Dlaczego niepłodność?
Przez media i społeczeństwo przetoczyła się ożywiona dyskusja na temat refundacji ze środków publicznych zabiegów zapłodnienia in vitro oraz projektu ustawy o ochronie genomu ludzkiego i embrionów ludzkich, która to ustawa miałaby za zadanie wprowadzić unormowania prawne odnośnie kwestii początków życia ludzkiego. Ścierają się głosy „za” i „przeciw”. We wszystkich tych dyskusjach podnosi się problem niepłodności coraz większej ilości par małżeńskich, dla których sztuczne zapłodnienie ma być „jedyną” drogą dla uzyskania upragnionego potomstwa. A problem jest istotnie niemały. Z przeprowadzonych badań wynika, że w Polsce około 1.300.000 kobiet cierpi na niepłodność. Ale problem ten dotyczy w takim samym stopniu mężczyzn, bo za połowę przypadków niepłodności małżeńskiej „odpowiadają” panowie. We wspomnianych dyskusjach pomija się jednak – być może celowo - problem fundamentalny, a mianowicie przyczyny niepłodności tak wielu par małżeńskich. I zamiast eliminowania przyczyn niepłodności proponuje się nieetyczną i niemoralną „protezę” - in vitro, którą bezzasadnie nazywa się „metodą leczenia niepłodności”.
Impulsem do powstania niniejszego artykułu była jedna z takich dyskusji, wywołana przez moich znajomych, którzy choć sami katolicy, to jednak poddani „medialnej obróbce umysłów”, nie mogli pojąć, dlaczego in vitro jest złe. A o przyczynach niepłodności pierwszy raz słyszeli! Pod naciskiem argumentów z mojej strony pojawiły się pretensje moich rozmówców: dlaczego się o tym nie mówi? Przecież trzeba to młodym powiedzieć! Mam nadzieję, że poniższy artykuł przynajmniej w pewnym stopniu przerwie krąg niedomówień panujący w tej kwestii.
Problem niepłodności nie jest czymś nowym; to problem stary jak sama ludzkość, ale na usta ciśnie się pytanie: dlaczego w ostatnich dziesięcioleciach procent par borykających się z nim uległ tak gwałtownemu wzrostowi, przybierając formę niemal epidemii? Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w najnowszej instrukcji Kongregacji Nauki Wiary Dignitas personae, która słusznie zauważa, że znaczącej części przypadków niepłodności zgłaszanych dziś lekarzom, zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn, można by uniknąć, gdyby wierniej przeżywano cnotę czystości, gdyby prowadzono zdrowszy styl życia i gdyby zostały wyeliminowane czynniki stwarzające zagrożenie w zakresie pracy, odżywiania się, stosowania leków oraz ekologii (DP 13).
Jednak wielu współczesnym „kreatorom opinii publicznej” i „autorytetom” ta droga pokonywania problemów niepłodności wydaje się chyba zbyt stroma, dlatego też przyczyny niepłodności wymieniowe w cytowanej powyżej instrukcji są przez nich przemilczane. Cenę za to milczenie płaci właśnie owe 15% par małżeńskich w Polsce, które przeżywają dramat swojej niepłodności, a niektóre z nich w akcie desperacji uciekają się do sztucznego zapłodnienia.
W niniejszym artykule zapoznamy się z przynajmniej niektórymi przyczynami niepłodności. Celowo zostaną pominięte wady wrodzone będące przyczyną niepłodności trwałej, na które w większości przypadków ani kobieta, ani mężczyzna nie mają wpływu, aby móc więcej miejsca poświęcić tej grupie czynników przyczyniających się do obniżenia płodności, które podlegają ludzkiej kontroli i które, o ile zostaną właściwie rozpoznane, mogą być wyeliminowane.
