Pierwsza pomoc dla pokrzywdzonych dzieci
Czego najbardziej potrzebuje dziecko, które doświadczyło traumatycznego stresu? Przede wszystkim atmosfery bezpieczeństwa. Rodzice potrafią to zrobić najlepiej. Starsze dzieci również potrzebują w tym czasie sygnałów zwrotnych, że są w bezpiecznym otoczeniu, o czym świadczą ich pytania: "Kiedy wrócisz z pracy?" "Czy musicie dziś wieczór iść na te imieniny?".
Dzieci i młodzież źle znoszą rozłąkę z rodzicami, jeśli jeszcze nie uporały się z traumatycznym stresem. Trzeba traktować poważnie te lęki, lecz z drugiej strony trzeba dziecku uświadamiać, że jego obawy są przesadne i nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Trzeba też od razu dziecko pytać, czyjego lęk wiąże się ze złymi zdarzeniami, które przeżyło, a także, co możemy zrobić, żeby przestało się bać. Jeśli rodzice dojdą wspólnie z dzieckiem do tego samego wniosku, że lęk ten jest "właściwie nieuzasadniony", można w tym trudnym czasie wyjść naprzeciw potrzebom dziecka i np. pozwolić, żeby dziesięcioletni syn znowu przez jakiś czas spał z mamą albo żeby ojciec, wychodząc z domu, przekręcał klucz w drzwiach dwa razy zamiast jak dotychczas raz.
Należy jednak te "nadzwyczajne względy" bardzo ograniczać, zarówno teraz, jak i w przyszłości. Człowiek jest istotą, która się łatwo przyzwyczaja: wyjątki od reguły mogą zmienić się w stały rytuał i utrwalić, kiedy miną lęki. Trzeba tego unikać. Jeżeli więc w rozsądny sposób podejdzie się do lęków dziecka, z reguły skutkuje to kolejnym krokiem na drodze jego rozwoju. Rzeczowe traktowanie problemu, jasne ograniczenie reguł specjalnych i szukanie alternatywy, która daje dziecku szansę świadomego decydowania o sobie, to postępowanie, które przynosi efekty pozytywne.
Musimy z szacunkiem odnosić się do obaw i "dziwnych" emocji dziecka, które obserwujemy u niego od czasu traumatycznego zdarzenia. Wszystkie dzieci borykające się z traumatycznym stresem bardzo łatwo dotknąć, ponieważ one same czują, że cofają się pod względem samodzielności, jaką osiągnęły już wcześniej i wstydzą się tego. Trzeba szukać sojusznika w najbardziej dojrzałych przejawach myślenia i odczuwania dziecka. I trzeba dać dziecku odczuć, że je kochamy jeszcze bardziej niż dawniej: dziecko, które doświadczyło traumy, wcale nie jest pewne, czy rodzice je jeszcze kochają; wiąże się to u niego z poczuciem winy. Mówmy dziecku, że je kochamy i lubimy, nawet jeśli z początku będzie się nam to wydawać sztuczne. Mniejsze dzieci bierzmy częściej niż zwykle na ręce, nawet jeśli czasem będą się przed tym wzbraniać - zraniona duma, utrata poczucia własnej wartości sprawiają czasem, że może ono z trudnością przyjmować ofiarowane mu gesty miłości i ciepła.
Okazujmy więc uczucia i "małe dowody miłości" w sposób lekki, niewymuszony, jakby "przy okazji". Bądźmy twórczy! Z drugiej też strony respektujmy wysiłki dziecka (nastolatka) do tego, by samodzielnie stanęło na własnych nogach! Atmosfera pełna miłości i jednoczesne wspieranie wysiłków zmierzających do osiągnięcia przez dziecko autonomii nie wykluczają się wzajemnie. Obowiązuje tu zasada, że trzeba kierować się przede wszystkim uczuciami; jeśli zapamiętamy w dodatku wskazówki tu zawarte, znajdziemy zapewne ten najbardziej właściwy sposób postępowania.
