Co czwarta osoba w Polsce doświadcza kryzysu psychicznego. "To może być twój sąsiad"
Dlaczego nie potrafimy pomagać osobom z kryzysem? Czy mogą zajmować się tym tylko psychologowie? I jak wygląda reforma psychiatrii w Polsce? O tym wszystkim przeczytacie w rozmowie Agnieszki Jucewicz z Katarzyną Szczerbowską, rzeczniczką Kongresu Zdrowia Psychicznego.
>> TUTAJ przeczytaj cały wywiad
Katarzyna Szczerbowska wśród kryzysów psychicznych wymienia: depresję, chorobę dwubiegunową, kryzys po utracie pracy albo po stracie kogoś bliskiego, zaburzenia lękowe. Podkreśla, że każdy kryzys jest trochę inny.
Wśród podstawowych rozwiązań wymienia: leczenie farmakologiczne, psychoterapię, ale także pomoc osób wokół. Zaznacza, że często, kiedy ktoś doświadcza kryzysu, wszyscy wokół znikają, dlatego że nie potrafią tego unieść. "Nie wiedzą, jak się zachować, co mówić. Nikt ich tego nie uczy. Jeśli bliski trafia do szpitala, to odwiedziny dla wielu osób są krępujące. Boją się, co tam zastaną" - mówi. Zwłaszcza że, jak podkreśla, często osoba doświadczająca kryzysu się zmienia.
Obecnie polska psychiatria odchodzi od hospitalizacji na rzecz wsparcia, które daje środowisko. Tak pojawili się tzw. asystenci zdrowienia. "Asystent zdrowienia nie tylko go [kryzys - przyp. red.] przeżył i opanował, ale jeszcze ukończył odpowiedni kurs, na którym nauczył się, jak najlepiej wspierać osoby w kryzysie i ich bliskich. Wielu asystentów ma też za sobą staż w szpitalu. Jest ich w tej chwili około dwustu" - mówi. Można ich spotkać w centrach zdrowia psychicznego, na oddziałach całodobowych w szpitalach i w środowiskowych centrach zdrowia psychicznego finansowanych ze środków Unii Europejskiej. Ich sposoby pracy z pacjentami są bardzo różne, zależne od tego, gdzie pracują i co mają do zaoferowania. Ich głównym celem jest pokazanie, że z każdego kryzysu można wyjść.
"Niektórzy asystenci zdrowienia mają za sobą kilkanaście pobytów w szpitalu. I są przykładem na to, że nigdy nie jest beznadziejnie, że można wrócić do zdrowia i przy takim scenariuszu chorowania" - podkreśla.
Zapytana o to, czego najbardziej się boją osoby doświadczające kryzysów, odpowiada: "że sobie nie poradzą", "nie znajdą pracy", "nie zwiążą się z nikim". Wielu z nich boi się powiedzieć pracodawcy o swoich problemach. Powołuje się na statystki, w których okazuje się, że 47% osób z diagnozą schizofrenii traci pracę po pierwszym epizodzie choroby.
Obecnie w Polsce znajduje się 30 centrów zdrowia psychicznego, jeśli wszystko się uda, to do 2027 roku ma ich powstać 300.
Skomentuj artykuł