Chcę pojednania, ale...

(fot. "Czas Serca" 2/2010)
Elżbieta Małasiewicz-Machula / "Czas Serca" 2/2010

Sytuacja pojednania stawia naprzeciw siebie tego, który skrzywdził, i tego, który został zraniony. Czasem to spotkanie osób, które poraniły się nawzajem. Mimo różnych sytuacji, jakie zdarzają się w życiu, jest to chyba jeden z trudniejszych momentów dla człowieka. Zarówno ci, którzy proszą o przebaczenie, jak i ci, którym przyszło wybaczyć, napotykają na różne problemy. Zdarza się, że nie są od razu gotowi na pojednanie...

GDY PROSISZ O PRZEBACZENIE...

boisz się reakcji pokrzywdzonego

Obawiamy się konfrontacji ze skrzywdzoną osobą. Czujemy strach przed wybuchem żalu, ostrymi słowami, pogardą, brakiem przebaczenia. Być może nasza prośba zostanie uznana wręcz za bezczelność. – Jak on/ona śmie w ogóle do mnie przychodzić! Trzeba pamiętać jednak o tym, że skrzywdzony ma prawo do rozgoryczenia, poczucia bólu, okazywania uczuć. To czasem konieczny etap właśnie na drodze do przebaczenia. To nie nam ma być wygodnie w tej sytuacji. Pozostaje przyjęcie z pokorą reakcji skrzywdzonej osoby i nadzieja na to, że kiedyś uda jej się wyzwolić od negatywnej energii i złych uczuć wobec nas.

DEON.PL POLECA

nie chcesz przypominać krzywdy

Obawiamy się także, że przychodząc z prośbą o wybaczenie, przypomnimy zło, które wyrządziliśmy. Zabójca, który zwraca się np. do rodziców swej ofiary, musi liczyć się z tym, że wraz z jego osobą wróci straszne cierpienie. Wielokrotnie jednak taki krok ze strony krzywdziciela jest jednak oczekiwany. Widok osoby szczerze żałującej za swój czyn może być pomocny dla skrzywdzonego. Możliwe, że pomoże to oddzielić w pewien sposób osobę od czynu. – Żałuję tego, co zrobiłem. Uznaję, że wyrządziłem krzywdę. Potępiam mój czyn. Nie chcę nigdy więcej tego powtórzyć. Mam świadomość, że spowodowałem ogromne cierpienie, w którym teraz także uczestniczę, wiedząc, że nie mogę cofnąć czasu.

nie czujesz ciężaru swojej winy

Przepraszam, że cię zasmuciłem – mówi mąż do żony, którą zdradził... Niedocenianie wagi czynu, bagatelizowanie sprawy, próby wybielania samego siebie – to także wrogowie prawdziwego pojednania. Lekarstwem jest prawda i wczucie się w sytuację drugiej osoby. Co ja bym czuł, gdyby to zrobiono właśnie mnie? Pomniejszanie rangi czynu dodatkowo rani drugą osobę. Prosząc o wybaczenie, musisz dać czytelny sygnał, że rozumiesz wagę problemu, cierpienia, szkody. Zanim przyjdziesz z prośbą o przebaczenie, zastanów się dobrze nad tym, co zrobiłeś. Pamiętaj też, że o intencjach najlepiej świadczą czyny. Pomyśl o zadośćuczynieniu i szczerze obiecaj pokrzywdzonemu poprawę.

