Chrześcijaństwo XXI wieku

Włodzimierz Knap / "Dziennik Polski"

Na jedno państwo, w którym sytuacja chrześcijan się poprawia, przypadają dwa albo trzy kraje, w których się ona pogarsza...

- Chrześcijaństwo szybko rozwija się tam, gdzie jego wyznawcy są prześladowani - mówi ks. Szymon Bendowski SCJ, misjonarz, kapłan od 7 lat, z których ponad trzy spędził w Indiach. Za kilka tygodni wyjeżdża na Filipiny. Obecnie ks. Bendowski jest opiekunem kleryków w Wyższym Seminarium Misyjnym Księży Sercanów w Stadnikach.

Teza sercanina broni się, gdy analizujemy dzieje chrześcijaństwa. Oznaczałoby to także, że czeka go wspaniały rozwój, bo jest - z czego niewielu Europejczyków zdaje sobie sprawę - najbardziej prześladowaną religią. Obecnie - według szacunków specjalistów - od 100 do 300 milionów wyznawców Chrystusa na świecie jest prześladowanych ze względu na swoją wiarę. Nie tylko uczeni, ale też Jan Paweł II uważał, że właśnie teraz mamy do czynienia z największym w historii prześladowaniem chrześcijan. Papież z Polski w swoim testamencie napisał: "Kościół znajduje się w okresie takiego prześladowania, które w niczym nie ustępuje pierwszym stuleciom, raczej je przewyższa co do stopnia bezwzględności i nienawiści". Amerykański politolog Jonathan Fox twierdzi, że "na jedno państwo, w którym sytuacja chrześcijan się poprawia, przypadają dwa albo trzy kraje, w których się ona pogarsza".

DEON.PL POLECA

Do prześladowań wyznawców Jezusa najczęściej dochodzi w Azji i Afryce. Jednocześnie liczba chrześcijan na obu tych najludniejszych kontynentach rośnie zdecydowanie najszybciej. W Afryce jest ich dwa razy więcej niż 30 lat temu. W Azji w tym czasie liczba wyznawców uległa potrojeniu. Na Czarnym Lądzie chrześcijan jest 44 proc. (ok. 400 mln); więcej niż muzułmanów. Katolików w Afryce w 1994 r. było 102,8 mln (co stanowiło 14,6 proc. ludności kontynentu). W ubiegłym roku ich liczbę szacowano na 165 mln (17,5 proc.). Za 15 lat w Afryce chrześcijan może być ok. 700 mln.

W Azji natomiast liczba katolików rośnie aż o 4,5 proc. rocznie. Obecnie jest ich nieco ponad 100 mln, co wobec 4 mld wszystkich Azjatów stanowi zaledwie 2,5 proc., ale katolicyzm ma niesamowitą dynamikę (co trzynasty Koreańczyk z południa jest już katolikiem). Prof. Antoni Jackowski, twórca Zakładu Geografii Religii na UJ, autor licznych prac poświęconych pielgrzymowaniu do miejsc świętych, przypomina, że w Azji narodziły się wszystkie wielkie religie, w tym chrześcijaństwo. Obecnie na tym kontynencie myśl teologiczna wspaniale się rozwija i jest wyjątkowo twórcza. Wpływ na to ma kilka czynników, w tym ten, że chrześcijanie Azji na co dzień żyją z wyznawcami innych religii o bardzo bogatej tradycji. Jednocześnie, właśnie dzięki temu, starają się podkreślać i umacniać chrześcijańską tożsamość.

Co najmniej równie szybko jak katolików przybywa protestantów w Azji (to samo zjawisko występuje w Afryce). Na przykład w Chinach jest ich 30-40 mln, przy 12-14 mln katolików. Liczba protestantów rośnie również w Ameryce Południowej i Środkowej. Przykładem może być Brazylia, kraj z największą liczbą katolików na świecie. Według danych Brazylijskiego Instytutu Geografii i Statystyki w 1970 r. katolicy stanowili 92 proc., protestanci - 5 proc. mieszkańców tego kraju. W 2007 r. odsetek katolików spadł do 73 proc., zaś protestantów wzrósł do 19 proc.

