Późne macierzyństwo

(fot. hexodus/flickr.com)
Elżbieta Borek / "Dziennik Polski"

Dzisiaj czterdziestolatki ani nie wyglądają, ani nie czują się staro. Są aktywne, zadbane, wysportowane. Są także świadome tego, jak żyć zdrowo, dlatego ich organizmy są sprawne i wydolne. Wszystko to wspomaga decyzję o zajściu w ciążę w późnym wieku i donoszeniu jej. Co na to medycyna?

Teresa miała 38 lat, kiedy po raz pierwszy zobaczyła na teście dwa zielone paski, tak bardzo wyczekiwane od lat. Nie uwierzyła. Poszła do lekarza. Potwierdził: "Jest pani w drugim miesiącu ciąży".

Dwa tygodnie zwlekała z ujawnieniem prawdy mężowi. Musiała wszystko przemyśleć. Poważnie się obawiała, że jest za późno. Nie czuła się wprawdzie staro, ale wiedziała, że biologia ma swoje prawa.

Mąż odwiódł ją od pomysłu aborcji. Z duszą na ramieniu zrobiła badania prenatalne - były w porządku. Mieli swoje 7 miesięcy szczęścia, które odmłodziło ich małżeństwo. Urodziła zdrową córeczkę. Jednak do dziś pamięta swoje obawy i wie, że nie zawsze wszystko kończy się tak szczęśliwie, jak u niej.

DEON.PL POLECA

Późne macierzyństwo

Późne macierzyństwo staje się światową modą. Nicole Kidman miała 41 lat, kiedy urodziła pierwsze dziecko. Tak samo jak Salma Hayek. Halle Berry była o rok starsza, kiedy po raz pierwszy została matką. Aktorka Marcia Cross ("Gotowe na wszystko") miała 45 lat, kiedy w 2007 r. została matką bliźniaczek.

Bądźmy jednak sprawiedliwi: decyzja o odłożeniu macierzyństwa na później nie zawsze wynika tylko z mody. Wspominane wyżej aktorki prawdopodobnie nie miałyby tak znanych nazwisk, gdyby 10 lat wcześniej zdecydowały się na ciążę i poród. Postawiły na karierę, podobnie jak wiele innych kobiet.

- Argumentacja bywa różna - twierdzi Andrzej Kurowski, psycholog. - Kobiety decydujące się na późne macierzyństwo, to zazwyczaj panie inteligentne, poukładane, z wyższym wykształceniem, które chcą mieć wpływ na swoje życie. Chcą je planować, a to oznacza, że najpierw trzeba zarobić na dziecko, a dopiero potem je urodzić. Nie uważam, żeby to była zła taktyka, pod warunkiem, że nie przekracza się granic biologii i rozsądku. Dzisiaj można kontrolować ciążę, robić badania prenatalne, wspomagać kobietę i noworodka, nawet jeśli wystąpią jakieś problemy. A dojrzała, spełniona zawodowo matka, spokojna o przyszłość, to najlepsza opiekunka dla dziecka.

W Stanach Zjednoczonych jedna na dwanaście kobiet, rodzących swoje pierwsze dziecko, ma więcej niż 35 lat (w 1970 r. ta proporcja wynosiła 1 do 100). W Wielkiej Brytanii średni wiek kobiet rodzących po raz pierwszy wynosi 30 lat. Polskie kobiety decydują się na pierwszą ciążę zazwyczaj przed trzydziestką, co nie znaczy, że nie rodzą także starsze panie.

Obecnie jest trzykrotnie więcej pań, które zdecydowały się na ciążę po 35 roku życia, niż 20 lat temu. Tak w każdym razie twierdzi dr Małgorzata Lesińska-Sawicka z Katedry Pielęgniarstwa Akademii Pomorskiej w Słupsku, autorka książki "Późne macierzyństwo. Studium socjomedyczne". I będzie ich coraz więcej.

