Czy praca daje Ci szczęście?

(fot. zzkt / flickr.com / CC BY)
Magda Moll-Musiał

Według corocznego schematu porządkujesz siebie i przestrzeń wokół siebie. I jest Ci lżej. A czy wpuściłeś już podmuch wiosny do swojej pracy? Czy czujesz, jak wraz z budzącą się do życia przyrodą rośnie Twoja motywacja? Czy jesteś gotów coś zmienić, by pracować z większym zapałem?

Wielu ludzi boi się myśleć o zmianie pracy. Twierdzą, że dzisiejszy rynek jest trudny i trzeba cieszyć się tym, co się ma. Problem jednak w tym, że ludzie ci często wcale nie cieszą się, ale narzekają… Ich nieustanne narzekanie obciąża innych i sprawia, że kolejni zaczynają narzekać. Tak tworzymy nasz polski klimat podcinania skrzydeł i pesymizmu. A czy wiele trzeba zmienić, by nie było tak źle? Czy zawsze trzeba zmienić pracodawcę, by móc wychodzić z pracy spełnionym i szczęśliwym?

Zobacz także: Jak być kreatywnym

Wstępem do zrobienia czegokolwiek ze swoją satysfakcją z pracy jest pierwszy krok. Niby proste, a tak bardzo trudne. Trudne dlatego, że lubimy załatwiać różne sprawy rękami innych ludzi i przenosić na nich różne odpowiedzialności. Poza tym nie lubimy zmian - mniej nas kosztuje narzekanie, niż mobilizacja i konstruktywne działanie. Ten pierwszy krok do osiągnięcia zadowolenia ze swojej pracy to nic innego, jak uznanie samego siebie instancją odpowiedzialną za czerpanie z niej satysfakcji. Każdy może zmieniać jedynie to, na co ma wpływ. Na resztę rzeczywiście można tylko gderać.

Jeśli zatem uzależnię swoje zadowolenie od tego, czy szef da mi podwyżkę lub od tego, czy mój kolega z pracy zmieni swoje zachowanie, staję się niewolnikiem szefa lub kolegi, a nie człowiekiem prawdziwie wolnym. Wyrzekanie się odpowiedzialności za swoje postawy i emocje to synonim niewoli, uzależnienia od innych. Zrozumienie tej kwestii i przyjęcie jej jako prawdy jest niestety trudne, bo na przeszkodzie staje nam nasza psychika. Łatwiej jest przecież tkwić w nicnierobieniu, niż zabrać się do pracy i rzetelnie rozliczać siebie samego z tego, co się zrobiło.

DEON.PL POLECA

Przyznam, że opór psychiki wobec przyjmowania odpowiedzialności to niezawodny mechanizm.

Jako trener i jako podróżnik często słyszę słowa "muszę", "nie mam wyjścia", "to niemożliwe". Zazwyczaj pod słowem "muszę" kryje się "boję się sprawdzić, co będzie, gdy zrobię inaczej", lub "boję się odpowiedzialności za podjęcie ryzyka", albo "obawiam się to zrobić tak, jak naprawdę chcę". Trwanie w "muszę" z jednej strony jest postawą lękową, ale z drugiej strony łączy się zawsze z konkretnymi nagrodami. Jakimi? A no na tyle atrakcyjnymi, że ludziom opłaca się w tym "muszę" egzystować.

Co to za nagrody? Żeby wymienić tylko kilka: brak konieczności argumentacji swojego zdania, brak wysiłku konsekwentnej walki o zmianę, brak konieczności obnażania własnych poglądów i postaw, święty spokój, przewidywalność. Podobno dla ludzi bezpieczniejsze jest coś, co dla nich krzywdzące, ale znane, niż rozwojowe, ale pełne niewiadomych. Szkoda, że bezpieczeństwo umiejscawiają w poczuciu przewidywalności, a nie w swoich umiejętnościach, talentach, wytrwałości, zasobach i Bożej Opatrzności. Reasumując, "muszę" jest wygodne, bo przecież "muszę" i nikomu nie będę się tłumaczyć. Wyjść z postawy "muszę" to odkrycie, czego właściwie chcę i wzięcie odpowiedzialności za swoją drogę do celu.

Zobacz także: Szał polowań. Czy dać się ustrzelić?

Co dalej?

Wielu z nas narzeka na pracę. Trafiamy w przypadkowe miejsca i opracowujemy strategię, jak tu się nie przemęczyć, a wyjść na swoje. Czasem nam się to udaje, czasem nie, ale frustracja rośnie. Praca nas nie angażuje, nie odpowiadam naszym talentom, nie rozwija nas, nie motywuje. Dlaczego tak się dzieje i jak tego uniknąć?

Krok 1.

Wypisz wszystkie czynności i zadania, których realizacja daje Ci poczucie sensu, sprawia, że Twoje życie w Twoich własnych oczach nabiera wartości. Co musi dziać się w Twojej pracy, aby miała ona dla Ciebie sens?