Krajem, gdzie dochodzi do prześladowań chrześcijan, są Indie. Wielu wyznawców Jezusa zapłaciło za wiarę cenę najwyższą: życie. Kara za zabicie księdza czy pastora waha się - w czasie prześladowań - od 200 do 300 dolarów. Ks. Szymon Bendowski SCJ zwraca uwagę, że misjonarze z Zachodu muszą pokonywać w Indiach różnego rodzaju bariery. Jedną z nich jest brak higieny i zwyczaje Hindusów, jak choćby zdejmowanie sandałów przed wejściem do czyjejś chatki. W wioskach indyjskich ludzie mieszkają przede wszystkich w chałupach skleconych z gałęzi i liści. Rolę podłogi pełni klepisko. - Kiedyś do pewnej wioski poproszono mnie i kolegę księdza, abyśmy odprawili mszę świętą w intencji młodej kobiety, 23- czy 24-letniej, która zmarła na AIDS. Kilka lat wcześniej na tę samą chorobę zmarli jej mąż i dziecko. Zresztą w tej wiosce ponad 80 proc. mieszkańców chorowało na HiV - opowiada. - Po około 5 godzinach byliśmy na miejscu. Do chaty weszliśmy boso. Na klepisku roiło się od ostrych przedmiotów...

Ks. Szymon Bendowski SCJ podkreśla, że ogromna część Hindusów kompletnie nie dba o higienę. Na przykład woda płynąca w kanałach wielu ludziom służy nie tylko do nawadniania pól ryżowych, ale do wszystkiego, począwszy od załatwiania potrzeb fizjologicznych, prania, kąpania się, mycia bawołów i naczyń, a skończywszy na zaspokajaniu pragnienia.

Sercanin radzi pamiętać, że Indie są wielkim krajem, zwłaszcza pod względem liczby ludności. Mieszka w nich blisko 1,2 mld ludzi, czyli więcej niż katolików na całym świecie. Według oficjalnych danych chrześcijan jest tu nieco ponad 3 proc., czyli około 36 mln. Katolików - ok. 15 mln, nieco więcej jest protestantów, wśród nich np. luteranie są około milionową grupą, podobnie jak metodyści. Ks. Szymon Bendowski SCJ zwraca jednak uwagę, że spora część hinduskich katolików nie chce przyznać się do wiary, bo rządzący, w większości wyznawcy hinduizmu, stosują restrykcje administracyjne wobec chrześcijan. Mimo przeszkód ze strony władz indyjskich, a przede wszystkim braminów, kapłanów hinduskich, oraz prześladowań, w Indiach wyznawców Chrystusa przybywa. Zdecydowanie szybciej na południu niż na północy.

- W Kerali, stanie leżącym na samym południu, gdzie pracowałem pierwsze dwa lata, chrześcijaństwo jest dość mocno ugruntowane - mówi sercanin ze Stadnik. W tym jednym z najmniejszych stanów indyjskich, którego powierzchnia jest niewiele większa od woj. mazowieckiego, mieszka około 32 mln osób; prawie co piąta jest chrześcijaninem (56 proc. stanowią hinduiści, a 25 proc. muzułmanie). - W ubogim stanie Andra Pradesh, gdzie pracowałem przez ostatni rok, chrześcijaństwo nadal jest słabe - przyznaje sercanin (w Andra Pradesh mieszka blisko 80 mln osób, w tym - według statystyk - 1,6 proc. to chrześcijanie). - Część nawróconych nazwałbym chrześcijanami z duszą hinduistów - dodaje. Zwraca uwagę na kwestię motywacji zostania duchownym wśród części mieszkańców Andra Pradesh. - Sporo Hindusów z tego stanu do kapłaństwa garnie się z warstw najbiedniejszych. Święcenia wiążą się dla nich z przeskokiem z kasty najniższej do najwyższej. Niestety, zdarza się, że po uzyskaniu święceń ci, którzy wcześniej w hierarchii społecznej byli na dole, chcą rządzić, pragną, by teraz im, kapłanom, inni służyli - mówi ks. Szymon Bendowski SCJ.

