Znacie złodziei czasu waszej rodziny?

Znacie złodziei czasu waszej rodziny?
(fot. Magdalena Hanik)
Logo źródła: Wydawnictwo ZNAK Agnieszka Stefaniuk

Co konkretnie możesz uprościć w swoim życiu? Zaczniemy od organizacji życia domowego. Pierwszą rzeczą, za którą wzięliśmy się u nas w domu, i to jeszcze na samym początku naszego małżeństwa, byli złodzieje czasu. Każdy ma swoich, czasem są też nimi wspólne zajęcia, czasem zupełnie nieszkodliwe, a czasem, zwłaszcza nadużywane, mające niekorzystny wpływ na życie małżeńskie i rodzinne.

Co na pierwszy ogień poszło u nas? Telewizja. Oczywiście te prawie już dwadzieścia lat temu telewizor był numerem jeden w szajce złodziei czasu. Teraz można by go nazwać ogólnie ekranem. Dziś jest zresztą nawet gorzej pod tym względem, bo rodziny rzadziej gromadzą się już, by wspólnie coś pooglądać. Zamiast tego każdy ma swój osobisty ekran, na którym może oglądać to, co chce.

Nie jestem wrogiem ekranu, ale jestem obrońcą życia rodzinnego. Jeśli w waszej rodzinie więcej czasu poświęca się na oglądanie czegokolwiek: seriali, filmów, programów czy śledzenie socialmediów, niż na wspólne rozmowy, to na pewno jest to rzecz, za jaką wzięłabym się w pierwszej kolejności. Rodzina to nie grupa ludzi żyjąca wokół lodówki. Zgadzasz się? Rodzina to grupa ludzi, która się wspiera, kocha i poświęca sobie czas, by budować trwałe, ciepłe relacje. To dlatego robimy wspólnie różne rzeczy, rozmawiamy i przebywamy ze sobą.

Tworzymy własną społeczność, troszczymy się o siebie i swoje potrzeby. Żeby jednak te potrzeby znać i je rozumieć, trzeba być w dialogu z bliskimi, a nie tylko mieszkać z nimi pod jednym dachem. Trzeba rozmawiać ze sobą nie tylko po to, by załatwiać jakieś sprawy, ale by nawzajem żyć swoimi sprawami. Rodzina sama się nie rozwinie, to się samo nie dokona. Do rozwoju potrzebny jest czas i zaangażowanie. Nie obędzie się bez tych dwóch czynników.

DEON.PL POLECA

Rodzina to nie grupa ludzi żyjąca wokół lodówki. Zgadzasz się?

Dlatego pomyśl, ile czasu macie na wspólne rozmowy, na bycie razem bez patrzenia się w ekran? Jeśli uważasz, że za mało, to dobrze byłoby wprowadzić jakieś restrykcje i ograniczenia czasowe. Takie domowe zasady korzystania z ekranu.

Wracając do moich doświadczeń, łatwiej mi było pozbyć się telewizora, niż ograniczyć jego oglądanie. Tak też zrobiliśmy. Pamiętam to bardzo dobrze. Telewizor kupiliśmy jako jeden z prezentów ślubnych. Wynajmowaliśmy małe mieszkanko. Jak już wiecie, mąż pracował, a ja jeszcze kończyłam studia, opiekując się równocześnie małym dzieckiem. Siedząc całymi dniami w domu, mimo obecności naszej córeczki, czułam się samotna. Wiecie pewnie, o czym mówię. Brakowało mi tego, że nie mam z kim pogadać, że z aktywnej towarzysko osoby musiałam się stać domatorem.

Przybijało mnie to, więc prócz atrakcji w postaci zakupów zabijałam czas i ciszę telewizją. Początkowo oglądałam tylko wybrane programy, takie, które mnie interesowały, ale były też dni, w które oglądałam ciurkiem wszystko, jak leciało, zaniedbując przy tym inne rzeczy. Zaniedbywałam sen, zaniedbywałam pisanie pracy magisterskiej. Wpadłam w rytm: ogarniałam poranek, potem spacer, zakupy, obiadek, usypiałam dziecko na drzemkę i zamiast usiąść nad swoją pracą magisterską, siadałam przed telewizorem.

Gdy już zaczęłam oglądać brazylijski serial i z zaangażowaniem opowiadać mężowi jego fabułę, zapaliła mu się czerwona lampka: „Daj spokój, szkoda życia na brazylijskie romanse”. Starałam się ograniczyć oglądanie telewizji, ale byłam bezbronna, nie potrafiłam się od niej oderwać. Co gorsza, dręczyło mnie poczucie winy, że oglądam te bzdety, choć miałam już tego nie robić.

Przyszło mi do głowy, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wyrzucenie telewizora. I powiem wam szczerze, że to był strzał w dziesiątkę. Nie miałam już wymówek. Napisałam pracę, lepiej wykorzystywałam czas. Dziś pewnie byłoby mi trudniej, bo wtedy nie było jeszcze smartfonów ani Instagrama, na którym można stracić sporo czasu, ale wierzę, że i z tymi złodziejami można się rozprawić.

Fragment pochodzi z książki "Jak to ogarnąć? Praktyczny poradnik zarządzania szczęściem".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Agnieszka Stefaniuk

Rodzina to drużyna

„Jak ty to ogarniasz?” Takie pytanie często słyszę od ludzi, gdy orientują się, ile właściwie mam dzieci. Małżeństwo, praca zawodowa, obowiązki domowe, no i te dzieci – tyle dzieci… „Jak się tym...

Skomentuj artykuł

Znacie złodziei czasu waszej rodziny?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.