Jaki był Władysław Bartoszewski? Nigdy nie marnował czasu
Czy zawsze można zaradzić złu? – Nie zawsze – odpowiadał Władysław Bartoszewski. – Ale zawsze można złagodzić jego skutki. Sprawić, żeby mniej bolało. Nigdy nie wolno załamywać rąk. To jedna ze 123 anegdot o Władysławie Bartoszewskim, które przygotował Marek Zając - autor książki "Pędzę jak dziki tapir".
W 2022 roku Władysław Bartoszewski skończyłby 100 lat. Na tę okazję jego współpracownik i znany z lekkiego pióra publicysta Marek Zając uzupełnił pierwsze wydanie Tapira o kolejne barwne anegdoty. Tym razem obraz Władysława Bartoszewskiego wyłania się ze 123 elementów niezwykłej układanki.
Poniżej przedstawiamy wybrane trzy anegdoty z Tapira o Władysławie Bartoszewskim.
Zło według Władysława Bartoszewskiego
Czy zawsze można zaradzić złu? – Nie zawsze – odpowiadał Władysław Bartoszewski. – Ale zawsze można złagodzić jego skutki. Sprawić, żeby mniej bolało. Nigdy nie wolno załamywać rąk.
Dobra rada dla Marka Zająca
Profesora można się było radzić nie tylko w sprawach publicznych. Kilka lat temu, przez kłopoty w telewizji, w ogóle miałem dość dziennikarstwa – no i akurat dostałem świetną propozycję z pogranicza polityki i biznesu. Sowita pensja plus kuszące bonusy, perspektywa kariery, stabilizacja. Ale mimo wszystko miałem wątpliwości: czy naprawdę rzucić wszystko, co robiłem przez minione lata? Czy poświęcić się już tylko zarabianiu pieniędzy? A co z Międzynarodową Radą Oświęcimską, gdzie jako sekretarz zasiadam w prezydium? Żona dała mi wolną rękę, poszedłem więc do Profesora. Cierpliwie wysłuchał, a potem powiedział:
– Panie Marku, nie mogę za pana decydować. To jest pańskie życie. Trzeba rozważyć różne argumenty… Odpowiedzialność za rodzinę, za dzieci… To na pewno ważne sprawy… Stabilizacja finansowa… Ale rzekłbym tak: jeżeli nowe zatrudnienie miałoby w jakimkolwiek stopniu ograniczyć pana zaangażowanie w sprawy oświęcimskie, to się nie zgadzam.
Pozostało mi tylko szeroko się uśmiechnąć:
– Dziękuję, panie profesorze. O to właśnie mi chodziło.
Spotkanie Władysława Bartoszewskiego z Janem Pawłem II
Podczas audiencji u Jana Pawła II pojawił się temat wojny w byłej Jugosławii. To, że były więzień Auschwitz ponownie musiał patrzeć na praktyki ludobójcze w sercu Europy, przywołało stare traumy. Profesor spytał Papieża:
– Ojcze Święty, czy to tak musi być, że jakiś namacalny, fizyczny niemalże diabeł ma co raz się budzić, brać świat w posiadanie i krwawo niszczyć wszystko, co staramy się budować? Czy tak faktycznie jest? Czy taki diabeł istnieje?
Jan Paweł II spojrzał na Bartoszewskiego:
– Ja nie wiem, ale Leszek Kołakowski tak twierdzi!
Skomentuj artykuł