"Chcemy wyciągać dzieci z marazmu i poczucia gorszości"
Co roku podopieczni Dzieła Pomocy Dzieciom zbierali pieniądze na letni wyjazd podczas dobroczynnego pikniku. W tym roku nie mógł się on odbyć ze względu na epidemię koronawirusa. W związku z tym na ten cel uruchomiono zbiórkę. Pieniądze zostaną przekazane na wakacje dla podopiecznych domu dziecka w Żmiącej k. Limanowej.
Ośrodek pomocy dla dzieci z Domów Dziecka, zorganizowany w Żmiącej k. Limanowej przez o. Ludwika Piechnika SJ, działa od 1979 roku. Od początku istnienia organizowany był tam pobyt dla dzieci i młodzieży od 3. do 18. roku życia, głównie w okresie wakacji i przerw szkolnych.
Z biegiem czasu przekształcił się w coraz bardziej stacjonarnie funkcjonujące Dzieła Pomocy Dzieciom. Składa się ono z czterech placówek opiekuńczo-wychowawczych (typu interwencyjnego, socjalizacyjnego oraz dwie typu specjalistyczno-terapeutycznego), działających przy ul. Rajskiej w Krakowie i w Żmiącej oraz funkcjonującego wraz z nimi Ośrodka Adopcyjnego.
Organem założycielskim dla tych placówek jest Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego.
Jak podkreśla o. Artur Demkowicz SJ, dom dziecka w Żmiącej k. Limanowej to absolutnie wyjątkowe miejsce, w którym dzieci pozbawione rodziny znajdują nie tylko troskliwą opiekę, edukację, wsparcie medyczne i psychologiczne, ale przede wszystkim prawdziwą przyjaźń i poczucie własnej wartości.
- Trafiają tu dzieci z różnych rodzin, takich, w których są problemy materialne czy z alkoholem, narkotykami. Dzieci są bardzo zaniedbane zdrowotnie, kuleje także ich edukacja. One nigdy nie osiągnęły żadnego sukcesu w szkole, nie zajaśniały na forum. Nie mogą się niczym pochwalić. A po pobycie u nas widziałem dzieci, które w tym roku pierwszy raz dostały świadectwo z paskiem - to było dla nich i dla ich rodzin niesamowite. Jedna z matek musiała koniecznie zobaczyć to świadectwo, bo nie mogła uwierzyć, że jej dziecko może coś takiego zrobić, osiągnąć - opowiada Jan Mader, dyrektor Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych „Dzieło Pomocy Dzieciom”.
Pan Jan wraz z żoną Katarzyną działają na rzecz sieroctwa społecznego. Pani Katarzyna jest dyrektorem Ośrodka Adopcyjnego „Dzieło Pomocy Dzieciom”.
- Staramy się, aby dzieci nie miały poczucia tymczasowości czy obojętności, bo wiemy, że te wszystkie gesty traktują jako frajerstwo. Chcemy być z nimi tu i teraz i cieszyć się z tego wszystkiego, co udaje nam się z nimi przeżyć, chcemy wyciągać je z marazmu i poczucia gorszości, z kompleksów i inności - podkreśla pani Kasia.
Każdy dzień w Żmiącej jest inny, każdy przynosi nowe trudności. Jak przyznają opiekunowie, nie da się przewidzieć tego, co przyniesie jutro. Najważniejsze jest, by dzieci uczyły się kreatywnego myślenia. Jednym z elementów opieki nad nimi jest też pokazanie im, jak pokonywać problemy.
- Zależy nam wręcz na tym, żeby tych problemów było jak najwięcej, dopóki dzieci są pod naszą opieką. Później pójdą w świat i nowej sytuacji same sobie mogą nie poradzić - twierdzi dyrektor Jan Mader.
Co roku, podczas dobroczynnego pikniku, podopieczni Dzieła Pomocy Dzieciom zbierali pieniądze na letni wyjazd. W tym roku impreza nie mogła się odbyć ze względu na epidemię koronawirusa. Tak potrzebny dzieciakom wakacyjny wyjazd można wesprzeć, wpłacając pieniądze poprzez internetową zbiórkę zorganizowaną dla podopiecznych ośrodka w Żmiącej.
Deon/dm
Skomentuj artykuł