Dorosłe Dzieci Alkoholików. Jak sobie radzą z innymi?

(fot. shutterstock.com)
Karolina Chojna, Magdalena Madej - Babula

Większość osób z syndromem DDA doświadcza swoistego poczucia niedostosowania, odmienności, nieatrakcyjności, bezwartościowości. Towarzyszy temu obawa przed zdemaskowaniem (kiedy świat dowie się, jaki jestem naprawdę, skąd pochodzę, nie przyjmie mnie, odrzuci, zrani).

DDA w relacji do siebie

Ważnym elementem funkcjonowania osób z syndromem DDA w społeczeństwie jest ich stosunek do siebie samych. Z kolei w funkcjonowaniu tym istotną rolę odgrywa proces samoakceptacji oraz samorealizacji.

Osoby z syndromem DDA charakteryzuje przede wszystkim niski poziom samoakceptacji. Jest on ściśle związany z wpływem problemu alkoholowego rodziny na kształtowanie się osobowości dziecka. Dziecko nieakceptowane, niezauważane czy krzywdzone doświadcza siebie jako człowieka cierpiącego z powodu zaniedbań i krzywd, opuszczonego i bezwartościowego. Z takim przekonaniem wkracza w życie dorosłe. W taki sposób zaczyna też myśleć o sobie i tak się czuje, gdy pozostaje samo ze sobą. Ponieważ żadne dziecko nie jest ani głupie, ani bezwartościowe i pozbawione możliwości rozwoju, pojawia się niespójność między "ja" a doświadczeniami, które dowodzą jego zaradności, czy posiadanych umiejętności. Jednak ta część "ja" w obliczu wewnętrznego konfliktu pozostaje ukryta w nieświadomości. Dorosłe Dziecko Alkoholika uczy się nie ufać sobie, czyli temu, co postrzega, odczuwa, myśli. Traci wewnętrzne punkty odniesienia i zaczyna się kierować czymś zewnętrznym. Może to być niepijący rodzic, religia, inni ludzie lub cokolwiek, od czego można się uzależnić.

DEON.PL POLECA

DDA w związkach

Dorosłe Dziecko Alkoholika wzrastające w chaotycznych regułach rodziny alkoholowej uczy się nie mówić o sobie, o swoich potrzebach i o tym, co się dzieje w domu. Po nawiązaniu pierwszych relacji osoby z syndromem DDA starają się nikomu nie ufać. Ich wewnętrzna tożsamość zbudowana jest wokół tego, jacy powinni być, gdyż jacy DDA są, tak naprawdę nie wiedzą. Nie potrafią budować bliskości i związku, gdyż ujawniają się w nich dziecięce emocje i pragnienia. Konsekwencją niedostatecznie ukształtowanego "ja" jest niewątpliwie potrzeba współczesnego człowieka do określenia swojej wartości przez to, ile jest z siebie zdolny dać i jak wiele zdziałać. Dorosłe Dziecko Alkoholika nie pamięta już, co to znaczy "być". Obroną organizmu przed nadmiernym wyeksploatowaniem są typowe reakcje krańcowego wyczerpania, nazwane dziś "zespołem wypalenia się". Większość osób z syndromem DDA doświadcza swoistego poczucia niedostosowania, odmienności, nieatrakcyjności, bezwartościowości. Towarzyszy temu obawa przed zdemaskowaniem (kiedy świat dowie się, jaki jestem naprawdę, skąd pochodzę, nie przyjmie mnie, odrzuci, zrani).

Autodestrukcja DDA

Dramatycznym potwierdzeniem braku akceptacji dla samego siebie jest uruchamianie przez osoby z syndromem DDA form autodestrukcji. Przejawia się to między innymi na drodze odmawiania sobie praw, gotowości do bardzo surowego, a nawet okrutnego oceniania siebie, skłonność do popadania w uzależnienia, choroby psychosomatyczne, zaburzenia łaknienia. Człowiekowi takiemu może się wydawać, iż właściwy normalny stan życia to nieustanne pasmo nieszczęść, od którego chwilą wytchnienia są nieobecne kryzysy. Człowiek taki pozbawiony jest szans odczuwania radości i udziału w dobrej zabawie. Tym, co człowiekowi cierpiącemu na współuzależnienie dolega, jest przede wszystkim utrata kontaktu z samym sobą, wyobcowanie z własnych potrzeb oraz uczuć.

