Dlaczego kobiety nie chcą mieć dzieci?

(fot. Frank de Kleine / flickr.com / CC BY)
PAP / drr

Wiek, sytuacja materialna, konflikt między karierą a macierzyństwem to powody dla których kobiety nie planują potomstwa - wynika z marcowych badań CBOS. Co siódma kobieta w wieku 18-45 lat nieplanująca potomstwa (15 proc.) deklaruje, że nie zamierza mieć dzieci, ponieważ po prostu nie chce.

CBOS poprosił kobiety, które zadeklarowały, że nie planują w przyszłości potomstwa, by wskazały z listy potencjalnych przyczyn maksymalnie trzy dla nich najważniejsze. Na udzielane odpowiedzi miał wpływ wiek badanych.

DEON.PL POLECA

Kobiety w wieku 18-45 lat najczęściej (56 proc.) twierdzą, że nie planują już dzieci z powodu zaspokojenia potrzeb prokreacyjnych. Wybór tej odpowiedzi w naturalny sposób warunkuje liczba posiadanych dzieci. Udzieliło jej 20 proc. kobiet mających jedno dziecko, 54 proc. mających dwoje dzieci oraz 70 proc. kobiet z trojgiem dzieci lub więcej.

Co trzecia kobieta w wieku 18-45 lat niezamierzająca mieć potomstwa zadeklarowała, że już nie planuje dzieci, gdyż jest na to za późno. Średnia wieku wśród kobiet, które udzieliły takiej odpowiedzi, wynosi 41 lat, natomiast mediana - 42 lata.

Dla licznej grupy kobiet barierą powiększenia rodziny jest sytuacja materialna. Ankietowane najczęściej w tym kontekście deklarowały, że nie stać ich na posiadanie (jeszcze jednego) dziecka (21 proc.), wskazywały na brak odpowiednich warunków mieszkaniowych (8 proc.), a także wyrażały obawy przed pogorszeniem poziomu życia (5 proc.). Przyczynami materialnymi decyzji o zaniechaniu planów prokreacyjnych częściej uzasadniają młodsze badane. Co druga kobieta w wieku 18-33 lata nieplanująca potomstwa (51 proc.) i co piąta w wieku 34-45 lat (20 proc.) nie decyduje się na (kolejne) dziecko ze względu na sytuację materialną.

Kolejną poważną przeszkodą w planach prokreacyjnych wielu kobiet jest konflikt między rolami zawodowymi i rodzinnymi. W tym kontekście respondentki najczęściej wskazywały na trudności z pogodzeniem obowiązków zawodowych z opieką nad (jeszcze jednym) dzieckiem (13 proc.) oraz na obawy przed utratą pracy (9 proc.). Podobnie jak w przypadku sytuacji materialnej, konflikt między rolami zawodowymi i rodzinnymi częściej stanowi barierę dla zamierzeń prokreacyjnych kobiet młodych. Co trzecia kobieta w wieku 18-33 lata nieplanująca potomstwa (31 proc.) i co siódma w wieku 34-45 lat (14 proc.) nie decyduje się na (kolejne) dziecko z powodu konfliktu między rolami zawodowymi a rodzinnymi.

Co siódma kobieta w wieku 18-45 lat nieplanująca potomstwa (15 proc.) deklaruje, że nie zamierza mieć dzieci, ponieważ po prostu nie chce. Udzielaniu takich odpowiedzi sprzyja młody wiek, a także niepozostawanie w związku - formalnym bądź nieformalnym. Pozostałe przyczyny nieplanowania potomstwa, takie jak: brak męża/partnera, niepłodność, obawy partnera przed utratą pracy, niechęć partnera do powiększania rodziny czy też obawy, że będzie się złym rodzicem, wskazywane były stosunkowo rzadko. O realnych konfliktach między rolami zawodowymi i rodzinnymi świadczy m.in. fakt, że jedna trzecia respondentek w wieku 18-45 lat mających dzieci musiała zrezygnować z pracy (bądź z jej podjęcia) ze względu na trudności w zapewnieniu im opieki, a co dziesiąta została zwolniona z pracy po powrocie z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego.

Odpowiadając na pytanie o problemy związane z zapewnieniem dzieciom opieki, respondentki najczęściej wskazywały na zbyt wysokie koszty zatrudnienia opiekunki (61 proc.). Mniej więcej co trzecia matka objęta badaniem mówiła w tym kontekście o braku wolnych miejsc w żłobku/przedszkolu (35 proc.), zbyt wysokich opłatach za żłobek/przedszkole (35 proc.) czy też o braku w rodzinie kogoś, kto mógłby zająć się dziećmi (30 proc.). Nieco rzadziej respondentki zgłaszały problemy wiążące się z niedostosowaniem godzin otwarcia przedszkoli/żłobków/świetlic szkolnych do godzin pracy (26 proc.), brak przedszkoli/żłobków w pobliżu (22 proc.) oraz świetlic szkolnych (18 proc.). Na choć jeden z przedstawionych problemów wskazało ponad dwie trzecie kobiet mających dzieci (69 proc.) i ponad trzy czwarte matek małych dzieci - do 6. roku życia (77 proc.). Matki małych dzieci częściej niż pozostałe mówiły o zbyt wysokich kosztach zatrudnienia opiekunki (68 proc.) oraz o braku wolnych miejsc w przedszkolu/żłobku (43 proc.).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego kobiety nie chcą mieć dzieci?
Komentarze (61)
M
matka-Polka
7 września 2013, 18:05
Jak się kobiety nasłuchają o męzczyznach porzucających żony i dzieci, (albo żony w ciązy) i niepłacących na ich utrzymanie, to same czują się zagrożone, tym bardziej jeśli w ich małżeństwie nie układa się wzorcowo. To też odstrasza od macierzyństwa. A przykładów zdrad i rozwodów po kilku latach małzeństwa jest mnóstwo; Wówczas kobieta zostaje sama ze wszystkimi problemami, z dziećmi i jeszcze bez pieniędzy. Jak ma się decydować na macierzyństwo, gdy widzi co się dzieje wokół? A mężczyźni-mężowie są bezkarni: zrobią dziecko, porzucą, a potem nie płacą alimentów - i NIE MA sposobu, by ich do tego zmusić. Zadziwiające, dlaczego nikt w kościele nie piętnuje takiego postępowania, tylko nawołuje się by rodzić jak najwięcej dzieci, a potem cały cieżar spada na barki kobiety-matki.
