-mi-się! Tylko, ze wtedy ty bedziesz twierdzil, ze taki czlowiek nigdy ksiedzem nie byl. I ze ja jestem nikczemnikiem,  a ty szlachetnym obronca prawdy i cokolwiek ci sie podsunie jako argument obalajacy twoje aroganckie stwierdzenia, ty w swojej szlachetnosci przekrecisz, zeby wyszlo na twoje, pomagajac sobie epitetami, w tej wielkiej "milosci blizniego", ktora wyznajesz. Tak, podtrzymuję, jesteś nikczemnikiem. W dodatku podłym, bo trzeba być podłym aby nie podawać żadnych argumentów i uzasadniać to tym, że nie ma sensu podawać argumentów, bo będą one przekręcone i odrzucone ze względu na wredny charakter oponenta.
N
nieobojętna
30 sierpnia 2010, 12:27
Do autora artykułu - chyba nie tędy droga do naprawy Kościoła. Teksty typu "dwóch na dziesiątki tysięcy" są po prostu przekłamaniem.
TJ
taki jeden
30 sierpnia 2010, 11:45
Święceń kapłańskich nie da się anulować. Człowiek który raz wszedł do stanu kapłańskiego pozostaje już w nim na zawsze, więc to co piszesz nie jest prawdą. ej, leszek, mozna anulowac, mozna. Tylko, ze wtedy ty bedziesz twierdzil, ze taki czlowiek nigdy ksiedzem nie byl. I ze ja jestem nikczemnikiem,  a ty szlachetnym obronca prawdy i cokolwiek ci sie podsunie jako argument obalajacy twoje aroganckie stwierdzenia, ty w swojej szlachetnosci przekrecisz, zeby wyszlo na twoje, pomagajac sobie epitetami, w tej wielkiej "milosci blizniego", ktora wyznajesz. To tyle w kwestii leszka i jego zawsze "prawdziwych" twierdzen...
Artur Demkowicz SJ
30 sierpnia 2010, 10:34
Ks. Krzysztofie, tekst z przyczyn technicznych dodałem ja, ale nie jestem jego autorem.  Nasz moduł "dodawania artykułów nadesłanych" powinien zacząć działać poprawnie już w okrągłą rocznicę DEONa.... tym sposobem unikniemy takich nieścisłości na przyszłość. Ale zgadzam się... pod sztuczną presją nie pracuje się łatwiej ani lepiej... pozdrowienia dla wszystkich księży i osób zakonnych!
KK
ks. Krzysztof Spławiński
30 sierpnia 2010, 05:44
Dziękuję Ojcu za te słowa. Rzeczywiście atak na księży nie jest mały i warto pisać i mówić w taki sposób jak ojciec, żeby nie tylko uświadamiać wiernym, że z księżmi nie jest tak źle, ale również żeby umaciać tych duchownych, którzy wiernie idą za Chrystusem, by nie załamywali się nagonką jaką robi wobec nich szatan ustami i piórami ludzi. Pozdrawiam. ks. Krzysztof Spławiński
M
Michu
29 sierpnia 2010, 20:21
Hm, wielu komentatorów nie zauważyło, że to jest tekst bardziej o dziennikarzach niż o kapłanach. Autor nie pisał, że tych drugich nie wolno krytykować i że są oni bez grzechów, ale że krytyka jest zmasowana, często tendencyjna, "modna"... , co wypacza obraz sytuacji, bo stwarza wrażenie, że księża to w większości "czarne owce".
Jurek
29 sierpnia 2010, 19:45
A w Lublinie wbrew zapowiedziom gorzej lub lepiej ale świeciło słoneczko. Właśnie wróciłem z małej rekreacji rowerowej. essy, jeżeli za poprawność polityczną uważasz mądrą obornę kościoła, to tak, jastem poprawnie polityczny. Bądź uwielbiony Panie w swoim Kościele.