Misjonarze w Indiach nie mogą przyznawać się do tego, kim są. Oficjalnie są turystami. Po maksymalnie półrocznym pobycie muszą na pewien czas wyjechać, np. do Sri Lanki. Ks. Szymon narzeka, że obecnie trzeba opuścić Indie na co najmniej dwa miesiące, by ponownie starać się o wizę. We wniosku należy podać plan pobytu, m.in. co chciałoby się zwiedzić, gdzie zatrzymywać. Sercanin przyznaje, że niektórzy urzędnicy, szczególnie policjanci, domyślają się lub wręcz wiedzą, że mają do czynienia nie z turystą, ale z misjonarzem. Kiedyś, gdy szedł z grupką seminarzystów, Hindusów, zatrzymał ich mężczyzna na motorze. Był policjantem. Kazał nazajutrz stawić mu się na komisariacie. - Na początku był dla mnie bardzo nieprzyjemny - opowiada ks. Szymon. - Nie tylko czułem, że deportacja jest nieuchronna, ale obawiałem się, czy pozwolą mi zabrać rzeczy. Na szczęście przekazano mnie innemu policjantowi, który okazał się chrześcijaninem - wspomina, zwracając przy tym uwagę, że sytuacja zdarzyła się w Kerali, gdzie położenie chrześcijan jest znacznie lepsze niż w zdecydowanej większości indyjskich stanów.

Sercanin przygotowywał Hindusów do kapłaństwa. Podkreśla, że kapłanami katolickimi mogą być Hindusi. Misjonarze z innych krajów nie mają natomiast prawa nauczać w Indiach. Rządzący twierdzą, że do roku 1950 mieli dość czasu, by prowadzić swoją działalność na tej ziemi.

Do głównych przeciwników chrześcijaństwa w Indiach należą bramini (kapłani hinduscy). - Dla braminów chrześcijaństwo stanowi zagrożenie z kilku powodów - mówi ks. Szymon Bendowski SCJ. Hindusi, nawróceni na chrześcijaństwo, osłabiają ich ekonomicznie, maleje ich znaczenie polityczne, a także prestiż. Sercanin wyjaśnia, że w hinduizmie bramini są kastą najwyższą, uprzywilejowaną, której służyć mają ludzie z kast niżej usytuowanych w hierarchii społecznej, a przecież chrześcijaństwo głosi równość.

- Wyznawcy hinduizmu szczególnie upodobali sobie jednak Matkę Boską - twierdzi sercanin. - Modlą się przed jej figurami, proszą księży o błogosławieństwo. Po prostu, dla hinduisty jeden bóg więcej nie robi różnicy - wyjaśnia. Według niego szacunek, jakim miejscowi obdarzają Matkę Jezusa, wynika z chęci uzyskania za Jej pośrednictwem pomocy lub ochrony. Podoba się im ciepło i dobroć bijąca z figur przedstawiających Matkę Boską z Jezusem na ręku (muzułmanie, których w Indiach jest ok. 150 mln, uznają Maryję za Matkę Proroka, i sami przychodzą prosić Ją o potomstwo). Sercanin podkreśla, że Hindusi, niezależnie od wyznawanej religii, nie kryją się z zewnętrznymi oznakami swojej wiary. - Kiedyś widziałem na przedniej szybie autobusu coś w rodzaju "ekumenicznej kapliczki" - opowiada ks. Szymon. - Sąsiadowały ze sobą trzy obrazki: Mekki, symbolu islamu, Kriszny, symbolizującego hinduizm, i Serce Jezusa.