M
malami
7 września 2013, 12:41
kobiety nie chcą mieć dzieci za to tatusiów na tym świecie pełno, coraz więcej takich co to mają dziecko z panią A i z panią  a potem z C... ach ci mężczyźni tacy radośni darczyńcy spermy. Odpowiedzialność zostaje na mamusiach, rachunki i obowiązki.
B
Basia
6 września 2013, 15:47
Dlatego nie cha miec dzieci bo zadaje sie takie glupie pytania jak to w atrykule. Jakby posiadanie dziecko bylo tylko problemem kobiety. Pytania o 'kariere czy dziecko' tez zadawane sa tylko kobietom. A przeciez same sobie tego dziecko nie zrobia, gdzie ojcowie? Jak oni sa pociagani do odpowiedzialnosci za ojcostwo? Czy ponosza konsekwencje posiadania dzieci (ryzyko zwolnienia jak bede mial dzieci itd itp). Sytuacji sie zmieni kiedy mezczyzni beda prawnie zobowaizani do urlopu ojcowskiego (tzn, jesli zdecyduja sie skorzystac z urlopu rodzicielskiego, to powinien on byc dzielony 6mcy mama, a kolejne 6 tata), wtedy zmieni sie sytuacja na rynku pracy, a kobiety nie beda postrzegane jako zagrozenie.
W
Wojtek1957
8 sierpnia 2013, 11:20
Uważam, że nasze państwo zbyt ingeruje w nasze życie. Zawsze polskie rodziny wychowywały dzieci. Także wtedy, gdy była bieda. Zresztą, gdy była bieda, dzieci pomagały rodzicom (np. opiekowały się młodszymi dziećmi a potem pracowały w gospodarstwach). Teraz nasze państwo (zapatrzone bezmyślnie w UE) mówi, że klaps zakazany, każde dziecko ma mieć osobny pokój, dzieci nie mogą pracować, dziecko ma prawa, a nie ma obowiązków, itd. Rodziny są pochopnie podejrzewane o przemoc (myślimy przemoc - dopowiadamy ... w rodzinie, myślimy pedofilia - dopowiadamy ... w Kościele, myślimy partia - dopowiadamy Lenin). Kto w tych warunkach chce mieć dzieci i kogo stać na dzieci? Tymczasem przemoc jest przede wszystkim poza rodziną a pedofili wśród księży jest znacznie mniej, niż np. wśród nauczycieli, adwokatów, itp. Do tego dochodzi kwestionowanie roli rodziny a wspieranie luźnych związków. Jeżeli już państwo chce tak drobiazgowo regulować nasze życie, to niech płaci wysokie "becikowe" rodzicom. Wtedy będzie miało prawo wymagać.
B
basia
3 sierpnia 2013, 11:50
Dlaczego kobiety nie chcą mieć dzieci? Powiem o sytuacji z własnego podwórka. Na logikę - jak utrzymać dziecko, jeśli za miesiąć harówy w znanej sieciówce obuwniczej zarabia się... 1100 zł na rękę? Trudno samemu się utrzymać (mieszkanie, lekarze, etc) a co dopiero utrzymać dziecko...
N
Neon
31 lipca 2013, 14:14
Zycie to walka.Ludzie wystepuja przeciw ludziom.Człowiek człowiekowi wilkiem.Dzieci obciążaja w walce tu i teraz.Kobiety walcza o prace na kasie w hipermarkecie za 900zł netto o mozliwośc dodatkowej pracy sprzątania, o prace biurowe.W wielu pracach nie powinny wycinac numeru i rodzic nieplanowanego dziecka albo 2-giego.Jest to myslenie krótkowzroczne, bo świat, teraz moze tylko ludzi bedacych rodzicami pomęczyc ale gdy nie beda rodzicami a beda starzy -beda umierac w rogach ulic, w krzakach i nikt ich nie obroni. Domy i place zapełnia dzieci z innej cywilizacji-cywilizacji dzikiego życia.
A
Anonim
29 lipca 2013, 17:03
Jeżeli w UK Polacy maja najwięcej dzieci spośród pozostałych imigrantów w tym kraju, to znaczy, że czynnik ekonomiczny jest najważniejszy. Konflikt ról w gruncie rzeczy jest pochodną braku pewności co do zatrudnienia po urodzeniu dziecka. W sumie wiele kobiet chętnie wychowywałoby dzieci, gdyby ich ojciec był w stanie samodzielnie utrzymać rodzinę. Ponadto, gdyby praca w domu, w tym szczególnie wychowywanie dzieci była serio traktowana, wynagradzana i wliczana do emerytury. Zastanówmy się - jeśli przedszkolanka dostaje od Państwa pensję za opiekę nad cudzymi dziećmi, to dlaczego nie może ich otrzymywać matka?
E
Ewa
29 lipca 2013, 15:03
W przyrodzie jakos tak dziwnie jest, ze gdy nie ma warunków do zycia, grozi głod czy też np w niewoli to gatunki przestaja się rozmnazac. Tak to juz biologia steruje. A jeżeli ciąża zaistnieje często suka czy kotka zagryza swoje małe zaraz po urodzeniu, gdyz nie bedzie mogła ich wyżywic.Tak juz zostało ustanowione przez Matke Nature, Absolut czy Boga. Wiec czy kobieta w Polsce ma dobre warunki dla urzymania gromadki dzieci? Zastanowcie sie. Jak widac - nie - skoro tych dzieci nie ma.
GR
głos rozsądku
29 lipca 2013, 13:37
Dajcie sobie spokój z tym wiekiem  - 45 lat. W tym wieku tu już  ŻADNA  kobieta  NIE CHCE DZIECI. A wg waszych badań kobiety w tym wieku myślą o dziecku. W tym wieku, to zostaje się babcią, a nie podstarzałą mamusią.
