Ostatni ślad
Ogrodzone kamiennym murkiem, ocienione wiekowymi drzewami, z ziemnymi mogiłami o drewnianych lub żelaznych krzyżach, wiejskie cmentarze odeszły już w przeszłość, ustępując miejsca lastrikowym i marmurowym grobowcom.
Upamiętnianie miejsca wiecznego spoczynku i formy pochówków zmieniają się na przestrzeni czasu tak samo jak inne przejawy życia. Troska o zmarłych, o ich godne odejście z tego świata i zapewnienie im dobrego bytu po śmierci są równie stare jak dzieje ludzkości. Każda z kultur i wielkich cywilizacji pozostawiła po sobie świadectwa tej troski w postaci grobowców strzegących wiecznego spokoju tych, którzy odeszli.
O tym, jak na naszych ziemiach grzebano przed wiekami zmarłych wiadomo, podobnie jak w przypadku innych obszarów na całym globie, dzięki pracy archeologów. Według stosowanej przez nich klasyfikacji groby spotykane na terenach zamieszkałych przez Słowian dzieli się na kurhanowe i płaskie. Każda z tych mogił może kryć ciało zmarłego (tzw. pochówek szkieletowy) bądź jego prochy pozostałe po spaleniu zwłok (tzw. pochówek ciałopalny), umieszczone w popielnicy zwanej też urną.
Kurhany to kopce ziemne o różnej wielkości stojące pojedynczo lub w całych zespołach. Ten sposób zaznaczania miejsca wiecznego spoczynku znany był na wielu obszarach Europy i Azji. Sypano je zazwyczaj nad mogiłami wodzów, przywódców plemiennych, władców. Wiele z nich, jak np. kurhany wznoszone przez koczowniczy lud Scytów, który w VI w. p.n.e. ze stepów południowo-wschodniej Europy dotarł także na ziemie zamieszkałe przez Słowian, zawierało prawdziwe skarby i cenniejsze od nich dla nauki przedmioty codziennego użytku. Przez całe wieki kurhany ulegały zagładzie na skutek penetrowania ich przez poszukiwaczy skarbów, ale niszczono je także nieświadomie, używając nierzadko wydobywanych z nich kamieni jako budulca.
Jednymi z najstarszych pochówków znanych z terenów Polski są groby szkieletowe. Zmarły układany był w jamie grobowej w różnych pozycjach (np. na boku z podkurczonymi kolanami). Towarzyszyło mu różne wyposażenie grobowe, np. broń, ozdoby, naczynia z jadłem, narzędzia itp. Najstarszy grób szkieletowy na ziemiach polskich datowany jest na około 6000 lat p.n.e., a odkryty został koło Skierniewic. Z kolei w latach 2300-2100 p.n.e. jedno z plemion zostawiło po sobie grobowce zwane grobami kujawskimi. Ich długość wynosiła od 60 do 130 m, a wysokość do 10 m. Inne plemiona chowały swoich zmarłych w kamiennych grobowcach w kształcie skrzyń.
U schyłku epoki brązu na ziemiach zamieszkałych przez Słowian upowszechnił się ciałopalny obrządek pogrzebowy. Tak np. plemiona kultury łużyckiej (1300-400 p.n.e.) paliły ciała swoich zmarłych na stosie, prochy zaś składane były do popielnic. Kości obmywano wodą. Na dnie urny układano kości stóp, a następnie kolejno innych fragmentów ciała. Dookoła popielnicy z prochami ustawiano tzw. przystawki - naczynia z jedzeniem i darami ofiarnymi. Z V i IV w. p.n.e. znane są tzw. urny twarzowe, które odkryto na Pomorzu. Popielnica taka ma wymodelowane rysy twarzy zmarłego, niekiedy bardzo realistyczne, ozdobione biżuterią: kolczykami, naszyjnikami itp. Powierzchnie tych naczyń zaopatrywano też w rysunki elementów wyposażenia zmarłego, np. broni i używanych przez niego za życia przedmiotów. Z tego okresu znane są też tzw. urny domkowe - mające postać domu nakrytego dwuspadowym dachem.
Popielnice nierzadko ustawiano w grobowcach mających kształt skrzyni ułożonej z kamieni. Nazywane są one grobami skrzynkowymi. Często taki grób zawierał kilka lub kilkanaście popielnic, co świadczy o tym, że służył za miejsce spoczynku całej rodziny.
Nieliczne informacje o tym, jak przebiegał obrzęd pogrzebowy u Słowian znaleźć można w kronikarskich zapisach, a ślady dawnej obrzędowości zachowały się prawie do czasów współczesnych w kulturze ludowej.
Ciekawego materiału dostarcza tu między innymi wzmianka z XI-wiecznego latopisu kronikarza Nestora, dotycząca ruskich plemion słowiańskich: Zabrawszy [spalone] kości, włożyli je w naczynie małe i postawili na słup przy drogach. Niektórzy badacze owe słupy z ustawioną na nich urną wypełnioną prochami zmarłego uważają za pierwowzór ... przydrożnej kapliczki słupowej.
Cmentarze, czyli żalniki (nazwa ta w kulturze ludowej przetrwała aż do XVIII w.) były u Słowian miejscem świętym, gdzie sprawowano szereg obrzędów kultowych. Czci zmarłych poświęcone były między innymi dni przesileń astronomicznych: zimowego - 21 grudnia, wiosennego - 20 marca, letniego - 21 czerwca i jesiennego - 21 września. Wierzono, że właśnie wtedy dusze zmarłych mogą kontaktować się z żywymi, ci zaś powinni dostarczyć im wszystkiego, czego potrzebują, również pokarmu. Taką genezę ma prawdopodobnie znany w kulturze ludowej jeszcze w XIX stuleciu obrzęd dziadów - przygotowywania posiłku dla zmarłych w Zaduszki.
Także podczas pogrzebu przy ciele zmarłego lub na jego grobie spożywano niekiedy posiłek - poczęstunek dla dusz, który dotrwał do czasów współczesnych jako stypa - uczta pogrzebowa. W tradycyjnej kulturze ludowej składały się na nią określone potrawy mające znaczenie obrzędowe i magiczne, jak np. miód, kasza, mak czy tradycyjna kutia - potrawa z ziaren pszenicy, maku, miodu, orzechów. Jej obecność na niektórych terenach wśród potraw wigilii Bożego Narodzenia nawiązuje bez wątpienia do pradawnych rytuałów związanych z kultem zmarłych, sprawowanych podczas przesileń astronomicznych.
W słowiańskim obrzędzie pogrzebowym i kulcie zmarłych ważną funkcję pełniło jajko - symbol życia. W formie pisanki lub kraszanki znane było już na ziemiach słowiańskich w VI wieku. Pierwsze polskie pisanki pochodzą z X wieku (znalezisko archeologiczne w Ostrówku w Opolu). Prawosławni i grekokatolicy do dzisiaj umieszczają pisanki na grobach podczas obchodzonego na wiosnę, koło Wielkanocy, święta zmarłych tzw. Haiłek.
Kres dawnym obrzędom i formom pochówków położyło chrześcijaństwo oraz związany z nim jednolity rytuał pogrzebowy. Wiele tradycyjnych zwyczajów i zabiegów dotyczących zmarłego, miejsca jego wiecznego spoczynku, a także wyobrażeń o życiu pozagrobowym, przetrwało w tradycyjnej kulturze ludowej przez kolejne wieki, nieomal do czasów współczesnych. Jedno pozostało niezmienne - żal za tymi, którzy odeszli i pragnienie, by wieczność była dla nich szczęśliwym i spokojnym trwaniem.
Skomentuj artykuł