Afazja - przyspieszyć pracę mózgu

Afazja - przyspieszyć pracę mózgu
(fot. borghetti / flickr.com)
Logo źródła: PAP - Nauka w Polsce Michał Henzler / slo

Mówić uczymy się od wczesnego dzieciństwa. To, jak mówimy i co rozumiemy z mowy innych, jest nie tylko podstawą kontaktów międzyludzkich, ale też  wyznacznikiem naszego miejsca w społeczeństwie. - Zaburzenia funkcji językowych mogą być prawdziwym dramatem - mówi prof. Elżbieta Szeląg, neurologopeda, kierownik Pracowni Neuropsychologii Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN im. M. Neneckiego w Warszawie.

- We współpracy z zespołem dr Marca Wittmanna z Ludwig-Maximilians-Universität w Monachium, przygotowujemy propozycję terapeutyczną dla osób z takimi zaburzeniami - podkreśla badaczka.

- No bo jak człowiek, na przykład po udarze, ma zaakceptować fakt, iż nagle nie może porozumieć się z bliskimi? Problem dotyczy też osób z urazem mózgu, chorych po operacjach neurochirurgicznych, a także dzieci, które mają problemy z przyswojeniem języka - dodaje.

Milcząc można ćwiczyć mowę

DEON.PL POLECA

Zaburzenia czynności ekspresji i rozumienia mowy, tzw. afazje, mogą dotknąć nas z różnych powodów. W wielu przypadkach leczy się je klasycznymi metodami logopedycznymi. Niestety, u części osób, mimo wysiłku zainteresowanego i zapału terapeuty, nie dają one zadowalających efektów.

- Opracowaliśmy więc metodę alternatywną. Oparta jest na pewnych regułach czasowych, kształtujących nasze językowe porozumiewanie się - wyjaśnia prof. Szeląg.

Mowa, co oczywiste aczkolwiek rzadko uświadamiane, to proces dziejący się w pewnej skali czasowej. Wypowiedź rozwlekła lub zbyt szybka jest trudniej przyswajalna niż ta o odpowiednim tempie. Mowa monotonna, pozbawiona choćby krótkich przerw (np. odczytywane z kartki przemówienie sejmowe) trudniej do nas dociera, niż żywa wypowiedź spontaniczna, podlegająca uniwersalnym regułom czasowym.

- Choć nie uświadamiamy sobie tego, mówimy "paczkami" słów: mniej więcej trzy sekundy mowy, przerwa, znów mowa i tak na zmianę. Pauzy pozwalają słuchaczowi przyswoić docierające do niego informacje. Co ciekawe, w tym samym trójsekundowym oknie mieszczą się nie tylko "paczki słów", ale również gesty służące komunikacji niewerbalnej, jak uścisk dłoni na powitanie - przekonuje neurologopeda.

Trójsekundowe okno nie jest jedynym istotnym dla kontaktów międzyludzkich. Z punktu widzenia terapii afazji, interesujące jest inne, znacznie krótsze - 40-50-milisekundowe. W oknie tym mieści się dokładnie jedna głoska z grupy tzw. głosek zwartych, m.in.: p, b, t, d. To właśnie z ich rozumieniem afatycy najczęściej mają problem. Dlaczego? - Odpowiedź jest bardzo prosta: głosek tych nie można przedłużyć, ponieważ nie pozwala na to aparat mowy. Dźwięk trwa 40-50 ms i dokładnie tyle czasu ma afatyk na jego rozpoznanie. Jeśli nie zdąży, nie rozróżni par słów typu: półka - bułka, tomek - domek, grę - krę.

- Uszkodzenia mózgu, niezależnie od ich mechanizmu, często zaburzają zdolność do czasowego opracowywania informacji. Dochodzi do spowolnienia pewnych funkcji. W największym uproszczeniu można powiedzieć, że afatycy nie nadążają z rozpoznaniem głosek. Opracowywana przez nas metoda ma służyć przyspieszeniu pracy ich mózgów - wyjaśnia prof. Szeląg, polski koordynator międzynarodowych badań pt. "Nowe horyzonty w terapii afazji: percepcja i subiektywne przeżywanie czasu u pacjentów z afazją".

- Nasi pacjenci podczas treningu milczą i nie słuchają żadnej mowy, mimo to ich następuje poprawa ich zdolności językowych - mówi naukowiec.

Przyspieszyć pracę mózgu

Pomysł na polsko-niemiecką terapię zrodził się dzięki odkryciu zależności między zdolnością rozróżniania głosek, a zdolnością rozróżniania dwóch krótkich, następujących po sobie dźwięków. Oto przykład.