TC
to cała prawda
29 lipca 2013, 13:34
Ci, co sprowadzają rolę kobiety tylko do rozrodczości są w grubym błędzie. To już nie czasy średniowiecza. Współczesna kobieta ma inne plany na życie niż rodzenie dzieci, a później klepanie biedy do końca życia. Seks współczesnej kobiecie służy dla przyjemności, a nie po to aby zachodzić w ciążę. 
I
izka
31 marca 2013, 18:53
Krowa,owca tez rodzi i jakoś nie widze tu gloryfikacji.Na co komu dzieci też nie rozumiem.Wolę pracować zawodowo niż prać pieluchy,papki i siedzieć w domu.pańśtwo nie daje nic  w zamian poza grożbami "nie chcesz dziecka wiec opodatkuja bezdzietnych" jak tak dluzej bedzie  spieprzam do innego kraju i wypieram się swojego pochodzenia.
O
ogi2012
14 marca 2013, 09:29
Popieram kobiety decydujące  na wstrzymywanie się oa zasilania tego chorego kraju w dolszych niewolników parobków dla tej chorej rządzącej elity.
JK
Jan Kowalski
13 marca 2013, 09:47
Obecnie w Polsce oboje potencjalnych rodziców musi pracować zawodowo bo są małe zarobki. Z jednej pensji nie da się rodzinie utrzymać zwłaszcza gdy trzeba zapłacić czynsz,rachunki za media i paliwo do samochodu którym się jeździ do pracy. Jeśli kobieta pracująca zachodzi w ciążę nie ma pewności, że po urodzeniu dziecka miejsce pracy będzie na nią czekało. A jeszcze pytanie - kto się zajmie dzieckiem gdy matka wróci do pracy? Nawet jeśli znajdzie się miejsce w żłobku lub przedszkolu to czy wystarczy pieniędzy na jego opłacenie? A jeśli dziecko choruje w żłobku jak pracodawca patrzy na matkę biorącą zwolnienia ? Nikt obecnie nie jest pewny pracy, w każdej chwili może zostać zwolniony. Tak obecnie wygląda życie w Polsce większości ludzi.
13 marca 2013, 07:28
Nie wymagaj na starość, aby ktoś podał Tobie kubek herbaty, pracował na Twoją emeryturę etc. Sama pracuje na własną emeryturę i nie mieszaj do tegochorego układu z ZUS w naszym kraju Póki co obowiązuje system emerytalny oparty o solidarność pokoleń. Ale nawet, jak przyjmie się, iż ktoś sam będzie pracował na swoją emeryturę, to w granicznym przypadku przy braku zastępowalności pokoleń nie będzie miał, kto tej emerytury wypłacić ( brak kolejnych pokoleń). A nawet, jak ktoś ją wypłaci, to nie bardzo będzie, co z emeryturą zrobić, bo zabraknie ludzi w kolejnym pokoleniu, aby byli w stanie obsłużyć zachcianki egoistycznie nastawionych kobiet i mężczyzn. Co najciekawsze, zdejmując z siebie trud wychowania dzieci milcząco cały czas zakłada się, ze ktoś ten trud podejmie, aby jednak nastąpiła jakaś zastępowalność pokoleń. Tyle, że to założenie jest sprzeczne z postulatem, aby każdy sobie sam wypracowywał emeryturę. Bo wiadomo, ze sytuacja emerytalna matek, co do zasady jest o wiele gorsza, niż kobiet bezdzietnych. Wiec nie tylko nie chce się mieć samemu dzieci, ale też nie chce się wspomóc finansowo innych w wychowaniu dzieci. A na końcu wymaga się opieki na starość od dzieci wychowanych przez inne kobiety.
S
szymuś
13 marca 2013, 00:48
@Moniś Nie poddawaj się ;) On rozum daje na raty, tylko prosić, dużo prosić trzeba.
K
KOBIETA
12 marca 2013, 22:14
Ludzie bywają też wewnętrznie poranieni, czasem pełni różnych lęków, strachu i być może dlatego nie mają dzieci. Jezus mówiąc o bezżenności stwierdził, że niektórzy wybieraja służbę Bogu, inni od urodzenia są niezdolni do małżenstwa, a jeszcze innych ludzie takimi uczynili,tzn. niezdolnymi do bycia w małżeństwie. Może z macierzyństwem jest podobnie??? A poza tym czy fakt "chcenia" dziecka zależy tylko od kobiety i nie mówię tu o sprawach czysto fizycznych?
O
Onufry
12 marca 2013, 21:28
Nie wymagaj na starość, aby ktoś podał Tobie kubek herbaty, pracował na Twoją emeryturę etc. Sama pracuje na własną emeryturę i nie mieszaj do tegochorego układu z ZUS w naszym kraju.
M
moniś
12 marca 2013, 21:14
widzę że pełno tu wróżbitów i wizjonerów,a ile miłości chrześcijańskiej ( w koncu to Deon- Inteligentne życie ) Przepraszam ze zyję, sama sie na ten świat nie prosiłam, widocznie Ktoś kto jest Miiłością tak to zorganizował a teraz mi się dostaje po pustym łbie.To od Niego zalezy przyszłość moja i twoja , osobowość , "talenty" życiowe. Ale Mu się nie udałam, a moze się taka podobam, może zejdę z tego świata zanim spełnią sie te czarne wizje a może będzie jeszcze gorzej.Głebokich myśli u mnie nie uświadczysz bo zamiest po rozum stałam w innej kolejce :-) :-) 
S
szymuś
12 marca 2013, 13:26
@Moniś Jaka parodia? O czym Ty mówisz? :P O Twojej wypowiedzi, że się kupy nie trzyma? Grunt to samoświadomość. Skoro piszesz, że nie jesteś pustą lalą, to jesteś pustą lalą i to tak pustą, że nawet udawanie Ci nie wychodzi. Widać po wpisach. Wiesz: ze szczytu góry widać najmniej.  Jeśli chodzi o "życzenia starości", o których piszesz, to dobitnie ukazują głębię Twoich myśli. I TAK BĘDZIESZ STARA. I TAK BĘDZIESZ CHORA. Jeśli nie będziesz miała dzieci, które będą Cię kochać, to I TAK UMRZESZ W SAMOTNOŚCI. Pozdrowienia, pustogłowa lalo :)
12 marca 2013, 07:19
Z wpisów wynika ze rodzice są najbardziej nienawidzącymi ludzi osobami- życzą wszystkim starości,chorób,nieszczęść,umierania w samotności itd. Choroby, starość i zwiazane z nią problemy są nieodłączną częścią realnego życia. Jezli samemu nie chce sie mieć dzieci, to równocześnie zaklada sie, iż ktoś te dzieci musi urodzić, aby było komu pracować, jak samemu będzie sie starym. Taki zwykły prosty egozim, "mnie sie należy" -  "mam prawo" i do nie rodzenia, i jednocześnie wymagam od innych kobiet, aby one rodziły.
