Książka Gdzie jest Bóg w zagubionym świecie? jest poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie o sposób obecności Boga w świecie współczesnym. Wychodząc od fundamentalnych rozważań na temat świata stworzonego, w tym doświadczenia grzechu, Bożego planu i dzieła Odkupienia, przez refleksje o objawiającym się Bogu, Autor stawia egzystencjalne pytania o ślady obecności Boga, sens cierpienia i śmierci, więź człowieka z Bogiem oraz wynikające z niej nawrócenie, szczęście, zdolność przebaczania i zaufanie. W czasach obecnych, gdy promowane są wartości i modele szczęścia, które dostarczają silnych wrażeń zmysłowych, natomiast zaniedbują ducha, a nawet rujnują wewnętrznie człowieka, książka podpowiada jak nie zagubić się i nie stracić nadziei.
Pytanie o obecność Boga w świecie w bolesny sposób przewija się przez historię i kulturę. Stawia je człowiek każdej epoki. Istnieje również wiele prób odpowiedzi. Zanim jednak podążymy tropem niektórych z nich, zastanówmy się, co charakteryzuje współczesny zagubiony świat.
Święty Jan w swoich pismach daje wnikliwą analizę świata. Jan patrzy na świat w wielu aspektach, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych. Widzi świat jako owoc działania i miłości Boga:
Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez nie (J 1, 10);
widzi grzech i zło świata oraz dysonans, jaki istnieje między Bogiem a światem:
Nie miłujcie świata
ani tego, co jest na świecie!
Jeśli kto miłuje świat,
nie ma w nim miłości Ojca.
Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc:
pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia
nie pochodzi od Ojca, lecz od świata (1 J 2, 15n).
Widzi również świat w jego dynamice, przemijaniu i zmierzaniu ku pełni w Bogu:
Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość;
kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki (1 J 2, 17).
I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły (Ap 21, 1).
Wprawdzie od Jana Apostoła dzieli nas prawie dwa tysiące lat, ale jego diagnoza świata jest wciąż aktualna. Idąc jego tropem popatrzmy na świat w czterech aspektach:
- aspekt optymistyczny pozwoli nam spojrzeć na świat, jako dar dobrego Boga dla człowieka (świat stworzony);
- aspekt realistyczny pomoże dostrzec w świecie wewnętrzny dysonans i skażenie złem, grzechem (świat zagubiony);
- aspekt misyjny umożliwi spojrzenie na świat jako miejsce odkupienia dokonane przez Jezusa (świat odkupiony);
- aspekt futurystyczny pozwoli zobaczyć świat w wymiarze dynamicznym, zmierzającym do pleromy, pełni, doskonałości, do Boga (świat odnowiony).
Louis Armstrong, wybitny kompozytor i muzyk jazzowy, w swoim znanym utworze What a wonderful world patrzy na świat w barwach optymistycznych:
Widzę czerwień róż i zieleń drzew
Kwitnących w krąg dla ciebie i dla mnie
I tak sobie myślę - jak piękny jest świat.
Widzę nieba błękit i obłoków biel,
Nocy dostojny mrok i jasny dzień
I tak sobie myślę - jak piękny jest świat.
Wszystkie kolory tęczy w powietrzu lekko drżą,
Przechodzą obok ludzie i uśmiechy wokół ślą.
Przyjaciół widzę, jak szczerze witają się A ich oczy mówią:
„Kocham cię".
Słyszę dzieci płacz, zmieniają się.
Będą wiedzieć więcej, niźli ja wiem.
I tak sobie myślę - jak piękny jest świat.
Tak - tak sobie myślę - jak piękny jest świat.
(tłum. E. Kojot)
Cudowny świat, w kolorach tęczy, w którym wszyscy są uśmiechnięci, szczęśliwi, przyjaźni i kochający nie jest jednak światem realnym, tu i teraz. Jest to raczej ludzka projekcja i tęsknota za światem idealnym, który był na początku.
Świat, jaki był na początku, opisuje Księga Rodzaju. Na pierwszych stronach Biblii znajdujemy opis stworzenia świata i człowieka (Rdz 1n). W sposób poetycki autor sławi Boga Stwórcę, który stwarza, rozdziela, kształtuje, porządkuje, ozdabia, nadaje cel, kierunek, wprowadza ład i harmonię we wszechświecie.