Aktorka Maja Ostaszewska urodziła syna w wieku 34 lat. Joanna Brodzik, mając 35 lat doczekała się bliźniąt. Martyna Wojciechowska miała 34 lata, kiedy urodziła córkę Marysię. A aktorka Aldona Orman została mamą pierwszej córki w wieku 40 lat.

Kryteria się zmieniają

Sto lat temu 40-letnie kobiety traktowane były jak staruszki. Trudno się dziwić, skoro w 1900 r. średnia długość życia kobiety wynosiła 47 lat! Dzisiaj - 79, a w najbogatszych krajach Europy - ponad 80 lat. Dzięki tym dodatkowym latom możemy inaczej zaplanować poszczególne etapy życia.

Dzisiaj czterdziestolatki ani nie wyglądają, ani nie czują się staro. Są aktywne, zadbane, wysportowane. Są także świadome tego, jak żyć zdrowo, dlatego ich organizmy są sprawne i wydolne. Wszystko to wspomaga decyzję o zajściu w ciążę w późnym wieku i donoszeniu jej.

Co na to medycyna?

- Granice wieku odpowiedniego do rodzenia bardzo się rozjechały, jeśli można użyć takiego słowa. Rodzą zarówno 15-latki, jak i kobiety powyżej 40. roku życia. Granica macierzyństwa bardzo się przesunęła. Jeszcze niedawno kobietę 25-letnią, rodzącą pierwsze dziecko, położnicy nazywali "starą pierwiastką". Dziś co najwyżej "starszą"... - mówi prof. Ryszard Lauterbach, kierujący Kliniką Neonatologii Collegium Medicum UJ. - Czasy się zmieniły. Ale i tak uważam, że najlepszym okresem do rodzenia dzieci jest czas między 25 a 35 rokiem życia kobiety.

Zdaniem prof. Lauterbacha im starsza matka, tym gorsze rokowania dla dziecka. Z czysto biologicznego punktu widzenia: materiał genetyczny w starszym organizmie może odtwarzać się w sposób niewłaściwy.

- Nie chodzi tylko o uszkodzenia czy wady genetyczne - podkreśla profesor. - Ważny jest cały proces rozwoju dziecka w łonie matki. U młodej kobiety łożysko bez trudu przewodzi krew, która odżywia płód. U starszej niekoniecznie. Trzeci trymestr jest najważniejszy, a u starszych matek zwykle jest bardzo skrócony. Rodzą się wcześniaki. Dziś medycyna potrafi je ratować. Można utrzymać przy życiu nawet maleństwa, które ważą pół kilo. Ale takie dzieci przychodzą na świat z wieloma wadami, które później rzutują na ich zdrowie i życie.

Lekarz położnik Mandish Dhanjal z brytyjskiego wydziału ginekologii z Royal College od lat zbiera dowody na to, że zwlekanie z ciążą, to wielkie ryzyko. Światowe raporty medyczne mówią, że komplikacje ciążowe u starszych kobiet, w wieku ok. 40 lat, zdarzają się od dwóch do pięciu razy częściej, niż u młodych matek. Niewątpliwie, jak twierdzi prof. Lauterbach, ma na to wpływ także stres, któremu podlegają starsze matki, wciąż czynne zawodowo, walczące o awans.

Po 35 roku życia zaczynają także pojawiać się poważne problemy zdrowotne, takie jak nadciśnienie czy cukrzyca. Częściej też przy porodzie wykonuje się cesarskie cięcie, tak na wszelki wypadek.

Kobiety pokolenia "chcę mieć wszystko"

Kobiety, które najpierw zajmują się swoją karierą zawodową, a potem decydują na dzieci, postępują wbrew naturze i zakłócają rytm swego zegara biologicznego - uważają położnicy, zaniepokojeni "epidemią późnego macierzyństwa".

Kobiety mówią, że to bzdura i że lekarze tkwią mentalnie w 19. wieku. Powołują się nie tylko na zmiany kulturowe (dziś kobieta realizuje się zawodowo, wychowuje dzieci, prowadzi dom i stara się być młoda do późnej starości), ale też na postępy i możliwości medycyny.