M
moniś
11 marca 2013, 19:46
hej Szymuś-) Nie jestem pustą lalą ani nie łapię frajerów na łóżko i inne pierdoły.Nie mam sponsora i niie wieszam się na niczyim portfelu .Ta niby parodia mojego wpisu jest żałosna ,kupy się nie trzyma.W/g ciebie brak dzieci=rozwydrzenie i paplanina idiotki, czyli inteligencja wzrasta wraz ilościa potomstwa-wiem wiem starczy jedno dziecko zeby udowodnić tą "życiową mądrość". Z wpisów wynika ze rodzice są najbardziej nienawidzącymi ludzi osobami- życzą wszystkim starości,chorób,nieszczęść,umierania w samotności itd. Uważaj rodzicu zeby sie to nie obróciło w twoim kierunku-dzieci wyjadą i cie oleją ,niech sie inni egoiści tobą zajmą. Nikomu nie każe rodzić dla swojej wygody na starość-czyście pogłupieli już całkiem od tego poczucia wyższości. Szczytem egoizmu jest patrzenie tylko na swoje dziecko , i gdybanie o jego "strasznej" przyszłości .A do tego pieluchowe zapalenie mózgu u co niektórych. A czy egoizmem nie jest też to obsesyjne zabezpieczanie się na starość , i te GENY!  A jeśli twoje dzieci nie będą miały swoich dzieci to co z nimi zrobisz ? Do odstrzału?
:
:))
11 marca 2013, 16:55
Dzieci to skarb. Własne - tym bardziej :)
T
tata
11 marca 2013, 16:50
@M: współczuję. Ale nie uogólniaj, bo bredzisz.
M
M
11 marca 2013, 16:23
Kobiety nie chcą mieć dzieci bo w praktyce nikt, włącznie z ich mężami, na dłuższą metę ich za to nie ceni. A czasem wyśmiewa. Czasem wykorzystuje, by upokorzyć i "sprawować władzę".... Szacunek społeczny dla roli matki jest niemal zerowy. Mieć dzieci  - to żadna zasługa w popularnym rozumieniu.
S
szymuś
11 marca 2013, 15:55
w mojej ocenie ktoś, kto nie chce mieć dzieci, i jednocześnie domaga się, aby inni te dzieci posiadali jest egoistą. A tu akurat się z Tobą zgadzam. :) podsumowując, ponieważ Ania prawdopodobnie nie uważa się za egoistkę, więc: Ania chce, żeby ludzkość wymarła
A
Ania
11 marca 2013, 12:23
"A wymaganie, aby wszyscy dookoła skali i przekonywali, aż się kobieta łaskawie zgodzi na posiadanie dziecka jest rozbrajająco dziecinne." Ty naprawdę nie kumasz, o co mi chodzi, czy udajesz? "w mojej ocenie ktoś, kto nie chce mieć dzieci, i jednocześnie domaga się, aby inni te dzieci posiadali jest egoistą." A tu akurat się z Tobą zgadzam. :) (coś mi to cytowanie nie wychodzi..:/)
11 marca 2013, 07:54
@Ania – w mojej ocenie ktoś, kto nie chce mieć dzieci, i jednocześnie domaga się, aby inni te dzieci posiadali jest egoistą. Nie chodzi o jakaś licytacje czy wartościowanie ludzi, ale o prozaiczne zabezpieczenie starości i przedłużenie własnego rodu. To musi być upokarzające, aby na starość płacić za opiekę, nie mieć nikogo bliskiego i umierać pośród obcych. I to tylko, dlatego, że własny strach i egoizm nie pozwoliły na urodzeni i wychowanie własnych dzieci. I jeszcze jedno – mąż powinien być podstawowym wsparciem dla swojej żony.  Nie państwo, nie społeczeństwo. A wymaganie, aby wszyscy dookoła skali i przekonywali, aż się kobieta łaskawie zgodzi na posiadanie dziecka jest rozbrajająco dziecinne.
11 marca 2013, 07:42
Drogi mążczyzno może ci się to nie mieścić w rozumie ale są takie kobiety ( ja! ) które nie mają żadnej potrzeby posiadania dziecka,bez względu na zamożność Nie wymagaj na starość, aby się ktoś Toba opiekował. Nie wymagaj na starość, aby ktoś podał Tobie kubek herbaty, pracował na Twoją emeryturę etc. Dramatem współczesności jest nie móc mieć dzieci. Szczytem egoizmu jest nie chcieć mieć dzieci. W końcu „należy mi się” staje się podstawową formułą współczesnego świata. Na końcu dochodzi do sytuacji, iż „należy mi się”, aby jakaś inna kobieta musiała urodzić dzieci, które na starość się takimi egoistami zajmą. Czysty egoizm i wygodnictwo.
S
szymuś
10 marca 2013, 22:45
zabawne są kobiety, które dziwią się, że mężczyzna nie chce mieć na głowie kolejnego bluszcza, któremu wcale nie chodzi o rodzinę, dzieci, miłość, tylko o portfel - albo o ambicje pokazania się z facetem, który ma coś do powiedzenia. Droga kobieto, moze ci się to nie mieścić w głowie, ale są tacy mężczyźni, którzy nie żyją życiem swojego penisa, bez względu na Wasze uroki. Chce się taka uwiesić, a cała reszta na głowie i kosztem mężczyzny. Ciekawe ile kobiet chciałoby przechodzić przez uroki ciągłego kapryszenia rozwydrzonej i pustogłowej panny, i uwaga - rozwodu z taką, gdyby miało taką możliwość. Założę się, że żadna w Polsce. W ogóle co to za pomysły - próby łapania faceta na łóżko, na dziecko, na litość?? Czemu ludziom tak przeszkadza brak stałej utrzymanki u boku mężczyzny? Jeśli ja nie mam takiej, to czy od razu jestem "starym kawalerem"? Trędowaty? Czy naprawdę pustogłowa lalka u boku stawia mężczyznę wyżej od samotnego, nie zainteresowanego słuchaniem bezsensownej paplaniny?