E
essy
29 sierpnia 2010, 13:40
Robert, masz rację napisałem nieprecyzyjnie i w jakiś sposób uogólniłem. Pisząc, że "znowu manipulujecie" miałem na mysli, że wpisujecie się w obecny sposób przedstawiania rzeczywistości. A wg mnie Jurku, to Ty wpisujesz się w obecny stan przedstawiania rzeczywiśtości. Poprawne politycznie wg dużej grupy katolików jest twierdzenie, że Kościoł w Polsce jest ciągle atakowany, a kiedy ktoś ze strony katolickiej posługuje się mową nienawiści, to jest to wyłącznie "głoszenie prawdy".
E
essy
29 sierpnia 2010, 13:36
-narzekamy na księży,ale przecież sami jestesmy wezwani do zycia zgodnie z ewangelią.Mówimy,ze księża nie przestrzegają celibatu a ile KATOLICKICH par uprawia seks przed slubem,ile KATOLICKICH małżeństw bierze rozwody,ile KATOLIKÓW popiera aborcje.Najpierw sami bądzimy w porządku wobec Boga apuzniej krytykujmy zachowania innych!!!! -zamiast narzekac na księży to sie za nich módlmy i wspierajmy ich w tej drodze jaką sobie obrali -usłyszałem tez kiedys mądrre zdanie:takich mamy księży z jakich pochodzą rodzin To, że ktoś pochodzi z jakiejś-tam rodziny w pewnym stopniu tłumaczy jego postepowanie, ale jednak na powołanie kapłańskie należy odpowiadać odpowiedzialnie i nie tłumaczyć się w ten sposób. A co do reszty- skoro wszyscy jesteśmy grzesznikami to nie oznacza, że nie możemy rozmawiać o problemach, wskazywać na nie, piętnować ich, pouczać bliźnich itd. Nie możemy potępiać człowieka, a to co innego.
Jurek
29 sierpnia 2010, 13:26
Robert, masz rację napisałem nieprecyzyjnie i w jakiś sposób uogólniłem. Pisząc, że "znowu manipulujecie" miałem na mysli, że wpisujecie się w obecny sposób przedstawiania rzeczywistości. Robert, a czy jest jakś grupa społeczna tak bardzo atakowana przez media jak stan kapłański? Słusznie mówisz, że są takie stereotypy oceniania rzeczywistości, ale w takim razie walczmy z tym. Ja nie zamykam oczu na zło dziejące się w kościele, ale nie będę trabił na prawo i lewo, jaki ten kościół jest be bo jeden czy drugi kapłan okazał się niegodny nim bycia. Myślę, że nikt z tutaj piszących nie ma wątpliwości, że te z "troską" pisane artykuły w np. GW czy realacje w TVN (i jej pochodnych) nie wynikają z troski o kosciół czy nawet krzywdzonych osób przez osoby kośćioła. Szatan doskonale wie, że dobro tkwi w Kośćiele i dlatego z taką zaciekłością go zwalcza stosując przeróżne metody. "Ale bramy piekielne go nie przemogą"
L
lufubu
29 sierpnia 2010, 13:19
Znam osobiscie wielu różnych księży.Jedni są oddani Bogu,obdzieleni przez Boga charyzmatami,radykalnie zyją ewangelią.Spotkałem w swoim zyciu,również księży,którzy swe kapłaństwo traktowali jak intratny zawód.Niestety!!!!W zwiazku z tym chciałbym poruszyc dwie kwestie. -narzekamy na księży,ale przecież sami jestesmy wezwani do zycia zgodnie z ewangelią.Mówimy,ze księża nie przestrzegają celibatu a ile KATOLICKICH par uprawia seks przed slubem,ile KATOLICKICH małżeństw bierze rozwody,ile KATOLIKÓW popiera aborcje.Najpierw sami bądzimy w porządku wobec Boga apuzniej krytykujmy zachowania innych!!!! -zamiast narzekac na księży to sie za nich módlmy i wspierajmy ich w tej drodze jaką sobie obrali -usłyszałem tez kiedys mądrre zdanie:takich mamy księży z jakich pochodzą rodzin
R
robert
29 sierpnia 2010, 11:44
 I dodam, że ten wizerunek księży jest krzywdzący! Ale tak jak już napisałem odnosi się to do każdej grupy społecznej.
