Widzieliśmy Pana - rozważania rekolekcyjne

Rozważania rekolekcyjne o. Józefa Augustyna SJ oparte na Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli. Tydzień czwarty.
o. Józef Augustyn SJ / Wydawnictwo WAM

Kontemplacja Jezusa zmartwychwstałego w czwartym tygodniu Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli objawia nam, że ostatecznym celem naszego życia nie jest cierpienie z Jezusem, ale udział w Jego wszystko zwyciężającej miłości. Zmartwychwstały Pan odchodzi z tego świata, by móc powrócić do nas i obdarzyć nas pełnią radości i chwały. Doświadczenie tej prawdy pozwala nam zachować nadzieję i pokój wewnętrzny także w chwilach cierpienia, próby i różnorakich przeciwności życiowych. Na zakończenie Ćwiczeń - zgodnie z myślą św. Ignacego - Józef Augustyn SJ proponuje nam kontemplację Ad amorem. Jest ona pomostem między czasem intensywnej modlitwy rekolekcyjnej a naszą szarą codziennością. Całe Ćwiczenia przeprowadzają nas od pierwszego nawrócenia z grzechu aż po stan bezpośredniego zjednoczenia z Bogiem.

XXVI. W cierpieniu spotykamy Jezusa Zmartwychwstałego

DEON.PL POLECA

"Łagodzenie ludzkiego cierpienia jest zapisane w sercu Ewangelii. A kiedy niesiemy ulgę innym ludziom, czynimy to Chrystusowi; więcej jeszcze - spotykamy Jezusa Zmartwychwstałego" - pisze w jednym ze swoich listów do młodych Brat Roger.

1. Wszyscy cierpimy

Cierpienie jest nieodłączną częścią ludzkiego doświadczenia. Jezus zauważa: Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu - z powodu radości, że się człowiek na świat narodził (J 16, 21). Czy jednak nie cierpi także dziecko, które przychodzi na świat? Ono również wydaje okrzyk i jest to bardziej okrzyk cierpienia i bólu niż radości. Zanim "mały człowiek" nauczy się wypowiadać swoje cierpienie w słowach, przez długi czas sygnalizuje je płaczem, krzykiem i bezradnymi gestami. Dopiero w miarę dorastania uczy się opisywać swoje cierpienie oraz szukać ulgi i pomocy.

Cierpienie jest zawsze trudne do opisania. Możemy zrozumieć cierpienie innych ludzi, odwołując się jedynie do własnych przeżyć. Stąd też wiele cierpień bliźnich jest nam niedostępnych, ponieważ w naszym osobistym doświadczeniu nie znajdujemy odpowiedniej analogii dla ich cierpień. Nieraz wydaje się nam, że rozumiemy cierpienie bliźnich, gdy tak naprawdę rozumiemy i patrzymy jedynie we własne cierpienie. Wielkość cierpienia nie zależy tylko od czynników zewnętrznych. Jest ono ściśle uzależnione od wewnętrznej wrażliwości. Czasem obiektywnie małe cierpienie przeżywane jest dramatycznie. Innym zaś razem wielkie cierpienie bywa znoszone ze spokojem i cierpliwością.

Każdy jednak - niezależnie od tego, w jaki sposób cierpi - ma swoje granice w znoszeniu cierpienia. Cierpienie, które przekracza ludzkie możliwości dźwigania go, niszczy czy wręcz zabija człowieka. Niszczy jego psychikę, niszczy duchową wrażliwość, niszczy jego ciało. Cierpienie samo w sobie nie ma mocy zbawczej. Samo w sobie jest znakiem i zapowiedzią śmierci.

Kiedy cierpimy, odruchowo szukamy ulgi i pomocy. Często jednak sięgamy najpierw po te środki, które - choć chwilowo łagodzą cierpienie, ponieważ je odurzają - to jednak głębiej nas niszczą. I chociaż udaje się nam nieraz ukryć cierpienie przez chwilowe odurzenie go, to jednak tak naprawdę człowiek nie może sam siebie oszukać. Cierpienia także nie da się oszukać. Można je jedynie przecierpieć, przekroczyć, uleczyć.