K
ktoś
10 marca 2013, 21:26
zabawni są faceci krtorzy się dziwią-czemu kobieta nie chce urodzić dziecka albo kolejnego ,jeśli ma już jedno.Drogi mążczyzno może ci się to nie mieścić w rozumie ale są takie kobiety ( ja! ) które nie mają żadnej potrzeby posiadania dziecka,bez względu na zamożność. Facet się troche zabawi a cała reszta na głowie( i w brzuchu) kobiety.Ciekawe ilu panów chciałoby przechodzic przez " uroki " ciąży, kontroli u lekarza, i uwaga-porodu gdyby miało taką możliwość.Założe sie że może 1 w Polsce -dla sławy albo pieniędzy,albo jakis nawiedzony tatuś. W ogole co to za nagonka - czemu ludziom tak przeszkadza brak dziecka u kobiety,zasłanianie się emeryturami tylko mnie smieszy bo ile z was rozmnożyło się dla kraju ?Już widzę ten las rąk.Podobno dzieci ma się z miłości do nich - a jesli ja nie mam tej miłosci czemu jestem leniwa? co ma jedno z drugim wspólnego ? czy jeden stosunek zakonczony ciążą stawia rodzica wyżej od bezdzietnego? ... Brawo za głos zdrowego rozsądku. Każda kobieta ma  PRAWO!!! do decydowania o sobie i o tym czy chce mieć dzieci i ewentualnie ile. Śmieszą mnie zwłaszcza faceci, którzy w kobiecie chętnie widzieliby tylko inkubator. Kobieta nie jest w żadnym wypadku jakąś gorszą istotą, a wręcz przeciwnie. Absolutnie nie wolno dzielić ludzi na lepszych i gorszych ze względu na dzietność. Bardzo niewiele dzieci rodzi się tych zaplanowanych, większość jest z tzw. wpadki.
M
moniś
10 marca 2013, 21:12
zabawni są faceci krtorzy się dziwią-czemu kobieta nie chce urodzić dziecka albo kolejnego ,jeśli ma już jedno.Drogi mążczyzno może ci się to nie mieścić w rozumie ale są takie kobiety ( ja! ) które nie mają żadnej potrzeby posiadania dziecka,bez względu na zamożność. Facet się troche zabawi a cała reszta na głowie( i w brzuchu) kobiety.Ciekawe ilu panów chciałoby przechodzic przez " uroki " ciąży, kontroli u lekarza, i uwaga-porodu gdyby miało taką możliwość.Założe sie że może 1 w Polsce -dla sławy albo pieniędzy,albo jakis nawiedzony tatuś. W ogole co to za nagonka - czemu ludziom tak przeszkadza brak dziecka u kobiety,zasłanianie się emeryturami tylko mnie smieszy bo ile z was rozmnożyło się dla kraju ?Już widzę ten las rąk.Podobno dzieci ma się z miłości do nich - a jesli ja nie mam tej miłosci czemu jestem leniwa? co ma jedno z drugim wspólnego ? czy jeden stosunek zakonczony ciążą stawia rodzica wyżej od bezdzietnego?
K
kwintesencja
10 marca 2013, 19:38
najwięcej do powiedzenia w kwestii posiadania dzieci mają ci, którzy w ogóle ich nie mają i mieć raczej ne będą.
A
Ania
10 marca 2013, 15:41
Co do tego ile kosztuje dziecko itd, to akurat bardzo żywo się tym tematem interesuję, mam w bliskiej rodzinie dzieci i widzę z czym to się wszystko wiążę. Stąd też zresztą moje obniżenie poprzeczki, co do "wymaganego standardu" i świadomość, że niektóre moje wyobrażenia były mocno na wyrost i że jak się dobrze kombinuje, to się da. I takie przykłady działają o wiele lepiej niż licytowanie się na możliwości macicy i tworzenie sobie z liczby dzieci kolejnego kryterium oceniania innych i patrzenia na nich z góry. Kobietom trzeba umieć ten strach pomóc pokonać, a nie traktować je jako maszyny do zwiększania przyrostu naturalnego, które powinny tylko robić swoje, a jak się czegoś boją, to znaczy, że coś z nimi nie tak. Jeżeli kobiety dostają takie wsparcie, jak komentarze mężczyzn tutaj, to ja się im wcale nie dziwię, że do rodzenia dzieci im się nie spieszy.
A
Ania
10 marca 2013, 15:41
TomaszL - ja się z Tobą całkowicie zgadzam w kwestii wiary i zaufania. Zgadzam się też z tym, że brak dzieci, to o wiele większy dramat, niż strach przed dzieckiem, ale też nie można twierdzić, że to drugie to żaden problem. Ty wiesz, że warto zaufać Bogu, ja też wiem i nie raz odczułam, że warto (chociaż jeszcze nad swoim nastawieniem pracuję), ale nie oceniam, tych, którzy jeszcze tego nie doświadczyli, zwłaszcza kiedy zwyczajnie mają powody, żeby się martwić. Małżeństwa bez dzieci, to nie tylko te, o których pisze facet- takie, które nie chcą, chociaż mają świetną pracę, świetne zarobki, samochód, mieszkanie i wszystko bez kredytu. Może Wam ciężko to sobie wyobrazić i nie znacie czegoś takiego (tylko się cieszyć!), ale istnieją też ludzie, którzy nie mają pracy, albo "zarabiają" tak, że o całej reszcie nawet nie śmią marzyć. Każdy ma inne doświadczenia, każdy jest na innym etapie wiary i nie każdy na dzień dobry potrafi się tak od razu mimo strachu rzucić. Strach o zapewnienie rodzinie czegokolwiek to nie egoizm, wygodnictwo, ani lenistwo, strach to STRACH. Do przełamania strachu potrzeba wsparcia, pozytywnych przykładów, często zwyczajnie potrzeba czasu i godzin spędzonych na modlitwie. I nawet jeśli coś takiego to dla Ciebie przy Twoich problemach to jest nic, jakie wsparcie dajesz tym, którzy się boją? Jak im pokazujesz, że naprawdę warto? Banalizując ich lęki, zarzucając im lenistwo, wygodnictwo i egoizm, pokazując jacy kiepscy z nich katolicy? Sprawiając, że czują się zmuszani? Na pewno od razu czują się lepiej i na pewno zaraz się zmobilizują. ;) Jakoś na emigracji, gdzie ludzie jakąś tam jednak pomoc otrzymują, rodziny nie mają takich problemów.