R
robert
29 sierpnia 2010, 11:39
essy, Robert i znowu manipulujecie. Ojciec Artur zwraca uwagę jak w fałszywym, zakłamanym świetle, poprzez pryzmat odosobnionych przypadków upadków kapłanów przedstawia się stan kapłanski w Polsce. Ojcze Arturze jesteśmy z Wami. Dziękuję za ten artykuł i bardzo dobry tytuł wskazujący na prawdziwe zamiary wrogów kościoła Chrystusowego. @JurekS nie wiem dlaczego napisałeś, że "znowu" manipuluję. Manipulacja wskazuje jakieś celowe działanie z mojej strony. Masz do mnie jakąś urazę? Przecież nie udzielam się często na forum. Ja napisałem po prostu to co myślę. A to,że żyjemy w świecie, gdzie "poprzez pryzmat odosobnionych przypadków upadków kapłanów przedstawia się stan kapłanski w Polsce" nie jest niczym niezwykłym, bo tak ludzie postępują wobec wszsytkich grup społecznych. Czarna owca zawsze psuje cały wizerunek w każdej grupie, więc nie widzę powodu żeby księza akurat byli uprzywilejowani.
Jadwiga
29 sierpnia 2010, 11:38
„Uderz w pasterza, a rozproszą się owce”. W tej sytuacji jakże ważne jest to, żeby nasi „pasterze” byli – posłużmy się żargonem bokserskim – odporni na ciosy. Bo te ciosy na pewno będą na nich spadać i żadne uniki czy zasłony tu nie pomogą. Inaczej - nie "odporni na ciosy" ale aby tych ciosów nie mozna było zadac w zaden sposób.Aby te ciosy nie mogły tak naprawde spadac. Ale to nie zalezy od zadającego ciosy ale własnie od "pasterza". Naprawde mozna tak zyc - ze ktos kto chce dana osobe zniszczyc - nie za bardzi ma sie do czego przyczepic.
L
leszek
29 sierpnia 2010, 11:10
Znam osobiście kilka przypadków księży (zakonników) z dziećmi, ale oni nie są już w stanie kapłańskim. To się jakoś specjalnie nazywa Święceń kapłańskich nie da się anulować. Człowiek który raz wszedł do stanu kapłańskiego pozostaje już w nim na zawsze, więc to co piszesz nie jest prawdą. Ksiądz może co najwyżej dostać dyspensę od swoich ślubów po to aby być mężem i ojcem. Ale księdzem/kapłanem pozostaje już na zawsze. Tyle że nie wolno mu korzystać ze swoich kapłańskich możliwości, a więc nie może np. spowiadać czy celebrować Mszy św.
E
essy
29 sierpnia 2010, 10:41
Kapłani i osoby konsekrowane, są tylko ludzmi. Jezeli normy moralne i celibat są dla niektórych cięzarem powinni wystąpic z Koscioła. Zachłanny, pijany lub mający kachanki Ksiądz, robi więcej szkody Kosciołowi niz zastęp Urbanów. Więcej krzywdy robią ci, którzy oburzają się, kiedy się o tym mówi. Robi to wrażenie, jakoby księża byli nietykalni. Dla tych z powołaniem na pewno korzystniej jest, aby nie awanturować się z powodu ujawniania problemów. Fakt, że mogą być przejaskrawione nie wynika z tego, że dotyczy Kościoła, ale z tego, że to osoby nauczające moralności i będące przykładem dla innych. Przejaskrawianie, stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, niesprawiedliwe uogólnienia rzeczywiście funkcjonują, bo jest w społeczeństwie sporo nienawiści- wiec walczmy z tym, ale brońmy wszystkich, bo akutrat w posługiwnaiu się stereotypami to jesteśmy "mocni", duszpasterze mają tu rolę do odegrania, proszę nie poprzestawać na obronie tylko swojego środowiska. I nie szukajmy na siłę wrogów Kościoła.
