"Zmiany" czyli "Tam w zakrystii" odsłona 6.

rysował Przemysław Wysogląd SJ
Jarosław Naliwajko SJ

– Mówię Wam, Ja, stary Ornat. Wisząc przez lata w szafie, byłem świadkiem wielu zmian w kościele, oj wielu. Nigdy nie były one jednak ani tak wielkie, ani tak doniosłe jak te...

– A to ciekawe! – Średni nie miał się ze zdziwienia albo satysfakcji. Długo wpatrywał się w klamkę wystającą z drzwi prowadzących do zakrystii. Co jakiś czas otwierał drzwi i patrzył jak same się zamykają. I tak wielokrotnie. Wydawało się, że przeprowadza prywatne studium prawidłowości ich działania. W ręce trzymał klucz. Był klasyczny, żółty, z ząbkami, firmy YALE.

DEON.PL POLECA

 

 

– Znakomity pomysł – podsumował Młody, puszczając za sobą lekko drzwi do zakrystii i wpadając na Średniego.
– Zaraz tam znakomity – obruszył się Średni. Widać było, że potrafi się cieszyć jak dziecko, ale nie potrafi podzielić się zabawką (w tym wypadku własną radością).
– Czyli są zmiany w Kościele – ostentacyjnie i powoli powiedział Młody. Nie był jednak pewny tego ostatniego.
Nagle runął wieszak. Wszystkich sparaliżowało. To Stary. Nie wiadomo czy próbował powiesić swój zużyty, wytarty, czarny, zrobiony na drutach bezrękawnik, czy też potrącił go, przeszukując metodycznie szuflada za szufladą dolną część szafy. Szukał odpowiedniej alby. Niestety znakomita część zawartości szuflad wysypywała się na podłogę. Ale alby jak nie było, tak nie było. Jego oczy stawały się większe i większe, niczym dziury w powyciąganym bezrękawniku.

– Nie. Nie. Nic się nie stało – takie czy inne słowa miał Stary pod nosem. Głośno powiedział: – Gdzie ona może być? Gdzie ona może być?
Tymczasem Siostra Zakrystianka przyniosła dwie nowe alby. Były długie, lśniąco białe, jeszcze z widocznymi kantami. Przed chwilą wyciągnęłą je z opakowania. Zastanawiająca była stójka wokół szyi.
– Teraz tylko takie nowoczesne można kupić. Schodziłam się po całym mieście w poszukiwaniu starego typu, nigdzie nie było – wyjaśniła przepraszająco Siostra.
– To nie będzie humerału? – zdziwił się Średni.
– Jeszcze wczoraj się te stójki podobały, a dziś już nie? – z dezaprobatą Siostra spojrzała na Średniego. Po chwili dodała: – Ale u Was zmiany! – przeciągając ostatnią sylabę, myślała o zmieniających się emocjach Średniego.
– Ale alba, alba, alba – Stary powtarzał mechanicznie i smutno jednocześnie. – Dobrze, niech da, ale najpierw humerał – Stary nie spoglądając nikomu w oczy, zawinął szeroko ręką wokół szyi i zaciągnął sznurki humerał dwa razy wokół własnej osi.
– To co teraz będzie? – dziwił się Średni, wciąż trzymając klucz w dłoni.
– Nic – nie krył zadowolenia Młody. – A klucz już schowaj… – Młody chciał dokończyć, że to już czas, że na Mszę trzeba wyjść, ale Średni mu przerwał.
– Będzie tak mógł każdy wejść teraz bez problemów do Zakrystii? – Średni pokręcił głową. Sam nie mógł uwierzyć w to, co powiedział.
– Wolność. Równość. Braterstwo – śmiał się Młody. Przerwała mu Siostra

– Naregulowałam dziś głośniki według instrukcji – odparła Siostra, patrząc Staremu w oczy. Ten, dziwnym trafem, nie unikał wzroku, jak miał w zwyczaju. Uśmiechnął się szeroko i dotknął delikatnie swojego ucha. W środku błysnął mały przedmiot koloru cielistego. Był to nowiutki aparat słuchowy. Chociaż wiadomo było powszechnie, że Stary zawsze uważał swój słuch za doskonały.
– To już nic nie będzie można powiedzieć, jak tak dalej pójdzie to wszystko – powiedział Średni, niepewnie rozglądając się po całej Zakrystii. – Najpierw zamiast gałki do drzwi zakrystii zamontowano klamkę, teraz alby bez humerału, a gdyby i tego było mało jeszcze ta regulacja głośników! – Średni wyraźnie posmutniał i z miną kwaśną prychnął: – Zmiany, zmiany! Po co te zmiany? Nie mogło to po staremu zostać.
– Młody jeszcze raz chciał pochwalić zmianę gałki na klamkę w drzwiach prowadzących do Zakrystii, ale nie zdążył, bo Stary nagle ruszył do ołtarza.
Mówię Wam, Stary ruszył energicznie, ale pod nosem słychać było: "Będzie można odpocząć na kazaniu, wreszcie będzie jakaś odmiana. Wyłączę aparat i niech sobie gada. Niech sobie gada…"
A kazanie, mówię Wam, miał Średni, do tego zupełnie nieteologiczne bo o paskudztwie tolerancji. Chociaż jednak nie, bo w ostatnim zdaniu mówił chyba coś o piekle?

Słowniczek okołokościelny

DEON.PL POLECA


Klamka – część drzwi, mechanizm bardzo prosty (na przykład kawałek druta powyginanego w każdym kierunku) lub wysoce skomplikowany na wysokości głowy dygnitarz od ministra w górę. Ne zależnie od wzrosty tego ostatniego.

