Ewangeliczne kontemplacje męki Jezusa, proponowane przez Józefa Augustyna SJ, ukazują z jednej strony całą powagę i dramat naszej sytuacji ludzi uwikłanych w grzech pierworodny, grzech świata i grzech osobisty, z drugiej zaś tajemnicę odwiecznej i nieskończonej miłości Boga do każdego człowieka. To ona, Boska miłość, wydała na mękę i śmierć krzyżową swojego Jednorodzonego Syna po to, byśmy dzięki Niemu mieli życie wieczne. Rozważania trzeciego tygodnia Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli pogłębiają nasze pragnienia coraz pełniejszego poznawania, miłowania i naśladowania Jezusa. Męka Pańska zaprasza nas do naśladowania naszego Mistrza w tym, co jest dla nas najtrudniejsze: "w znoszeniu wszelkich krzywd i wszelkiej zniewagi i wszelkiego ubóstwa, tak duchowego, jak i materialnego, jeśli tylko najświętszy Majestat zechce nas wybrać i przyjąć do takiego rodzaju i stanu życia" (św. Ignacy Loyola).
I. Wstęp do kontemplacji Męki Jezusa
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego (J 3, 16-18).
Modlitwa przygotowawcza: "Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu" (Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne. Dalej: Ćd).
Obraz do kontemplacji: Przywołajmy w naszej pamięci najważniejsze sceny męki Jezusa: modlitwę w Ogrójcu, sąd przed Sanhedrynem i Piłatem, biczowanie, cierniem ukoronowanie, ukrzyżowanie, śmierć Jezusa na krzyżu.
Prośba o owoc kontemplacji: "Prosić o to, czego chcę. Tutaj o to, o co wypada prosić w czasie Męki, a mianowicie o boleść wespół z Chrystusem pełnym boleści, o udrękę serca z Chrystusem udręczonym, o łzy i mękę wewnętrzną z powodu tak wielkiej męki, którą Chrystus wycierpiał za mnie" (Ćd 203).
1. Powaga i dramat męki i śmierci Jezusa
Kontemplacja męki Jezusa domaga się od nas żywej wiary, że wchodzimy w niepojętą dla nas tajemnicę, której sami nie potrafimy zgłębić. Tajemnicę męki, śmierci i Zmartwychwstania może objawić nam jedynie Chrystus. Stąd też św. Ignacy Loyola zachęca, aby prosić i pytać Jezusa, "jak to On, będąc Stwórcą, do tego doszedł, że stał się człowiekiem, a od życia wiecznego przeszedł do śmierci doczesnej i do konania za moje grzechy" (Ćd 53). Kontemplując mękę i śmierć Jezusa, winniśmy "naprawdę rozumieć powagę i dramatyczność tego typu rozmyślania" - mówi kard. Carlo M. Martini SJ.
Nieśmiertelny Król wieków, do którego należy wszelka chwała i cześć (por. 1 Tm 1, 17), zostaje upokorzony przez mękę i śmierć, tak iż mówi o sobie: Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony przez lud (Ps 22, 7). Wcielony Bóg, najpiękniejszy z synów ludzkich, zostaje w czasie męki zmaltretowany, oszpecony tak, iż nie było na co patrzeć, a wszyscy odwracali od Niego swoje twarze (por. Iz 53, 2-3). Jedyny sprawiedliwy i jedyny niewinny zostaje zaliczony w poczet złoczyńców, powieszony na drzewie hańby jako jeden z nich.
Najwierniejszy z ludzkich synów, który z największym oddaniem pełnił wolę swojego Ojca i służył Mu, zostaje oskarżony i skazany jako bluźnierca i grób Mu wyznaczono między bezbożnymi (Iz 53, 9). Bóg Człowiek, który ukochał wszystkich nieskończoną Boską miłością aż do końca (por. J 13, 1), staje się ofiarą ludzkiej nienawiści i zemsty.
2. Mała Apokalipsa
Hans Urs von Balthasar, wielki współczesny teolog, aby ukazać dramatyzm rozważań o męce i śmierci Jezusa przytacza tekst "małej apokalipsy" Proroka Izajasza:
- Groza i dół, i sidło
na ciebie, mieszkańcu ziemi;
kto umknie przed krzykiem grozy,
wpadnie w dół,
a kto się wydostanie z dołu,
w sidła się zamota!
