Sztuka kochania
Wietnamski kardynał François Xavier Nguyên van Thuân wygłosił w Watykanie w 2000 roku rekolekcje. Jedną z nauk zatytułował Sztuka kochania (nie mylić z książką Michaliny Wisłockiej). Ukazał w niej wszystkie istotne cechy miłości, o której nauczał Jezus Chrystus. Oto one:
Zacząć kochać
Bóg nas ukochał bezwarunkowo, bezinteresownie, niczego w zamian nie żądając. Miłość Boga nie zwraca uwagi na to, czy obiekt miłości jest do niej przyjaźnie czy wrogo usposobiony. Miłość Boga pierwsza podejmuje inicjatywę. Święty Jan Chryzostom powiedział: „Nie czekaj, aż cię inni pokochają, ale wyjdź im naprzeciw i zacznij!”. Spróbuj kochać Boga i ludzi bezwarunkowo, bezinteresownie, niczego w zamian nie żądając. Tylko taka miłość jest autentyczna; tylko taka zasługuje na miano miłości. Wszystkie inne „miłości” przypominają mniej lub bardziej kantor.
Kochać wszystkich
„(...) abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5,45). To słowa Jezusa. Mamy kochać nie anonimowych „wszystkich”. Kto kocha „wszystkich”, ten nie kocha nikogo. Mamy kochać tych wszystkich, którzy znajdą się na naszej drodze. Matka Teresa z Kalkuty powiedziała: „Żeby pokochać człowieka, trzeba się do niego zbliżyć”. I jeszcze: „Ja nigdy nie troszczę się o anonimową ludzką masę, lecz zawsze osobiście o poszczególnego człowieka”.
Chiara Lubich powiedziała to samo innymi słowy: „Podobnie jak jedna hostia spośród miliardów hostii wystarczy, żeby na świecie «pożywić» się Bogiem, tak wystarczy jeden brat – ten, którego wola Boża postawi u naszego boku – żeby nas z całą ludzkością, z mistycznym Jezusem zjednoczyć”.
Kochać wrogów
Miłość nieprzyjaciół jest szczególnym znakiem miłości chrześcijańskiej, często czymś niezrozumiałym dla tych, którzy nie wierzą. Kardynał Nguyên van Thuân przytoczył rozmowę z jednym ze swoich strażników więziennych, który zapytał go, czy rzeczywiście nie będzie się na nim mścił, gdy wyjdzie z więzienia. Kardynał zapewnił strażnika, że nawet, gdyby ten go zabił, darzyłby go miłością, bo Jezus tak nauczał. „Gdybym tak nie postępował, byłbym niegodny nazywać siebie chrześcijaninem!”. Głęboko zamyślony strażnik powiedział: „To jest naprawdę bardzo piękne, ale trudne do pojęcia”.
Jezus powiedział: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,44).
Kochać, oddając swoje życie
Miłość nie zna granic. To nie taka miłość, która daje „coś”. Miłość jest miłością, gdy ktoś daje samego siebie. Jezus powiedział: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13).
Jezus ofiarował się na krzyżu i w sakramencie Eucharystii. W ten sposób ustanowił miarę miłości, która jest miłością bez miary.
Służyć z miłości
Dla większości z nas oddanie życia nie będzie polegało na przelaniu krwi, ale na codziennej, wiernej służbie w rzeczach małych, pozornie nieważnych, na solidnym, uczciwym wykonywaniu swoich obowiązków. Służyć z miłością znaczy być dla innych Eucharystią, dzielić z nimi radości i cierpienia (por. Rz 12,15); to uczyć się myśleć ich myślami, czuć ich sercem i – jak mówią Indianie – „chodzić w ich mokasynach”.
Kardynał van Thuân dodaje, że pierwszym warunkiem ewangelizacji jest chrześcijańska miłość. I jeszcze: „Maryja jest Matką pięknej miłości”. Nic dodać, nic ująć.
Skomentuj artykuł