Ludzie, których Bóg stawia na twoich drogach, bardzo ciebie potrzebują. Potrzebują twojej wyjątkowości i unikalności oraz twojego świadectwa o tym, jak zmagasz się w drodze ku sobie i ku pełni życia. Potrzebują też nadziei, którą w sobie pielęgnujesz pomimo tego wszystkiego, co cały czas pozostaje jeszcze do przepracowania. Ludzie tobie powierzeni chcą i potrzebują, żebyś funkcjonowała na sposób BOSKI - pisze s. Małgorzata Lekan OP w książce "Boska Ja. Moja droga ku sobie i ku Bogu".
Miłość to nie jest tani sposób na życie
Ewangelia niezmiennie podpowiada nam standardy z najwyższej półki. Takim właśnie standardem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego wzmocnione nakazem kochania nieprzyjaciół, które – jak już o tym czytałyśmy – rozpoczyna się od właściwego sposobu kochania siebie. Jak konkluduję w Boskiej JA w rozdziale „Ogrody”, miłość to nie jest tani sposób na życie. Wydawać by się mogło, że ci, którzy nie kierują się przykazaniem miłości, mają niejednokrotnie łatwiej, bo nie muszą się liczyć z innymi, robią, co chcą, nie zważając na konsekwencje, a już na pewno nie wysilają się na odrabianie lekcji miłości zadawanych uczniom Boga. Czy oni jednak doświadczą spełnienia? W jakiejś mierze na pewno tak. Obietnice Boga o życiu obfitości zapraszają nas jednak ciągle wyżej i głębiej, tam, gdzie wymiana życia między człowiekiem i Bogiem zachodzi płynnie, naturalnie i wskazuje na wieczną perspektywę (Ga 2,20). A to nie może być tanie.
Jaką mądrość zostawiły dla nas biblijne kobiety?
Dzisiaj, spotykając kobiety biblijne, chcemy podpatrzeć, jak one stosowały w swoim życiu boskie standardy, w jaki sposób poprzez radykalne wybory dojrzewały do życia w pełni oraz jaką mądrość pozostawiły dla nas.
W dalszej drodze po mieście, którym jestem, chcę zaproponować AKRONIM, według którego przyjrzymy się, jaka ma być kobieta w relacjach, ukształtowana przez pracę nad sobą i aktywnie współpracująca z łaską. Czy przypuszczasz już, jaka ma być biblijnie uformowana kobieta? Tak. Oczywiście! Ma być BOSKA!!! J Słowo BOSKA niech się stanie krótkim streszczeniem drogi katolickiej kobiety ku sobie i ku Bogu. W dalszej części konferencji poszczególne litery słowa B-O-S-K-A staną się dla nas krótkim opisem i – ufajmy – inspiracją do tego, jaka mam się stawać. Będą nam w tym towarzyszyły Elżbieta, prorokini Anna, Zuzanna, Estera i Anna, matka Samuela, które pewne cechy bliskie nam, kobietom, ukazują w sposób przykładowy.
Podstawą jest towarzyszenie... i uśmiech
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Elżbieta wydała głośny okrzyk i powiedziała: A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? (Łk 1,39–41.43)
Trudno nam konkurować ze świętością, wybraniem i rolą, jakie Maryja odegrała w historii zbawienia. I lepiej dla nas, by tego zaniechać. Przykład z życia Maryi, jaki dziś przytaczamy, nadaje się jednak w całości do podpatrzenia. Po szczególnym spotkaniu z archaniołem Gabrielem i historycznym zaproszeniu, jakie Bóg kieruje do Niej w scenie zwiastowania, ta młodziutka kobieta natychmiast przestaje zajmować się sobą i swoim wybraniem, bo wie, że może się przydać swojej starszej krewnej, która jest w ciąży! Biegnie przez górzyste tereny Galilei i Samarii do nieznanego nam miasta w Judei (Ein Karim według tradycji) i pozostaje tam przez sześć miesięcy do narodzin Jana Chrzciciela.
Cóż nadzwyczajnego zrobiła? No właśnie nic. Zostawiła tylko swoje wybranie, swoje troski, swoje obawy i – wreszcie – swoje wygody domowe. A wszystko po to, by po prostu być z inną kobietą. Towarzyszenie to zatem postawa, którą Maryja podpowiada i nam. Maryja jest bliska sercu Elżbiety, bliska jej potrzebom fizycznym i psychicznym. Jest również bliska sprawom duchowym, które nader dobrze rozumie z autopsji. Młoda dziewczyna z Nazaretu modeluje dla nas kobiecość ciepłą, zainteresowaną drugim człowiekiem, wychodzącą ku niemu z czułością, przytuleniem i uśmiechem. Ewangelia o tym wprawdzie nie pisze, ale aż nie chce mi się wierzyć, żeby Maryja nie skorzystała z tej „tajnej broni kobiecej” na wszelkie trudności: mianowicie z uśmiechu.
Życie miewa różne odsłony
Życie miewa różne odsłony – każda z nas to doskonale wie. I bywają dni, kiedy wydaje się, że świat – przynajmniej lokalnie – się skończył, dla nas albo ludzi nam bliskich. Nie mamy mocy, by zaradzić złu, które się wydarza. Mamy jednak moc, którą odkryła św. Urszula Ledóchowska, Apostołka Uśmiechu, jak o niej mówiono. Jej ulubionym powiedzonkiem było: „Kąciki ust do góry”. A siostry traktowały je jako jedenaste przykazanie. Urszula Ledóchowska odkryła, że tak niewiele jak uśmiech może zmienić wszystko w danej konkretnej chwili. Czy ćwiczysz uśmiechanie się? Kobieta BLISKA to taka, która wie, kim jest, i dlatego może i potrafi skupić się na potrzebach innych ludzi. Naturalnie korzysta z bardzo prostych, wręcz oczywistych środków, takich jak czas, obecność, czułość i właśnie uśmiech. Może czasami dorzuci przytulenie czy ciepłą herbatę. Chodzi jednak zasadniczo, by być blisko drugiego, szczególnie tak, jak on tego potrzebuje, bo sama obecność potrafi wyciszyć, zrelaksować, uspokoić. Czy znasz tę szczególną moc bliskości? Czy praktykujesz bycie bliskim dla innych, szczególnie kobiet? Czy jesteś bosko bliska?
---
Tekst jest fragmentem książki s. Małgorzaty Lekan OP "Boska Ja. Moja droga ku sobie i ku Bogu". wydanej przez Wydawnictwo WAM. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Skomentuj artykuł