Co mogą uczynić zaprzyjaźnieni rodzice
Dzieciom cierpiącym psychicznie niewiele poświęca się uwagi. Często zresztą po prostu otoczenie udaje, że nie widzi ich cierpienia. Jako "zaprzyjaźniony rodzic" miej odwagę ostrożnie zagadnąć kolegę/koleżankę twego dziecka, który - jak przeczuwasz - przeżywa poważne problemy. Najlepiej "sondować" sytuację w kilku rozmowach, nie dotykając wprost spodziewanych traumatycznych treści. Trzeba takiemu dziecku powiedzieć od razu, że nie chcemy poruszać złych rzeczy, które mu się zdarzyły, tylko chcemy się po prostu dowiedzieć, jak się czuje. Wtedy może się ono zastanowić, czy chce z nami w ogóle rozmawiać, czy nie. Jeśli się otworzy, nasz dom stanie się dla niego miejscem, gdzie będzie się czuło bezpiecznie i miało świadomość, że są tu ludzie, którzy mu sprzyjają. Zauważy to również wówczas, gdy zobaczy, że nakłaniasz własne dziecko, by mu pomagało i wspierało. W ewentualnych konfliktach między obydwojgiem dzieci, wynikłych z przeżywanej przez jedno z nich traumy, możesz stać się stroną, która te konflikty łagodzi; jest to też dobra okazja, by wytłumaczyć synowi/córce problemy psychiczne przyjaciela/przyjaciółki. W ten sposób dziecko zmagające się z poważnym problemem będzie czuło się bezpiecznie.
Stwórz w swoim domu takiemu poranionemu psychicznie dziecku emocjonalne "gniazdo". Możesz więc je i jego rodzinę wspierać: z jednej strony przez przyjaźń, która daje siłę i którą twoje dziecko może darzyć kolegę/koleżankę, z drugiej zaś przez to, że w swoim domu stworzysz takiemu dziecku atmosferę bezpieczeństwa, której chwilowo, wskutek zaistniałych wypadków, nie może mu dać jego dom.
Dziecku dotkniętemu nieszczęściem można też pomóc w ten sposób, że okażesz pomoc jego rodzicom, robiąc coś dla nich. Możesz np. raz w tygodniu zapraszać je do siebie, żeby spędziło czas z twoim dzieckiem i przenocowało; jego rodzice będą mogli w tym czasie odpocząć, czy to w domu, czy też robiąc wypad poza miasto, wychodząc z taką propozycją, trzeba być jednak ostrożnym - czy dziecko dotknięte traumą odważy się już samo (tj. bez rodziców) być poza domem? Czy jego rodzice będą umieli w ogóle przyjąć tę propozycję? Kto pyta, nie błądzi, zapytaj więc, czy rodzice przyjmą twój pomysł; jeśli nie, to może przynajmniej będzie im miło, że ktoś z dobrą wolą chciał im pomóc.
Zasadą jest, że trzeba starać się myśleć, jak wesprzeć rodziców. Dzieci, które przeżywają problemy psychiczne, potrzebują rodziców "w formie". Jeśli kondycja psychiczna i fizyczna rodziców jest dobra, przekłada się to bezpośrednio na stan dziecka. Stan psychiczny dzieci wiąże się bardzo ze stanem psychicznym jego rodziców i widać to tym wyraźniej, im dziecko jest młodsze.
Zaprzyjaźniona rodzina może odegrać w życiu dziecka dotkniętego przez los bardzo ważną rolę wtedy, kiedy dziecku umrze jedno z rodziców. Wówczas takie dziecko, zapraszane do domu, dostaje to, czego nie ma w swoim rodzinnym domu: możliwość przebywania w pełnej rodzinie. W ten sposób zostaje złagodzony dotkliwy brak, jaki dziecko zapewne odczuwa, zmniejsza się cierpienie dziecka oraz przeciwdziała się zamknięciu się dziecka w sobie. Spróbuj w miły sposób zapraszać dziecko do swojego domu, żeby i ono mogło doświadczyć atmosfery normalnego życia w rodzinie!