Klucz – otwiera drzwi, czasami w najmniej spodziewanym - dla tych co w środku - momencie. Zagubiony, rodzi twórczość w zakresie semantyki przekleństwa.

Przekleństwo – dowolne słowo pobudzające krążenie krwi. Są tacy, dla których to przecinek akustyczny.

Semantyka – dawniej po prostu zbiór innych słów. Dziś dobrze zacytować w habilitacji.

Habilitacja – zbiór słów najlepiej skomplikowanych plus nad nimi przyklejone co jakiś czas cyferki arabskie w takt: im więcej tym lepiej. Całość spędza sen z oczu autora. Po napisaniu powoduje zjawisko wyprostowania kręgosłupa.

YALE – dla obecnych około 40-latków i w górę to, co nosili na szyi (zazwyczaj na gumce koloru białego od bielizny osobistej). Młodsi niech spytają mamę lub tatę.

Wolność. Równość. Braterstwo – trzy słowa. W zamierzeniu miały znaczyć coś więcej. Obecnie nikt już nie pamięta, co było tym zamierzeniem. No, prawie nikt.

Humerał – z materiału, biały kwadrat zakładany jako pierwszy przez księdza. Posiada przyszyte wstążki. Niezależnie od ilości okręcenia ich wokół korpusu księdza, zawsze sięgają prawie kostek. Niewidoczne z kościelnej ławy.

Stójka – ogryziony kołnierzyk w kształcie trójkąta z wystających ponad swój okręg elementów lub pozycja zająca i człowieka typu kłusownik, gdy spotkają się w nocy (a w zaroślach w identycznej pozycji leśniczy).

Zmiany w Kościele – coś między dokręcaniem śruby a powiększaniem gwintu.

Piekło – na przykład, gdy Polacy przegrywają w piłkę nożną z Islandią, albo przebicie się przez odcinek niniejszej powieści. Dawniej gigantyczny strach i spór o naturę końca końców.

Czołg – zdecydowanie gigantyczne i nieforemne metalowe pudełko z wystającą rurą zaburzającą harmonię całości. Nie wolno do niej nic wlać. Nie wiadomo dlaczego najbardziej znany model koloru zielonego był w czarno-białym telewizorze rudy. Służy do przewozu psa – bez poszanowania zieleni – ze wschodniego krańca Europu do centrum. Gdzie pozostaje na długie lata.

Czarno-biały telewizor – ogłaszam konkurs! Bez lęku opublikuj własną wersję, poniżej.

Lęk – to, nad czym się teraz zastanawiasz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Zmiany" czyli "Tam w zakrystii" odsłona 6.
Komentarze (13)
P
Podwawelski
2 grudnia 2009, 22:36
Telewizor = radio z lufcikiem
K
kamyk
2 grudnia 2009, 20:27
 no i dodac trzeba do tego jeszcze czrno-biale pullo o nazwie "WAWEL" 
M
magellan
2 grudnia 2009, 00:19
Czarno-biały telewizor - urządzenie niegdyś służące umocnieniom relacji wspólnotowo - plemiennych, o cechach dorgocennych (Rubin) lub neopogańskich (Jowisz, Neptun). Dzięki zastosowanej fabrycznie kolorystyce obrazu, dające komfort oglądania "Bonazy", "Stawki większej niż życie" (to o Klosie), "Siedemnastu mnień wiosny" (o Stirlitzu co lubił się zamyślić) itp. ówczesnych produkcji w barwch oryginalnych (dla nie wtajemniczonych również black & white)
U
uqlele
1 grudnia 2009, 16:48
a miał być samochód - wiedziałam, ze to prowokacja
A
autor
1 grudnia 2009, 10:50
zamiast odpowiedzi - zamieszczam zdjecie: http://gfx.lumisfera.pl/media/photos/284/15637.5.jpg
D
dociekliwy
30 listopada 2009, 14:08
Żuk w wersji z plandeką czy budą???
A
autor
30 listopada 2009, 11:26
worek ziemniaków i wysokiej klasy samochod żuk:)
D
dociekliwy
30 listopada 2009, 11:04
pytanie do autora. co mozna wygrac w tym konkursie????
E
errata
30 listopada 2009, 10:55
klasyk : Neptun 625, 3 kanaly, regulacja natężenia dźwięku, jasności obrazu i kontrastu. W tym pilot, którym był najmłodszy członek rodziny.
30 listopada 2009, 08:43
Nie Wiadomości a Dziennik Telewizyjny. I nie "Modę na sukces" a "Kobrę". A oprócz tego Suzina, Loskę, "Misia z Okienka" i pana Słodowego "Zrób to sam".
E
essy
29 listopada 2009, 21:36
Kasiu, nie Wiadomości ale "Wieczór z dziennikiem"... Mój był jednoprogramowy.
M
Maciej
29 listopada 2009, 10:36
Ja cię kręcę. Ten zerial w odcinkach to najlepsza rzecz - w odcinkach- jaką ostatnio czytam. czekam z niecierpliwością na każdy kolejny odcinek. U nasz jest siedmiu księży. Trzech Starych , z tego dwóch już na Emie Jeden Średni Dwóch Młodych I ......... pewnie też takie zadymy odchodzą jak w zerialu. Słowniczek : zerial - niemieckojęzyczna wymowa slowa serial ( ale bez obaw rzymskokatolicka i robiona w Polszcze ) ema -  wydatek skarbu państwa lub innej organizacji lub najczęściej samego siebie  mający na celu uczynienie srebrnych lat życia przyjemniejszymi. PS z utęsknieniem czekam na następne odcinki
KS
kasia s
29 listopada 2009, 08:49
wielkie pudło,w polskich domach zwykle ruskie, w którym naszi ojcowie oglądali Modę na sukces i jakieś Wiadomości.Zwykle 1-3programowy.