Jednak nie ma co ukrywać - czterdziestoletnia kobieta gorzej znosi ciążę, poród i zmęczenie w pierwszych miesiącach opieki nad maleńkim dzieckiem. Część z nas w tym wieku cierpi na choroby przewlekłe, takie jak nadciśnienie, dolegliwości serca, nerek, zaburzenia hormonalne, cukrzycę. A leczenie każdej choroby przewlekłej w ciąży jest trudne, bo niewiele leków można stosować bezpiecznie. Problemem może się też okazać poród naturalny - więzadła i struktury miednicy nie są już tak elastyczne jak dawniej i konieczne bywa cesarskie cięcie. Badania pokazują też, że starsze pierworódki częściej bywają przewrażliwione i nadopiekuńcze.

Każda kobieta, która zdecyduje się na późne macierzyństwo, przede wszystkim boi się ryzyka urodzenia dziecka z wadami chromosomalnymi. Głównie chodzi o zespół Downa. Co prawda stanowi on zaledwie około 0,6 proc. wad wrodzonych, jednak za tymi procentami kryją się konkretne dzieci konkretnych matek. Statystyki mówią, że częstość występowania choroby wzrasta z 1:1400 u kobiety 24-letniej do 1:350 u 35-latki i 1:100 u 40-latki.

Wykrycie zespołu Downa i niektórych innych wad wrodzonych jest możliwe jeszcze w łonie matki. Służą do tego badania prenatalne.Za ich pomocą można określić podwyższone ryzyko wystąpienia wad. Są to tak zwane testy przesiewowe.

Badania prenatalne

Badania prenatalne, w większości przypadków pozwalają rodzicom pozbyć się lęku o to, czy ich dziecko nie będzie poważnie chore. Jeśli jednak wykryje się wadę wrodzoną płodu, taką np. jak wodogłowie czy zastawka cewki tylnej, którą można leczyć już w łonie matki, trzeba kobiecie zostawić czas na decyzję. Dziecko uszkodzone, to nawet przy najlepszej opiece wielki problem. Wiedza o wadzie wrodzonej pomaga także w przygotowaniu psychicznym na narodziny dziecka.

Wynik badań przesiewowych stanowi jedynie wskazówkę co do ryzyka wystąpienia wad w danym przypadku. Potwierdzić lub wykluczyć istnienie wad wrodzonych mogą jedynie testy inwazyjne, na które nie każda przyszła matka ma siłę się zdobyć. Mają kilka poważnych mankamentów. Przede wszystkim nie są obojętne dla ciąży - mogą wywołać poronienie (jeden na 100 przypadków!)

Jednak trzeba się badać, bo zagrożenia dla starszej matki i jej dziecka są wielorakie. Kobieta powinna zostać poinformowana przez lekarza o możliwości nieodpłatnego przeprowadzenia badań prenatalnych. Mimo że mając 35 lat nadal czujemy się młode, zdrowe, piękne i w pełni seksualnej formy, ten wiek wyznacza pewien próg dla naszej płodności.

Nie bez znaczenia jest także wiek ojca. Komórki, z których powstają plemniki, starzeją się tak samo jak komórki jajowe, a wraz z upływem lat są coraz dłużej narażone na szkodliwe czynniki, mogące doprowadzić do powstania w nich mutacji genów czy przemieszczeń chromosomów. Badania dowodzą, że około 25 proc. przypadków zespołu Downa powstaje na skutek zaburzeń chromosomalnych u ojca.

Warto jednak pamiętać, że 96 proc. dzieci rodzi się całkowicie zdrowych.

Jest wiele plusów

Jest wiele plusów późnego macierzyństwa. Rodzice są bardziej świadomi. Dla dziecka gotowi są np. zerwać ze zgubnymi nałogami. Dziecko odmładza matkę psychicznie i fizycznie, bo hormony ciążowe wygładzają zmarszczki. Nadaje życiu nowy sens. Starsi rodzice już się wyszaleli, zazwyczaj osiągnęli jakiś status zawodowy i majątkowy, nie muszą startować w wyścigu szczurów, cenią więc czas spędzony z dzieckiem.

