"Chwila, gdy ryczysz jak bóbr i nic z tym nie możesz zrobić". Piękne świadectwo młodego ojca

"Chwila, gdy ryczysz jak bóbr i nic z tym nie możesz zrobić". Piękne świadectwo młodego ojca
(fot. shutterstock.com)
Jakub Pruś

"To nieprawda, że facet przy porodzie to tylko słup, który sobie stoi w rogu i podaje wodę. Czułem, jakby to były moje biodra i moje krocze, które przepychają małego człowieka. Tam, na sali porodowej, nie było dwóch równoległych cierpień. Było jedno cierpienie w dwóch ciałach" - mówi Jakub Pruś, młody ojciec. Zobacz, jak ta wyjątkowa chwila wygląda oczami mężczyzny.

23 września 2018 r.

Z pamiętnika młodego ojca:

DEON.PL POLECA

Dzisiaj koło południa urodziła się Basia Pruś. Byłem przygotowany na to, że nie będzie łatwo: cierpienie matki, krew, zamieszanie, krzyki położnych, moja bezradność, poczucie winy, zmęczenie etc. Zdawałem sobie sprawę, że tego wszystkiego mogę się spodziewać i wiedziałem, że jedyne czego się ode mnie oczekuje, to bym te rzeczy przetrzymał.

Kiedy się zaczęło, to czułem się nawet podekscytowany. Ale gdy widziałem, jak D. skręca się z bólu, płacze i krzyczy, to całe tatusiowe "know-how" ze szkoły rodzenia gdzieś ze mnie wyparowało. Najtrudniejsze było przerażenie na twarzy matki kilka sekund przed kolejnym skurczem - wtedy czułem się tak beznadziejnie bezradny wobec bólu. A gdy dochodziło do kulminacyjnego momentu, a D. już nie miała sił żeby przeć, ale jeszcze parła, to czułem jak mi pęka serce.

I to nieprawda, że facet przy porodzie to tylko słup, który sobie stoi w rogu i podaje wodę. Nie wiem, czy inni tak mają, ale ja czułem każdy jęk mojej żony jakby wychodził z moich płuc, a gdy ona wyła z bólu, to czułem, jakby to były moje biodra i moje krocze, które przepychają małego człowieka. Łapałem się nawet na tym, że gdy D. syczała z bólu, to ja też syczałem. Nie mówię, że "rozumiem ból rodzącej" - daleko mi do tego. Ale z męskiej perspektywy widok cierpienia ukochanej, to jeszcze większe cierpienie niż sam ból. Tam, na sali porodowej, nie było dwóch równoległych cierpień. Było jedno cierpienie w dwóch ciałach, i to właśnie chcę tu powiedzieć. Metafora słupa, czyli faceta, ktory po prostu jest obok, musi być dopełniona tym współ-odczuwaniem.

Nie można jednak mówić o porodzie zatrzymując się tylko na bólu. To tak jakby mówić o ukrzyżowaniu bez zmartwychwstania (oczko w stronę teologów).

Kiedy Basia wyskoczyła (to dobre słowo) na zewnątrz, to po pięciu sekundach wszystko się skończyło. Położne, lekarze, rodząca, samochody za oknem - wszystko ucichło. Basia, cała oblepiona mazią, zdążyła wydobyć z siebie tylko krótki jęk i wylądowała na mamowej piersi. A tam spokojnie się ułożyła i oswajała się ze światem na zewnątrz brzucha.

Ten moment wyjścia niektórzy ojcowie określają "metafizyką". Po pierwsze, oszołomienie: jeszcze przed chwilą byliśmy w krytycznym momencie, parcie, krzyki, ból, a teraz cisza, niema euforia i rozlewający się spokój. Po drugie, absolutna teraźniejszość: czas staje w miejscu, bo oto widzisz jak z człowieka wychodzi inny człowiek i ta chwila całkowicie skupia na sobie każdy nerw twojego ciała. Wiesz, że TERAZ dzieje się historia - jeden z najważniejszych momentów w twoim życiu. Po trzecie, świadomość, że to małe stworzenie jest konsekwencją twoich wyborów, lub mówiąc bardziej górnolotnie, owocem waszej miłości. Nie chodzi mi tylko o seks, ale o wszystkie randki, romantyczne SMSy, decyzję o ślubie etc. To wszystko prowadziło do tej chwili - chwili, w której ryczysz jak bóbr i nic z tym nie możesz zrobić.

Z drugiej, bardziej przyziemnej strony, można powiedzieć, że cala ta metafizyka jest całkowicie naturalna. Sztafeta pokoleń to podstawowy składnik życia. Ale właśnie, i to moje osobiste zdanie, w całej naturalności świata biologicznego, w każdym skomplikowanym elemencie tego procesu, jest ukryta ta meta-fizyka.

Tekst ukazał się pierwotnie na profilu facebookowym Jakuba Prusia:

Z pamiętnika młodego taty 21.9. Dzisiaj koło południa urodziła się Basia Pruś. Byłem przygotowany na to, że nie będzie...

Opublikowany przez Jakub Pruś Niedziela, 23 września 2018
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Szymon Żyśko

Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, dlatego najbliżej Niego jesteśmy, będąc sobą.

Byli ludźmi takimi jak ty. Żyli intensywnie i kochali to, co robili. Ich historie to dowód na to, że niebo można odnaleźć tu i...

Skomentuj artykuł

"Chwila, gdy ryczysz jak bóbr i nic z tym nie możesz zrobić". Piękne świadectwo młodego ojca
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.