Czy rzeczywiście człowiek ma duszę? Czy nie lepiej mówić o rozumie, umyśle czy świadomości jako najważniejszej części osoby ludzkiej? Czy jest w nas jakaś nieśmiertelna cząstka? Co to znaczy „żyć wiecznie”?…
Książka ta stawia pytania, o których wielu dzisiaj zapo-mniało. Inni boją się je sobie zadać i odsuwają je jak najdalej od siebie. Jeszcze inni uważają, że takie problemy ich nie dotyczą, że liczy się tylko życie na ziemi. Dla wszystkich osób, które odważą się postawić sobie tak trudne pytania, lektura tej publikacji będzie z pewnością niezwykłą przygodą intelektualną i duchową.
Gianni Baget Bozzo (ur. 1925 w Sawonie, Włochy), jeden z pierwszych przywódców chadeckich, w latach 60. porzuca politykę i wstępuje do seminarium duchownego. Po przyjęciu święceń w 1967 przez wiele lat prowadzi działalność dydaktyczną jako wykładowca teologii. Następnie wraca do polityki i w 1984 kandyduje w europejskich wyborach parlamentarnych – zasiada w Parlamencie Europejskim do 1994. Jest znakomitym, cenionym teologiem; wydał wiele książek o tematyce teologicznej i politycznej.
„Zgorszenie dla Żydów”
Niezwykłość i niepowodzenie - dwie wielkie historyczne cechy, dwa symbole chrześcijaństwa pojawiają się od samych jego początków. Oczywiście nieprawdopodobne było to, by Żydzi uwierzyli w ukrzyżowanego Boga, a poganie w zmartwychwstałego Żyda. W kulturze hebrajskiej upokorzony Bóg budził odrazę, a kultura grecka i rzymska odrzucała nieśmiertelne ciało.
W tradycji biblijnej nie do pomyślenia było takie upokorzenie Boga, a czymś niemniej niewiarygodnym było zmartwychwstanie jednego tylko człowieka. Chociaż pierwotny Kościół starał się uzasadnić zmartwychwstanie Chrystusa za pomocą Biblii hebrajskiej w taki sposób, jakby było ono proroctwem zawartym już w natchnionych tekstach, to jednak żydowski czytelnik nie umiałby w nich tego wyczytać, trzymając się wiernie litery Pisma. W Ewangelii Łukasza sam zmartwychwstały Jezus wyjaśnia uczniom z Emaus to, co w tekstach Biblii hebrajskiej odnosiło się do Niego. Zmartwychwstały był pierwszym egzegetą, który odczytywał w Piśmie proroctwo o zmartwychwstaniu.
Już sama akceptacja ukrzyżowanego Boga przez naród, który poznał objawienie Boga jedynego, była czymś nieprawdopodobnym, a jeszcze bardziej nieprawdopodobne było to, by stało się tak za sprawą orędzia o Zmartwychwstaniu, którego - przynajmniej w takiej formie - wyznawcy judaizmu nie oczekiwali i do którego nie byli przekonani. Historycznie niemożliwe było, aby Żydzi nawrócili się na chrześcijańskie orędzie Paschalne, gdyż sprzeciwiało się to ich pojmowaniu Boga, a także ich koncepcji zmartwychwstania, które według nich miało być powszechnym zmartwychwstaniem wszystkich prawowiernych Żydów. Jeszcze bardziej sprzeczne z ich przekonaniami, jako osób żywo zainteresowanych tematem mesjańskim, było zastąpienie doczesnego królestwa Mesjasza wiarą w kogoś, kto został ukrzyżowany. Fakt, że wiara ta tworzyła Królestwo i zastępowała doczesny wymiar mesjanizmu, był sprzeczny z oczywistą hebrajską interpretacją Pisma i z tym wszystkim, co wiemy o judaizmie w czasach Jezusa oraz pierwotnego Kościoła.