Jak refren pojawiają się słowa: „Bóg widział, że [świat] był dobry". Cała rzeczywistość świata, począwszy od nieba i ziemi, światła i ciemności, fauny i flory, a skończywszy na człowieku „była dobra".
Ukoronowaniem stwórczej i twórczej pracy Boga jest człowiek - duchowa „ikona, obraz" Stwórcy (Rdz 1, 26nn); „odbicie doskonałości, mądrości i niezrównanie piękny" (Ez 28, 12). „Odbiciem doskonałości, mądrości i piękna" Boga jest w człowieku rozum i wola, oraz duchowość. Człowiek został obdarowany przez Boga kreatywnością, zdolnością do relacji osobowych, a przede wszystkim zdolnością do kochania i bycia kochanym.
Te przymioty sprawiają, że człowiek „ma władzę nad ziemią i światem"; jego misją jest prokreacja, zaludnianie ziemi, wychowanie, poszukiwania naukowe, tworzenie kultury, zadania administracyjne i techniczne.
W starożytnym Egipcie uważano, że faraon, który sprawował władzę nad całym Egiptem był odbiciem bogów. W tym sensie każdy człowiek jest „faraonem, królem na ziemi", poprzez władzę nad innymi stworzeniami.
Autor Psalmu 8 zachwyca się władzą daną przez Boga człowiekowi. Sławi Boga jako Stwórcę kosmosu, który „swój majestat wyniósł nad niebiosa". Stworzył całą rzeczywistość „z łatwością i finezją, które przywołują na myśl haft lub rzeźbę, lekkość, z jaką harfista dotyka palcami strun" (Jan Paweł II).
o Panie, nasz Boże,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!
Tyś swój majestat wyniósł nad niebiosa.
Sprawiłeś, że [nawet] usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę,
na przekór Twym przeciwnikom,
aby poskromić nieprzyjaciela i wroga (Ps 8, 2n).
Z drugiej strony Psalmista jest zadziwiony wielkością człowieka. Człowiek jako ben adam wywodzi się z prochu ziemi i jest enosh, chory, słaby. Niemal na każdym kroku doświadcza kruchości życia, niepewności jutra. Słaby człowiek, „mieszanina ubóstwa i bogactwa, niczego i wszystkiego" (Mauro Orsatti) posiada jednak niezniszczalną wartość i godność. Sam Bóg pochyla się nad nim i powierza mu cały świat stworzeń, by zachował ich harmonię i piękno, i rozwijał je według myśli Boga. Bóg docenia wartość, wielkość, godność człowieka. Czyni go „niewiele mniejszym od Elohim" (oryginał hebrajski), a więc od Siebie:
Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców,
księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził:
czym jest człowiek, że o nim pamiętasz,
I czym - syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich,
chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich;
złożyłeś wszystko pod jego stopy:
owce i bydło wszelakie,
a nadto i polne stada,
ptactwo powietrzne oraz ryby morskie,
wszystko, co szlaki mórz przemierza.
O Panie, nasz Panie,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi! (Ps 8, 4-10)
Znane jest zdanie Pascala: „Człowiek jest tylko trzciną najsłabszą w przyrodzie, ale to trzcina myśląca". Alonso Schoekel ujmuje je metaforycznie: „Człowiek jest dokładnie tym wielkim pytaniem, które podnosi się na płaskim horyzoncie ziemi: tą krzywą, która nieustannie powraca do swojego kształtu, pytając; człowiek jest jedynym zwierzęciem, które się zna i wie o sobie".
Paweł VI powierzył tekst Psalmu 8 amerykańskim astronautom, aby zawieźli go w przestrzeń kosmiczną, na księżyc. Papież mówił wtedy: „Człowiek, który dokonuje tego przedsięwzięcia, wydaje się nam olbrzymem. Widzimy, że jest boski, nie sam w sobie, lecz w swoim początku i przeznaczeniu. Oddajemy zatem cześć człowiekowi, jego godności, duchowi i życiu".