Tak, upusty otworzą się w górze
i podwaliny ziemi się zatrzęsą.
Ziemia rozpadnie się w drobne kawałki,
Ziemia, pękając, wybuchnie,
Ziemia, zadrgawszy, zakołysze się,
ziemia mocno się będzie zataczać jak pijany
i jak budka [na wietrze] będzie się chwiała;
grzech jej zaciąży nad nią,
tak iż upadnie i już nie powstanie.
W ów dzień Pan skarze
wojsko niebieskie tam, w górze,
i królów ziemskich tu, na dole.
Zostaną zgromadzeni, uwięzieni w lochu;
będą zamknięci w więzieniu,
a po wielu latach zostaną ukarani.
Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi,
bo zakróluje Pan Zastępów
na górze Syjon i w Jeruzalem,
wobec swych starców będzie uwielbiony (Iz 24, 17-23).
Tekst ten, przypominający raczej poezję niż realistyczny opis, oddaje stan zagrożenia, w jakim znajduje się człowiek. Hans Urs von Balthasar odwołuje się do "małej apokalipsy" Izajasza, aby przywołać dramatyzm człowieka i uzasadnić konieczność męki i śmierci Boga Człowieka. Ten wielki teolog mówi: "Jeżeli Bóg umiera, wszystko umiera, jeżeli słowo objawiające Boga w pewnym momencie milczy, cały świat milczy". Śmierć Boga Człowieka i Jego milczenie oddają jedynie śmierć i milczenie człowieka. Jezus Chrystus wchodzi bowiem w okrutną mękę i śmierć krzyżową nie ze względu na siebie samego, ale tylko ze względu na nas:
- On dźwigał nasze boleści. […]
Lecz On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie, […]
Pan obarczył Go winami nas wszystkich. […]
Za grzechy mego ludu został zbity na śmierć (Iz 53, 4-6. 8).
Dramat męki i śmierci Syna Bożego odzwierciedla więc dramat człowieka uwikłanego w grzech pierworodny i grzech osobisty. Poważna jest sytuacja całej ludzkości, a w niej każdego z nas, skoro Bóg Człowiek "musiał" przyjąć na siebie tak okrutny los: będzie cierpiał, zostanie odrzucony, zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie.
3. Jak kontemplować mękę i śmierć Jezusa
Cierpiący Jezus sam nas poucza, jak mamy kontemplować Jego mękę i śmierć krzyżową: Nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! […] Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? (Łk 23, 28. 31).
Św. Ignacy Loyola w Ćwiczeniach duchownych, zachęca nas, abyśmy łączyli rozważania męki i śmierci Jezusa z naszymi grzechami. Każe nam "prosić o boleść, współczucie i zawstydzenie, że z powodu mych grzechów Pan idzie na Mękę" (Ćd 193).
W rozważaniach męki i śmierci Jezusa trzeba nam przechodzić od kontemplacji ran Jezusa do rozmyślania o naszych grzechach, które były przyczyną Jego ran. W nieszczęściu, upokorzeniu i zranieniu Syna Bożego winniśmy dostrzegać nasze nieszczęście, upokorzenie i zranienie grzechem cudzym i własnym. Męka i śmierć Jezusa mają być zwierciadłem, w którym poznamy naszą dramatyczną sytuację; ma być również siłą w naszym dążeniu do wolności, jaką ofiaruje nam Bóg w swoim ukrzyżowanym Synu.
Słowa, które Izajasz odnosi do cierpiącego Sługi, odnieśmy także do nas samych. Parafrazując je, możemy mówić: "Jak nieludzko przez grzech, cudzy i osobisty, został oszpecony mój wygląd; moja postać jest niepodobna do ludzi. To grzechem niszczę w sobie to, co najbardziej ludzkie. Z powodu grzechu nie ma we mnie żadnego wdzięku ani blasku, aby na mnie patrzeć, ani wyglądu, abym się podobał. To z powodu grzechu nie podobam się sobie, nie podobam się Bogu i nie podobamy się ludziom".
