Dlaczego Władysław Bartoszewski był atakowany? "Z Profesorem i Auschwitz było jak z górą lodową"

Fot. Platforma Obywatelska / Youtube

Władysław Bartoszewski i oskarżenia o współpracę z gestapo - dlaczego spotykały go takie ataki? W jakich dwóch przypadkach ocierał ukradkiem łzy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce "Pędzę jak dziki tapir" autorstwa Marka Zająca.

Pobyt Bartoszewskiego w Auschwitz

Niestety, naszą narodową specjalnością stało się topienie bohaterów w błocie albo nawet w czymś jeszcze gorszym. Od lat krążą i pęcznieją między innymi kłamstwa, jakoby Bartoszewski został zwolniony z Auschwitz, bo poszedł na współpracę z gestapo.

Proszę wybaczyć dosadność, ale jeden z takich ścierwojadów, autorów pomówień, zamówił w archiwum Muzeum Auschwitz-Birkenau trzy fotografie obozowe Władysława Bartoszewskiego, więźnia numer 4427. Zwracając materiały, oświadczył z triumfem:

DEON.PL POLECA

– No proszę, Bartoszewski służył w Wehrmachcie! O co chodzi?

Otóż w czasie, gdy do KL Auschwitz przybył tak zwany drugi transport warszawski, kacet był in statu nascendi. Więźniowie często nie dostawali pasiaków, ale między innymi zużyte mundury z frontu. Dlatego na obozowym zdjęciu Bartoszewski nosi zniszczoną kurtkę wehrmachtowca.

W książce "Warto być przyzwoitym" Profesor pisał nie bez cienia czarnego humoru: „Kurtka należała zapewne do rannego albo zabitego żołnierza niemieckiego, bo miała na sobie jeszcze ślady krwi. Przeleciało mi przez głowę: żołnierz zginął, a jego kurtka posłuży za opakowanie dla żyjącego trupa. To nieźle”.

Łzy Bartoszewskiego

Są dwa poświadczone przypadki, gdy w oku Profesora zakręciła się łza. By zrozumieć znaczenie pierwszego, trzeba się cofnąć do lat 70. minionego wieku. Profesor wykładał wtedy historię II wojny na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Jedyna w miarę niezależna uczelnia jak magnes przyciągała niespokojne dusze o opozycyjnym usposobieniu i oczywiście takichże samych wykładowców. Profesor nieraz wspominał z dumą, że w gronie jego uczelnianych wychowanków był Bogdan Borusewicz, późniejsza legenda „Solidarności”.

Kiedy w 2005 roku Profesor odbierał doktorat honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego „za krzewienie mądrego patriotyzmu, wolnego od wszelkich ksenofobii i wnoszenie do świata polityki ducha etyki”, jedno z przemówień wygłaszał Borusewicz.

Ówczesny marszałek Senatu powiedział, że od Władysława Bartoszewskiego nauczył się patriotyzmu. I wtedy właśnie Profesor ukradkiem otarł łzę. A drugi raz? Krótko przed śmiercią Profesora przygotowywaliśmy z Małgorzatą Maruszkin, jego znakomitą redaktorką i wydawczynią, projekt edukacyjny poświęcony historii tak zwanego drugiego transportu warszawskiego do KL Auschwitz z 22 września 1940 roku. Transportu, w którym ochotniczo znalazł się Witold Pilecki (pod fałszywym nazwiskiem jako Tomasz Serafiński) i przypadkowo zgarnięty w łapance osiemnastoletni Bartoszewski.

Elementem scenariuszy powstałych lekcji dla uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych są nagrania wideo z Profesorem. Jeden z tematów dotyczy pytania, czy z Auschwitz kiedykolwiek da się wyjść. A może obóz tak głęboko zapada w człowieka, że zawsze – nawet po wydostaniu się na wolność – pamięcią, umysłem i sercem, sumieniem i duszą wciąż tkwi się w tamtym piekle?

Z Profesorem i Auschwitz było jak z górą lodową: wszyscy widzą tylko wierzchołek, podczas gdy cała wielka trauma skrywa się pod powierzchnią.