Najboleśniej przeżywane jest zwykle nie to cierpienie, o którym opowiada się wszędzie, cierpienie demonstrowane wszystkim, ale to, które się ukrywa. Nie powinien nas zmylić fakt, że nie zawsze cierpienie widoczne jest na ludzkiej twarzy. Wrażliwość na cierpienie pozwala nam odkryć tych cierpiących, u których cierpienie bywa skrywane głębiej.

2. Jezus pomaga nam cierpieć

"Łagodzenie ludzkiego cierpienia jest zapisane w sercu Ewangelii". Bóg Ojciec ofiaruje nam swojego Syna, aby nasze cierpienie nas nie niszczyło, byśmy mogli ocalić się, zbawić się w naszym cierpieniu. Dzięki Jezusowi, który za nas cierpiał, umarł i zmartwychwstał, nasze cierpienie, choć nie przestaje nas boleśnie dotykać, to jednak przestaje nas niszczyć. Jezus odbiera mu oścień śmierci. Cierpienie dalej istnieje, zadaje ból, ale już nie doprowadza człowieka do destrukcji, nie zabija. Wręcz przeciwnie. Dzięki Jezusowi nasze cierpienie może nas wewnętrznie oczyszczać i stawać się dla nas środkiem zbawienia.

Nasze cierpienie "łagodnieje", staje się znośniejsze, kiedy dzielimy je z Jezusem oraz z bliźnimi, których On sam nam daje. Jezus bierze na siebie tyle naszego cierpienia, ile Mu pozwalamy. Dźwigając z nami nasze cierpienie, pozwala nam odkryć jego sens i cel. Zasadniczą działalnością Jezusa w życiu publicznym - obok głoszenia królestwa niebieskiego - było właśnie łagodzenie cierpienia. Łagodzenie cierpienia uczynił zasadniczym znakiem zbliżającego się królestwa niebieskiego.

Kiedy Jan Chrzciciel zadaje Jezusowi pytanie: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? (Mt 11, 3), Jezus na potwierdzenie autentyczności swojej misji daje przede wszystkim przykłady łagodzenia ludzkiego cierpienia ludzi najbiedniejszych: niewidomych, chromych, trędowatych, głuchych, ubogich (por. Mt 11, 5). Królestwo naprawdę nadeszło, ponieważ ci, którzy je przyjmują, mniej cierpią. Wiele przypowieści Jezusa opowiada o łagodzeniu ludzkiego cierpienia: przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, o zagubionej owcy, o drachmie czy o synu marnotrawnym.

3. Dzielić się z innymi ulgą w cierpieniu

Wielu ludzi cierpi bezradnie i bezsensownie. "Cierpi naprawdę nie ten, kto cierpi, ale ten, kto nie wie, dlaczego cierpi" - pisze bł. Jan Paweł II. Wielu ludzi cierpienie napełnia żalem, gniewem, nienawiścią tylko dlatego, że przyjmują wobec niego postawę buntu i negacji.

Jezus, przynosząc nam ulgę w cierpieniu, jednocześnie ofiaruje nam misję, byśmy i my łagodzili razem z Nim ludzkie cierpienie. Jednym z zasadniczych celów misji, którą Jezus zleca swoim uczniom, jest pomoc człowiekowi w jego cierpieniu. Wysyłając swoich uczniów do ludzi, poleca im: Uzdrawiajcie chorych, […] oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie (Mt 10, 8).

Tych, którzy doznali choćby w małym stopniu złagodzenia cierpienia, Jezus zachęca do dawania świadectwa, że każdy człowiek może czynić dobry użytek z własnego cierpienia. Może nas ono oczyszczać, czynić bardziej wrażliwymi, delikatnymi, może uzdrawiać nasze dusze, może stać się narzędziem zbawienia.