Zanim przejdziemy do omawiania poszczególnych przyczyn niepłodności, musimy wyjaśnić, kiedy możemy mówić o problemie niepłodności. Pod pojęciem niepłodności rozumie się niemożność poczęcia dziecka po osiągnięciu dojrzałości płciowej. Powszechnie przyjmuje się, że niepłodną jest ta para, która po dwunastu miesiącach regularnego współżycia płciowego bez stosowania żadnych środków ograniczających płodność (środki antykoncepcyjne mechaniczne i farmakologiczne) nie może doprowadzić do poczęcia dziecka. Należy dodać, że niektórzy autorzy do podanej definicji dodają jeszcze warunek, aby współżycie seksualne odbywało się z określoną częstotliwością. Gdy po tym czasie, pomimo spełnionych warunków, nie doszło do poczęcia, to jest to już pewien sygnał, który powinien skłonić małżonków, aby podjęli stosowne kroki w celu ustalenia przyczyn takiego stanu rzeczy. Tak więc niepłodność jest to częściowy lub całkowity brak zdolności do wytworzenia pełnowartościowych gamet lub niezdolność do ich zapłodnienia. Należy jeszcze dokonać wyraźnego rozróżnienia na niepłodność całkowitą, która jest stanem trwałym i nieodwracalnym, nazywanym bezpłodnością, i niepłodność względną, która jest możliwa do leczenia. Niepłodność może też być wrodzona i nabyta. W artykule zostanie omówiona ta ostatnia.
Problem niepłodności współcześnie uległ takiemu nasileniu, że Światowa Organizacja Zdrowia wpisała ją na listę chorób społecznych.
Dane statystyczne odnośnie niepłodności małżeńskiej mówią, że 35 proc. przyczyn niepłodności leży po stronie kobiety, 35 proc. po stronie mężczyzny, w 25 proc. problem dotyka obojga małżonków, a w 5 proc. przypadków przyczyna pozostaje nieznana. Jest to znacząca zmiana w podejściu do tego problemu, bo jeszcze nie tak dawno temu główną odpowiedzialnością za brak potomstwa w małżeństwie obarczano w pierwszym rzędzie kobietę.
Znanych jest wiele przyczyn, czyli tzw. czynników ryzyka, których istnienie w znaczący sposób sprzyja niepłodności małżonków.
Wiek
Obecnie autorytety medyczne zgodnie uważają, że najczęściej spotykaną przyczyną problemów z poczęciem dziecka jest odkładanie tego na późniejsze lata.
Podstawowym i bezspornym czynnikiem ograniczającym płodność jest wiek. Płodność kobiety maleje wraz z jej wiekiem i czasem trwania związku. Tymczasem coraz więcej par małżeńskich odkłada decyzję o poczęciu dziecka „na później”. Najczęściej jest to spowodowane koniecznością zaangażowania się z w rozwój zawodowy, strachem przed utratą pracy czy brakiem odpowiednich warunków socjalnych. Młodzi ludzie boją się również związanych z dzieckiem obowiązków, a kobiety obawiają się ciąży i porodu.
Jest to zjawisko niebezpieczne, gdyż jak wiadomo, okres maksymalnej płodności kobiet przypada na 20-25 rok życia. Po tym okresie nasila się tendencja spadkowa w zakresie płodności, która nabiera gwałtownego przyspieszenia po 35 roku życia. W wieku 45 lat prawdopodobieństwo zajścia kobiety w ciążę jest już bliskie zeru.
Mężczyźni zachowują możność rozrodu do końca życia, ale po 40 roku życia mogą się u nich pojawić problemy z potencją i erekcją. A warto dodać, że problemy z erekcją mają mężczyźni nawet po 20 roku życia, co jest spowodowane stresem i stylem życia, o czym będzie mowa później.
Fakt odkładania tej życiowej decyzji przyczynia się mniej więcej w 30 proc. przypadków do zwiększenia się częstotliwości występowania niepłodności.