Z
ziemia
10 marca 2013, 15:21
świat i tak jest za bardzo przeludniony.
10 marca 2013, 07:32
@Ania – istnieje wiele przyczyn, dlaczego dzieci nie można mieć. Przykładowo niezawiniona bezpłodność (czyli nie wynikająca ze stosowania antykoncepcji), różnej maści choroby. Są to okoliczności obiektywne. Często brak dzieci pomimo chęci ich urodzenia i wychowania staje się wielkim dramatem małżonków. I na tym tle pojawiają się całkiem liczne glosy – nie mogę pozwolić sobie na dzieci, bo głód, bo bieda, bo brak w przyszłości pieniędzy, bo brak żłóbków, brak przedszkoli. Zestaw sobie te dwie różne sytuacje: dramat braku dzieci ze strachem przed posiadaniem dzieci. Idąc trope leków - skąd wiesz, ile będziesz potrzebować pieniędzy na wychowanie dziecka, gdy go nie masz. Z własnych wyobrażeń, podkoloryzowanych opowieści znajomych, czy z bajek z mediów (telewizja, liczne pisemka czy portale)? Przykładowo piszesz o lekach, ale nawet nie wiesz, czy dziecko urodzi się okazem zdrowia, czy tez wątłe i chorowite. Bo brutalna prawda jest taka, że nic nie wiesz. I nikt tego nie wie. Ja też nie wiem, co mnie spotka jutro, bo nie zna się dnia jutrzejszego. Ale mam zuchwałą pewność (wyniesioną z doświadczenia własnego życia), ze warto zaufać Bogu. W pełni i bezwarunkowo. Warto na serio potraktować słowa modlitwy „Ojcze nasz”, warto, jako motto dotyczącą życia, przyjąć słowa z Ewangelii Św. Mateusza 6.19-34. Wiara i zaufanie nie oznaczają życia w lenistwie i założonymi rękami, nie oznaczają także oczekiwania życia w raju na ziemi. Wiara i zaufanie natomiast oznaczają odrzucenie lęków o dzień jutrzejszy.
A
Ania
9 marca 2013, 23:14
Tomasz, ale czemu Ty tak skrajnie wszystko przedstawiasz? Albo bieda, albo niewiadomo jaka zamożność. Tu nie chodzi o luksusy nie wiadomo jakie, ani o standard typu wysłanie dziecka na balet, trzy języki obce, rytmikę i sto zajęć dodatkowych, własny laptop i komórka, markowe ubrania i zabawki, żeby od reszty nie odstawało. Mówię o pewnym minimum, o podstawowych rzeczach. Ja też nie potrzebuję luksusów. Zresztą sami braliśmy ślub nie mając kompletnie NIC, dorabialiśmy się od zera (i nadal niewiele mamy w sumie:P), a nie czekaliśmy na mieszkanie, samochód itd. jak większość. I jeśli chodzi o dziecko, to też nie mamy wielkich wymagań co do standardu życia. Niech będzie bardzo skromnie, ale tak, żeby się nie martwić, za co dzieciom lekarstwa kupię jak nagle zachorują, żebym nie musiała mieć wyboru między jedzenim a lekami. Samą miłością i uwagą ich nie wyleczę i nie nakarmię. I jasne, można się oczywiście uczepić "wielkości wiary" (bardzo odważne wnioski, swoją drogą, zawsze mnie zadziwia to, jaką wiedzę mają takie osoby na temat wiary i sumień innych), nie mówię, że Bóg nie pomaga, zgadzam się z wypowiedzią, że trzeba się potem jeszcze dużo modlić. Ale gdzie jest granica między zaufaniem Bogu, a roszczeniową postawą i siedzeniem na czterech literach, bo przecież Bóg za mnie wszystko załatwi? "Rób wszystko tak, jakby wszystko zależało od ciebie, a módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga". Poza tym naprawdę nie rozumiem tej licytacji i udowadniania swojej wartości i prawdziwości katolicyzmu możliwościami układu rozrodczego. Chyba nie o to tutaj chodzi. TomaszL "dwójkę i gdyby nie niezależne od nas uwarunkowania pewnie byłoby dzieci wiecej. " Tak też właśnie myślałam. Bardzo łatwo osądzać kogoś, samemu mając "niezależne od nas uwarunkowania".  ;)
F
facet
9 marca 2013, 15:46
~TomaszL Piszesz zupełną rację, to nie przez biedę kobiety i mężczyźni w Polsce nie mają dzieci. Mieszkam na wsi w pd.-wsch. Polsce i przyznam, że nawet nie zetknąłem się z autentyczną biedą. Może 5-10% ma ciężko, ale nie tylko nie brak im ziemniaków z maślanką i butów, ale i większości produktów, które jeszcze 50 lat temu były luksusem. Moja znajoma Polka ma 31 lat i męża w Zurichu, on pracuje - jakże by inaczej - w banku, ona też ma świetną pracę, mają mieszkanie w ładnej dzielnicy (w Zurichu chyba nie ma brzydkich dzielnic, bo to jedno z najbogatszych miast świata). Ona ogólnie CHCE mieć dziecko (albo mówi, że chce) i nie ma. Próbowałem wysondować czemu nie ma, ale dowiedziałem się, że "na razie nie chce mieć, jeszcze nie teraz". Problem zasadniczo mnie intryguje, bo z żoną mamy jedno wspaniale zdrowe i udane dziecko, ale ona nie chce drugiego. Ja utrzymuję rodzinę, mamy dobry standard życia, locum, auto, 0 kredytu, nie piję, nie biję, nie zdradzam, no ale ona nie chce drugiego dziecka i już. Nie wieszczę zagrożenia gatunku ludzkiego, ale zwyczajnie jeśli ludzie choćby w Europie nie będą się rodzić (nie będą rodzeni) to konsekwencje można sobie wyobrazić.