Zasadnicze kryterium, według którego będziemy sądzeni, to właśnie łagodzenie ludzkiego cierpienia. Wrażliwość na cierpienie, pomoc biednym i cierpiącym będzie główną racją, dla której otworzą się przed nami bramy królestwa niebieskiego: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie (Mt 25, 34-36).

Z drugiej zaś strony nieczułość i niewrażliwość na ludzkie cierpienie, brak pomocy ludziom potrzebującym będzie dla nas najcięższym oskarżeniem w dniu Sądu Ostatecznego: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom. Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory
i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie
(Mt 25, 41-43).

Pomaganie ludziom w cierpieniu nie jest nowością przyniesioną przez Jezusa. Wszystkie najważniejsze religie mają w swoich świętych księgach zapisane prawo łagodzenia ludzkiego cierpienia. Nowością Ewangelii Jezusa jest jednak fakt, że Bóg staje się Człowiekiem i sam utożsamia się z każdym człowiekiem cierpiącym. To właśnie do ludzi udręczonych cierpieniem odnoszą się najpierw słowa Jezusa: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25, 40). Jest to niezwykła Dobra Nowina nauki Jezusa.

4. Nie wstydzić się własnego cierpienia

Wielu wstydzi się własnego cierpienia. Ukrywa je przed innymi, ponieważ uważa, że pomniejsza ich ono, poniża, upokarza i degraduje. Ludzie wstydzą się cierpienia, ponieważ czują się wobec niego bezradni i bezsilni.

Właśnie dlatego, że ludzie skrywają swoje cierpienia, nie zawsze łatwo jest nam dostrzec człowieka, któremu potrzebna jest nasza pomoc i wsparcie. Często bywamy zmyleni zewnętrznym zachowaniem ludzi, którzy nieraz bardzo cierpią psychicznie czy też fizycznie. Odbieramy ich jako zadowolonych z życia, szczęśliwych. Dajemy się nieraz nabierać na pozory, które stwarzają cierpiący ludzie. Dopiero kiedy otwierają przed nami swoje dusze, możemy dostrzec, ile jest w nich niepokoju, zagubienia, bólu i udręki życiem. Kiedy zaś cierpienie widoczne jest na ludzkiej twarzy, nierzadko bywa za późno na szybką i skuteczną pomoc. Trzeba nam uczyć się odwagi wypowiadania swojego cierpienia oraz pokornej prośby o pomoc Boga i ludzi.

Możliwość udzielenia pomocy będzie w dużym stopniu zależeć od naszej wewnętrznej wrażliwości na cierpienie bliźniego. Wrażliwość ta rodzi się jednak z przyjęcia własnych cierpień. Tylko ten, kto wycierpiał "swoją dolę", zrozumie cierpienie innych. "A kiedy niesiemy ulgę innym ludziom, czynimy to Chrystusowi; więcej jeszcze - spotykamy Jezusa Zmartwychwstałego". Niosąc innym ulgę w cierpieniu, nie tylko czynimy coś dla Chrystusa, lecz także w tej posłudze spotykamy Chrystusa Zmartwychwstałego. Tam bowiem, gdzie jest krzyż Jezusa, tam też objawia się Jego Zmartwychwstanie. Ostatecznie ulgę w cierpieniu przynosi nam doświadczenie Paschy Jezusa: Jego śmierci i Jego Zmartwychwstania.