Ks. Szymon Bendowski SCJ pracował również w slumsach. Hindusi, którym pomagał, po pewnym czasie pytali go m.in., dlaczego nie założył rodziny, dlaczego jest księdzem. - Lubili słuchać - mówi misjonarz. Wielu biednych dowiedziało się od niego o Jezusie i chrześcijaństwie. - Poważną barierą dla nas, misjonarzy, przybyłych z innych krajów jest język - przyznaje sercanin. W Indiach mówi się w ponad 400 językach, a ponadto jest 1600 dialektów (różne źródła podają inną liczbę języków). Ukazują się tam gazety w 87 językach, programy radiowe nadawane są w 170, a filmy produkuje się w 15 językach. Dwa są urzędowe: hindi i angielski (tymczasowy). Podobny status ma 22 innych języków. Prawie każdy stan używa własnego. - Najczęściej musiałem rozmawiać przez tłumacza - opowiada ks. Szymon Bendowski SCJ. - Nie zawsze ze swojej roli wywiązywali się dobrze. Pracując w Andra Pradesh, zaczął się uczyć języka telugu, którego używa około 75 mln ludzi. - Opanowałem go w stopniu podstawowym, co pozwoliło mi odprawiać nabożeństwa, a gdy byłem ekonomem, robić zakupy - mówi.

Sercanin nie kryje, że katolicy z protestantami nie zawsze zgodnie współpracują na misjach, w tym w Indiach. - Niesnaski czy rywalizację między nami, chrześcijanami, widzą Hindusi i wyciągają odpowiednie wnioski - przyznaje. Przypomina słowa Gandhiego, który zapewniał, że ceni Jezusa i Ewangelię, ale chrześcijaninem nie chciał zostać, ponieważ - jak uzasadniał - nie dostrzega, by żyli oni zgodnie z nauką Jezusa.

Z 6 miliardów ludzi mieszkających na Ziemi ponad 2 uważa się za chrześcijan, w tym 1 miliard 130 milionów to katolicy, 600 mln - protestanci, 300 mln stanowią wyznawcy prawosławia. Muzułmanów jest ponad 1,3 mld, liczbę hindusów szacuje się na około 830 mln, a buddystów - na 360 mln. Trzy lata temu liczba muzułmanów przekroczyła liczbę katolików - co pokazuje najnowszy "Rocznik Papieski". Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest demografia. W świecie islamu rodzi się znacznie więcej dzieci niż wśród katolików. Przykładem może być Europa. Obecnie w UE i Szwajcarii mieszka około 22 mln muzułmanów, czyli około 4,3 proc. ogółu ludności. Za ćwierć wieku co piąty mieszkaniec Europy ma być muzułmaninem. To skutek nie tylko migracji, ale przede wszystkim procesów demograficznych.

Wydaje się, że w Europie Zachodniej chrześcijaństwo straciło na znaczeniu - liczba praktykujących maleje. Prof. Antoni Jackowski, twórca Zakładu Geografii Religii na UJ, nie podziela jednak oceny o słabnącej roli chrześcijaństwa na Starym Kontynencie. - Faktem jest, że wielu Europejczyków odeszło od praktyk religijnych, ale większość z nich zachowała wiarę - mówi prof. Jackowski. - Wielu młodych szuka Boga, a ich wiara najczęściej jest i głęboka, i oparta na wiedzy. Autor "Miejsc świętych" zwraca także uwagę na nawrót do chrześcijaństwa w Kościele prawosławnym. - Na Wschodzie, głównie w Rosji i na Ukrainie, od około dwóch dekad trwa renesans chrześcijaństwa. Zawdzięczamy go dwóm generacjom: starszemu pokoleniu, ale zwłaszcza młodemu, co napawa optymizmem, bo młodzi wyznawcy na ogół szukają porozumienia z katolikami czy protestantami - przekonuje prof. Antoni Jackowski. Zwraca też uwagę, że tak jak Jan Paweł II, również Benedykt XVI uważa, że Europa ma strategiczne znaczenie dla podtrzymywania żywotności Kościoła powszechnego.

Za pomoc w przygotowaniu tekstu dziękuję ks. prof. Stanisławowi Hałasowi SCI, ks. prof. Maciejowi Ostrowskiemu i Jędrzejowi Majce - wszystkim z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II.
Włodzimierz Knap

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijaństwo XXI wieku
Komentarze (1)
PE
pastor ewangeliczny
8 stycznia 2014, 14:24
Ciekawy artykul, pozdrawiam