Męczennik Różańca
13 marca br. minęła setna rocznica urodzin ks. Józefa Kowalskiego, salezjanina, męczennika Auschwitz. 13 czerwca 1999 r. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym w gronie 108 męczenników ostatniej wojny. Tym samym ks. Kowalski stał się pierwszym polskim salezjaninem wyniesionym do chwały ołtarzy. Karol Wojtyła znał osobiście ks. Józefa z czasów, kiedy w czasie okupacji mieszkał na terenie salezjańskiej parafii św. Stanisława Kostki na Dębnikach w Krakowie.
Ks. Józef Kowalski urodził się 13 marca 1911 r. w Siedliskach, w rodzinie Wojciecha i Zofii z domu Borowiec. Od najmłodszych lat przejawiał oznaki powołania do kapłaństwa, wyróżniając się w gronie swoich rówieśników pobożnością, umiłowaniem liturgii, gorliwością w wypełnianiu obowiązków ministranta. W 1922 r. rodzice skierowali go do szkoły salezjańskiej w Oświęcimiu, gdzie zafascynował się postacią księdza Bosko i pogłębiał swoją pobożność, zwłaszcza poprzez nabożeństwo do Maryi Wspomożycielki Wiernych. W tych latach Józef Kowalski zawierzył Matce Najświętszej sprawę swojego powołania.
W 1927 r. wstąpił w szeregi Zgromadzenia Salezjańskiego, rozpoczynając pierwszy etap formacji zakonnej w nowicjacie w Czerwińsku. Po rocznym przygotowaniu przy cudownym obrazie Matki Bożej Pani Mazowsza, w dniu 24 lipca 1928 r. złożył swoją pierwszą profesję zakonną. Dziesięć lat później, 29 maja 1938 r., z rąk bpa Stanisława Rosponda przyjął w Krakowie święcenia kapłańskie.
Wzorowa postawa ks. Józefa Kowalskiego w okresie formacji seminaryjnej i jego nieposzlakowana opinia wśród współbraci zadecydowała o tym, że ks. inspektor Adam Cieślar powierzył mu zaraz po święceniach niezwykle odpowiedzialne stanowisko sekretarza inspektorialnego w Krakowie. Neoprezbiter podszedł do tego wyzwania z charakterystycznym dla niego zaangażowaniem. Ponadto zajął się porządkowaniem Archiwum Inspektorialnego i rozpoczął kurs księgowości. Latem 1938 r. dał się poznać jako świetny organizator hołdu dla Królowej Polski złożonego przez duchową rodzinę księdza Bosko podczas ogólnopolskiego Zjazdu Salezjańskiego w Częstochowie. Równocześnie z realizowaniem zadań powierzonych w inspektoracie ks. Józef poświęcał się katechizacji i pracy wychowawczej w pogotowiu opiekuńczym. Pomagał także w duszpasterstwie w salezjańskiej parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie na Dębnikach. Pracy mu nie brakowało.
Księdzu Józefowi nie przyszło jednak długo cieszyć się możliwością realizowania powołania salezjańskiego i kapłańskiego wśród młodzieży. Prężną działalność salezjańską w Krakowie w znacznym stopniu ograniczył wybuch wojny i okupacja niemiecka. Rozpoczęły się prześladowania skierowane zwłaszcza wobec duchownych. Represje nie ominęły salezjanów. 23 maja 1941 r. jedenastu z nich aresztowano i przewieziono do więzienia przy ul. Montelupich, skąd następnie po miesiącu trafili do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.
W obozie zagłady ks. Józefa zarejestrowano pod numerem 17350 i skierowano z innymi kapłanami do kompanii karnej. W tych trudnych chwilach zachowywał się godnie i z wiarą przyjmował doświadczenie, które go spotkało. Na nic się nie skarżył. Swoją dobrocią zadziwiał wszystkich. Szybko stał się dla współwięźniów powiernikiem ich trosk, służył im potajemnie sakramentami świętymi, spowiadał, odprawiał w tajemnicy msze święte, krzewił nabożeństwo do Matki Najświętszej, opatrywał zmaltretowanych i pobitych. 8 grudnia 1941 r., wraz z innymi towarzyszami niedoli, w piwnicy bloku nr 5 odmówił „Akt oddania się więźniów oświęcimskich Matce Najświętszej Niepokalanie Poczętej”. Pewien kapłan, który razem z nim przebywał w Auschwitz, pisał po wojnie: „Ks. Józef Kowalski do obozu śmierci, w którym – jak się wyrażali kapowie – nie ma Boga, potrafił więźniom przynosić Boga”.
W Auschwitz przyszło ks. Kowalskiemu złożyć największą ofiarę za wierność Panu Bogu i Kościołowi. W czerwcu 1942 r. znalazł się w grupie księży, którzy mieli zostać przewiezieni do Dachau. Ksiądz Józef został jednak z niej wycofany, po niewykonaniu rozkazu podeptania różańca świętego, wydanego przez gestapowca. Dodatkowo za posiadanie różańca został ponownie skierowany do kompanii karnej.
Skomentuj artykuł