Rozwiązanie tego problemu leży w pierwszym rzędzie w gestii państwa, które powinno stworzyć unormowania prawne sprzyjające polityce prorodzinnej. Zachodzi potrzeba kompleksowej rewizji prawa w tym względzie, a nie fragmentarycznych zmian, które w niemal żadnym stopniu nie sprzyjają zdrowiu reproduktywnemu naszego narodu. Odpowiedzialność spoczywa także na samych małżonkach, którzy mając na względzie swoje szczęście i dobro narodu, powinni wyzbyć się nazbyt wygórowanych ambicji zawodowych, egoizmu i wygodnictwa - w celu realizacji podstawowego celu wspólnoty małżeńsko-rodzinnej, jakim jest zrodzenie i wychowanie potomstwa.
Styl życia
Istotnym czynnikiem mającym wpływ na rozrodczość człowieka jest styl jego życia i otaczająca go cywilizacja. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Do najczęściej spotykanych zagrożeń dla zdrowia prokreacyjnego należy zaliczyć: wszelkiego rodzaju używki (nikotyna, alkohol, narkotyki), szkodliwe warunki pracy, złe odżywianie się, stres, stosunki płciowe z wieloma partnerami, brak ruchu (siedzący tryb życia), u mężczyzn przegrzanie jąder, przyjmowanie dużych ilości leków.
a. Używki
Nikotyna ma znaczący wpływ na dojrzewanie i czynności gamet - zarówno męskich, jak i żeńskich - oraz na płodność kobiety. Palenie papierosów przez mężczyzn znacząco wpływa na pogorszenie się parametrów nasienia. U kobiet wydłuża ono czas oczekiwana na ciążę, powoduje nieprawidłowości łożyska, wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrostu płodu, wzrost odsetka porodów przedwczesnych oraz małą masę urodzeniową noworodków. Palenie tytoniu przez kobiety przyspiesza u nich menopauzę oraz ma wpływ na miesiączkowanie, co się przejawia większą częstotliwością wtórnego braku miesiączki. Kobiety wypalające mniej więcej 20 papierosów dziennie mają o 20 proc. mniejszą szansę na zajście w ciążę.
Kolejną używką mającą udowodniony wpływ na prokreację jest alkohol. Wywołuje on 5 proc. wszystkich obserwowanych wad wrodzonych, w tym także tych związanych z płodnością potomstwa. W przypadku mężczyzn nadmierne spożywanie alkoholu ma wpływ na zmniejszenie hormonu LH, a tym samym na liczbę, ruchliwość i czas życia plemników.
Osobny problem stanowi narkomania. Większość narkotyków wpływa ujemnie na płodność. Działają one hamująco na wydzielanie gonadotropin, co prowadzi do zmniejszenia zdolności prokreacyjnych.
b. Szkodliwe warunki pracy
Otoczenie i warunki, w jakich człowiek przebywa i pracuje, również mają niemały wpływ na płodność. Udowodniono np., że duży wysiłek fizyczny, połączony np. z intensywnym uprawianiem sportu, obniża płodność u kobiet. Jest to spowodowane procesem adaptacji organizmu kobiety do obciążeń znacznie przekraczających fizjologiczną normę, którą ten organizm normalnie potrafi znieść. Na płodność ma również wpływ przewlekły hałas, promieniowanie elektromagnetyczne i jonizujące, rad i kobalt.
Szczególnie jeśli chodzi o mężczyzn, należy podkreślić wpływ promieniowania elektromagnetycznego i ubioru. Oczywistym jest, że telefony komórkowe emitują pole elektromagnetyczne, co prawda o słabym natężeniu, ale jednak. Tymczasem panowie najczęściej noszą komórki w kieszeniach w bezpośredniej bliskości jąder. Warto na to zwrócić uwagę przede wszystkim u dorastających chłopców. Kolejne ryzyko stwarza współczesna moda. Narząd płciowy mężczyzny jest zbudowany tak, aby zapewnić plemnikom optymalne warunki do ich dojrzewania, w tym właściwą temperaturę. Dlatego jądra znajdują się w mosznie oddalonej od podbrzusza, aby zapewnić im temperaturę dwa, trzy stopnie niższą niż normalna ciepłota ciała. Noszenie obcisłej elastycznej bielizny i ubrań powodujących przywieranie jąder do podbrzusza może spowodować ich przegrzanie. Taki sam skutek mają zbyt częste i długotrwałe gorące kąpiele i przebywanie w saunie.