Nie ukrywajmy - są i minusy. Pomijając wszystkie obawy o donoszenie ciąży i zdrowie dziecka, pozostaje zasadnicze pytanie: czy uda się znaleźć z potomkiem wspólny język, jeśli między rodzicami a dzieckiem jest różnica dwóch pokoleń? I czy w ogóle rodzice zdążą wychować swoje dziecko, nie mówiąc o doczekaniu się wnuków?

Odkładanie macierzyństwa na później jest jak rosyjska ruletka: większość wygrywa, ale niektórzy przegrywają.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Późne macierzyństwo
Komentarze (15)
AK
~Anna Kowalska
9 października 2019, 14:27
Błąd merytoryczny. Jeśli chodzi o badania prenatalne to są już metody nieinwazyjne, które badają wolne DNA płodu tylko i wyłącznie z krwi pobranej od matki. Te metody są po prostu kosztowne i nierefundowane. W Polsce testy NIFTY czy SONCO wykluczają wiele wad genetycznych z 99,8% prawdopodobieństwem, pokazują również skład chromosomalny czyli płeć dziecka.
A
ania
21 sierpnia 2010, 19:35
Mam 36 lat, za dwa miesiące wychodze za mąż. Męża poznałam rok temu, jest to najwspanialszy mężćzzyna. Mnie także dotyczy kwestia "późnego" macierzyństwa. Miałam więc wyjść za mąż w wieku 25 lat, tak na siłę i z rozsądku, żeby wyrobic sie w macierzyństwie? Ten artykuł niestety ma takie zabarwienie.
W
warszawianka
21 sierpnia 2010, 19:26
poczęcie dziecka to nie tylko sama biologia.
C
czytelniczka
21 sierpnia 2010, 19:23
Myślę, że ten artykuł ma dać do myślenia młodym kobietom, aby nie odkładały poczęcia dziecka na później, A nie pomyślałaś o tym, że czasem tak sie ulozy  w życiu, że kobieta wychodz za mąż po 30-tce? To co ma zrobić? Miała puścic się wcześniej? Albo złapac faceta na dziecko? Puknij sie w glowę.
O
Ona
5 marca 2010, 20:59
No cóz ja róznież nie mam pojęcia  po co ten artykuł został tu zamieszczony i czemu ma służyć? Może min. ma straszyć kobiety w wieku około 40-tki konsekwencjami  ich pożnego macieżyństwa? Myślę,że one (w tym może za jakiś czas ja) i tak są wystraszone tym  wszystkim ,co wiąże się z posiadaniem małego dziecka w ich wieku,przyszłoscią.Dlaczego właściwie zawsze kiedy mówi się o poźnym macieżyństwie podaje się jedną jej przyczynę: kariera zawodowa? Myślę,że przyczyn jest wiele.Życie jest czasem skąplikowane.Nie zawsze  z naszej winy nie wszystko układa się jak w telenoweli. Cały artykuł  ma dla mnie barwę szowinistyczną,ale to juz sprawa na kolejny dłuższy komentarz.No coż....? Myślałam,że nareszcie znalazłam sensowny portal katolicki.Niestety ten artykuł był ostatnim ,jaki tu przeczytałam. Szkoda!
E
Ewa
5 marca 2010, 10:55
Myślę, że ten artykuł ma dać do myślenia młodym kobietom, aby nie odkładały poczęcia dziecka na później, a nie zniechęcały te, które mają pragnienie przekazania życia po czterdziestce - po raz pierwszy lub po raz kolejny :)
G
gaga
3 marca 2010, 07:22
a kto powiedział, że nie wolno?
G
gość
2 marca 2010, 23:56
Nie jestem tak egocentryczny żeby mysleć tylko o sobie. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
J
jkkk
