Tak Maryja nawróciła pogan

Tak Maryja nawróciła pogan
(fot. shutterstock.com)
Dominik W. Rettinger

Czarownik wymruczał ostatnie zaklęcie, podniósł maczugę, ostrym końcem zakreślił półokrąg, który miał chronić przed mocą obcego. Potem podniósł się nie-śpiesznie, z maczugą w ręku podszedł do Adalberta.

Zajrzał mu w oczy, dotknął twarzy, pogłaskał palcami zniszczony materiał habitu na ramieniu. Zbliżył się jeszcze bardziej i wciągnął do nozdrzy jego woń. Wreszcie odwrócił się i zapytał, patrząc na posąg kobiety.
- Powiedz, po co tu jesteś?
- Buduję klasztor - odpowiedział Adalbert. - Dom Boży.
- Bogowie nie potrzebują domów.
- Masz rację. Ale ludzie pragną miejsca do spotkania z Bogiem.
- Dostają je w każdej chwili życia, wszędzie - mruknął czarownik. - I po śmierci.

Adalbert kiwnął głową na znak, że się zgadza.
- Jakie imię nosi twoja bogini? - zapytał, patrząc na posąg.
- Wielka Matka. Ta, Która Rodzi, Opiekunka. Mokosz. Od dawna nie piła ludzkiej krwi.
- Ja również mam matkę. Nazywa się Maryja. Urodziła mojego Boga, Jezusa.

DEON.PL POLECA

Czarownik skrzywił się z niechęcią. Setki bruzd na skórze jego twarzy sprawiały, że wyglądała ona jak kora starego drzewa.
- Wiem.
- Krew i cierpienie ludzi zadają Maryi ból - mówił dalej Adalbert.
- To dlaczego zabijacie każdego, kto nie chce jej służyć?
- Postępują tak ci, którzy nie rozumieją nauk Jezusa. Czarownik mruknął coś, splunął na ziemię i roztarł
ślinę stopą. Potem wrócił na swoje miejsce obok posągu i przykucnął. Chwilę grzebał okuciem maczugi w ziemi.

- Wiem od twoich ludzi, że uratowałeś ich z rąk przeklętego Bolesława - powiedział wreszcie. - Może robisz to, co nakazują twoi bogowie. A może tylko Maryja i Jezus nie lubią krwi, a karmi się nią ich ojciec. Za tobą Bolesław przyśle księży i zbrojnych. Znajdą nas, pokaleczą i pozabijają. Z naszych dzieci zrobią chrześcijan. Moi bogowie są słabsi od waszych. Jeśli zabiję cię i zburzę twój dom boga, zapomną o tym miejscu.

Adalbert pokręcił przecząco głową.
- Będą się mścić.
Czarownik pokiwał powoli głową, potem podniósł oczy.
- Co byś zrobił na moim miejscu?

Adalbert zbliżył się, usiadł na ziemi. Zrobił długą przerwę, aby jego słowa nie wydały się pochopne.
- Czy twoja wiara zabrania ci oddać cześć obcym bogom?
- Nie. Jeśli są potężni - odparł czarownik. - I nie są wrogami.

Adalbert zatoczył ręką szeroki krąg, objął nim świętą polanę, las i osadę nad jeziorem.
- Maryja obroni Mokosz. I twoich ludzi. Jeśli pozwolisz Jej tu zamieszkać.

Przywódca i wojownicy poruszyli się rozgniewani. Czarownik uspokoił ich krótkim gestem dłoni. Potem znieruchomiał zamyślony, z przymkniętymi oczami. Wydawało się, że zasnął. Adalbert i wojownicy czekali w milczeniu. Zza pni drzew wyzierały twarze zaciekawionych dzieci. Niżej widać było zamarłych w oczekiwaniu mężczyzn oraz kobiety. Wreszcie czarownik otworzył bezrzęse powieki i uśmiechnął się.

*  *  *

Fragment pochodzi z powieści "Wiara i Tron" o życiu i śmierci świętego Wojciecha.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tak Maryja nawróciła pogan
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.