c. Stres
Płodność kobiety regulowana jest w subtelny i bardzo precyzyjny sposób poprzez podwzgórze i przysadkę mózgową. W optymalnych warunkach współpraca miedzy nimi przebiega bez zakłóceń i hormonalny sygnał przekazywany do układu rozrodczego prawidłowo reguluje cykl menstruacyjny. Jednakże system ten jest bardzo wrażliwy na działanie różnych czynników zewnętrznych, zwłaszcza stresogennych.
Już w latach 70 ubiegłego wieku znana amerykańska lekarz ginekolog Christiane Northrup dowiodła, że stres ma znaczy wpływ na płodność i może być jedną z przyczyn nie wyjaśnionych przypadków bezpłodności u kobiet. Rola stresu w zaburzeniach płodności została już udokumentowana naukowo. Produkowane pod wpływem stresu endorfiny (tzw. hormony szczęścia) mają negatywny wpływ na produkcję hormonu luteinizującego LH oraz innych hormonów nadzorujących pracę jajnika i wywołujących owulację, a to wszystko zaburza płodność. Na dodatek wzrost poziomu endorfin powoduje nadmierną produkcję prolaktyn, a z kolei ich wysoki poziom powoduje cykle bezowulacyjne i niedobór ciałka żółtego, które jest odpowiedzialne za przygotowanie organizmu kobiety do ciąży i zagnieżdżenie zarodka. Ponadto w stanie stresu w większej ilości produkowany jest hormon o nazwie kortykoliberyna, który hamuje wydzielanie przez przysadkę gonadotropin kontrolujących cykl, sterujących płodnością i stymulujących owulację.
Warto powiedzieć jeszcze kilka słów o źródłach stresu. Może się do nich zaliczać nie tylko praca zawodowa, ale także – paradoksalnie - zbyt silne pragnienie posiadania dziecka. Małżonkowie tak bardzo pragną dziecka, że żyją w nieustannym stresie. Trudności z zajściem w ciążę ten stres tylko pogłębiają. Znane są przypadki, gdy po latach prób małżonkowie się poddają, a krótko po tym, niespodziewanie, kobieta zachodzi w ciążę.
Stres wpływa również na płodność u mężczyzn. Przewlekłe stany stresu są powodem problemów z popędem płciowym, erekcją i jakością nasienia. W przypadku mężczyzn źródłami stresu oprócz wspomnianej już pracy zawodowej mogą być różnego rodzaju lęki, np. przed odrzuceniem, kompromitacją jako kochanek itp. Spada wtedy poczucie ich własnej wartości, pojawiają się obawy porównywania ich przez kobietę z innymi mężczyznami itd. Mężczyzna zamyka się w sobie, ucieka od bliskości z kobietą. Sam zestresowany, pogrąża także w stresie partnerkę. Dlatego w takich stanach stresowych u mężczyzny żona pełni bardzo ważną rolę. Powinna być wyrozumiała, ochraniająca i mobilizująca. Jej wyczucie, takt i miłość mogą mu bardzo pomóc.
d. Stosunki z wieloma partnerami
Intensywne życie seksualne z wieloma partnerami również wpływa znacząco na obniżenie płodności zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn.
Stosunki płciowe z wieloma partnerami, a zwłaszcza odbywanie stosunków podczas krwawienia miesięcznego, prowadzą do wzrostu ryzyka zakażenia mikroorganizmami przenoszonymi drogą płciową, co może spowodować rozwój zakażenia miednicy mniejszej i w efekcie niepłodność lub ryzyko ciąży pozamacicznej.
