Andrzej Sarnacki SJ: Znaczna część osób młodego pokolenia psychicznie nie jest zdolna do przejęcia odpowiedzialności

Andrzej Sarnacki SJ: Znaczna część osób młodego pokolenia psychicznie nie jest zdolna do przejęcia odpowiedzialności
Fot. depositphotos.com

"Znaczna część osób młodego pokolenia psychicznie nie jest zdolna do przejęcia odpowiedzialności – co oznacza też brak zdolności do radzenia sobie z konfliktami, z trudnymi ludźmi, nawet z osobami, które po prostu mają inne zdanie. Gdy mówią o różnorodności, to myślą o uniformizacji, w pełni odrzucając tych, którzy myślą inaczej. To oczywiście bardzo zawęża horyzont możliwości decyzyjnych. Trudno też wówczas mówić o jakiejś integracji człowieka" - pisze o. Andrzej Sarnacki SJ w książce "Jak podejmować decyzje zgodne z wolą Bożą", której fragment publikujemy.

Wielość informacji

Wydaje się, że najbardziej oczywistą trudnością współczesnego człowieka w podejmowaniu decyzji jest wielość informacji, do których mamy dostęp i które do nas docierają – chcianych i niechcianych. Każde mówienie o tym można uznać za banalne, ponieważ fragmentaryczne. Z jednej strony mamy dostęp do ogromnej bazy danych i wiedzy zglobalizowanego i skomunikowanego przez sieć świata, z drugiej strony – wiele informacji pozostaje niezweryfikowanych. W pewnych tematach dysponujemy zatem informacjami niepełnymi lub nieprawdziwymi. Ich wielość i krótki żywot pozostają często poza naszymi możliwościami świadomej percepcji i przeprocesowania, przez co tylko pozornie poznajemy dane zagadnienie.

Z ową wielością radzimy sobie poprzez różnego typu redukcje danych, upraszczając i dokonując selekcji materiału. Gdy sprawa dotyczy na przykład informacji politycznych, większość ludzi pozostaje w bańkach informacyjnych, czerpiąc wiadomości z jednego rodzaju źródła (często niemającego wiele wspólnego z obiektywizmem). Ciekawym zjawiskiem jest zasięg rozprzestrzeniania się informacji. Znacznie większy zasięg mają informacje fałszywe, które są łatwiej absorbowane i zapamiętywane przez społeczności odbiorców.

Okładka książki Okładka książki "Jak podejmować decyzje zgodne z wolą Bożą"

DEON.PL POLECA

Mamy świadomość wielości opcji. Mówi się chociażby o „społeczeństwie wyboru”, czyli nowym typie społecznym, w którym wszystko wymaga decyzji: dom, edukacja (własna, dzieci), styl życia, dbałość o zdrowie, praca, ale też sprawy bardziej prozaiczne, jak wyjazd na wakacje, zakupy online, ubezpieczenia i setki innych. Wiąże się to z dwiema kwestiami. Po pierwsze, wybory są jakby lustrem, w którym możemy się przeglądnąć, informacją zwrotną dostępną osobom z zewnątrz, które nas oceniają – stąd presja. Po drugie, wymaga to orientacji, inteligencji, systematyczności, dlatego nowoczesny człowiek jest jak menedżer, który zarządza różnymi sferami życia: analizuje opcje, zdobywa wiedzę, przeprowadza kalkulacje ekonomiczne – pracuje na wielu poziomach równocześnie.

Dołączając do tego inne sfery, możemy mówić o kompleksowym zarządzaniu sobą, czasem, domem. Stopień technicyzacji życia daje poczucie rosnącej jego kompleksowości. Zauważalne jest jednak także pewne zmęczenie owym wymuszonym stylem życia, stąd rodzi się potrzeba radykalnego oderwania się, zajęcia się czymś bardzo prostym, czasem pojawia się też wycofanie czy popadnięcie w zachowania agresywne, autodestrukcyjne, depresyjne lub inne zachowania ucieczkowe. Życie stało się bardzo złożone. Często człowiek nie ma czasu na przemyślenia; nie ma w jego codzienności ciszy, przestrzeni i miejsca na zadanie fundamentalnych pytań.

Ta wielość zadań, ale też ich złożoność (przy dysponowaniu wszelkimi możliwymi technologiami) jest nie do ogarnięcia. Łatwo o wypalenie zawodowe. Temat „zarządzania czasem” wygląda dziś inaczej niż dwadzieścia lat temu. Jakbyśmy znaleźli się w pewnego rodzaju pułapce, skazani na bezmyślność i działanie mechaniczne. Nie wydaje się, byśmy w jakiś znaczący sposób mogli zmienić tę sytuację. Gwałtowny rozwój sztucznej inteligencji umożliwi wkrótce oddziaływanie na sposób i skalę dotąd nieznane. Sztuczna inteligencja może nieprawdopodobnie wpłynąć na decyzje społeczne, może być użyta jako nowy rodzaj broni (i na pewno będzie).