9 marca 2013, 12:24
Bieda to jest, gdy nie ma się faktycznie, co jeść, gdy jedynym posiłkiem jest są np. kartofle zalewane maślanką. A mięso je się od święta. Bieda to jest, gdy kila osób mieszka w jednej małej izbie, bez podstawowych wygód jak łazienka, czy kuchnia. Bieda to jest, gdy kilkoro dzieci w rodzinie ma jedne buty. Jeśli tak nie macie, to nie piszcie o biedzie, bo obrażacie ludzi faktycznie biednych. Zapewnienie dziecku jakiegoś psudostandardu, aby się nie wstydziło rodziców to swoista spirala bezsensownych wydatków. Dbając o wychowanie i powodzenie dziecka w dorosłości, lepiej jest je uczyć skromności w posiadaniu, niż uczestnictwa w konsumpcyjnym szaleństwie. Naprawdę ważniejsze jest, gdy dziecko imponuje swoim rówieśnikom nie zamożnością rodziców, a swoją wiedzą czy talentami. Szczególnie, gdy taka rodzicielska zamożność budowana jest kosztem rodziny, kosztem dziecka. I na koniec, to nie Państwo, a rodzice są odpowiedzialni za wychowanie swojego dziecka. Żądanie, aby zajęło się tym Państwo (żłobki, przedszkola, specjalne fundusze czy nagrody za urodzenie) świadczą o brak dojrzałości, o braku odpowiedzialności za życie swoje i swojej rodziny.
9 marca 2013, 12:03
TomaszL, jeszcze raz zadam pytanie. Ile masz dzieci? @Ania - dwójkę i gdyby nie niezależne od nas uwarunkowania pewnie byłoby dzieci wiecej.
DT
dzieci to skarb
8 marca 2013, 19:58
W Polsce jest ciężko mieć dzieci. Brak pracy, albo słabe zarobki ledwo nam starcza na przeżycie a o wakacjach to mogę tylko pomarzyć.. Księża namawiają i mówią w kazaniach jak to cudownie mieć dzieci, ale nie przejmują się tymi które żyją w nędzy! U mnie tak jest proboszcz kończy plebanię w stylu extra nowoczesnym, a o rodzinach w trudnej sytuacji nawet nie wspomni.. :( ... Ależ mieć dzieci to nie wszystko! Trzeba się jeszcze duzo modlić, żeby się jeszcze jakoś dało żyć! Pan Bóg pomaga tym, którzy Go o to proszą. Proście więc :)
M
minia.
8 marca 2013, 17:22
W Polsce jest ciężko mieć dzieci. Brak pracy, albo słabe zarobki ledwo nam starcza na przeżycie a o wakacjach to mogę tylko pomarzyć.. Księża namawiają i mówią w kazaniach jak to cudownie mieć dzieci, ale nie przejmują się tymi które żyją w nędzy! U mnie tak jest proboszcz kończy plebanię w stylu extra nowoczesnym, a o rodzinach w trudnej sytuacji nawet nie wspomni.. :(
A
Ania
8 marca 2013, 15:42
TomaszL, jeszcze raz zadam pytanie. Ile masz dzieci?
D
dlaczego
8 marca 2013, 15:18
bo nie mają trwałego oparcia w mężczyznach.
D
Dita
8 marca 2013, 13:44
~zibi i inni Raczej mam lepsze podejście od ludzi, którzy chcą koniecznie mieć dziecko chociaż ich na to nie stać. Co nie znaczy, że całkowicie nie chcę. Jestem zbyt odpowiedzialna na to, bo wiem, że inaczej skażę moje dziecko na biedę. O wycieczce do Egiptu to ja nawet i bez dziecka nie marzę. Miłością nie nakarmię. A jak nie będziemy z mężem pracowali oboje, to dzieciak będzie całymi dniami sam. Nie mamy nikogo, kto by się mógł tym potencjalnym dzieckiem zająć. Ja już widziałam takie rodziny, którym się wydawało, że miłość jest najważniesza. Jedenaścioro w dwóch ciasnych pokojach z aneksem kuchennym. Właściwie przez większość dnia poza domem na jakichś świetlicach, bo przecież w domu nie ma miejsca. Na pewno czują miłość rodziców, mają ich uwagę, mają kiedy z nimi rozmawiać... 
A
Agata
8 marca 2013, 12:13
To ja może przytoczę argument nie mój, ale mojej babci: "Za moich czasów było trudniej, trudno sie żyło, za to wszyscy mieli tak samo. Tak samo źle. Więc łatwiej było sie dzielić trudnościami, ludzie pomagali sobie." Teraz jest inaczej, rodzice chcą zapewnic swoim dzieciom pewnien standard, nie chcą żeby odstawały od reszty.  Najłatwiej się ocenia - mnie nigdy teksty o konieczności posiadania dzieci jako udowadnianiu swojego katolicyzmu nigdy nie przekonają. Bo uważam że jest to rodzaj zmuszania ludzi, wytych do oceniania ich. Prędzej widok młodej rodziny z dzieckiem/ dziećmi. Szczęśliwej. Tak jak to widzę we Francji, gdzie ludzie mają czasem nawet trójke dzieci i każde ma miejsce w żłobku, przedszkolu i mają tez kasę na wakacje. Niekoniecznie w Egipcie
8 marca 2013, 12:00
Marne warunki finansowe, brak żłobków, przedszkoli, słaba opieka zdrowotna – jak pięknie brzmią te wymówki. Jak ktoś narzeka dziś na złe warunki dla wychowania dzieci, to niech sobie spojrzy na swoja rodzinę. Kiedy rodzili się wasi dziadkowie czy rodzice to dopiero były sprzyjające i odpowiednie czasy na „posiadanie” dzieci. Jak wtedy wyglądała opieka zdrowotna, żłóbki. O faktycznej ( nie medialnej biedzie) nie wspomnę. Rodzenie dzieci w takich czasach to jest dopiero (wg obecnych standardów) skrajna nieodpowiedzialność. Współczesnym ludziom zmieniły się priorytety. Mamona, własna wygoda, lenistwo są teraz najważniejsze. A gładka gadka o braku warunków ma to ukryć. I przy okazji widać jaskrawy przykład braku wiary. Pomimo iż większość z młodych zapewne uważa się za katolików.