Jeśli osobie zdrowej zaprezentuje się dwa następujące po sobie natychmiast różne dźwięki, to odbierze je ona jako jeden dźwięk, ponieważ nastąpi tzw. fuzja dźwięków. Jeśli jednak pomiędzy nimi nastąpi przerwa nie krótsza niż 5 ms, badany zarejestruje oba dźwięki, chociaż nie będzie w stanie określić ich kolejności (który był pierwszy: wyższy czy niższy). Takie rozróżnienie, jak udało się zaobserwować po przebadaniu ok. 100 zdrowych osób, staje się możliwe dopiero przy przerwie trwającej nie mniej niż 40-50 ms (to czas zbliżony do trwania głoski zwartej).

A co z osobami chorymi? - Jeśli poprosi się afatyka o wykonanie podobnego zadania, będzie on potrzebował pauz znacznie (dwu-, trzy-, a nawet czterokrotnie) dłuższych, bowiem jego mózg pracuje wolniej niż u  zdrowego człowieka. Osobie po udarze można zaproponować trening zwiększający tempo opracowywania informacji. W naszym modelu badawczym zapraszaliśmy chorych ośmiokrotnie na sesje treningowe, trwające po ok. 45 minut. Przez ten czas wykonywali oni różne ćwiczenia, m.in. wsłuchiwali się w dźwięki i rozróżniali ich kolejności. Z sesji na sesję skracał się czas koniecznej przerwy między bodźcami. Równocześnie zdolność rozróżniania głosek znacznie się poprawiała - opowiada prof. Szeląg.

- Niektórzy pacjenci odczuwali taką poprawę, że prosili o przedłużenie treningów. Niestety, nie wszystkich chętnych jesteśmy w stanie zaprosić do udziału w badaniach. Nie jesteśmy placówką leczniczą, lecz ośrodkiem naukowym, więc przyjmujemy  tylko tych, którzy spełniają określone kryteria. Typuje ich dr Joanna Seniów z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz klinicyści z innych stołecznych szpitali.

W ramach trwającego trzy lata grantu, prof. Szeląg, wraz z doktorantką mgr Anetą Szymaszek, opracowały pierwszy w Polsce zestaw testów ("Test do badania słuchu fonematycznego u dorosłych i dzieci", GWP 2005) do kompleksowych i powtarzalnych badań funkcji rozumienia mowy (książka wraz z płytą CD). Trwają też prace nad popularyzacją opracowanej metody terapeutycznej.

- Wsłuchiwanie się w wysokie i niskie powtarzające się dźwięki, czego wymaga opracowana metoda, nie jest zbyt atrakcyjne dla chorego. Zniechęca to do kontynuowania ćwiczeń. Pracujemy nad czymś w rodzaju gry komputerowej, trenującej czasowe opracowywanie informacji. Powinna ona trafić do domów osób z afazją oraz do placówek terapeutycznych - planuje prof. Szeląg.

Kiedy się to stanie? - Wtedy, gdy będziemy mieli środki na opłacenie informatyków, grafików, wydawnictwa. Szkoda byłoby, by nasza terapia zamiast trafić do potrzebujących, miała się stać tylko  ciekawostką naukową - uważa badaczka.

Polsko-niemieckie badania wykazały skuteczność terapii również w przypadku afatyków niemieckich, a więc władających językiem innym niż polski, zarówno pod względem struktury, jak i brzmienia. Sugerowałoby to, iż program bazuje na uniwersalnym mechanizmie mózgowym, niezależnym od języka. Czy rzeczywiście?

- Nawiązaliśmy już współpracę z Uniwersytetem w Pekinie. Język chiński ma zupełnie inną strukturę niż języki nasze, europejskie. Czy nasza terapia i tam mogłaby pomóc? Zobaczymy! Na tym jednak nie koniec naszych zainteresowań. Pozostaje pytanie, czy trening czasowy nie ma bardziej wszechstronnego wpływu na procesy zachodzące w naszych mózgach, czy nie wpływa też na poprawę innych funkcje, czy po prostu, mówiąc kolokwialnie, po takim treningu nie zaczynamy szybciej myśleć? Na te pytania z naszymi niemieckimi kolegami z pewnością spróbujemy poszukać odpowiedzi. Ale to jeszcze przyszłość - zdradza prof. Elżbieta Szeląg.

PAP - Nauka w Polsce

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Afazja - przyspieszyć pracę mózgu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.