XXVII. Jak można wykorzystać proponowane rozważania?

1. Dla odprawienia ośmiodniowych rekolekcji zamkniętych

Warunki odprawienia rekolekcji ignacjańskich

Niniejszymi rozważaniami można posłużyć się do odprawienia pełnych ośmiodniowych rekolekcji ignacjańskich. W tym celu konieczną rzeczą byłoby stworzenie sobie odpowiednich warunków. Pierwszym warunkiem odprawienia Ćwiczeń duchownych jest odejście od swojego codziennego zaangażowania rodzinnego, wspólnotowego i zawodowego przez zmianę miejsca. Św. Ignacy Loyola zachęca, aby na czas Ćwiczeń udać się do innego domu lub też przynajmniej zamieszkać w innym pokoju. W ten sposób rekolektant odrywa się od swojej życiowej codzienności, by pełniej oddać się modlitwie.

Drugim ważnym warunkiem jest nawiązanie kontaktu z doświadczonym kierownikiem duchowym, który towarzyszyłby odprawiającemu Ćwiczenia przez codzienne rozmowy indywidualne. Usilnie zachęca się, aby nie odprawiać ośmiodniowych rekolekcji ignacjańskich - z pełnym milczeniem i wyciszeniem wewnętrznym - bez kierownictwa duchowego. Dotyczy to szczególnie osób, które posiadają głębsze problemy emocjonalne czy też psychiczne. Wchodzenie w siebie domaga się gruntownego rozeznania swoich stanów duchowych przez kierownictwo duchowe lub też inną formę poradnictwa.

Trzecim warunkiem odprawienia ośmiodniowych rekolekcji ignacjańskich jest wejście w całkowite milczenie i wyciszenie wewnętrzne, połączone z pełnym zaangażowaniem się w cały program. Inne wskazówki można znaleźć w poszczególnych konferencjach i wprowadzeniach do modlitwy.

Szczegółowy program rekolekcji

Dla tych, którzy chcieliby w oparciu o niniejszą książkę odprawić ośmiodniowe rekolekcje z pełnym milczeniem oraz z indywidualnym kierownictwem, podajemy szczegółowy plan rozważań. Odzwierciedla on program rozważań rekolekcyjnych, jaki proponujemy w jezuickich domach rekolekcyjnych.

DZIEŃ ROZPOCZĘCIA
po południu: I. Przypowieść o winnicy
wieczorem: II. "Słabość" Boga

DZIEŃ 1
rano: III. Ciemna noc Jezusa Ukrzyżowanego
w południe: XIX. Pragnienie modlitwy
wieczorem: IV. Zmartwychwstanie - absolutna nowość Boga

DZIEŃ 2
rano: V. Ciesz się, Królowo niebieska
w południe: XX. Potrzeba modlitwy
wieczorem: VI. Pusty grób Jezusa

DZIEŃ 3
rano: VII. Jan i Piotr u grobu Jezusa
w południe: XXI. Potrzeba i sens metod modlitwy
wieczorem: VIII. Spotkanie z Marią Magdaleną

DZIEŃ 4
rano: IX. Pokój wam!
w południe: XXII. Modlitwa ustna
wieczorem: X. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli

DZIEŃ 5
rano: XI. Spotkanie nad Jeziorem Tyberiadzkim
w południe: XXIII. Szanse i zagrożenia medytacji chrześcijańskiej
wieczorem: XII. Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?

DZIEŃ 6
rano: XIII. W drodze do Emaus
w południe: XXIV. Adoracja
wieczorem: XIV. Zaproszenie do stołu słowa Bożego

DZIEŃ 7
rano: XV. Zaproszenie do stołu eucharystycznego
w południe: XXV. Słuchanie dniem i nocą
XXVI. W cierpieniu spotykamy Jezusa Zmartwychwstałego
wieczorem: XVI. Wniebowstąpienie Jezusa

DZIEŃ 8
rano: XVII. Uwielbić Boga swoją śmiercią
w południe: XVIII. Kontemplacja o miłości

Propozycja programu dnia rekolekcyjnego

Poniżej podajemy także program dnia ośmiodniowych rekolekcji ignacjańskich odprawianych w pełnym milczeniu. Program zawiera trzy kontemplacje, które poprzedzone zostają przygotowaniem i zakończone tak zwaną refleksją po kontemplacji. Czwarta kontemplacja, na zakończenie dnia - bez przygotowania i bez refleksji - jest pewnym podsumowaniem dnia w bezpośredniej rozmowie z Bogiem. Jeżeli to możliwe, zachęca się do odprawiania czwartej kontemplacji przed Najświętszym Sakramentem.

