Depresja i samobójstwa u dzieci i młodzieży
23 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, depresja jest czwartą najpoważniejszą chorobą na świecie i jedną z głównych przyczyn samobójstw (według danych statystycznych WHO choruje na nią 350 milionów osób).
Grupa, która, z wielu względów i powodów, jest najbardziej narażona na pojawienie się depresji i związanych z nią dramatycznych konsekwencji, to dzieci oraz młodzież.
Szara strefa samobójstw
Według jednego z ogólnopolskich, reprezentatywnych badań, przeprowadzonych wśród osób w wieku 13–17 lat, aż 7 procent badanych miało doświadczenia z próbami samobójczymi. Jeśliby te wyniki rozszerzyć na całą populację, okazałoby się, że ćwierć miliona dzieci w Polsce ma doświadczenie co najmniej jednej próby samobójczej.
Inne badanie pokazało, że każdego roku nawet 125 tys. polskich dzieci może próbować się zabić.
Jeszcze bardziej dramatyczne dane płyną z analizy rozmów, jakie przez ostatnie 11 lat zebrali psychologowie pracujący w Telefonie Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111. Przez ten czas skorzystało z niego 1,2 mln dzieci. Podczas rozmów konsultanci dowiedzieli się o ogromnej liczbie prób samobójczych, o których nikt z otoczenia ich rozmówców nie miał bladego pojęcia. To wręcz kluczowa rzecz, która powinna być na bieżąco monitorowna, ponieważ próba samobójcza w młodym wieku jest najbardziej istotnych czynnikiem prognozującym podobną próbę w przyszłości.
Zapaść psychiatrii dziecięcej
We wrześniu 2020 r. pojawił się raport UNICEF analizujący jakość życia dzieci i młodzieży w bogatych krajach, w tym w Polsce. Na 38 badanych krajów Unii Europejskiej i OECD – czyli klubu najbogatszych państw świata – Polska zajmuje 31 miejsce w ogólnym rankingu jakości życia dzieci, a w najbardziej interesującej nas kategorii “Zdrowie psychiczne oraz dobrostan psychiczny” znaleźliśmy się na 30 pozycji.
We wszystkich trzech szerokich kategoriach rankingu (pozostałe to zdrowie fizyczne oraz kompetencje edukacyjne i społeczne) jesteśmy poniżej średniej, ale wskaźnik dobrostanu psychicznego wypadł w Polsce zdecydowanie najgorzej.
UNICEF wskazuje na związek między samobójstwami wśród nastolatków a złym stanem polskiej psychiatrii dziecięcej. „Odsetek samobójstw wśród dzieci jest wysoki, a jeżeli chodzi o stan opieki psychologicznej i psychiatrycznej polskich dzieci (…) od wielu lat obserwujemy ich zapaść i niestety musimy się liczyć z dramatycznymi dla młodych ludzi skutkami tego stanu rzeczy” – tak komentowała wyniki raportu w radiu TOK FM Ewa Falkowska z UNICEF Polska.
Z kolei, według niezależnych badań Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Najwyższej Izby Kontroli, istnieje silna korelacja między zachowaniami samobójczymi młodzieży a występowaniem zaburzeń psychicznych. Jak piszą naukowcy, u ok. 50–98 procent młodych osób, które podejmują próbę samobójstwa, występują zaburzenia psychiczne, z których najczęstszymi są zaburzenia depresyjne (60–80 procent) i zaburzenia zachowania (50–80 procent). Niemal co piąta próba samobójcza małoletniego w Polsce wynika z zaburzeń psychicznych, a prawie co trzecia z choroby psychicznej. Z analizy obydwu raportów można wysnuć wniosek, że dużą część winy za wysoki wskaźnik samobójstw wśród młodzieży w Polsce ponosi fatalny system leczenia.
Ucieczka od niemożliwego
Co najczęściej popycha młode osoby do prób samobójczych, oraz co my, dorośli, możemy i powinniśmy w związku z tym zrobić?