Poczucie sensu rodzi się z przyjętej przez nas misji. Jedni sens upatrują w pomnażaniu rodzinnego majątku, inni w pracy na rzecz innych, jeszcze inni w odkryciach naukowych. Zastanów się, co dla Ciebie jest sensem Twojej pracy. Gdy już znajdziesz to coś, zastanów się, na ile realizujesz to w swojej pracy. Czy możesz w jakiś sposób zabezpieczyć sobie realizację swojej misji na obecnym stanowisku? A może w ogóle nie jesteś w stanie tego zrobić?

Krok 2.

Teraz wypisz wszystkie czynności i zadania, do których masz talent, naturalne predyspozycje. Może jesteś dobry w pracy z liczbami, może genialnie przewodzisz innym, albo masz świetny posłuch u dzieci. Sporządź listę swoich uzdolnień. Sprawdź, które wykorzystujesz obecnie, a które leżą odłogiem. Jakie masz możliwości wykorzystać jeszcze więcej swoich talentów w obecnej pracy? Może zechcesz wyjść z inicjatywą określonych działań? Może coś zaczniesz robić inaczej niż dotychczas?

Krok 3.

Trzecim warunkiem satysfakcji z pracy, obok poczucia sensu i korzystania z naturalnych talentów jest przyjemność z samego wykonywania zadań.

Naprawdę wzajemnie się od siebie różnimy. To, co dla jednych jest zajęciem nudnym, dla innych jest wciągające. To, co jednych przeraża, dla innych jest źródłem wyzwań.

Dla mnie przyjemne są spotkania z ludźmi, pisanie i zwiedzanie świata. Dla innych przyjemne jest wymyślanie operacji matematycznych, gotowanie czy prowadzenie samochodu. W psychologii funkcjonuje opis stanu umysłu nazwanego flow, czyli przepływ. Flow jest wtedy, gdy, wykonując jakąś czynność, skupiamy się na niej do tego stopnia, że tracimy poczucie czasu. To moment, w którym wyłączamy się, nie pamiętamy o sobie, nie czujemy bólu i głodu oraz działamy, czerpiąc z tego przyjemność. Warto się zastanowić, w trakcie wykonywania jakich zadań przeżywa się flow. Jak często się to zdarza i co można zrobić, by przeżyć to flow?

Najbardziej satysfakcjonująca praca to taka, która daje poczcie sensu i tworzy przestrzeń do wykorzystania naturalnych talentów i predyspozycji oraz taka, która, po prostu daje zadowolenie.

Jeśli wziąłeś odpowiedzialność za swoją satysfakcję z pracy, z łatwością określisz listę idealnych dla Ciebie zadań, a potem sprawdzisz, jak daleko od nich się znajdujesz. Jeśli jesteś blisko - gratuluję! Jeśli jesteś daleko, zastanów się, co zrobić, by zarabiając pieniądze, mieć z tego jeszcze frajdę. Przemyśl swoje możliwości i wybierz najlepszą. Zmiana pracy jest tylko jedną z nich.

Magda Moll-Musiał - kobieta niecierpliwa, roztrzepana i choleryczna (choć o dobrym sercu). Psycholożka, trener biznesu, właścicielka firmy Cztery Strony Zmian. Obdarzona intuicją i zorientowana na poszukiwanie prawdy. Pasjonatka podróży; odwiedziła ponad 50 krajów, ale zwiedzania świata ciągle jej mało i... tak chyba pozostanie. Tańczy bachatę, uwielbia lody orzechowe, a jak jest poza krajem, tęskni za Tatrami. Żona swojego męża Marcina, którego kocha od pierwszego wejrzenia. Pragnie motywować innych do rozwoju i inspirować do spełniania marzeń.

Magda Moll-Musiał wraz z mężem są także autorami książki "Tańce wśród piratów".