Stosunki tego typu stwarzają również możliwość zarażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową, a jest ich wiele: kiła, rzeżączka, chlamydioza, czerwonka bakteryjna, ziarniniak pachwinowy, HIV, opryszczka genitaliów, wirus opryszczki zwykłej, wirus zapalenia wątroby typu B i inne.
W przypadku mężczyzn zbyt intensywne życie seksualne może się przyczynić do spadku jakości i ilości plemników w wydzielanym ejakulacie.
e. Leki
We współczesnym, „zagonionym” świecie coraz więcej ludzi, często bez potrzeby, sięga po różnego rodzaju leki, suplementy diety, sterydy i witaminy, nie zdając sobie do końca sprawy, jakie są następstwa nie kontrolowanego łykania kolejnych pigułek. Tymczasem przewlekłe czy nawet często wręcz nałogowe nadużywanie niektórych leków może prowadzić do czasowej lub trwałej niepłodności zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Do tego typu leków należy zaliczyć duże dawki androgenów i kortykosterydów, estrogenów (które są zawarte np. w tabletkach antykoncepcyjnych), leki antydepresyjne i przeciwbólowe, przeciwnowotworowe, kokainę, morfinę, spironolakton, cymetydynę, neuroleptyki i inne.
Antykoncepcja
Na osobne omówienie zasługuje wpływ środków antykoncepcyjnych na płodność.
Antykoncepcja wpływa niekorzystnie na płodność w dwojaki sposób. Np. z badań statystycznych wynika, że istotnym skutkiem ubocznym wkładek domacicznych (poza oczywistym działaniem wczesnoporonnym) jest zapalenie miednicy mniejszej oraz infekcje najczęściej jajowodów, których następstwem może być ich niedrożność, co powoduje u kobiet stosujących tego typu wkładki aż sześciokrotny wzrost prawdopodobieństwa bezpłodności.
Jeśli zaś chodzi o antykoncepcję hormonalną, to sprawa jest o wiele bardziej złożona. Ale i tu jest faktem, że nawet najmniejsze zmiany w układzie hormonalnym mogą się przyczynić do czasowej lub trwałej niepłodności. Po długotrwałym stosowaniu tych środków może dochodzić do zaburzeń, które w sposób pośredni lub bezpośredni prowadzą do niepłodności. Do takich zaburzeń należy zaliczyć:
-
zaburzenia libido;
-
indukcje nowotworów: rak szyjki macicy, rak piersi, nowotwory wątroby;
-
choroby naczyń i zaburzenia krzepliwości krwi, choroby zakrzepowo-zatorowe tętnic i żył;
-
choroby układu nerwowego;
-
zaburzenia i infekcje w obrębie narządu rodnego, stany zapalne pochwy, czyraczność sromu;
-
zaburzenia układu rozrodczego i piersi, bóle i obrzmienia piersi, krwawienia międzymiesiączkowe, zaburzenia płodności, bezpłodność, zanik uczuć macierzyńskich.
Aborcja
Niepłodność kobiety w wielu przypadkach może być również konsekwencją przeprowadzonej wcześniej aborcji. Sztuczne przerwanie ciąży stanowi silny wstrząs neurohormonalny na skutek brutalnego złamania ciążowej równowagi ustrojowej. Oprócz (nader częstych) zaburzeń w psychice kobiety aborcja może prowadzić do znacznego uszkodzenia macicy, jej perforacji i różnego rodzaju powikłań. Najczęściej spotyka się zwłaszcza lekkie zapalenia i zakażenia jajowodów, a w konsekwencji ich niedrożności lub zarośnięcie jamy macicy (zespół Aschermana), co może skutkować całkowitą lub częściową niepłodnością. Jest to także oczywisty efekt wycięcia macicy w wypadkach, kiedy zabieg ten okazuje się jedynym możliwym leczeniem powstałych powikłań infekcyjnych lub krwotoku.