Zachęca się także, aby - o ile to możliwe - uczestniczyć codziennie w Eucharystii oraz korzystać codziennie z rozmowy indywidualnej z kierownikiem duchowym.

Proponowany program nie powinien być traktowany w sposób sztywny. Może być dostosowywany do osobistych pragnień i potrzeb. Czas trwania kontemplacji oraz cały sposób realizacji programu winien być rozeznany z kierownikiem duchowym.

7.00 kontemplacja
9.00 lektura wprowadzenia do modlitwy
- przygotowanie osobiste
- kontemplacja
- refleksja
12.00 lektura rozważania rekolekcyjnego
15.00 kontemplacja powtórkowa
- przygotowanie osobiste
- kontemplacja
- refleksja
19.00 kontemplacja powtórkowa (bez przygotowania i bez refleksji)
20.00 lektura wprowadzenia do modlitwy porannej
przed snem: rachunek sumienia, przygotowanie osobiste do kontemplacji porannej

2. Dla odprawienia rekolekcji ignacjańskich w życiu codziennym

Z pomocą niniejszych rozważań można również odprawić Ćwiczenia duchowne w życiu codziennym. Ten sposób odprawienia Ćwiczeń (por. Ćd 19) nie wymaga odejścia od codziennego zaangażowania w życie zawodowe, rodzinne, wspólnotowe. Pozostając w codziennych warunkach, możemy także odprawiać Ćwiczenia. Takie rekolekcje domagają się jednak zapewnienia sobie stałego czasu na modlitwę. Rytm modlitwy w Ćwiczeniach w życiu codziennym winien być dobrze przemyślany i uzgodniony z doświadczonym kierownikiem duchowym. Jednorazowy blok czasu poświęcony na skupienie, refleksję, lekturę i modlitwę winien trwać od jednej do dwóch godzin, w zależności od możliwości czasowych oraz intensywności odprawiania Ćwiczeń.

Także w tym sposobie odprawiania rekolekcji ignacjańskich konieczne byłoby kierownictwo duchowe. Spotkania z kierownikiem mogą odbywać się rzadziej, na przykład raz w tygodniu. I chociaż wyciszenie wewnętrzne miałoby nieco inny charakter niż w rekolekcjach zamkniętych, to jednak na czas Ćwiczeń w życiu codziennym należałoby również szukać większego skupienia wewnętrznego, na przykład poprzez rezygnację z oglądania programów telewizyjnych.

3. Jako wprowadzenie do przedłużonej modlitwy indywidualnej

Niniejsze rozważania mogą również być potraktowane jako wprowadzenie do przedłużonej modlitwy osobistej. Nie jest wówczas rzeczą konieczną tworzenie specjalnych warunków modlitwy. Nie jest też konieczne systematyczne kierownictwo duchowe. Byłoby jednak rzeczą ważną, aby Czytelnik rozeznawał natchnienia, pragnienia i inne uczucia, które będą rodzić się w nim pod wpływem lektury.

4. Jako duchowa lektura

Wreszcie możemy korzystać z tych rozważań także na zasadzie lektury duchowej. Nie musimy wówczas czuć się zobowiązani do regularnej modlitwy w oparciu o przedstawione treści.

Zainteresowała Cię ta pozycja? Sięgnij po nią.

Rozważania rekolekcyjne o. Józefa Augustyna SJ oparte na Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli. Tydzień czwarty.

Widzieliśmy Pana - zdobądź swój egzemplarz!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Widzieliśmy Pana - rozważania rekolekcyjne
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.