P
PiotrP
29 sierpnia 2010, 10:31
Kapłani i osoby konsekrowane, są tylko ludzmi. Jezeli normy moralne i celibat są dla niektórych cięzarem powinni wystąpic z Koscioła. Zachłanny, pijany lub mający kachanki Ksiądz, robi więcej szkody Kosciołowi niz zastęp Urbanów.
Jurek
29 sierpnia 2010, 10:29
Dziekuję za zwrócenie uwagi, że to nie ojciec Artur jest jego autorem. Tym nie mniej dobór artykułów jak juz tu zwracano uwagę ma nie mniejsze znaczenie. essy, zwróciłem tylko uwagę, żeby zachować proporcje w opisywaniu zła dziejącego się pośród stanu kapłańskiego. A ten artykuł zwraca uwagę, że dane są wyssane z palca, nie poparte żadnymi badaniami. Znam osobiście kilka przypadków księży (zakonników) z dziećmi, ale oni nie są już w stanie kapłańskim. To się jakoś specjalnie nazywa
Jadwiga Krywult
29 sierpnia 2010, 10:19
Miłego spaceru w piękny dzień. Ze spacerem będzie lekki problem, bo deszcz pada. Również pozdrawiam :))
E
essy
29 sierpnia 2010, 10:18
essy, Robert i znowu manipulujecie. Ojciec Artur zwraca uwagę jak w fałszywym, zakłamanym świetle, poprzez pryzmat odosobnionych przypadków upadków kapłanów przedstawia się stan kapłanski w Polsce. Ojcze Arturze jesteśmy z Wami. Dziękuję za ten artykuł i bardzo dobry tytuł wskazujący na prawdziwe zamiary wrogów kościoła Chrystusowego. Jurku, manipulujesz. Ojciec Artur nie napisał tego artykułu, tylko zamieścił. Na resztę Twojej wypowiedzi nie mam sił. Może tylko zapytam czy Twoim zdaniem tylko o księżach nie wolno źle pisać, bo obraźliwe wypowiedzi na forach katolickich mają się dobrze zazwyczaj. Ojciec Artur na pewno cieszy się z Twojego wsparcia, ale zaryzykuję stwierdzenie, że nie jest jakoś mocno gnębiony przez wrogów Kościoła- kim by oni nie byli:)) Lubisz mieć wroga, prawda? Inaczej, to trochę trudniej żyć wiarą...
A
Anna
29 sierpnia 2010, 10:16
Ojcze Arturze zobacz niektóre komentarze. Deon przez nie również dokłada (uderza) w kapłanów. Czy o to chodziło.
Jadwiga Krywult
29 sierpnia 2010, 10:13
Ojciec Artur zwraca uwagę Ojciec Artur NIE jest autorem artykułu. Dziwne trochę, że autor artykułu jest anonimowy, dobry obyczaj chyba nakazuje podpisać się.
Jurek
29 sierpnia 2010, 10:07
essy, Robert i znowu manipulujecie. Ojciec Artur zwraca uwagę jak w fałszywym, zakłamanym świetle, poprzez pryzmat odosobnionych przypadków upadków kapłanów przedstawia się stan kapłanski w Polsce. Ojcze Arturze jesteśmy z Wami. Dziękuję za ten artykuł i bardzo dobry tytuł wskazujący na prawdziwe zamiary wrogów kościoła Chrystusowego.