W rozważaniach o grzechu św. Ignacy każe nam wydać okrzyk pełen zdziwienia, że z powodu mojego grzechu "ziemia sama […] nie otworzyła się i nie pochłonęła mnie, tworząc nowe piekło, abym na wieki doznawał w nim katuszy" (Ćd 60).
Kiedy odkryjemy powagę i dramat męki Jezusa, a tym samym powagę i dramat naszej sytuacji jako grzeszników, z naszego serca spontanicznie wyrwie się okrzyk: Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? (Rz 7, 24). Któż mnie wyzwoli z przepastnego dołu, w który wpadłem przez grzech? Któż mnie wyrwie z sideł, z niewoli grzechu, którą jestem omotany? Któż mnie podtrzyma, kiedy się zachwieję i upadnę?
To właśnie kontemplacja męki i śmierci Jezusa ma zrodzić w nas te pytania. Ona również ma nam udzielić na nie odpowiedzi. Kontemplacja męki Jezusa sprawia, iż doświadczenie powagi naszej sytuacji przeradza się w doświadczenie zdziwienia, miłości i wdzięczności wobec Jezusa za to, że On sam pozwolił przebić się za nasze grzechy, zdruzgotać za nasze winy, że to On obarczył się naszym cierpieniem i oręduje za nami u Ojca.
4. Miejcie te same uczucia, co Jezus Chrystus
Świadomi faktu, że męka i śmierć Syna Bożego to wielka tajemnica wiary, wchodzimy w nią pełni ufności. Wierzymy bowiem, że towarzyszyć nam będzie Duch Jezusa Chrystusa. On będzie nas prowadził. Bez Niego nie moglibyśmy wymówić nawet Imienia Jezus. W naszej słabości i niezdolności wejścia w kontemplację męki przyczyniać się będzie za nami Duch Święty. Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami (Rz 8, 26). Wchodzić będziemy w tajemnicę męki i śmierci Jezusa świadomi własnej słabości, ale również świadomi towarzyszącej nam mocy Jezusa.
Św. Paweł zachęca nas: "Miejcie te same uczucia, co Jezus Chrystus" (por. Rz 15, 5). On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej (Flp 2, 6-8).
Odwołując się do tej zachęty św. Pawła, będziemy patrzeć na Osobę Jezusa, słuchać Jego słów, wpatrywać się w Jego gesty, wczuwać się w Jego ludzkie i Boskie Serce. W odkrywaniu zaś najgłębszego znaczenia tego wszystkiego, co będzie przedmiotem naszej kontemplacji, trzeba nam będzie bardziej zdać się na pokorną prośbę o łaskę poznania niż na własne ludzkie rozumowanie czy intelektualne i wolitywne wysiłki. Do takiej postawy zachęca nas św. Ignacy, kiedy każe nam "prosić o boleść, współczucie i zawstydzenie, że z powodu mych grzechów Pan idzie na mękę" (Ćd 193) oraz "o boleść wespół z Chrystusem pełnym boleści, o udrękę serca z Chrystusem udręczonym, o łzy i mękę wewnętrzną z powodu tak wielkiej męki, którą Chrystus wycierpiał za mnie" (Ćd 203).
5. Miłość i posłuszeństwo
Najgłębszym sensem męki Jezusa jest nie tyle fizyczne cierpienie, ile przede wszystkim absolutne posłuszeństwo Ojcu. Posłuszeństwo Jezusa nie ma jednak charakteru niewolniczej zależności i poddaństwa. Kieruje się ono wyłącznie nieskończoną miłością Syna do Ojca. Syn przez swoją mękę staje się posłuszny Ojcu aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. I w tej właśnie śmierci Jezus wyraża odwieczną synowską miłość. On sam powie, że nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). Pierwszym "Przyjacielem" Jezusa, dla którego oddaje On życie, jest właśnie Jego Ojciec.
Cierpliwe, pokorne i odważne znoszenie nieludzkich cierpień fizycznych, maltretowania psychicznego i upokorzeń płynie z posłuszeństwa wobec Ojca. Jezus nie pragnął cierpienia dla niego samego. Wręcz przeciwnie. W modlitwie w Ogrójcu prosi o oddalenie kielicha goryczy i męki. Jezus pragnął być jedynie posłuszny swojemu Ojcu. Dopiero wówczas, kiedy przez wewnętrzne światło doświadcza, iż wolą Ojca jest, że Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie (Łk 9, 22), wówczas przyjmuje kielich. Posłuszeństwo Jezusa osiąga szczyt w oddaniu życia w ręce Ojca: W Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23, 46).
