Czujesz, że w waszym małżeństwie nadchodzi kryzys? Zadajcie sobie te pięć pytań, zanim będzie za późno
Kryzys to nieunikniona część każdej relacji, zwłaszcza małżeńskiej, od której oczekujemy największej stałości. Psychologowie podpowiadają, że kryzys to moment przełomu, który nie oznacza końca relacji, ale zmianę - i to od nas zależy, czy będzie to zmiana na lepsze, czy na gorsze. Łatwo jednak mówić, trudniej zrobić, a najtrudniej odkryć, jak.
Skąd biorą się kryzysy w związkach? Ich przyczyn może być wiele, a kryzys może się rozpocząć w każdym okresie - po roku i po dwudziestu latach, niezależnie od tego, jak dobre i szczęśliwe było do tej pory małżeństwo. Czas kryzysu nie jest łatwy, bo mocno wpływa na obniżenie poczucia bezpieczeństwa i jest zwiastunem zmian, na które wcale nie musisz mieć ochoty.
Co robić, gdy czujesz, że nadchodzi kryzys?
Najgorsze jednak, co można zrobić, to ignorować fakt, że kryzys się rozpoczął, że coraz mniej jest bliskości, a coraz więcej uszczypliwości, chłodu emocjonalnego, coraz mniej czasu razem, coraz mniej radości z bycia ze sobą. Uciekanie w "swoje sprawy", żeby jakoś przetrwać, może skończyć się zrujnowaniem związku, który wcale nie musiał się rozpaść.
Jednym ze sposobów reagowania na wczesne oznaki kryzysu w małżeństwie może być rozmowa, oparta o pięć pytań. To metoda terapeutyczna, stworzona w poradni Arka w Tarnowie, w oryginale rozłożona na pięć spotkań, na których małżonkowie odpowiadają sobie po kolei na jedno pytanie.
Gdy kryzys dopiero kiełkuje i podskórnie zaczynasz czuć, że coś jest na rzeczy, bardzo kuszące jest zignorowanie pierwszych drobnych sygnałów. Tymczasem to najlepszy moment, by usiąść ze sobą i spokojnie porozmawiać. Później, gdy kryzys nabierze mocy, może być o to o wiele trudniej i nawet zwykła rozmowa może się stać wyzwaniem trudnym do podjęcia. Dlatego warto taką rozmowę podarować swojemu małżeństwu od razu.
Zniknijcie z radaru świata na dwie godziny
Skąd wzięły się pytania? To efekt trzydziestu lat pracy terapeutycznej z małżeństwami, a więc bardzo konkretna i poparta praktyką wiedza. Jak się przygotować do rozmowy? Przede wszystkim - umówić się na nią. W zależności od tego, jak bardzo otwarci na siebie jesteście, może zająć mniej lub więcej czasu, dlatego dobrze zarezerwować na nią dwie spokojne godziny. Niech to będzie czas tylko dla was, bez odbierania telefonów, zaglądających co chwilę domowników, bez załatwiania pilnych spraw. Na te dwie godziny zniknijcie z radaru świata.
Zróbcie sobie coś dobrego do jedzenia i picia; zadbajcie o wygodne miejsce do siedzenia. Nie spieszcie się. Ustalcie ze sobą "warunki" rozmowy i zachowajcie zasady dobrej komunikacji: słuchajcie się nawzajem, wysłuchujcie do końca, nie przerywajcie, nie oceniajcie swoich wypowiedzi. Pozwólcie sobie mówić szczerze, ale nie raniąc się nawzajem i nie wypominając sobie bolesnych rzeczy z przeszłości. A jeśli się tak zdarzy, po prostu przeproście i wróćcie do tego, co było ustalone.
Te pięć pytań zadziała terapeutycznie
Jak brzmią pytania, które warto sobie zadać w momencie kryzysu? Oto one:
1. Co was łączy? Za co cenicie siebie nawzajem?
2. Co was dzieli? Co wam się obecnie nie podoba w waszym związku?
3. Czego oczekujecie? Nie tylko od siebie nawzajem, ale także od samych siebie? Które oczekiwania w obecnej chwili waszego życia spełniacie - te swoje, względem siebie, i te pochodzące od drugiej osoby?
4. Jakie działania i decyzje chcecie podjąć? Opowiedzcie sobie o tym. Co chcę zrobić dla nas ja, niezależnie od tego, co zrobisz ty? Co postanawiam podjąć? Z jakim wyzwaniem się zmierzyć, o czym skutecznie pamiętać?
5. Co zrobicie w tym tygodniu? Ustalcie "kryzysowe porozumienie" na podstawie tego, co wynikło z waszej rozmowy. Co wspólnie uzgadniacie? Jakie działania dla waszej relacji podejmiecie w ciągu najbliższych dni, nie odkładając ich na mityczne "jutro"?
Kryzys nie jest znakiem, że wasze małżeństwo to pomyłka
Kryzysy wydarzają się w każdym małżeństwie. Ich rozmiar i moc zależy od okoliczności, ale także od podejścia męża i żony do tego, co się im przydarza. To nieprawda, że istnieją małżeństwa idealne, które nie doświadczyły żadnego kryzysu. Dobre, kochające się, mocne i piękne małżeństwa to często właśnie efekt podjęcia wyzwania, jakim jest kryzys, i decyzji, by się nie wycofywać, nie przeczekiwać, nie liczyć na to, że "samo przejdzie" - ale do przejścia go razem i szukania sposobów na to, jak sobie poradzić.
Skomentuj artykuł