Jak zainteresować ścisłymi przedmiotami?
Polscy uczniowie lubią przedmioty ścisłe, jednak wciąż rzadko wybierają je jako kierunek studiów. Jedyna rada to uczyć ciekawie i to już od przedszkola - wynika z badań dr Stefanii Elbanowskiej-Ciemuchowskiej z Uniwersytetu Warszawskiego.
Polska, podobnie jak inne kraje europejskie, zmaga się z problemem zbyt małego zainteresowania młodzieży studiami w dziedzinach ścisłych i technicznych. Jednym z pomysłów na poprawienie tej sytuacji było wprowadzenia od maja tego roku obowiązkowych egzaminów z matematyki dla wszystkich maturzystów. Zdaniem dr Elbanowskiej-Ciemuchowskiej to posunięcie konieczne, ale niewystarczające, bo matematyka i tak była chętnie wybierana jako przedmiot egzaminacyjny wśród maturzystów (była na czwartym miejscu po geografii, wiedzy o społeczeństwie i biologii). Nie przekładało się to jednak na zainteresowanie studiami w kierunkach ścisłych.
Problem wymaga raczej zmian w sposobie nauczania.
- Z wykształcenia jestem fizykiem i pedagogiem, stąd głównie dociekałam, jaka jest przyczyna braku zainteresowań fizyką - wyjaśniła dr Elbanowska-Ciemuchowska w rozmowie z PAP. Wyniki badań pokazały, że młodzież chce się uczyć tego przedmiotu, ale potrzebuje odpowiednich programów i nauczycieli.
- Programy przeładowane wiadomościami, przekraczającymi możliwości percepcyjne uczniów, zniechęcały ich do nauki i zainteresowania przedmiotem. Nauki ścisłe należą do trudnych przedmiotów wymagających dobrej wyobraźni i przygotowania. Forma przekazu wiedzy uczniom odgrywa ogromna rolę - podkreśliła dr Elbanowska-Ciemuchowska.
Badaczka przez kilka lat śledziła zainteresowania polskiej młodzieży przedmiotami ścisłymi. Badaniami objęci byli uczniowie gimnazjów i pierwszych dwóch klas liceów. Wniosek jest taki, że uczniowie coraz bardziej lubią nauki ścisłe, ale wciąż stosunkowo rzadko decydują się związać z nimi swoje życie zawodowe, najczęściej dlatego, że nie czują się na siłach, by podejmować studia w tych dziedzinach i zdawać z nich egzaminy.
Wnioski ze swoich badań dr Elbanowska-Ciemuchowska przedstawiła w opublikowanej właśnie przez Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego książce "Zainteresowania młodzieży naukami ścisłymi. Diagnoza stanu zainteresowań wybranych grup wiekowych oraz propozycje ich kształtowania".
Jak wynika z badań, fizyka jest średnio czwarta na liście ulubionych przedmiotów szkolnych polskich uczniów gimnazjów i pierwszych klas liceów (wyniki są różne w zależności od szkół). W 1994 r. fizyka należała do przedmiotów niechętnie wybieranych - zajmowała przedostatnie miejsce. Jednak nadal uczniowie klas maturalnych stosunkowo rzadko wybierają fizykę (średnio 6 proc. uczniów) jako przedmiot egzaminacyjny. Wyniki matur wskazują, że wybierają ją tylko ci, którzy naprawdę czują się w tym przedmiocie pewnie, bo osiągają lepsze wyniki niż ci, którzy wybrali najpopularniejsze przedmioty, czyli geografię, wiedzę o społeczeństwie czy biologię.
Badaczka przekonuje, że niewiele potrzeba, aby ten stan zmienić. Jej zdaniem praktyczne przykłady i zaangażowanie nauczyciela to jedyne warunki konieczne, aby podnieść poziom wyników w przedmiotach ścisłych i zwiększyć zainteresowanie uczniów, a tym samym zachęcić większą liczbę młodych Polaków do ścisłych i technicznych kierunków studiów.
- Często uczniowie zadawali pytanie: "do czego mi to będzie potrzebne"? Domagali się, by wiedza była im użyteczna Jeśli na fizyce wyjaśniane były zjawiska, które ich otaczały, wtedy wzrastało ich zainteresowanie" - tłumaczyła.
Badania przeprowadzone wśród studentów wskazują, że zainteresowania młodzieży konkretnymi przedmiotami szkolnymi można kształtować i najczęściej dobry nauczyciel lub inna osoba z otoczenia może wywrzeć taki wpływ na młodego człowieka, że zdecyduje się on poświęcić swoje życie zawodowe danej dziedzinie. "Na pytanie o przyczynę wyboru studiów na fizyce bardzo często pada odpowiedź, że o wyborze kierunku zdecydował wpływ otoczenia: nauczyciel fizyki, rodzice, rodzina" - zaznaczyła badaczka.
Tak więc wybór drogi życiowej przyszłego fizyka, matematyka czy chemika może być zależny od doświadczeń już z przedszkola. Jeśli nauczyciel będzie potrafił zafascynować uczniów tematem i pokazać, że ma on związek z codziennym życiem, to uczniowie chętniej i łatwiej będą przyswajać wiedzę.
- Do takich wniosków upoważniają wyniki z badanych klas prowadzonych przez praktykantów - entuzjastów. Studenci prowadzący eksperymenty z dużym zaangażowaniem potrafili przekazać wychowankom zachwyt przedmiotem. Wykorzystanie czynników motywujących do uczenia: wpływ na emocje, identyfikowanie się (informacje o ludziach, z którymi uczeń mógłby się utożsamiać), nowość, wskazanie na przydatność wiedzy w życiu - odegrało dużą rolę w rozwoju zainteresowań uczniów fizyką - mówiła Elbanowska-Ciemuchowska.
Jako przykład dr Elbanowska-Ciemuchowska podała scenariusz lekcji obrazującej zjawiska cieplne. - Studenci wykorzystali kamerę termowizyjną do wizualizacji temperatury. Najpierw uczniowie mogli zobaczyć termogram obrazujący rozkład temperatury własnego ciała. Poszczególnym wartościom temperatury przypisany jest kolor od żółtego do granatu. Następnie na termogramach mogli zobaczyć temperaturę, a nawet śledzić jej zmiany w różnych procesach. Podczas rozlewania etanolu na kałuży zachodzi proces oddawania ciepła do otoczenia, co widoczne jest jako żółta plama na termogramie. Z kolei polanie soli niewielką ilością wody powoduje spadek temperatury podczas rozpuszczania, co można zaobserwować jako granatową plamę. W ten sposób abstrakcyjne pojęcia przemiany egzotermicznej i endotermicznej zostały przybliżone za pomocą konkretów - opisywała badaczka.
Doświadczenia są, jak mówiła PAP, szczególnie pomocne przy nauczaniu dzieci. - Podaję liczne przykłady rozwijania zainteresowań dzieci przedszkolnych fizyką. Do książki załączona jest płyta, na której nagrane są zabawy z dziećmi przedszkolnymi, np. wycieczka do Wieliczki połączona z hodowlą kryształów soli, zabawy z wężem ogrodowym i obserwacje tęczy, zabawy z magnesami i wykorzystanie zjawiska magnetyzmu w kompasie, zabawy światłem i cieniem (teatrzyk cieni) - wyjaśniła dr Elbanowska-Ciemuchowska.
Skomentuj artykuł