K
katolik
8 marca 2013, 11:45
Dlaczego kobiety nie chcą mieć dzieci? Bo SW II zmienił cel małżeństwa.
A
Ania
8 marca 2013, 11:04
zibi: "Zrezygnować z wyjazdu do getta turystycznego w Egipcie na rzecz dziecka ... nie ma szans. " Rozejrzyj się wkoło człowieku, większość ludzi naprawdę by chciało, żeby dziecko oznaczało dla rodziny tylko odmówienie sobie wakacji w Egipcie. Nie wiem w jakim kosmosie Ty żyjesz. Do tych, którzy piszą o lenistwie: ile macie dzieci? I dlaczego tylko tyle? Kobiety CHCĄ mieć dzieci. Tylko państwo im to skutecznie uniemożliwia. :/
A
Agata
8 marca 2013, 10:42
Najłatwiej strach nazwać lenistwem. Kobiety (i mężczyźni) boją się mieć dzieci. Często nawet chcą, ale rzeczywistość jest nieubłagana - oblegane przedszkola i żłobki, kiepska opieka medyczna, już nie mówiąc o sytuacji finansowej większości rodzin. Dlatego decydowanie się na dziecko - kolejne czy pierwsze to trudny moment w życiu rodziny. Wystarczy porozmawiać. I nie sądzę, żeby ocenianie czy straszenie coś miały tu pomóc.
:
:)
8 marca 2013, 10:23
Biorę ślub we wrześniu, mam niecałe 22 lata moja Narzeczona jest 3 lata starsza, do trzydziestki nam daleko. Finansowo nie jest jakoś super, ale wiemy, że z dzieckiem nie chcemy czekać do 30. Planujemy dziecko niedługo po ślubie :) Może powiecie, że to nieodpowiedzialne, może powiecie, że tylko teraz tak mówimy, ale ja wiem, że jeśli zaufamy Bogu to wszystko się ułoży. Widzę, że już dba o naszą przyszłość(nowa praca, mieszkanie po znajomości). 
ID
ile dzieci pragniesz? :)
8 marca 2013, 06:22
Jestem od kilku lat mężatką, studiuję, pracuję. Dziecka nie mam i nie planuję przez co najmniej 7-10 lat (jestem grubo przed trzydziestką). Po pierwsze uważam, że wiek na dziecko zaczyna się dopiero po trzydziestce ... Bylebyś zdążyła urodzić WSZYSTKIE swoje dzieci przed 40-tką ;) załóżmy, że chcesz mieć piątkę :)
Z
zibi
7 marca 2013, 22:00
Do Dita: Z takim podejściem to rzeczywiście może lepiej nie miej dziecka. Jeszcze by Ci w czymś przeszkadzało. Cała ta dyskusja dla mnie jest dziwna. Ludzie w obecnych czasach są leniwi i wygodni a do tego są egoistami. Zrezygnować z wyjazdu do getta turystycznego w Egipcie na rzecz dziecka ... nie ma szans.
D
Dita
7 marca 2013, 20:44
Jestem od kilku lat mężatką, studiuję, pracuję. Dziecka nie mam i nie planuję przez co najmniej 7-10 lat (jestem grubo przed trzydziestką). Po pierwsze uważam, że wiek na dziecko zaczyna się dopiero po trzydziestce (zwłaszcza obserwując inne kobiety, które urodzily wcześniej). Po drugie decydowanie się na dziecko w Polsce w mojej sytuacji (m. in. brak szans na własne mieszkanie oraz brak ewentualnej możliwości przejścia męża na urlop rodzicielski, także żenująca jakość polskich porodówek oraz brak bezpieczeństwa matki i dziecka w szpitalach) to skazywanie się nijakie i marne życie. Nie wyobrażam sobie mieć dziecko i nie poświęcać mu czasu ani nie dać rodzeństwa, bo trzeba jakoś zarobić na czynsz i jedzenie. 
T
tik
7 marca 2013, 19:08
Mam znajome, niektóre są już po trzydziestce, pracują, same się utrzymują, jedna z nich świetnie gotuje, niczego im nie brakuje(mówię o urodzie) i wciąż są same. Lenistwo?
K
krotka
7 marca 2013, 18:27
Bo nie miałam oparcia w moim narzeczonym i przyszłym męzu, który już nie jest moim narzeczonym... Wynajmuję pokój, mam coraz gorsze warunki w pracy i myślę, że może mnie jeszcze uratować emigracja... ;) Od lat dużo pracuję i dużo czasu poświęcilam na budowanie relacji... Lenistwo? :)) bez komentarza...
R
real
7 marca 2013, 18:23
Lenistwo - oto główna przyczyna. Jeszcze ciekawszy od kobiet opisanych w artykule jest przypadek tych, które są po trzydziestce, nie rodziły, ale twierdzą, że chcą mieć dziecko. Co ciekawe, kiedy się je pyta czemu skoro chcą mieć dziecko to nie mają, nie bardzo wiedzą, co odpowiedzieć. ...
;
;)
7 marca 2013, 17:08
bo nie mają męża ... albo wcześniej nawet to "narzeczonego"
M
mama
7 marca 2013, 16:46
My z mężem mamy jedno dziecko. Chcielibyśmy mieć kolejne dzieci, ale... mieszknie (kawalerka) za małe i kredyt w frankach. Nawet gdyby była większa zdolność kredytowa, to jak je teraz sprzedać? Do żłobka nie dostało się nasze dziecko, opiekunka nie jest na naszą kieszeń.
T
tik
7 marca 2013, 15:54
bo nie mają męża
O
osoba
7 marca 2013, 15:40
Lenistwo - oto główna przyczyna. Jeszcze ciekawszy od kobiet opisanych w artykule jest przypadek tych, które są po trzydziestce, nie rodziły, ale twierdzą, że chcą mieć dziecko. Co ciekawe, kiedy się je pyta czemu skoro chcą mieć dziecko to nie mają, nie bardzo wiedzą, co odpowiedzieć.