Franciszek: tradycja to doktryna, która jest w drodze, która idzie naprzód

Franciszek: tradycja to doktryna, która jest w drodze, która idzie naprzód
Fot. Vatican/Pool/Galazka

Jak wzrasta tradycja? Wzrasta tak, jak wzrasta człowiek: poprzez dialog, który jest jak karmienie mlekiem dla dziecka. Dialog ze światem, który nas otacza. Dzięki niemu wzrastamy. Jeśli go nie prowadzimy, nie możemy wzrastać, pozostajemy zamknięci, mali, skarlali - mówił papież Franciszek w rozmowie z Dominique Woltonem. Publikujemy fragment książki „Otwieranie drzwi. Rozmowy o Kościele i świecie”.

Papież Franciszek: Przede wszystkim chciałbym zdefiniować, co to jest tradycja. Tradycja to nie jest niezmienne konto w banku. Tradycja to doktryna, która jest w drodze, która idzie naprzód. To wy, Francuzi, wypowiedzieliście pewne piękne zdanie, pochodzące z V wieku. Jego autorem jest Wincenty z Lerynu, mnich i teolog francuski, który mówi, że „tradycja jest w ruchu”. Jak to rozumieć? Mówi to po łacinie: Ut annis scilicet consolidetur, dilatetur tempore, sublimetur aetate: tradycja się rozwija, ale w jaki sposób? W taki, że z biegiem lat się konsoliduje, by z czasem rozrastać się i z wiekiem sublimować.

Kryteria tradycji się nie zmieniają, to, co istotne, nie zmienia się, ale tradycja wzrasta, ewoluuje. Weźmy na przykład karę śmierci. Nasi biskupi w średniowieczu nakazywali jej wykonanie. Dziś Kościół mówi zasadniczo — trwają w tym względzie prace nad katechizmem — że kara śmierci jest niemoralna. Czy zatem tradycja uległa zmianie? Nie, ale świadomość, również ta moralna, ewoluuje. To samo dotyczy niewolnictwa. Niewolnicy istnieją, ale to niemoralne. Kiedy święty Piotr Claver pracował w Kolumbii wśród niewolników, został skarcony, ponieważ niektórzy wątpili, czy niewolnicy mają duszę.

W dynamicznej tradycji trwa to, co najważniejsze: nie zmienia się, ale wzrasta. Wzrasta poprzez wyjaśnianie i rozumienie. Słowa Wincentego z Lerynu są ważne. Jak wzrasta tradycja? Wzrasta tak, jak wzrasta człowiek: poprzez dialog, który jest jak karmienie mlekiem dla dziecka. Dialog ze światem, który nas otacza. Dzięki niemu wzrastamy. Jeśli go nie prowadzimy, nie możemy wzrastać, pozostajemy zamknięci, mali, skarlali.

Nie mogę zadowolić się chodzeniem z klapkami na oczach, powinienem patrzeć i prowadzić dialog. Dzięki niemu wzrastamy, my i tradycja. Prowadząc dialog i słuchając opinii innych, mogę — jak w przypadku kary śmierci, tortur czy niewolnictwa — zmieniać mój punkt widzenia. Bez zmieniania doktryny. Doktryna wzrosła wraz ze zrozumieniem. To jest podstawa tradycji.

Okładka książki Okładka książki "Otwieranie drzwi. Rozmowy o Kościele i świecie" (wyd. WAM)

Dominique Wolton: Ta koncepcja tradycji, którą Ojciec przedstawia, zostałaby dziś przyjęta łatwiej niż pięćdziesiąt lat temu, ponieważ nowoczesność przeżywa kryzys. Nowoczesność stała się postępem. Potem stała się ideologią. A teraz przeżywa kryzys. Mówiono, że tradycja to konserwatyzm, przeszłość, a dziś zaczynamy powoli rozumieć, że jest ona czymś innym, że jest to, jak mówi Ojciec, ruch. I jeśli Ojciec mówi to jasno, to rehabilituje tradycję, ponownie ją uprawomocnia i pomaga też nowoczesności.

Papież Franciszek: Tak.

Dominique Wolton: Systematyczne podważanie tradycji, trwające od wieku, poczyniło znaczne szkody. Oczywiście była ona często synonimem konserwatyzmu. Dziś tradycja to niekoniecznie konserwatyzm. To coś innego.

Papież Franciszek: To coś innego. To nie zmienia doktryny, prawdziwej doktryny. Ale przyczynia się do wzrostu świadomości, umożliwia lepsze jej zrozumienie. To dialog zgodny z kryteriami Wincentego z Lerynu, podanymi w Com­­monitorium

Dominique Wolton: Wracam do mojej tezy: Kościół, ze swoim doświadczeniem i ze swymi błędami, może wnieść coś do nowoczesności, właśnie poprzez ponownie podjęcie tematu tradycji, przez sto lat kwestionowanej. W przeszłości mieliśmy do czynienia z konfliktem pomiędzy nowoczesnością a tradycją, który dziś można przezwyciężyć. Jak mówi Ojciec, przez dialog… Ale to nie jest jeszcze akceptowane. Może dlatego, że Sobór Watykański II utożsamiany był z nowoczesnością? Ale przecież chodziło podczas niego i o nowoczesność, i o tradycję.

