Chwile spędzone z tatą przy wspólnej pracy
Prócz pracy zawodowej ojciec troszczy się także o dom. To on buduje dom, on dba o niego. Ważnym miejscem wspólnej pracy ojca i syna może więc być gospodarstwo rodzinne.
Dla syna istotna jest nie tyle sama praca, ile raczej spotkanie z ojcem przy niej. Dzieci są zwykle zainteresowane pracą swoich rodziców. Chłopcy naśladują w swoich zabawach prace ojców, dziewczynki prace matek. I to niezależnie od tego, jaki jest rodzaj tej pracy. To, co dla rodziców bywa mało ciekawym zajęciem, dla dzieci okazuje się bardzo interesującą zabawą.
Wszystko, co ojciec robi, jest dla syna interesujące, fascynuje go. Nawet jeżeli nie rozumie do końca jego pracy. Warłam Szałamow w Opowiadaniach kołymskich wspomina o znalezionym poza obrębem obozu, w koszu na śmieci, chłopięcym zeszycie, z rysunkami baraków łagrowych, drutu kolczastego, wieżyczek strażniczych, strażników, psów ujadających na więźniów. Takie były miejsca pracy wielu syberyjskich ojców.
Zainteresowanie pracą ojca rodzi się poprzez więź emocjonalną z nim. Ojcowie powinni zapraszać swoich synów do wspólnych prac domowych. Te rzadkie chwile spędzone z ojcem przy pracy bywają ważnym wspomnieniem z dzieciństwa.
Praca ojca z synem może pomagać obu w chwilach napięć we wzajemnych relacjach. Absorbująca wspólna praca daje im możność unikania bezpośredniej konfrontacji. W ten sposób mogą obniżyć istniejące wzajemne opory emocjonalne. Wspólna praca pozwala im pokonać konflikt, który obaj pragną przezwyciężyć. Wspólny czas spędzony przy pracy może pomóc ojcu i synowi wzajemnie się lepiej zrozumieć, poznać.
Robert Bly we wspomnianej książce Żelazny Jan pisze: "W dawnych czasach ojcowie mogli często złagodzić skutki swojego nie odpowiedniego usposobienia, ucząc synów plecenia lin, łowienia ryb, kopania studni,
koszenia zboża, grania na bębnach, robienia uprzęży, pielęgnacji zwierząt, a nawet śpiewu i gawędziarstwa".
Dzieci czują się bardzo źle, gdy ojciec wykorzystuje ich pracę dla własnej wygody. "Ojciec traktuje mnie jak swojego służącego" - żalił się kiedyś do mnie pewien młody człowiek. Prace dzieci w domowym gospodarstwie winny być współtworzeniem z rodzicami tego, co służy wszystkim.
Skomentuj artykuł