W Polsce i w Rosji brakuje szacunku dla życia

W Polsce i w Rosji brakuje szacunku dla życia
(fot. flickr.com/ by kamlipinski)
KAI/ ad

To, że w czytanym dzisiaj w kościołach Przesłaniu sprawa ochrony życia, aborcji i eutanazji znalazła tak poczesne miejsce to znak, że w Polsce, a jeszcze bardziej w Rosji, i niestety na całym świecie, brak poszanowania ludzkiego życia jest wielki - stwierdził kard. Kazimierz Nycz.

Metropolita warszawski przewodniczył dziś Mszy św. w stołecznym kościele paulinów, z okazji 25. rocznicy powstania ruchu modlitewnego w obronie życia jakim jest Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego.

DEON.PL POLECA




Kard. Nycz podkreślił, że w ciągu ostatnich 25 lat wiele zmieniło się na lepsze w świadomości Polaków, a pokazują to badania, w których pyta się o stosunek do życia poczętego. - Ale daleko jeszcze do doskonałości - stwierdził metropolita warszawski. Z bólem dodał, że niekiedy obrona życia poczętego to "obrona przed prawodawstwem dopuszczającym zabijanie, obrona przed lekarzem, który ma wypaczonesumienie i niestety obrona przed własną matką dziecka poczętego". - To są nasze zadania - mówił do zgromadzonych na jubileuszowej Eucharystii w kościele Ducha Świętego na Nowym Mieście w Warszawie.

Duchowa adopcja, która właśnie w tym kościele paulinów się narodziła i znalazła wsparcie w kolejnych 25. pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę, obrona poczętego życia przez modlitwę - to wołanie dramatyczne i angażowanie Boga w te sprawy, bo tylko on potrafi zmienić ludzkie, pokręcone decyzje - mówił kard. Nycz na zakończenie celebry. Wyraził też wdzięczność ojcom paulinom i świeckim zaangażowanych w Dzieło Duchowej Adopcji, że ta inicjatywa modlitewna w obronie życia rozprzestrzeniła się na całą Polskę i poza jej granice.

Na początku Mszy kard. Nycz odczytał nadesłany z sekretariatu stanu Stolicy Apostolskiej w imieniu papieża Benedykta XVI list gratulacyjny dla uczestników obchodów 25-lecia dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Papież przekazał w nim wyrazy duchowej łączności z zaangażowanymi w tę inicjatywę modlitewną.

"Ojciec Święty przekazuje słowa uznania dla osób zaangażowanych w to dzieło, którzy z głęboką wiarą propagują ewangeliczną cywilizację życia i miłości jako przeciwwagę dla stale rodzących się zagrożeń: aborcji, eutanazji, swobody obyczajów, patologii życia rodzinnego" - usłyszeli uczestnicy liturgii. Papież zachęcał również, aby nieśli "duchową pomoc nie tylko dzieciom, których życie jest zagrożone, ale także małżeństwom borykającym się z przyjęciem nowego życia i rodzinom doświadczonym dramatem aborcji.

Duchowa Adopcja to modlitwa w intencji dziecka zagrożonego aborcją. Trwa dziewięć miesięcy - tyle, ile ciąża, i polega na codziennym odmawianiu jednej tajemnicy różańcowej oraz specjalnej modlitwy w intencji dziecka i jego rodziców. Do modlitw można dołączyć również postanowienia.

Przyrzeczenia Duchowej Adopcji na ogół składane są uroczyście w święta maryjne choć można je złożyć również prywatnie.

Duchową Adopcję Dziecka Poczętego zainicjowała Błękitna Armia Matki Bożej Fatimskiej. Informacje na temat tej inicjatywy przeniknęły do Polski za pośrednictwem artykułu Pawła Milcarka, zamieszczonego w "Rycerzu Niepokalanej" ze stycznia 1987 roku. W Polsce inicjatywa zakiełkowała w kościele pw. Ducha Świętego oo. paulinów w Warszawie przy ul. Długiej. Powstała grupa pod nazwą Straż Pokoleń. Pierwszej Duchowej Adopcji dokonano 2 lutego 1987 roku.

Na początku 1994 roku powołano do życia ogólnopolski Ruch Krzewienia Duchowej Adopcji, pod patronatem przeora Jasnej Góry. 25 i 26 marca 1994 roku na Jasnej Górze w Częstochowie odbyła się promocja Duchowej Adopcji i pierwsze przyrzeczenia przed Cudownym Obrazem Matki Bożej.

Centralny Ośrodek Krzewienia Duchowej Adopcji znajduje się na Jasnej Górze. Ważnym miejscem dla tej inicjatywy modlitewnej jest również warszawski klasztor i kościół oo. paulinów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W Polsce i w Rosji brakuje szacunku dla życia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.