Ponadto rozwijające się w sposób gwałtowny systemy sztucznej inteligencji są zaprogramowane, by interpretować nasze zachowania. Kto decyduje o kluczu interpretacyjnym? Można przewidywać ogromny problem z poczuciem sensu, gdyż wiele rodzajów pracy, które człowiek wykonuje, zniknie, to znaczy będą obsługiwane, ale nie przez ludzi. Świat, jaki znamy, wkrótce przestanie istnieć (cyfrowa superinteligencja). Nie sposób w tym miejscu rozwinąć tematu ilości i kompleksowości informacji, zaznaczę jedynie jego istnienie, ponieważ wpływa on znacząco na ogólną kondycję podejmowania decyzji. Warto jedynie zaznaczyć, że rezultatem wspomnianego rozwoju jest nie tylko szansa, jaką stwarza prosty dostęp do globalnej wiedzy, ale też poczucie dezorientacji, niepewności i bezsilności w podejmowaniu decyzji.

Kryzys tożsamości kulturowej i cywilizacyjnej

Drugi problem dotyczy stanu naszej kultury czy cywilizacji. Przez wieki nie kwestionowano zasad rozwoju, a każda kultura przekazywała najlepsze w swej ocenie wzorce wychowania i zasady mądrościowe. W obecnym wieku, również na skutek zwątpienia w sens własnej historii, dziedzictwa, osiągnięć z przeszłości, relatywizacji przekonań, uznania religii za źródło przemocy, Europa przeżywa kryzys tożsamości. Pod powierzchnią codziennych procesów produkcyjnych i zachwytu innowacyjnością Europa zmaga się z poczuciem winy, z pesymizmem, z problemami tożsamościowymi. Jednocześnie nie chce o tym rozmawiać, wygasza wszelką krytykę i kontrargumentację.

Jednym ze stałych elementów przy opisie kondycji dzisiejszej cywilizacji zachodniej jest przekonanie o upadku wielkich narracji. To znaczy, że Europa, żegnając się z różnymi pewnikami, z odwiecznymi ideałami, z narracją chrześcijańską, stanęła na progu dekadencji. Czy ma zdolność do tworzenia nośnych koncepcji, istotnych dla wyobraźni społecznej, sensu życia i witalności? Kryzys ten bardzo mocno działa na dużą część młodego pokolenia. Jedną z reakcji jest nihilizm, niedostrzeganie sensu w jakimkolwiek zaangażowaniu. Nihilizm bywa pasywny i depresyjny, kiedy indziej zaś wyraża się w buncie: przeciw społeczeństwu, Bogu, Kościołowi, strukturze istnienia.

Atrakcyjność nihilizmu związana jest z tym, że człowiek usprawiedliwia swoje wycofanie się z życia, swoją nieodpowiedzialność jako nieudzielenie odpowiedzi. Wielu młodych ludzi jest niesłychanie poirytowanych jakimkolwiek mówieniem o obowiązkach. Szkoła schlebia im, uświadamiając ich co do posiadanych praw: rzeczywistych lub życzeniowych. Natomiast nie pomaga im w braniu odpowiedzialności. Stąd dużo niedojrzałości, osobowości wiecznego chłopca (puer aeternus), Piotrusia Pana, hiperwrażliwości pokolenia płatków śniegu.

Zracjonalizowanie sobie wycofania się z odpowiedzialności jest też uchyleniem się od złych decyzji, uniknięciem wysiłku i przykrości, a często cierpienia związanego z błędami. Trudniej przychodzi im podejmowanie decyzji, ponieważ dominujące jest poczucie niestałości, płynności i relatywizmu.

Niestałość, płynność i relatywizm

Podczas gdy niestałość ma związek z rozwojem technologii, płynność z etapem rozwoju (dekadencji, zmierzchu cywilizacji), relatywizm wiąże się ze świadomym działaniem, które ma na celu wywołanie w odbiorcach reakcji korzystnej dla autora przekazu. Chodzi o różnego rodzaju manipulacje, na przykład w celu promowania ideologii.

Doświadczamy obecnie wręcz ekspansji marksizmu kulturowego w obszarze cywilizacji zachodniej i latynoskiej. Jasnym przekazem i metodą ruchu stało się tu zawłaszczenie sfery kulturowej, w czym kluczową rolę odgrywają pojęcia, dlatego ulegają one nieustannym, celowym przekształceniom. Podejmowanie decyzji utrudnia relatywizacja pojęcia prawdy, metodyczne kwestionowanie wszelkich tradycyjnych zasad myślenia i postępowania, łącznie z zakwestionowaniem własnej tożsamości – zmorą społeczeństwa sieci.

Kiedy mówimy o trudnościach zewnętrznych w podejmowaniu decyzji, o zmianach społecznych i kulturowych, które prowadzą nas w negatywnym kierunku, ważne, by nie popadać w ton katastroficzny. Każda epoka ma swoje trudności. Jeśli skupimy się na ich opisie, to może nas dopaść poczucie bezsilności, jakiegoś ciężaru i przytłoczenia. Nie jest do droga chrześcijańska, do czego wrócę na zakończenie. Powyższe kwestie wymagałyby szerszego omówienia, tu jedynie o nich wspominam.