Papież Franciszek: Papież Benedykt powiedział bardzo wyraźnie: zmiany w Kościele należy przeprowadzać zgodnie z hermeneutyką ciągłości. Piękne zdanie. Hermeneutyka wzrasta: pewne rzeczy się zmieniają, ale zawsze w sposób ciągły. Nie zdradza swoich korzeni, ale je wyjaśnia, dzięki czemu jest lepiej rozumiana.

Dominique Wolton: Tak. Zasadą nowoczesności nie jest ciągłość, lecz zerwanie. I siła Kościoła, w zestawieniu z tym, co było sto lat temu, polega na przypominaniu o tym. Często utożsamiano tradycję z konserwatyzmem, a nowoczesność z postępem.  Dziś rozumiemy, że nowoczesność sama w sobie jest niczym. Ważna jest interakcja pomiędzy nimi. Dlatego hermeneutyka ciągłości — jak mówi Benedykt XVI — może odnaleźć siłę intelektualną, a nawet duchową. Tu otwiera się przed Ojcem droga. Czeka Ojca wspaniałe zadanie — „znakomity biznes”. (śmiech)

Papież Franciszek: Jak powiedziałem: wzrastać. Tradycja nie może w żadnym wypadku być ideologiczna.

Dominique Wolton: Od stu lat mówi się, że tradycja to ideologia. Nowoczesność także stała się ideologią.

Papież Franciszek: Tradycja, która staje się ideologią, nie jest już tradycją. Jest martwa.

Dominique Wolton: Niech Ojciec Święty to powtarza! Ostatecznie tradycja jest nowoczesna. Ponieważ tego się jeszcze nie rozumie, jeszcze się tego nie słyszy. W dychotomicznych wizjach świata twierdzi się, że Kościół to tradycja, która niczego nie rozumie z nowoczesności. To jednak niezupełnie prawda. Uświadomienie tego ludziom oddałoby wszystkim wielką przysługę. Nawet ateistom. Kościół mógłby uczynić krok w stronę ateistów. Nie po to, żeby „przywieść ich do Kościoła”, tylko po to, by powiedzieć: „Razem jesteśmy po stronie transcendencji”. Bycie ateistą to udzielanie ateistycznej odpowiedzi na pytanie o transcendencję. Wokół Kościoła dokonałaby się prawdziwa przemiana, gdyby nie był on już postrzegany — nawet przez ateistów — jako siła, która odmawia i neguje, lecz jako ta, która proponuje. To byłby postęp.

Papież Franciszek: Istnieje także różnica pomiędzy świeckością a światowością. Nie należy też mylić ewolucji tradycji rozeznawania duszpasterskiego, z pomieszaniem pojęć i z niezrozumieniem natury rzeczy. Co sądzić o małżeństwach osób tej samej płci? „Małżeństwo” to termin historyczny. Odkąd istnieje ludzkość, nie tylko w Kościele, jest to związek kobiety i mężczyzny. Nie można zmieniać sobie tego ot tak, à la belle étoile

Dominique Wolton: (śmiech) À la belle étoile (Wyrażenie to oznacza dosłownie „pod gołym niebem”, ale tu użyte jest w sensie przenośnym: „swobodnie, dowolnie” – przy. red.). Ojciec Święty mówi po francusku.

Papież Franciszek: Nie można tego zmieniać. Taka jest natura rzeczy. Tak się rzeczy mają. Nazwijmy to zatem „formalnymi związkami partnerskimi”. Nie żartujmy z prawd. Prawdą jest, że za tym wszystkim stoi ideologia płci kulturowej. Z książek dzieci uczą się, że można wybrać sobie płeć. Czyżby różnica płci, bycie mężczyzną lub kobietą, była kwestią wyboru, a nie faktem natury? To utrwala ten błąd. Ale powiedzmy, jak jest: małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. To jest termin o określonym znaczeniu. Nazwijmy związki osób tej samej płci „związkami partnerskimi”.

Fragment pochodzi z książki  „Otwieranie drzwi. Rozmowy o Kościele i świecie” (wyd. WAM, 2018)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Papież Franciszek, Dominique Wolton

„Niczego się nie boję…”
Papież Franciszek podsumowuje pięć lat swojego pontyfikatu

Zwolennicy nazywają go prorokiem, zagorzali krytycy – heretykiem. Od momentu objęcia urzędu wprowadza rewolucyjne zmiany w Kurii Rzymskiej. Zadziwia świat, rezygnując z mieszkania...

Skomentuj artykuł

Franciszek: tradycja to doktryna, która jest w drodze, która idzie naprzód
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.