Według dostępnych nam badań zarówno WUM, jak i NIK, najczęstszymi przyczynami podejmowania prób samobójczych przez młode osoby są najbardziej prozaiczne problemy, które nastolatkowie postrzegają, jako niemożliwe do rozwiązania w inny sposób, niż odebranie sobie życia. Zasadniczym celem nie jest tutaj „nieistnienie”, ale ucieczka od stanu niemożliwego do udźwignięcia przez młodą osobę bezmiaru cierpienia.
Światowa Organizacja Zdrowia zwraca uwagę, że u większości osób, podejmujących próbę samobójczą, próg odporności na stres jest bardzo niski. Oznacza to, że nawet błahe zdarzenie może u nich wywołać cierpienie związane z urażoną godnością, co w konsekwencji może zakończyć się próbą samobójczą. Według danych polskiej policji, głównymi przyczynami samobójstw w Polsce w 2019 roku były: zaburzenia psychiczne, nieporozumienia rodzinne i zawód miłosny. Co istotne, w większości przypadków policja nie ustaliła rzeczywistej przyczyny samobójstwa.
Z różnych dostępnych badań wynika, że rodzina stanowi najwyższą wartość dla wielu osób (w tym najmłodszych), a wszystko, co wiąże się z jej funkcjonowaniem, dezorganizacją czy dezintegracją wpływa znacząco i dramatycznie na stan psychiczny jej członków. Efektywna komunikacja w rodzinie jest jednym z najważniejszych uwarunkowań jej prawidłowego funkcjonowania, a niezbędnym, z kolei, warunkiem dobrej komunikacji jest łatwość prowadzenia rozmów.
W ostatnich latach młodzież postrzega swój kontakt z rodzicami coraz bardziej negatywnie. Z badania HBSC (Health Behaviour in School-aged Children) wynika, że odsetek młodzieży, oceniającej swoje rozmowy z matką i ojcem, o niepokojących sprawach, jako łatwe lub bardzo łatwe, istotnie zmniejsza się w starszych grupach wiekowych i to drastycznie.
Stereotypy i pułapka dobrych intencji
Depresja jest groźną chorobą psychiczną o skomplikowanej etiopatogenezie (niepodobna, w tym miejscu, nawet naszkicować tego problemu – zainteresowanych odsyłam do bogatej literatury przedmiotu), dynamicznym przebiegu oraz wielotorowej i wielowymiarowej terapii (najczęściej farmakologię łączy się z ukierunkowaną psychoterapią). Niemniej można wskazać kilka osiowych objawów, które, gdy łącznie zaobserwowane u młodocianej osoby, powinny natychmiast wzmóc naszą uwagę. Są to, przede wszystkim:
- nasilenie zachowań agresywnych i buntowniczych,
- samookaleczenia,
- zaburzenia koncentracji uwagi i problemy z zapamiętywaniem,
- objawy somatyczne (bóle brzucha, głowy, napięcie mięśniowe),
- drastyczne obniżenie nastroju,
- silne reakcje emocjonalne,
- wycofanie z kontaktów społecznych,
- nasilone objawy lękowe.
U dzieci i młodzieży, wiele zależy od dopasowania właściwości dziecka do właściwości środowiska (lub środowiska do dziecka – jest to zależność dwukierunkowa). Dziecko wysoko wrażliwe i wysoko reaktywne, o tzw. temperamencie łatwo pobudliwym, może doskonale rozwijać się w jednej rodzinie („dobre dopasowanie”), podczas gdy w innej może doświadczać frustracji swoich potrzeb i być źródłem frustracji rodziców („słabe dopasowanie”).
