Chrześcijańska rewolucja a złudzenia ateizmu

Chrześcijańska rewolucja a złudzenia ateizmu
Chrześcijańska rewolucja a złudzenia ateizmu
Logo źródła: WAM David Bentley Hart

Druzgocąca analiza "nowego ateizmu", aktualne przypomnienie, że bez chrześcijaństwa nie byłoby Zachodu. A poza tym to porywająca, dobra lektura. David Hart jest jednym z najbardziej wyrazistych umysłów Ameryki, który tutaj odsłania się w całej swej okazałości.
George Weigel

Spośród wielkich przemian, które odcisnęły piętno na zachodniej cywilizacji, tylko jedną można określić mianem "rewolucji". Ostateczne zwycięstwo chrześcijaństwa - radykalnie odmiennego od kultury, którą stopniowo wypierało - było wydarzeniem mało prawdopodobnym. A jednak wiara w zmartwychwstanie Jezusa i miłość Boga przyniosły wyzwolenie z pogańskiego fatalizmu i lęku przed ślepym losem.

David Bentley Hart dowodzi, że wszystko, czym szczyci się współczesny Zachód: prawa człowieka, rozwój nauki i techniki, rozumienie historii i przyrody, jest mniej lub bardziej bezpośrednim rezultatem zapoczątkowanej dwa tysiące lat temu rewolucji chrześcijańskiej. Rozprawia się z poglądami, które lokują chrześcijaństwo w intelektualnym i moralnym ciemnogrodzie. Mądrze, przekonująco i błyskotliwie odpowiada na tezy modnego, buńczucznie deklarowanego, lecz często płytkiego i podszytego ignorancją ateizmu.

W maju 2011 roku książka otrzymała nagrodę Michaela Ramseya w kategorii teologia.

***

Doskonały obiektywizm nie jest możliwy nawet dla najbardziej trzeźwo myślącego historyka, gdyż pisanie historii wymaga tworzenia narracji składającej się z przyczyn i skutków, a zatem jest z konieczności aktem interpretacji, który ze swej natury nigdy nie jest wolny od uprzedzeń bądź przychylnego nastawienia autora. Ja jednak nie jestem historykiem i nawet nie staram się o obiektywizm. Na kartach tej książki przedstawiam swoje przychylne bądź nieprzychylne nastawienie w sposób jawny i nieskrępowany, a w mojej argumentacji pod pewnym względem z rozmysłem posuwam się do skrajności (a przynajmniej takie można odnieść wrażenie).

Wydaje mi się, że jest rzeczą roztropną przyznać się do tego już na samym początku, chociażby tylko po to, by uniknąć oskarżenia, że udawałem, iż jestem obiektywny lub przyjmuję postawę neutralną, by uśpić czujność czytelnika i wprowadzić go w stan uległej łatwowierności. Moja książka to w najlepszym razie "esej historyczny" pisany od początku do końca z określonym nastawieniem i zamierzony przede wszystkim jako apologia pewnego konkretnego rozumienia skutków, jakie na rozwój zachodniej cywilizacji wywarło chrześcijaństwo.

Nie oznacza to wcale - nie omieszkam dodać - że w jakikolwiek sposób wyrzekam się dążenia do obiektywnej prawdy; twierdzenie, że nasze sądy dotyczące wydarzeń z przeszłości nigdy nie są całkowicie wolne od wstępnych założeń i osobistych przekonań, nie oznacza wcale poddania się zupełnemu i dogłębnemu relatywizmowi. Nie zawsze da się przedstawić niezbite dowody na poparcie własnych wniosków, z pewnością jest jednak możliwe zgromadzenie takiej liczby dowodów, by starczyło ich na wyeliminowanie uzasadnionych wątpliwości, podobnie jak możliwe jest zorientowanie się, w jaki sposób ta czy inna interpretacja wykracza całkowicie poza zgromadzone dowody, a nawet im przeczy, stając się jedynie nośnikiem predylekcji, zainteresowań czy wierności autora pewnym ideom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijańska rewolucja a złudzenia ateizmu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.