Obecnie notuje się poważny odsetek przypadków, w których aborcja jest przyczyną wtórnej niepłodności wielu kobiet. W USA zauważono, że względne zagrożenie wtórną niepłodnością wśród kobiet, które dokonały przerwania ciąży, było 3-4 razy większe niż u tych, które nigdy nie dopuściły się takiego czynu.
Inne przyczyny
Do innych przyczyn, które mogą być przyczyną niepłodności małżonków, należy zaliczyć np. nieprawidłowości w odżywianiu, przejawiające się albo w jadłowstręcie (anoreksja), którego skutkami są zaburzenia psychiczne, utrata masy ciała oraz zanik miesiączek, albo w bulimii (nadmierna potrzeba jedzenia), prowadzącej do wstrzymania owulacji. Także jakościowe ograniczenia dietetyczne (np. dieta bez mięsa) mogą być u części kobiet przyczyną kłopotów z płodnością. Dlatego też tak ważnym dla organizmu kobiety, która pragnie mieć dziecko, jest odpowiednie odżywianie się.
Negatywny wpływ na układ rozrodczy zarówno kobiety, jak i mężczyzny ma coraz większe zanieczyszczenie środowiska naturalnego różnego rodzaju chemikaliami stosowanymi w przemyśle i rolnictwie, które przenikają do gruntów, wód i powietrza. Ma to szczególnie zgubny wpływ na niskie parametry płodności męskiego nasienia, co ujawnia się najczęściej w ilościowym niedoborze plemników i ich upośledzonej ruchliwości.
Po zapoznaniu się z przedstawionymi wyżej przyczynami niepłodności na zakończenie jeszcze raz powróćmy do cytowanego na początku artykułu fragmentu instrukcji „Dignitas personae”. Powołuje się ona na zaprezentowane powyżej argumenty medyczne, stwierdzając, że znaczącej części przypadków niepłodności […] można by uniknąć (DP 13), gdyby młodzi ludzie, nie idąc za modą, dbając o własne zdrowie i styl życia, sami siebie nie skazywali na traumę niepłodności. Uważam, że gdyby choć część pieniędzy, która została przeznaczona na kampanię promującą zabiegi in vitro, została wykorzystana dla szeroko zakrojonej akcji informującej o przyczynach niepłodności, to być może problem sztucznego zapłodnienia uległby znaczącej marginalizacji.
Niestety, jest inaczej: problem niepłodności traktowany jest po macoszemu, podczas gdy zapłodnienie in vitro awansowało do rangi jednego z głównych tematów debaty publicznej. Z pewnością odpowiedzialność za taki stan rzeczy w znaczącym stopniu ponoszą media, które gonią za „newsem” i starają się być „politycznie poprawne”. Ale czy to one są wszystkiemu winne? Odpowiedzialność za zdrowie prokreacyjne narodu spoczywa na każdym z nas. W pierwszym rzędzie to rodzice powinni uczyć swoje dzieci, jak dbać o swoje zdrowie i żyć w zgodzie z naturą. Odpowiedzialność spoczywa też na nauczycielach i wychowawcach, którzy w umiejętny i zgodny z normami moralności i etyki sposób powinni przekazywać młodym pokoleniom informacje związane z ludzką prokreacją, nie uciekając przy tym od trudnych pytań młodzieży. W szczególny sposób odpowiedzialność ta spoczywa także na duszpasterzach i instruktorach prowadzących kursy przygotowania do sakramentu małżeństwa. Przyczynom niepłodności należy poświęcić odpowiednio dużo uwagi i czasu, wykazując się przy tym taktem i zrozumieniem, gdyż dotykamy tu najintymniejszych sfer ludzkiego życia.
Sądzę, że hasło „powrotu do natury” przez stosowanie naturalnych metod leczenia w przypadku problemów związanych z niepłodnością jest jak najbardziej wskazane, w przeciwieństwie do metod stosowanych przy sztucznym zapłodnieniu, które nie dość, że są niemoralne i nieetyczne, to jeszcze także niebezpieczne dla zdrowia kobiety.
Skomentuj artykuł