Jadwiga Krywult
29 sierpnia 2010, 10:06
Przykro, ale tak jest i ..będzie jeszcze gorzej. Wszystkim wolno poniewierać katolikami i Polakami, lżyć Ich, przypisywać wszystko co najgorsze, tylko nam bronić się nie wolno. Jezus powiedział: 'jeżeli mnie prześladowali, to i was będą prześladować', więc nie rozumiem skąd to zdziwienie i lamenty. Zresztą to 'uderzanie w pasterzy' jest wyolbrzymiane. Po prostu skończyły się czasy całowania księży po rękach. Przestańmy nadstawiać drugi policzek. Twoja porada jest sprzeczna z Ewangelią.
Józef Więcek
29 sierpnia 2010, 09:36
Przykro, ale tak jest i ..będzie jeszcze gorzej. Wszystkim wolno poniewierać katolikami i Polakami, lżyć Ich, przypisywać wszystko co najgorsze, tylko nam bronić się nie wolno. I wszystko w imię wyższego typu demokracji i tolerancji, demokracji tylko dla jednej partii. Przestańmy nadstawiać drugi policzek.
A
Anna
29 sierpnia 2010, 04:51
Deonie opamietaj się. Właśnie robisz to co opisujesz jako niby nadesłane do redakcji. Liczysz chyba na kolejne dokładanie kapłanom. No i udało się, piszą ohydne komentarze.
Holeton Terierski
29 sierpnia 2010, 03:18
cyt:...że atak na księży i pośrednio Kościół wyraźnie się nasila, przybiera coraz ostrzejsze – i sprytniejsze! – formy... Czy sprytniejsze i nowe-wątpie! Jak uczy historia-dosyć leciwe i już "przerabiane". "Dziel rządź"-też już wyświechtane lecz  szczególnie skuteczne w tym kraju...
S
Stanislaw
29 sierpnia 2010, 00:58
 Coz wszyscy ludzien sa nulomni-to zadne odkrycie.Sam naleze do grupy zawodowej bardzo czesto oskarzanej o branie lapowek,uzaleznianie pomocy od zaplaty.Man ponad 40lat pracy w swoim zawodzie i prosze mi wierzyc lub nie,ale takich ktorzy brali pieniadze znam niewielu wsrod szeregowych lekarzy.Natomiast bylo to bardzo codzienne zjawisko wsrod profesorow i ordynatorow.Ale tez nie dotyczylo wszystkich ,byly wyjatki.Taka sytuacja jest rowniez i w ksiezowskiej grupie zawodowej,naturanie innej natury.Podczas mojego ponad 70-letniego zycia sam znale niestety bardzo niewielu ksiezy z prawdziwym powolaniem.Tych ktorych ja poznalem moge zliczyc na palcach jednej reki,co nie znaczy ze nie ma ich wiecej.Ksiadz jest osoba od ktorej spodziewamy sie godnej postawy i uczciwego zycia,ale kazdy ma prawo upadac w zyciu,to taki specyficzny urak czlowieczego losu.Tym ktorzy poteiaja  wszystkich ksiezy,lekarzy policjantow itp zwykle to latwo przychodzi,a tym ktorzy z tego powodu odchodza od wiary dam wyprubowana przez siebie samego ,rade.Bog,Chrystus powinni byc zrodlem naszej wiary,a nie jakis ulomny ksziadz.Ks.Tirshnerpodono kiedys powiedzial,ze zna nikogo kto stracil wiare po przeczytaniu Kapitalu -Marxa ale znal takich co odeszli od kosciola po spotkaniu jakiegos ksiedza
L
Lilka
29 sierpnia 2010, 00:42
CiO Ty powiesz? Jestem od kilku lat partnerką X-a, za kilka miesięcy urodzi sie nasze dziecko....jesteśmy obydwoje szczęśliwi, nie ządam, aby mój ukochany rzucał kapłaństwo. Uważam, że ksiaz powinien miec mozliwość zawarcia małżeństwa, bedąc czynnym kapłanem.
C
czytelniczka
29 sierpnia 2010, 00:35
ksiądz, który ma kochankę i dzieciaka, powinien zostac WYDALONY ze stanu kapłańskiego, a nie  jedynie "przeniesiony" na inną parafię, bo i tak dalej ma kontak z "rodziną".