Kościół mógł pozostać częścią judaizmu, jak to miało miejsce na początku w Jerozolimie, nieprawdopodobne zaś było to, że wizja apostoła Pawła zostanie przyjęta przez cały Kościół i że doprowadzi to do podjęcia przez Kościół decyzji, by odciąć się od bycia postrzeganym w obrębie judaizmu, tworząc całkowicie nową rzeczywistość, opartą przede wszystkim na wierze w Ukrzyżowanego, który zmartwychwstał.
W stosunku do judaizmu Kościół stanowi pęknięcie, które nie było zaplanowane ani zamierzone: jego powstanie dokonało się jako wydarzenie, a nie jako zwyczajna zmiana o charakterze doktrynalnym. Biblia hebrajska stała się w oczach chrześcijan Starym Testamentem, lecz między jednym a drugim Testamentem nie by to doktrynalnego przejścia; nie było w judaizmie przyczyny, która mogłaby być zapowiedzią chrześcijaństwa. Nastąpiło natomiast zerwanie ciągłości, a ono z kolei nie posiadało racji, których można byłoby dowieść: mogło zaistnieć jedynie opierając się na samym sobie.
Tylko w chrześcijaństwie można odczytać ciągłość pomiędzy Kościołem a Starym Testamentem: w obrębie Biblii hebrajskiej jest ona nieczytelna. To chrześcijaństwo przyjmuje hebrajską Biblię i odczytuje ją na nowo, jako przynależną sobie; nie istnieje historyczna przyczyna nierozłącznie związana z judaizmem, która byłaby historycznym wstępem do chrześcijańskiego wydarzenia.
Apostoł Paweł martwił się niedowiarstwem Żydów, choć historycznie było ono tak wysoce prawdopodobne, jak nieprawdopodobne było ich nawrócenie na wiarę chrześcijańską: pośrodku istniała jakby przepaść, którą stanowiła sama litera hebrajskiej Biblii. Przekształcenie jej w Stary Testament było podstawowym zadaniem pierwotnego Kościoła
„Głupstwo dla pogan"
Świat helleńsko-rzymski, który stał się obszarem ekspansji chrześcijaństwa, również nie był skłonny do zaakceptowania pojęcia ukrzyżowanego Boga i zmartwychwstałego człowieka. Kultura helleńsko--rzymska była zupełnie pogańska, świat bogów przenikał w niej sferę materialną; była potężną religią, która z życia czyniła wydarzenie sakralne i rozciągała boski wymiar na całą ludzką rzeczywistość.
Św. Augustyn bardzo doceniał kulturę pogańską i zdumiewał się, pisząc swoje dzieło O Państwie Bożym, że każdemu momentowi ludzkiego życia odpowiadało w niej stosowne bóstwo. Politeizm rzymski był zasadniczo panteizmem, który unikał religii filozoficznej, by sakralizować konkretną codzienność. Jedyny Bóg, który nie ujawniałby się w sakralnej, obrzędowej codzienności, był dla świata grecko-rzymskiego nieosiągalny, a to wyjaśnia niepowodzenie judaizmu jako religii alternatywnej dla pogaństwa. Tym niemniej judaizm był zawsze religią uważaną przez Rzymian za legalną, chociaż pogardzaną. Jedynie powstania żydowskie stały się przyczyną konfliktu politycznego pomiędzy Żydami a Rzymianami.
Chrześcijaństwo było w o wiele gorszej sytuacji niż judaizm. Bogowie pogańscy, podobnie jak bogowie religii, byli mocami natury i posiadali nad nią władzę, a cierpienie i smutek ich nie dotykały.
Ukrzyżowany Bóg stał więc w całkowitej sprzeczności z pogańską kulturą helleńsko-rzymską. Nie było łączności pomiędzy nią a chrześcijaństwem. To chrześcijaństwo, za sprawą filozofii, znalazło dostęp do świata pogańskiego; podobnie zresztą, zachowując Stary Testament jako księgę świętą, pozostawiło sobie otwartą drogę do świata żydowskiego.