W pewnym momencie w trakcie nagrania wyczuliśmy rosnące napięcie; w Profesorze wzbierała fala bolesnych wspomnień. – Mimo wszystko byłem uprzywilejowany… – tu zawiesił głos – …bo nie zwariowałem. I wtedy gdzieś na dnie jego oka błysnęła łza.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego Władysław Bartoszewski był atakowany? "Z Profesorem i Auschwitz było jak z górą lodową"
Komentarze (9)
JJ
Jacenty Jacek
13 kwietnia 2022, 10:56
Pierwszy raz słyszę, że go oskarżali o kolaboracje z Niemcami. Słyszałem jednak, że torpedował wyróżnienie za ratowanie życia żydom przez patriotę Polaka Aleksadra Ładosia tak zwane "Paszporty Ładosia". Widać w tym, że aby być uznanym przez Izreal za dobrego trzeba być po linii politycznej. Szkoda, bo Ładoś to bohater.
LZ
~Lajkonik Zwierzyniecki
13 kwietnia 2022, 16:54
Jako członek kapituły orderu Orła Białego zablokował wyróżnienie dla Witolda Pileckiego.
AS
~Adrian Sielicki
13 kwietnia 2022, 09:19
Dwuznaczna rola w stosunku do pani Zofii Kossak? Ale o czym właściwie Pan próbuje powiedzieć?! Bartoszewski przez około rok, podczas II wojny światowej, był po prostu sekretarzem Zofii Kossak. Jak sam mówił: "nosiłem jej teczkę". Tyle w temacie. Bartoszewski wiele razy bronił Kossak przed zarzutami o antysemityzm, wyjaśniając, że należy spojrzeć na sprawę szerzej, zrozumieć ducha epoki, by zrozumieć jej "Protest!" w sposób właściwy. Poza tym - on był nastolatkiem, ona mężatką, znaną pisarką, matką, założycielką ŻEGOTY... To nie redakcja DEON próbuje "na siłę kreować wątpliwej jakości autorytet", ale Pan próbuje poprzez dwuznaczności i niedopowiedzenia podważyć moralność nie tylko profesora Bartoszewskiego, ale też Zofii Kossak i rzekomej "dwuznacznej roli w stosunku do" niej. Profesor Bartoszewski mówił o Zofii Kossak, że gdyby ktoś go zapytał, czy spotkał osobę świętą, on bez żadnego zastanowienia wskazałby na nią. Bo była święta mądrze, żyła Ewangelią, a nie tylko o niej mówiła.
RF
~Robert Forysiak
13 kwietnia 2022, 07:09
Nieco z innej beczki. Narracja założycielska autorytetu Bartoszewskiego akcentuje niby ten szczególny, charakterystyczny epizod zwolnienia z Auschwitz, na tyle skutecznie, że wręcz określa on historię Bartoszewskiego z tego okresu. A tak naprawę, jest w historii Polski duo więcej Polaków, którzy stamtąd byli zwalniani, ale ich prawdziwe dokonania wojenne przykrywają ten fakt jako mało znaczący niuans.
10
~13 04
13 kwietnia 2022, 01:01
W 2007 roku "profesor" Bartoszewski wyraził nadzieję, że za 20 lat nikt nie będzie wiedział, że istniał PiS. To nie jedyna rzecz co do której się mylił.
FD
~F. D.
13 kwietnia 2022, 00:59
Ciekawe dlaczego ktoś, kto się uważał za chrześcijanina stawał po stronie tych, którzy z chrześcijaństwem walczą?
JK
~Jerzy Komorowski
12 kwietnia 2022, 19:01
O tym, żeby ktoś publicznie oskarżał pana Władysława Bartoszewskiego o służbę w Wermachcie to pierwszy raz czytam w tym artykule. To jest takie doprowadzenie opowieści do absurdu. Natomiast autorzy nie odnoszą się do kwestii matury pana Bartoszewskiego. Jego, co najmniej, dwuznacznej roli w stosunku do pani Zofii Kossak - Szuckiej. Naprawdę nie rozumiem czemu teraz DEON chce na siłę kreować wątpliwej jakości autorytet.
OZ
~Onufry Zagłoba
13 kwietnia 2022, 00:00
Do późnych lat 90-tych byłem zachwycony. Do czasu. "Zwolnienie" z Auschwitz, temat rzeka ( Było to wydarzeniem nieprawdopodobnym, aby ktoś został dobrowolnie zwolniony z Auschwitz, no chyba że ..., a także zastanawia mnie też jedna rzecz, skoro Bartoszewski to rzeczywiście taki bohater i obrońca Polski, dlaczego wypowiada się o swoich rodakach jak o „bydle”? Dlaczego w wywiadzie z tygodnikiem „Wprost”, przyznał że bardziej bał się Polaków niż Niemców? przy okazji jednego ze spotkań w gronie Powstańców Warszawskich, wspomniany tutaj nie był wstanie określić/sprecyzować swojego przydziału, co spotkało się z mocną krytyką przez przedstawicieli tego środowiska itd.). Pomimo pewnego zwyczaju "de mortuis aut bene aut nihil", ale i wybielania historii nie można pozostawać biernym, i milczeć. Na koniec dodam tylko, że ów "abiturient" zwany "profesorem" zaprzyjaźnił się z inną legendą który szerzej znany był jako 'łowca nazistów" a faktycznie był mitomanem a przede wszystkim .... dezerterem
JK
~Jerzy Komorowski
13 kwietnia 2022, 11:00
Na ostatnie swoje pytanie znalazłem odpowiedź. Trzeba sprzedać książkę "Pędzę jak dziki tapir" pana Zająca. Ktoś zainwestował pieniądze a zwrócić się nie chce.