Dopasowanie dziecka do środowiska jest czynnikiem wpływającym na jego rozwój oraz funkcjonowanie na poziomie myśli, emocji i zachowań. Jednym z elementów niewłaściwego dopasowania jest „unieważnienie”, tzn. niewłaściwe reakcje na komunikaty dziecka o jego osobistych przeżyciach – myślach, emocjach i potrzebach. W „unieważniającym środowisku” rodzinnym takie komunikaty dziecka są lekceważone, a czasami nawet karane. Np. gdy dziecko płacze, smuci się, boi – negujemy dziecięce/nastoletnie przeżywanie, mówiąc „Nie płacz”, „Nie smuć się”, „Nie bój się”.
Taka reakcja prowadzi do rozregulowania dziecięcego systemu rozpoznawania, nazywania i zarządzania własnymi przeżyciami. Powtarzający się wzorzec unieważniających relacji może prowadzić nawet do rozwoju zaburzenia osobowości „borderline” (tzw. zaburzenie osobowości z pogranicza), któremu często towarzyszy depresja. Nie można w takich sytuacjach przypisywać rodzicom złych intencji, wręcz przeciwnie – chcą dla dziecka zapewne dobrze. Często sami w podobny sposób byli wychowywani i nie znają innego modelu relacji, nie potrafią zastosować umiejętności rodzicielskich. Dobrą wiadomością jest to, że można nauczyć się innego sposobu komunikacji z dzieckiem, który pomoże mu w zdrowej regulacji emocji.
Tylko nie mów: „weź się w garść”
W jaki sposób nie należy postępować, a co robić, gdy zaobserwujemy u nastolatka objawy skutkujące depresją? Przede wszystkim, uznawanie depresji za przejaw „słabości” dziecka jest podobnie bezzasadne, jak ocenianie osób z chorobami nowotworowymi lub z chorobami serca jako słabych. Takie stereotypy sprawiają, iż chorzy na depresję boją się, że zostaną ocenieni jako „słabi”, sami sobie zarzucają „słabość”, co nasila ich i tak już silne przygnębienie, jest im dodatkowo trudniej otworzyć się i sięgnąć po odpowiednią pomoc, a niekiedy w żaden sposób nie można ich nakłonić, żeby chociaż porozmawiali z psychiatrą lub szkolnym psychologiem.
Po drugie, depresja jest chorobą, która w wysokim stopniu utrudnia chorym funkcjonowanie. Z samej swej natury depresja sprawia, że chorzy często nie są w stanie samodzielnie radzić sobie z wieloma codziennymi sytuacjami, a tym trudniej byłoby im bez pomocy z zewnątrz przezwyciężyć objawy chorobowe. Wymaganie od chorego (a szczególnie od nastolatka), aby „wziął się w garść”, można porównać do nakłaniania przeziębionej osoby, aby przestała gorączkować i kasłać – jest to zupełnie bezcelowe postępowanie. Co więcej, wymuszanie na chorym podejmowania bezowocnych prób „wzięcia się w garść” sprawia, że narasta w nim frustracja, poczucie rozczarowania swoimi staraniami, wstyd lub poczucie niezrozumienia. Aby skutecznie poradzić sobie z depresją, potrzebne są pomoc lekarska (najlepiej psychiatryczna), pomoc psychologiczna, wsparcie ze strony środowiska społecznego, w którym na co dzień przebywa chory nastolatek oraz podstawowa, rzetelna wiedza na temat postępowania z depresją… Innymi słowy warto się edukować…
Żyjemy w XXI wieku i z użyciem naszej najlepszej wiedzy musimy się mierzyć z naszymi problemami. Używając wiedzy warto z troską i miłością pochylić się nad młodymi ludźmi, których „tak dojeżdża życie, że aż wyją z bólu” i, parafrazując Almodovara, wreszcie ich wysłuchać, zrozumieć ich świat i starać się po ludzku, bez zadęcia, z nimi porozmawiać… Taka postawa z pewnością sprzyja zdrowiu psychicznemu zarówno ich, jak i nas samych.
Skomentuj artykuł