GDY CHCESZ PRZEBACZYĆ...

nie potrafisz zapomnieć

Myślisz – nie czułbym się w porządku, gdybym zapewnił o wybaczeniu, a wciąż przypominał sobie krzywdę. To bardzo możliwe, zwłaszcza na początku. Wybaczenie nie jest jednak zapomnieniem, jak się nieraz mówi. W naszej ludzkiej mocy nie leży umiejętność świadomego zamazania, wykasowania z pamięci pewnych faktów. Jednak pamiętając, możemy spróbować nie wzbudzać w sobie agresji wobec krzywdziciela. Starać się gubić negatywne uczucia. To bardzo trudne, ale pomoże nam w tym modlitwa, nawet bardzo krótka – w chwili wzburzenia powiedzmy w duchu choćby: – Jezu Chryste zmiłuj się nade mną i nad tym człowiekiem, który mnie skrzywdził.

nie widzisz skruchy

Twoja oferta pojednania spotyka się z niezrozumieniem: – Jak to, przecież nic się nie stało? Cóż takiego zrobiłem/am? Albo: – Przecież do niczego mi niepotrzebne twoje przebaczenie. Wychodzisz na przeciw z pięknym gestem, a tu napotykasz brak skruchy, przeproszenia.

W takiej sytuacji pozostaje tylko zostawić uchylone drzwi, czyli wybaczyć w duchu i czekać, że to zostanie kiedyś przyjęte. Co nam to da? Na pewno oczyszczenie i pozbycie się ciężaru, bo brak przebaczenia ciąży także osobom skrzywdzonym.

Bywa, że człowiek poraniony popada w rozpamiętywanie własnej krzywdy. Zajmuje mu to czasem wiele lat, które mógłby przeżyć, ciesząc się życiem, które ma tu i teraz. Skrzywdzony nie zauważa też, że jego rana działa na otoczenie. Przykładowo: skrzywdzona odejściem męża kobieta, zaczyna obwiniać wszystkich mężczyzn i taki wzorzec przekazuje swojej córce.

Wybaczając w duchu, możemy także poczuć, że postąpiliśmy zgodnie z miłością, której uczy Chrystus. Nie skreśliliśmy brata, który wciąż błądzi...

wolałbyś ukarać

Może zastanawiasz się, czy wybaczając, nie dasz komuś daru, na który nie zasłużył. Brak przebaczenia byłby przecież karą dla niego. Pomyśl jednak, że jest to trochę prezent na przyszłość. Ten człowiek dostaje właśnie od ciebie szansę na poprawę, na wynagrodzenie. Być może to właśnie zachęci go do pracy nad sobą. Jeśli z tego nie skorzysta, to ty i tak niczego nie stracisz. Przebaczenie wyda owoce w tobie.

Poza tym wiemy przecież, że także i my wielokrotnie doświadczamy przebaczenia, na które nie zasłużyliśmy. Tego przebaczenia, które daje nam Pan Bóg, tak często, jak o nie prosimy w sakramencie pojednania.

nie chcesz być naiwny

Nie chcę wyjść na naiwnego. – Przebaczę teraz i po raz kolejny, a on/ona znowu to zrobi. –Rzeczywiście trudno jest pojednać się z osobą, która nie szanuje naszego gestu przebaczenia. Nie można tego wiązać z naiwnością. Żona, która wciąż doświadcza przemocy ze strony męża, nie powinna po raz kolejny dawać mu szansy na agresję i niszczenie rodziny. Przebaczenie to jedno, a pozwolenie na dalsze krzywdy, to drugie. – Przebaczam ci Twoje zachowanie, ale się na nie godzę i jeśli to się będzie powtarzało, podejmę kroki, aby się bronić. – Przebaczam i czekam – zawsze możesz wrócić i zmienić życie, ale nie pozwolę się krzywdzić.

Masz prawo mieć ograniczone zaufanie do kogoś, kto cię zawiódł. Masz też prawo do unikania sytuacji, w których mogłoby się to powtórzyć. Co więcej przebaczenie to nie rezygnacja z kary. Zostałeś napadnięty i okradziony – wybaczyłeś sprawcy, ale to naturalne, że oczekujesz zwrotu pieniędzy i nie prosisz policjantów, by go puścili wolno.

Elżbieta Małasiewicz-Machula

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chcę pojednania, ale...
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.