R
robert
28 sierpnia 2010, 23:04
Ja podzielam opinię essy. Ja bym nie obrażał się, że media robią aferę z powodu jakiegoś kapłana. Przecież księża to tacy sami ludzi, więc dlaczego miałaby być jakaś taryfa ulgowa? Dodatkowo mając na uwadze przypowieść o talentach, powiedziałbym, że od nich wiecej się wymaga, bo więcej mają dane. Odczytałem także ten artykuł to w ten sposób, że wierni powinni mieć za za złe mediom, że informują o niewłaściwym zachowaniu jakiegoś ksiedza, bo pozostałe 99% jest ok. Że media nie powinny w ogole informować o takich zdarzeniach, bo to sprawa wewnętrzna kościoła. Niestety taka strategia doprowadziła do tego, że na przestrzeni jakiegos czasu nagromadziła się liczba wewnętrznych spraw Kościoła (czytaj skandali) i teraz niestety wybuchła ze zdwojoną siłą np. w Irlandii.
E
essy
28 sierpnia 2010, 22:31
Mnie nie przekonują słowa Autora. Niestety, ale wszelkie pikantne sprawy są w obszarze zainteresowania mediów: dotyczące polityków, aktorów i innych znanych osób. Wcale księża nie są "uprzywilejowani". A poza tym chyba warto ab ykapłani spobie uświadamiali, żę od wymaga się trochę więcej. Księża, których znam są tego świadomi i nie obrażają sięale wręcz uważają, żę to powód do dumy.  Zmaiatnaie pod dywan problemów Kościoła tylko pogarsza sprawę. Autor chyba uważa, żę tlyko on posługuje się głową, a inni są głupi. Tylko on czyta gazety krytycnzie a inni wszystko kupią, a oczywiście kiedy nie napiszą o problemach Kościoła, to nikt nie bęzie się ich nawet domyslał.... Nie wiem ilu księży ma dzieci, ale akurat  fakt, iż kuria nie ma tzn. nie udostepniła stosownych danych jest mało przekonujący. Skoro Autor powołuje się na materiały bardziej wiarygodne, to dlaczego nie napisał w końcu co z tymi dziećmi? Przecież mógłby w prosty sposób obalić domniemane kłamstwa. Mnie akurat do mojej relacji z Bogiem nie jest potrzebne dobre prowadzenie się księży zresztą ci, których znam są akurat w porządku, ale artykuł w takim tonie jest strasznie denerwujący. Szkoda, że nikt się tak nie piekli na inne stereotypy, uogólnienia itd,
S
swiadek
28 sierpnia 2010, 22:25
 To prawda, przeogromna wiekszosc ksiezy to duchowi przewodnicy, ludzie oddani... ale niestety sa i inni... choc jest ich malo. Niestety bardzo czesto to oni, ci o slabiej uformowanym sumieniu dochodza do wysokich godnosci... od nich duzo zalezy... co wiecej, jednocza sie i robia swoje interesy.... niestety. W czasach komuny to ksieza TW dochodzili do wysokich stanowich, a czesto kierowali instytuacjami, takimi chociazaby jak prowincja zakonna, sami albo przez swoich ludzi... 
D
demonolog
28 sierpnia 2010, 22:13
tez uważam, że w niektórych podjazdach pod księży, siostry zakonne lub nawet w sprawie krzyża jest coś demonicznego
CX
czesław x
28 sierpnia 2010, 20:53
Wielu ludzi świadomie żyjących w grzechu i nie chcących tego zmieniać czuje się lepiej myśląc, że wszyscy są tacy jak oni. Automatycznie, jak jakaś grupa się z tego wybija, albo aspiruje do innej postawy to trzeba ją przyciąć - oczernić, wyśmiać, wydrwić. Bo wtedy spokojniej na dusz: " bo skoro wszyscy są tacy jak ja to ja też mam szanse na zbawienie".