Moczenie nocne dzieci - nie bagatelizować!
Moczenie nocne dzieci jest problemem natury medycznej, a nie psychologicznej. Jego przyczyną może być np. poważna wada rozwojowa, dlatego nie wolno go bagatelizować i zwlekać z wizytą u lekarza - mówili urolodzy w Warszawie.
Jak przypomniała na konferencji prasowej urolog dr Karina Felberg z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, popularnym terminem "moczenie nocne" określa się mimowolne oddawanie moczu w nocy przez dziecko, które opanowało już tzw. trening czystości i ukończyło 5. rok życia.
Jest to problem nie tylko medyczny, ale i społeczny - ok. 50 mln dzieci na świecie moczy się w nocy. Według dr Felberg, mimowolne oddawanie moczu dotyczy aż 16 proc. dzieci w wieku 6 lat, 11 proc. 7-latków, 2-3 proc. nastolatków i 1 proc. osób dorosłych. Zjawisko to często ustępuje samoistnie, ale odsetek osób moczących się najintensywniej, czyli co noc, nie zmienia się w poszczególnych grupach wiekowych aż do dorosłości.
Zdaniem dr. Michała Maternika, nefrologa dziecięcego z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, wielu rodziców bagatelizuje problem moczenia nocnego dziecka i zwleka z pójściem do lekarza do czasu, gdy dziecko osiągnie wiek nastoletni. - Często są to osoby, które same moczyły się w nocy i uważają, że skoro u nich problem ustąpił sam, to u dziecka też minie - powiedział specjalista.
Tymczasem, moczenie nocne może być spowodowane poważną wadą rozwojową układu moczowo-płciowego, która wymaga interwencji chirurgicznej - podkreśliła krajowa konsultant w dziedzinie urologii dziecięcej, prof. Małgorzata Baka-Ostrowska, kierownik Kliniki Urologii Dziecięcej w Centrum Zdrowia Dziecka.
U dzieci moczących się co noc ważną przyczyną tego zaburzenia może być zbyt niska produkcja hormonu o nazwie wazopresyna, która hamuje produkcję moczu w nocy. U tych dzieci możliwe jest stosowanie jej syntetycznego odpowiednika - desmopresyny. Terapia ta daje trwałe wyleczenie u 20-30 proc. pacjentów, a ustąpienie moczenia lub wyraźną poprawę u 70 proc. W Polsce, lek ten nie jest jednak refundowany, więc z powodu trudnej sytuacji materialnej rodzice często nie decydują się na tę metodę.
Jak zaznaczyła pedagog i psycholog Dorota Zawadzka, mitem jest przekonanie, że moczenie jest spowodowane stanem emocjonalnym dziecka, związanym np. z jego sytuacją rodzinną. Z najnowszych badań wynika, że odgrywa to rolę tylko w 5 proc. przypadków.
- Wiadomo natomiast, że nieleczone moczenie może prowadzić do poważnych problemów natury psychicznej i emocjonalnej. Te dzieci dorastają w przekonaniu, że są inne, gorsze, ponieważ wstydzą się swojej dolegliwości nie wyjeżdżają na obozy, kolonie, nie nocują u rówieśników. Jest to szczególnie trudne dla dzieci w wieku szkolnym - tłumaczyła psycholog.
Skomentuj artykuł