To rzeczy, które zawsze trzeba uwzględniać, gdyż bardzo silnie wpływają na nasze decyzje. Gdy rodzi się pytanie: „Jak sobie radzić w tak kompleksowym świecie informacji i manipulacji?”, na ogół mówi się o świadomym odbiorze mediów, o odpowiedniej edukacji. Z reguły tak, ale nie pokładałbym nadziei w samej edukacji, ponieważ jest ona przedmiotem wielu eksperymentów. Jeśli popatrzymy na inicjatorów różnego rodzaju barbarzyństwa w historii, zauważymy, że wszyscy oni byli ludźmi dobrze wykształconymi. Sama wiedza nie chroni przed złymi decyzjami.

Brak duchowych fundamentów

W duchowości nie chodzi o jakiekolwiek decyzje, ale o takie, które wynikają z szukania woli Bożej, z pragnienia pełnienia jej, z procesu upodabniania się do Jezusa, którego pokarmem było pełnienie woli Ojca. Pierwszym problemem jest tu nieokreśloność, brak fundamentu. Ludzie nie wiedzą, czego chcą, co także jest objawem pewnego przesilenia cywilizacyjnego (mówi się dziś o przesycie czy potocznie, że ludziom poprzewracało się w głowach z dobrobytu).

Czasem słyszymy opinie o osobach bez przekonań, bez kręgosłupa, o karierowiczach. Dlatego największym wyzwaniem staje się dziś odnalezienie poczucia sensu życia, a dość powszechną chorobą cywilizacyjną depresja, która ściśle wiąże się z poczuciem bezsensu. Jeśli na poziomie fundamentalnym nie wie się, czym jest spełnienie, bardzo trudno będzie podjąć decyzję na innych poziomach. Jeśli człowiek nie wie, co jest celem nadrzędnym, nie wie również, co służy jego realizacji.

Bardzo dobrze widać to w środowiskach pracy, w których ludzie odpowiedzialni za jakieś zadania, realizujący różne programy, często zdradzają swoim myśleniem brak rozróżnienia na to, co jest ważne, a co nie, co jest nadrzędne, a co podrzędne. Widać też strach w podejmowaniu decyzji, w braniu odpowiedzialności, a nierzadko paraliż decyzyjny. Można zauważyć pewien paradoks, gdyż silny wpływ psychologii ukształtował model wychowania, w którym z reguły bardzo mocno podkreśla się wartość człowieka i jego możliwości.

W Stanach Zjednoczonych w wielu rodzinach dziecko kilka razy dziennie słyszy „I love you”, podczas gdy w naszej rzeczywistości mamy całe rzesze ludzi, którzy w swojej młodości nigdy nie usłyszeli od rodziców jednego dobrego słowa. Niezdolność określenia się, iluzoryczne formy myślenia o sobie czy odsuwanie poważnych decyzji na wieczne „potem” są zmorą dzisiejszego społeczeństwa, pełnego niedojrzałych dorosłych.

Znaczna część osób młodego pokolenia psychicznie nie jest zdolna do przejęcia odpowiedzialności – co oznacza też brak zdolności do radzenia sobie z konfliktami, z trudnymi ludźmi, nawet z osobami, które po prostu mają inne zdanie. Gdy mówią o różnorodności, to myślą o uniformizacji, w pełni odrzucając tych, którzy myślą inaczej. To oczywiście bardzo zawęża horyzont możliwości decyzyjnych. Trudno też wówczas mówić o jakiejś integracji człowieka. Są różne sposoby radzenia sobie z dezorientacją. Popularne stają się organizacje konserwatywne, ludzie dający proste, jasne rozwiązania. Ale też modne wybory, na przykład, by zostać celebrytą.

Obserwujemy dziś bardzo duży pęd na scenę. Młodzi ludzie chcą „sprawiać innym radość swoim śpiewem”. Można podejrzewać, że nie chodzi tylko o radość, ale o bycie w centrum zainteresowania, sławę i zarobki. To bardzo znamienne, a skala tego zjawiska jest niepokojąca. Rzecz w tym, że bardzo duża grupa ludzi ma narcystyczne ideały. Nie interesuje się poważnymi problemami świata, a jeśli się w nie angażuje, to w sposób, w jaki angażują się celebryci – w problemy, które są modne, i tak długo, dopóki włączona jest kamera. Na skutek wspomnianego już zużycia się wielkich narracji zanika wielkie myślenie, a popularne stają się banalne formy życia. Mam na myśli pewien sztuczny rozwój osobowy i infantylizację życia. Jeśli Kościół nie jest słyszalny, to dziś popularnym i wielkim pomysłem na zaangażowanie się są lewicowe projekty rewolucyjnej transformacji świata.

Fragment pochodzi z książki "Jak podejmować decyzje zgodne z wolą Bożą" (Wydawnictwo WAM)

ks. Andrzej Sarnacki SJ

Dr hab., prof. Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie.
Zajmuje się problematyką kultury i religii, a także duchowością i zarządzaniem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Andrzej Sarnacki SJ: Znaczna część osób młodego pokolenia psychicznie nie jest zdolna do przejęcia odpowiedzialności
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.