2 marca 2010, 23:51
Jesli nie jesteś kobietą w ciąży, ani kobietą, która myśli o ciąży, to nie musi ci niczym służyć.
G
gość
2 marca 2010, 23:49
Chyba nie masz nic do powiedzenia bo nie odpowiedziałeś na moje pytanie, konkretne i uzasadnione. Czemu ma służyć ten artykuł?
J
jkkk
2 marca 2010, 23:47
gościu Najgorsze, gdy ktoś nie ma nic do powiedzienia. Wtedy plecie co mu ślina na język przyniesie.
G
gość
2 marca 2010, 23:19
Jaki jest cel umieszczenia tutaj tego artykułu? Czy kobieta 40+ która zaszła w ciążę i przeczytała deon.pl ma dokonać aborcji? Puknijcie się w te wasze głowy. Dla jasności - nie jestem kobietą w ciąży.
M4
Mama 40+
2 marca 2010, 23:13
Należę do tych matek, które urodziły swoje dzieci stosunkowo późno.Nie było to wynikiem wygody czy pędu do kariery ale splotu takich okoliczności jak późne małżeństwo, powikłania w poprzednich ciążach,niektóre przeżycia bardzo tragiczne.Moje macierzyństwo okupuję ogromnym zmęczeniem,wysiłkiem nieraz ponad moje obecne siły,czasem bywam totalnie rozchwiana, płaczliwa, trudna dla otoczenia ale:NIE ZAMIENIŁABYM MOICH CUDOWNYCH,PIĘKNYCH,MĄDRYCH DZIECI na żdadną stabilizację i żaden luksus ani psychiczny ani materialny.Nie do końca zgadzam się na z tezą zawartą w artykule o starym materiale genetycznym ojca.Znam inną teorię, która mówi,że dzici starszych ojców są o wiele inteligentniejsze niż ich rówieśnicy których tatusiowie są młodzi.Napotykam na inna trudność  KOMPLETNY BRAK ZROZUMIENIA OTOCZENIA BLISKICH OSÓB,ŻE PÓŹNE MACIERZYŃSTWO JEST TROCHĘ TRUDNIEJSZE i że , matka której jednak  udało się mieć te wyczekiwane dzieciaczki i to w sposób naturalny, traktując je jako ogromny DAR od BOga i Wielką Łaskę, chce wychować je bardzo poprządnie, bardzo starannie a jednocześnie nie zawsze siły i zdrowie jej dopisują a wtedy trudno być zawsze uśmiechniętą i cierpliwą.Jeżeli macie w swoim środowisku takie matki to pomagajcie im, odciążajcie  bo jest im dwa razy trudniej niż młodym mamom a chyba należy je podziwiać za to,że podjęły takie życiowe wyzwanie.Jeżeli komuś kto ma dzis 40kilka lat trudno sobie wyobrazic jak to jest proponuję:do swoich wszystkich chorób i obecnego zmęczenia dołóż jeszcze małe dzieci a poczujesz jaki to trud. P.S. A tak żartobliwie i trochę kokieteryjnie powiem ,że odkąd mam  małe dzieci to faktycznie wyładniałam i wzbudzam zainteresowanie sporo młodszych panów!!!!No ale oczywiście kocham tylko mojego 40+ Męża!!!!!!!!!!!!!!!!!
A
Aura
2 marca 2010, 10:04
Karolino! Serdeczne gratulacje! :) Macierzyństwo jest cudownym darem, życzę wiele radości i przespanych nocy! :)
K
Karolina
2 marca 2010, 09:57
Mam 47 lat i kilka miesięcy temu urodziłam ślicznego, zdrowego synka. Nie planowałam ciąży w tym wieku, mam już dwoje starszych dzieci, ale jestem Bogu wdzięczna za ten wspaniały dar jaki mogłam otrzymać. Teraz gdy jestem starsza doceniam, jakie to wielkie szczęście móc przytulać, karmić, wpatrywać się, jak taki mały bobas się rozwija. Każda chwila jest taka piękna.