Bóg nie tylko pochyla się nad człowiekiem, ale również przenika go napełniając swoim ożywczym duchem. Jest jak Wieczny Artysta, który komponuje partyturę ludzkiego życia. Tworzy je w „sposób cudowny". Poetycko mówi o tym autor Psalmu 139:
Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi.
Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał (Ps 139, 13-16).
Nie istnieje człowiek przeciętny, typowy, standardowy. Każdy jest cudownym, jedynym, oryginalnym, niepowtarzalnym dziełem Bożym. Mądrość ludowa głosi, że Bóg stworzył człowieka, a potem wyrzucił matrycę.
Czasem mówimy, że nie ma ludzi niezastąpionych. To stwierdzenie jest tylko do pewnego stopnia prawdziwe. Każdy z nas jest w pewnym sensie niezastąpiony. Z punktu widzenia mojej osobowości, mojej tożsamości, mojego ja, mojej życiowej misji, jestem niezastąpiony!
Gdy czujemy i widzimy, jak jesteśmy ważni dla innych, ogarnia nas radość. Może powinniśmy częściej w życiu uświadamiać sobie, że tak wiele znaczymy dla Boga.
Zostaliśmy powołani przez Boga do szczęścia wraz z Nim. Jednak coraz częściej zapominamy o swoim pierwotnym źródle i początku. Miliony współczesnych ludzi żyje dziś, jakby Boga nie było.
Na szczęście, Bóg w każdym z nas pozostawił dar tęsknoty; tęsknoty za kimś Innym, za Miłością. Oprócz samochodu, telewizora, komputera i pokaźnej kolekcji różnych przedmiotów posiadamy w głębi bytu tęsknotę za Bogiem. Święty Augustyn, biskup Hippony, po swoim nawróceniu zawarł ją w jednej z najbardziej znanych sentencji: „Stworzyłeś nas [Boże] dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie" (Wyznania).
Wcześniej Dawid, „gdy przebywał na Pustyni Judzkiej" (Ps 63, 1) i doświadczał niesprawiedliwego prześladowania przez Saula, wołał do Boga w modlitwie wyrażającej pragnienie, głód i tęsknotę za Bogiem:
Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła,
spragniona bez wody.
W świątyni tak się wpatruję w Ciebie,
bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę.
[...] gdy wspominam Cię na moim posłaniu
i myślę o Tobie podczas moich czuwań.
Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera (Ps 63, 2-4. 7-9).
Tęsknotę za Bogiem, pierwotnym źródłem, ukazuje sztuka norweskiego dramatopisarza Henryka Ibsena Peer Gynt. Dramat Ibsena można interpretować symbolicznie jako drogę egoistycznego syna marnotrawnego. Po skazaniu na wygnanie i odejściu z domu, Peer Gynt ucieka od samego siebie, od swojej istoty; powraca jednak u kresu swej drogi, a właściwie zostaje odnaleziony przez wierną miłość matki. Gdy stawia pytanie: „Gdzie ja właściwie żyłem, czy ja w ogóle gdzieś istniałem?", otrzymuje odpowiedź Solvejgi: „Jak to gdzie? Zawsze żyłeś w mojej miłości".
Dialog Solvejgi z synem oddaje prawdę o naszym życiu. Zawsze żyjemy w miłości Boga, nosimy odbity w sercu obraz pierwotnej miłości i piękna, ale nieświadomi uciekamy, szukając namiastek miłości, własnych bożków i idoli, tworząc własny świat - iluzji i pseudomiłości.
Świat, jaki był na początku, jest daleki od naszego świata; jest piękny, spokojny i dobry, nie ma w nim cierpienia, grzechu, zła, śmierci. Jest dobro, harmonia, miłość. Taki świat jest odbiciem miłości dobrego Boga.
Ten pierwotny świat, w którym wszystko jest podporządkowane człowiekowi, a człowiek Bogu, jest obrazem i zapowiedzią świata, jaki będzie na końcu. Grzech ani zło nie mogą na trwałe zniszczyć Bożego planu, który ostatecznie zatriumfuje.
Stanisław Biel SJ, Gdzie jest Bóg w zagubionym świecie?, Wydawnictwo WAM 2009
Skomentuj artykuł