Ta książka opowiada o marzeniach, które stały się rzeczywistością. O ludziach poznanych w drodze. O licznych niesamowitych przygodach, które mogły przytrafić się każdemu. Te historie wydarzyły się naprawdę. Mało tego, one przydarzyły się nam. Wszystkie… Chcę przeczytać tę książkę >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy praca daje Ci szczęście?
Komentarze (11)
J
Jola
30 maja 2014, 14:02
Niestety w większości przypadków praca nie daje szczęścia- jak wynika z raportu od <a href="http://www.sofista.com.pl/site,Epr,Marketing-szeptany.html">www.sofista.com.pl/site,Epr,Marketing-szeptany.html</a> Praca jest przymusem, nie sprawia żadnej przyjemności.
M
Malafrica
23 kwietnia 2014, 22:29
A ja walczę z sobą - bo pomimo, że już raz udalo mi się pokonać siebie, sięgnąć po własne marzenia, teraz na nowo weszłam w tą szarość dnia codziennego. I walczę w głowie czy warto tak spalać się, pragnąć, chcieć zmian, które - w życiu zawodowym, w ogóle nie nadchodzą, czy może lepiej pogodzić się z tym co się ma i przynajmniej oczyścić umysł i pozbyć się frustracji..Miły artykuł, dziękuję. 
V
Velasquez
24 kwietnia 2014, 09:25
Pracuj żeby żyć, a nie żyj żeby pracować.  To takie niby proste ale obecnie często zapominane. Nie dopuść do stanu, w którym praca będzie treścią Twojego życia, bo na to go "za szkoda". Konieczność pracy zarobkowej to następstwo grzechu pierworodnego. Kiedyś uwierzyliśmy bardziej złemu duchowi niż Bogu i mamy za swoje.
V
Velasquez
23 kwietnia 2014, 12:00
W czasie świąt byłem w odwiedzinach u rodziny. Małe miasteczko, Polska płn.-wsch. 2-3 tys. mieszkańców. Pracy nie ma prawie nikt, a ci co mają (na czarno) dostają od 3,60 zł do 5,00 zł na godzinę. Wyjątki mają farta - pracują na legalu w miejscowej manufakturze meblowej (produkcja wyłącznie do Niemiec). Stawka godzinowa to ok. 7,50 zł na rekę 6 dni w tygodniu, po 10 - 12 godzin dziennie. Urlop? 2 tygodnie w roku. Socjal? A co to takiego. BHP? Bez żartów. Polska. XXI wiek. 15 lat w Nato i 10 lat w UE. Prześlę im linka do powyższego artykułu.
J
Joanna
23 kwietnia 2014, 09:53
Kolejny świetny tekst Pani Magdy :) Dzięki!
A
Agata
22 kwietnia 2014, 19:30
A ja muszę Wam powiedzieć, że mam najlepszą pracę pod słońcem. Jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego i każdy dzień jest inny. W tej pracy nei ma monotonii, ciągle sie uczę i poznaje moich małych podopiecznych :)  Musisz ciągle być kreatywnym żeby ich zaciekawić bo wiadomo - po 15 min maluchy tracą zainteresowanie.Ale ta praca daje mi tyle raści i satysfakcji z tak małyc rzeczy jak prawidłowe trzymanie łyżeczki, że aż trudno w to uwierzyć. I chociaż codziennie pracuję po 8h zarówno psychicznie i fizycznie i ciągle trzeba mieć oczy dookoła głowy i pełne skupienie i opanowanie to nie zamieniłąbym ją na żadną inną pracę! 
J
Julka
22 kwietnia 2014, 21:36
jestes Agata nauczycielką? Czy nauczycielem?  Praca z dziećmi nie polega na uczeniu się ich zachowań. Gdzie kończyłaś pedagogikę? Jesteś po licencjacie? Zarabiasz z 1300 i jesteś na utrzymaniu rodziców? To powód do szczęścia? Ja pracuję 25 godz tygodniowo i mam ambiwalentne odczucia co do Twego picu - wpisu. Piszę konspekty i odp. za pomoce naukowe. Dorabiam na kasie. Ot - proza życia.
A
Agata
22 kwietnia 2014, 23:45
Oj. Jestem nauczycielką i sama się utrzymuje. Nie mam rodziny póki co i nie planuje. Jestem po licencjacie. Widocznie jestem nauczycielem (nauczycielką) na powołania. Ja nie narzekam jak większość naszego narodu tylko ciesze się z tego co mam. Nie musisz się z tym zgadzać. Też sobei dorabiam uczac grać na pianinie ( ukończyłąm 12 lat szkoły muzycznej na fortepianie - mam tytuł zawodowy muzyka). I też uczę maluchów.  P.S. nawet z Karty nauczyciela wynika że musisz mieć więcej aniżeli 1300 na rękę :) więc proszę nie przesadzaj.
A
Agata
22 kwietnia 2014, 23:47
Julka tak więc radze zmienić pracę , a nie narzekać jak to źle:)
TA
też Agata
23 kwietnia 2014, 21:05
też pracuję w przedszkolu i jeszcze kilka lat temu entuzjazmu i zapału mi nie brakowało, ale dzięki wiecznie niezadowolonej przełożonej i nieustannemu narzekaniu współpracowników moja motywacja zjechała tak ostro w dół, że czasem mam mdłości jak przekraczam próg budynku  :(
A
Aldi
22 kwietnia 2014, 19:14
Prowadzę firmę, która stawia na ludzi otwartych na wiedzę, gotowych są do podjęcia wyzwań w dynamicznie rozwijającym się środowisku pracy. Firma chce, by każdy Pracownik był dobrze poinformowany, autentycznie zaangażowany i miał poczucie przynależności do organizacji. Z uwagi na stawienie na rozwój, każdy Pracownik podejmuje decyzje, gwarantujące osiąganie wyznaczonych celów strategicznych firmy. Poszukuję handlowców do branży medycznej i specjalistów do kadry zarządzajacej. Branża rozwojowa - rehabilitacyjno - medyczna. Podaję kontakt e-mailowy seaderm@interia.eu, na który można przesłać CV i profil kompetencyjny.