Gdy trzy słowa zmieniają wszystko: „on mnie dotknął”. Poradnik reagowania dla dorosłych

Gdy trzy słowa zmieniają wszystko: „on mnie dotknął”. Poradnik reagowania dla dorosłych
Fot. Depositphotos
Aleteia/łs

Gdy dziecko wypowiada słowa, których żaden rodzic nigdy nie chciałby usłyszeć, świat nagle przestaje być bezpieczny. W jednej chwili trzeba zapanować nad emocjami, zaufać intuicji i stanąć pomiędzy dzieckiem a krzywdą, która je spotkała. Jak reagować, gdy najmłodsi mówią o wykorzystaniu seksualnym? Jak im towarzyszyć, by nie zranić jeszcze mocniej? W rozmowie opublikowanej w książce „Ja ci wierzę” Małgorzata Terlikowska i psycholog Ewa Kusz opowiadają o tym, czego dorosły powinien nauczyć się najszybciej – jak słuchać.

„Mamo, on mnie dotknął” – co zrobić z takim wyznaniem?

W polskich mediach opisywano historię, która zdarzyła się podczas wakacji w Hiszpanii. Rodzina odpoczywała w pięknie położonym pensjonacie. Mężczyzna pracujący w recepcji przez cały pobyt był uprzejmy i pomocny – doradzał, co zwiedzić, chętnie rozmawiał z mamą, choć dzieci nie interesowały go w ogóle. Tuż przed wyjazdem trzyletnia dziewczynka poprosiła o wyjście do toalety. Matka, zajęta pakowaniem samochodu, poprosiła starszego syna, by ją tam odprowadził.

DEON.PL POLECA



Przed drzwiami łazienki dzieci spotkały wspomnianego recepcjonistę. Mężczyzna powiedział chłopcu, by wrócił do mamy, a on sam pomoże jego siostrze. Chłopiec wykonał polecenie. Po chwili do samochodu wróciła również dziewczynka. Dopiero następnego dnia, zupełnie spokojnie, powiedziała matce: „W tej toalecie ten pan mnie dotknął” – wskazując miejsca intymne. Pierwszą reakcją kobiety był szok i niedowierzanie. Jak dorosły powinien zachować się w takiej chwili?

Świat dziecka i świat dorosłego nigdy nie postrzegają wydarzeń w ten sam sposób. Dlatego gdy dziecko mówi o czymś tak poważnym, trzeba przede wszystkim dopytać: co się wydarzyło, czego dokładnie doświadczyło, co czuło. Odnosimy się wyłącznie do jego przeżyć, nie do emocji, jakie w nas wywołuje ta opowieść. Jedno dziecko uzna dotyk za poważne naruszenie, inne – za dziwne, ale niezrozumiałe doświadczenie. Reakcja dorosłego powinna być proporcjonalna do tego, co czuje dziecko. A w opisanej historii dziewczynka mówiła spokojnie.

Rodzice często odruchowo bronią się przed prawdą: „Może ci się tylko wydawało?”, „Może źle to zrozumiałaś?”. Takich słów nie wolno mówić – niezależnie od tematu. Zamiast podważać relację dziecka, trzeba pytać o jego odczucia. Nie wolno także reagować pocieszaniem w stylu: „Och, moje biedactwo, co my teraz zrobimy…”? Dorośli przeżywają takie wydarzenia zupełnie inaczej niż dzieci. Jeśli narzucimy im własne emocje, możemy je wręcz przestraszyć. Najpierw trzeba zrozumieć, co ono naprawdę czuje – to jego świat emocji jest tu najważniejszy, nie nasz.

Nie bagatelizować, nie uciekać, nie obwiniać

Często po ujawnieniu wykorzystania dzieci słyszą od rodziców coś w stylu: „To tylko raz, nie wracajmy do tego”, „Nie przejmuj się”, „Nic wielkiego się nie stało”. Takie reakcje są bardzo krzywdzące. Jeśli dziecko wyczuje, że jego słowa zostały zlekceważone, najprawdopodobniej więcej się nie zwierzy. Wielu rodziców nie wie, jak mówić o tak delikatnej sferze, by nie używać słów zbyt dosadnych, ale jednak jasnych. Niestety nie istnieje uniwersalny scenariusz rozmowy. Wszystko zależy od wieku i wrażliwości dziecka. Najważniejsze, by dorosły oswoił w sobie temat – wtedy właściwe słowa same się pojawią.

Dziecko zwykle nie czuje się winne. Czuje wstyd, bo wie, że uczestniczyło w czymś niewłaściwym. Dlatego kluczowe jest zdanie: „Możesz mi wszystko powiedzieć, nie będę cię oceniał(a)”. To fundament, by dziecko poczuło się bezpiecznie. Nie trzeba obawiać się, że dziecko wymyśla. Rodzice znają swoje dzieci. Jeśli opowieść brzmi jak fantazja, to zazwyczaj łatwo to rozpoznać. A jeżeli opis zdarzenia zawiera wiele szczegółów, których dziecko nie mogłoby samo stworzyć – trudno uznać, że to zmyślenie. Generalnie – dziecku należy wierzyć, nawet jeśli coś wydaje się mało prawdopodobne.

Czy nagrywać relację dziecka?

Wyobraźmy sobie sytuację: dziecko przychodzi do nas roztrzęsione, płacze, jest zawstydzone i wyraźnie przeżywa coś trudnego. Wskazuje nawet sprawcę. W takiej sytuacji dorosły powinien dopytać tylko tyle, ile potrzeba, by zrozumieć, co się stało – na tyle, by móc podjąć konkretne działania, np. zgłosić sprawę odpowiednim instytucjom. Nagrywać? Jeśli już, to bardzo dyskretnie, raczej nie w sposób jawny. Dużo ważniejsze jest spisanie relacji – najlepiej słowo w słowo, w języku, którego używa dziecko. Bez względu na to, czy jesteśmy rodzicem, wychowawcą kolonijnym czy nauczycielem, naszym obowiązkiem jest pomóc nazwać dziecku sytuację. A jeśli widzimy wstyd czy trudność w mówieniu – wtedy pojawia się najważniejsze zdanie: „To nie twoja wina. Ja ci wierzę. Pomogę ci.”

Jeśli ktoś nosił w sobie tajemnicę i wybrał nas, by ją ujawnić, a my go odepchniemy – krzywdzimy go drugi raz. Badania jasno pokazują, że brak wysłuchania może być dla dziecka traumą równie silną, a czasem większą niż samo doświadczenie przemocy.

Aleteia/łs

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Monika Szubrycht

To, że jesteśmy mniejsi, nie oznacza, że nasze problemy również takie są.

Dzieci. Doświadczają odrzucenia, chorują na depresję, zaburzenia lękowe, samookaleczają się, targają się na własne życie. One równie mocno, co dorośli, doświadczają kryzysów psychicznych....

Skomentuj artykuł

Gdy trzy słowa zmieniają wszystko: „on mnie dotknął”. Poradnik reagowania dla dorosłych
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.