Wejście w kontemplację męki to wejście w bezwarunkowe posłuszeństwo Jezusa swojemu Ojcu. Bardzo ważnym celem rozważania męki i śmierci Jezusa, obok wezwania do nawrócenia, jest też rozbudzenie w nas pragnienia naśladowania Jezusa w Jego posłuszeństwie Ojcu.
Odkrycie nieskończonej miłości Ojca i Syna, która objawia się w męce, śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa, staje się dla nas źródłem posłuszeństwa i oddania. Aby stać się posłusznym Bogu na wzór Jezusa, trzeba najpierw odkryć Boga jako miłującego Ojca. Bez odkrycia nieskończonej miłości nasze posłuszeństwo łatwo może sprowadzić się do zależności kierowanej jedynie strachem i chorym poczuciem winy. Taka zależność zaś sprawia, iż bardziej podobni jesteśmy do niewolników niż do dzieci Bożych.
Wejście w kontemplację męki jest bardzo trudne, ponieważ zakłada uznanie najpierw nieposłuszeństwa Bogu: nieposłuszeństwa pierwszego człowieka - Adama i naszego osobistego nieposłuszeństwa. Grzech zawsze polega na nieposłuszeństwie. Dopiero kiedy uznamy nasz grzech i nasze nieposłuszeństwo, możemy zrozumieć sens męki i śmierci Jezusa: Jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi (Rz 5, 19). Kontemplacja męki pozwala nam uznać grzech i nieposłuszeństwo, uczy nas poddania całego naszego życia Bogu, na wzór poddania Syna swojemu Ojcu. To właśnie dzięki posłuszeństwu Jezusa aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej możemy stać się sprawiedliwymi - to znaczy posłusznymi Bogu.
6. Męka Jezusa w naszym życiu
W rozważaniu męki i śmierci Jezusa nie chodzi jedynie o rozważanie "historycznego posłuszeństwa" Ojcu, historycznych wydarzeń, które miały miejsce dwa tysiące lat temu. Rozważanie "historycznej męki" Jezusa pozwala jednocześnie odkrywać mękę i śmierć Jezusa, która nieustannie uobecnia się w całej ludzkości, w każdym człowieku, w każdym z nas.
Oto przykład. Rozmawiałem kiedyś z pewnym młodym człowiekiem, żonatym, ojcem trojga dzieci, bardzo zaangażowanym religijnie. Do pewnego momentu jego życie toczyło się spokojnie i cicho. Wydawało mu się, że dzięki jego gorliwej religijności Pan Bóg błogosławi mu w życiu osobistym i rodzinnym. Takie podejście do wiary towarzyszyło mu jednak tylko do momentu, kiedy jeden z jego bardzo bliskich przyjaciół zapadł na ciężką chorobę i po krótkim czasie umarł. Pod wpływem tego dramatycznego wydarzenia coś załamało się w tym człowieku. Wpadł w depresję. Wiara - w jego subiektywnym przeżyciu - nagle przestała mieć dla niego większe znaczenie.
"W tych trudnych dniach zrozumiałem - mówił później z bólem - że Bóg mógłby dopuścić to samo doświadczenie i na mnie, na moją żonę, na moje dzieci. Wówczas zbuntowałem się wewnętrznie. Uświadomiłem sobie bowiem, że Bóg nie jest już gwarantem mojego ziemskiego poczucia bezpieczeństwa i zewnętrznego ludzkiego szczęścia. Nagle też zdałem sobie sprawę, jak bardzo jest mi obcy Jezus cierpiący na krzyżu, który zaprasza mnie do naśladowania siebie. Wewnętrznie, choć tego nie chcę, bardzo buntuję się przeciwko Bogu, który dopuszcza czy wręcz, jak mi się niekiedy wydaje, sprawia cierpienie. To bolesne doświadczenie uświadomiło mi, jak bardzo jestem skoncentrowany na sobie, swojej rodzinie i jak daleka jest jeszcze moja droga do prawdziwej wiary w Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, jak daleka jest przede mną droga do prawdziwego posłuszeństwa Bogu".