Jeśli jesteś natomiast osobą samotnie wychowującą własne dziecko i koledze/koleżance twego dziecka wychowującemu się w pełnej rodzinie umrze któreś z rodziców, wówczas tamto dziecko, zapraszane do twojego domu, znajdzie w nim w pewnym sensie sytuację, w której teraz samo się znalazło: zapewne ułatwi mu to zaakceptowanie nowej, trudnej dla siebie sytuacji we własnej rodzinie. Może będzie to też okazja nawiązania dobrego kontaktu pomiędzy dorosłymi z obu rodzin, obecnie samotnie wychowującymi swoje dzieci, a poczucie ludzkiej wspólnoty pomoże dzieciom z obydwu stron - zarówno temu, które straciło rodzica, jak i temu, które od dłuższego czasu wychowuje się pod opieką jednego z rodziców. Dla twojego dziecka sprawą pozytywną będzie, jeśli rozwinie ono w sobie współczucie dla kolegi i będzie się starało okazywać mu pomoc. Gdyby okazało się, że twój syn/córka będzie odbierać osobę kolegi/ koleżanki jako rodzącą się konkurencję, uczyń go/ją sojusznikiem "dobrej sprawy", przekonaj do konieczności pomocy.
Jak dzieci mogą pomóc sobie nawzajem?
Ogólnie uważa się, że wzajemne relacje między dziećmi mogą oddziaływać niezwykle uzdrawiająco. Koleżanka czy kolega dziecka, które doznało traumy, jest przecież najczęściej dzieckiem "zdrowym", nieobarczonym urazem psychicznym i jego żywotność może stać się wsparciem dla dziecka po traumie. A poza tym: dzieci czują się najlepiej "tu i teraz" i to pomaga ofierze traumy zdystansować się od traumatycznych wspomnień. Temu samemu celowi służy kontakt z profesjonalnym terapeutą. Dzieci dają sobie to wsparcie na swój dziecięcy sposób.
Co mogą zrobić dorośli, by dziecku przeżywającemu traumę i jego przyjacielowi pomóc przezwyciężyć następstwa traumy:
- Trzeba zwrócić uwagę, czy któreś z zaprzyjaźnionych dzieci nie ucierpiało z powodu całej sytuacji.
- Pozytywy płynące z przyjacielskiej relacji łączącej dzieci dorośli muszą najpierw odkryć, a potem docenić i wspierać.
- Stwórzmy dzieciom w naszym domu "gniazdo"; dziecko, które przeżyło traumę, często szuka ciepła w domu przyjaciela. Trzeba pochwalać to szukanie towarzystwa i bliskości przyjaciela/dobrego kolegi i czynić ze swej strony miłe gesty, wzmacniające dobrą atmosferę między dziećmi (patrz uwagi powyżej).
- Spróbujmy sobie wyobrazić, w jaki sposób moglibyśmy wesprzeć nasze pociechy, żeby potrafiły dawać i czerpać z dobrych przyjacielskich relacji.
- Nigdy nie róbmy wyrzutów przyjacielowi naszego dziecka, że nie przejawia chęci pomocy (patrz wyżej).
- Zastanówmy się raczej, jak sprawić, by również dziecko, które uchyla się od pomocy, chciało i potrafiło pomóc cierpiącemu koledze.
- Jeśli przyjaciel naszego dziecka wykazuje gotowość pomocy, powinniśmy pochwalić jego zachowanie. W ten sposób kształtuje się postawa społecznego zaangażowania dziecka. Dziecko umacnia też w ten sposób swoją samoświadomość.
- Rozmawiajmy w cztery oczy z przyjacielem wspierającym nasze dziecko, pytając od czasu do czasu, czy nie czuje się zbytnio obciążony tą sytuacją i w jaki sposób moglibyśmy mu pomóc.
Więcej w książce: Pierwsza pomoc dla pokrzywdzonych dzieci - Anderas Krüger
Skomentuj artykuł