Również inna prawda chrześcijańska - zmartwychwstanie Jezusa - była nie do przyjęcia dla filozofów. Stanowiła wręcz najodpowiedniejszy pretekst, by wzbudzić ich wrogość. Filozofia grecka odkryła świat idei i form, pojęła intelektualny porządek świata i w ten sposób stworzyła przestrzeń dla rozumu; potrafiła wydostać się z platońskiej jaskini i kontemplować świat myśli. Dlatego wieść o tym, że śmiertelne ciało mogło wejść w sferę nieśmiertelności, powodowała wrogość filozofów wobec orędzia o zmartwychwstaniu Chrystusa. Scena, w której apostoł Paweł przemawia na Areopagu, ukazuje kontakty między filozofią grecką a głoszonym przez niego żydowskim monoteizmem. Filozofowie przestają jednak nagle słuchać Pawła, gdy ten zaczyna mówić o zmartwychwstałym Jezusie: idealizm grecki nie dopuszczał żadnych związków z podstawowym twierdzeniem chrześcijańskiej wiary.
Zarówno w stosunku do judaizmu, jak i do hellenizmu chrześcijaństwo było rzeczywistością obcą: nie było między nimi punktów wspólnych ani ciągłości, uwidaczniał się za to całkowity rozdźwięk. Przyjęcie się chrześcijaństwa w świecie grecko-rzymskim stawało się przez to wysoce nieprawdopodobne.
Nieprawdopodobieństwem była istota chrześcijaństwa: nie opierało się ono bowiem na teoretycznych zasadach, lecz na fakcie, jakim było zmartwychwstanie Chrystusa. 2 niego również zaczerpnęło ono swoją doktrynę, która jest skuteczna i wiążąca jedynie wówczas, gdy przyjmie się wydarzenie jako fakt, który rzeczywiście miał miejsce. W wydarzeniu istnieje zawsze pewien wymiar nieprawdopodobieństwa, właśnie dlatego, że jest wydarzeniem. W przypadku chrześcijaństwa nie można było przecież przewidzieć tego najważniejszego wydarzenia, a jednocześnie wymagało ono przyjęcia go za podstawę refleksji.
Tutaj rodził się paradoks chrześcijański, o którym wspomnieliśmy: paradoks oparcia uniwersalnej prawdy na aktualności szczególnego wydarzenia historycznego, paradoks budowania refleksji, sposobu myślenia, na jednej, jedynej prawdzie pewnego faktu. Taka jest logika chrześcijańskiej wiary, która nie opiera się ani na wspólnym doświadczeniu, ani na abstrakcyjnym rozumowaniu, czyli dwóch formach ludzkiej aktywności, w których człowiek czuje się najpewniej.
Spis treści
Wprowadzenie
I. The Passion ofthe Christ
II. Paradoks chrześcijański
III.Niezwykłość i niepowodzenie
IV. „Zgorszenie dla Żydów"
V. „Głupstwo dla pogan"
VI.Wobec imperium
VII. Christianitas
VIII. Poza imperium
IX.Islam
X.Kryzys christianitas
XI.Reformacja protestancka
XII. Przełamanie granicy
XIII.Czasy nowożytne i najnowsze
XIV. Prawda
XV.Chrześcijanin
XVI. Ciało i duch
XVII. Nicość
XVIII. Od nicości do Boga
XIX. Istnienie i Dobro
XX. Wolność w świecie
XXI. Opatrzność
XXII. Trójca
XXIII. Dusza
XXIV. Dusza i rozum
XXV. Dusza i zmartwychwstanie
XXVI. Grzech, odkupienie i ofiara
XXVII. Nowe stworzenie
XXVIII. Eschatologia
XXIX. Szatan
XXX. Dziewica Maryja
XXXI. Apokalipsa
XXXII. Bóg „wszystkim we wszystkich"
Wydawnictwo „Jedność”
Kielce 2009
Skomentuj artykuł