Przed przystąpieniem do rozważania męki Jezusa musimy sobie uświadomić, że o własnych ludzkich siłach nie jesteśmy w stanie jej dobrze przeżyć. Stąd też kontemplację męki i śmierci Jezusa trzeba nam rozpoczynać od serdecznej prośby, abyśmy przez Niego samego zostali zaproszeni do towarzyszenia Mu w Drodze Krzyżowej - od uroczystej Wieczerzy Paschalnej aż do złożenia Jego Ciała w grobie.
Przed każdą kontemplacją św. Ignacy zachęca nas, by "prosić o to, czego chcę. Tutaj o to, o co wypada prosić w czasie Męki, a mianowicie o boleść wespół z Chrystusem pełnym boleści, o udrękę serca z Chrystusem udręczonym, o łzy i mękę wewnętrzną z powodu tak wielkiej męki, którą Chrystus wycierpiał za mnie". Tylko bowiem Jezus może nas do tego dopuścić.
W tej wstępnej modlitwie rekolekcyjnej prośmy, abyśmy nie banalizowali rozważań męki Jezusa, sprowadzając je wyłącznie do emocjonalnych wzruszeń. Kontemplacja męki i śmierci Jezusa nie może być podobna do oglądania ciekawego filmu. I choć film może nas wzruszyć i możemy o nim myśleć nawet przez kilka dni, to jednak nie zmienia on naszego życia.
Prośmy, abyśmy z pomocą męki Jezusa weszli otwartym sercem w naszą codzienność; byśmy z jej pomocą chcieli zadawać sobie szczere pytania: W jaki sposób reaguję na cierpienia, które mnie dotykają: na upokorzenia, niesłuszne posądzenia, krzywdy i zniewagi, szczególnie gdy spadają na mnie niespodziewanie? Czy usiłuję przyjmować je w duchu naśladowania Jezusa upokorzonego, niesłusznie oskarżonego, biczowanego, cierniem ukoronowanego, Jezusa ukrzyżowanego?
Prośmy także, abyśmy w czasie rozważań męki i śmierci Jezusa Chrystusa mieli te same uczucia, co On. Módlmy się gorąco, aby męka i śmierć Jezusa objawiły nam, że Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.
Módlmy się słowami kard. Carlo M. Martiniego SJ: "Panie, chcemy patrzeć na Ciebie, by poznać Ojca. Ty z krzyża nam objawiasz Ojca. Objaw nam, Panie tajemnicę krzyża. Spraw, abyśmy się go nie obawiali, byśmy z nim poznali Boga, poznali Ciebie, Syna Ojca, byśmy poznali siebie, zbawionych grzeszników. Daruj nam cząstkę zrozumienia tajemnicy krzyża, który przeznaczyłeś dla każdego z nas. Spraw, by nasze życie konsekwentnie postępowało za tym, co Ty nam dajesz poznać, a jeśli chcesz sprawić, byśmy najpierw praktykowali, a potem poznali, uczyń, żebyśmy najpierw pokochali, zanim zrozumiemy. Daj nam Twego Ducha przez Twoją śmierć i chwalebne Zmartwychwstanie. Adorujemy Cię, obecnego wśród nas, żywego Zmartwychwstałego, chwalebnego przez wieki wieków. Amen".
Rozważania zakończmy modlitwą św. Ignacego z drugiego tygodnia Ćwiczeń duchownych. Stanowi ona fundament rozważań męki i śmierci Jezusa: "Odwieczny Panie wszystkich rzeczy! Oto przy Twej łaskawej pomocy składam ofiarowanie swoje w obliczu nieskończonej Dobroci Twojej i przed oczami chwalebnej Matki Twojej i wszystkich świętych dworu niebieskiego, [oświadczając], że chcę i pragnę i taka jest moja dobrze rozważona decyzja, jeśli to tylko jest ku Twojej większej służbie i chwale, naśladować Cię w znoszeniu wszystkich krzywd i wszelkiej zniewagi i we wszelkim ubóstwie tak zewnętrznym, jak i duchowym, jeżeli tylko najświętszy Majestat Twój zechce mię wybrać i przyjąć do takiego rodzaju i stanu życia" (Ćd 98).
Skomentuj artykuł