Samorealizacja DDA

Kolejnym elementem mającym wpływ na funkcjonowanie psychiczne osób z syndromem DDA w relacji do własnej osoby jest proces samorealizacji. Samorealizacja dzieci z rodzin z problemem alkoholowym jest trudnym zadaniem życiowym. Składa się na to wiele czynników. Pośród nich zwraca się uwagę na to, że w dzieciństwie ich potrzeby były spychane na dalszy plan. W związku z tym dziecko wychowywane w rodzinie z problemem alkoholowym nauczyło się ignorować własne potrzeby, własne plany, marzenia i cele życiowe. Nauczyło się także nie nabywać umiejętności ich rozpoznawania i zaspokajania. Zwykle osoby z syndromem DDA przechodzą za to swoisty trening rozpoznawania potrzeb swoich bliskich. Jeśli dzieci z rodziny alkoholików nie nauczyły się zwracania uwagi na własne potrzeby, to nie można też mówić o realizacji własnych celów życiowych w życiu dorosłym. W rodzinie z problemem alkoholowym jedynymi celami było przetrwanie, "byle do jutra"; "ukrywanie istniejącego problemu, bo to wstyd"; "aby tylko się wyrwać z domu"; "nie denerwować rodzica, jak wróci «chory» itd.".

Dzieci z rodzin alkoholików, jak każde dziecko, mają swoje marzenia. Marzenia te nie są jednak wcale lub tylko w bardzo niewielkim stopniu realizowane. Dziecko nauczone, że marzeń nie można spełnić, bo to tylko zdarza się w bajkach, przestaje marzyć. Jest to efekt obronny przed rozczarowaniem. Dzieci takie sądzą, że nie są warte marzeń, że nie zasługują na ich realizację i z takim przekonaniem wchodzą w dorosłe życie. Spychając swoje potrzeby i marzenia na dalszy plan bardzo często tłumaczą to dobrem innych. Rezygnacja w życiu dorosłym z marzeń jest jakby barierą ochronną przed kolejnymi rozczarowaniami, przed bólem skrzywdzenia i zawodu.

DDA a sukces rodzinny

Bardzo ważnym aspektem samorealizacji osób z syndromem DDA jest osiąganie sukcesu rodzinnego. Doświadczenia wyniesione z rodziny alkoholowej mocno rzutują na bliskie kontakty w życiu dorosłym. Prawie połowa osób z syndromem DDA nie decyduje się na zalegalizowany związek, a jedna trzecia zawieranych przez nich małżeństw kończy się rozwodem. Dorosłe Dzieci Alkoholików boją się przede wszystkim powtórzenia we własnym związku tego, co działo się w ich domu rodzinnym. Znaczna część z nich jest przekonana, że w małżeństwie można się tylko skrzywdzić. Wiele osób z syndromem DDA nie decyduje się również na posiadanie dzieci. Dzieje się tak dlatego, że gdzieś głęboko tkwi w nich przekonanie, że dla ich syna czy córki życie okaże się równie okrutne, co dla nich. Jeśli Dorosłe Dzieci Alkoholików posiadają dzieci, to bardzo często mają kłopoty z odnalezieniem się w roli rodzica. Często nie potrafią z nimi rozmawiać, wręcz z obawy, że je skrzywdzą wnosząc do wychowania doświadczenia z domu rodzinnego. W niektórych przypadkach w osobach z syndromem DDA własne dzieci budzą agresję. Trudno wtedy im się powstrzymać od krzyku, gróźb, czy nawet rękoczynów. Jednocześnie osoby te mają świadomość, że dziecko nie zawiniło, że agresja bierze się gdzieś z głębi ich samych.

Część Dorosłych Dzieci Alkoholików rezygnuje z własnego życia osobistego ponieważ przyjmują, że ich podstawowym zadaniem życiowym jest opiekowanie się mamą lub tatą, a często nawet czuwanie, by nie robili sobie nawzajem krzywdy. Spotkać można i takie osoby z syndromem DDA, które mają własne rodziny, ale każdy weekend, święta i wakacje spędzają z rodzicami. Zdarzają się także rodziny, w których wszystkie dorosłe trzydziestoletnie lub czterdziestoletnie "dzieci" mieszkają z rodzicami. Bardzo często okazuje się, że Dorosłe Dzieci Alkoholików mają głęboko zakodowane, choć rzadko uświadomione poczucie, że ich podstawową rolą życiową jest "bycie dobrym dzieckiem": "mąż (żona) to nie rodzina, rodzina to rodzice, dziecko, brat".

Życie zawodowe DDA

Samorealizacja DDA wiąże się również z osiąganiem sukcesów w życiu zawodowym. Spotkać można takich DDA, którzy dążą do pełni realizowania siebie poprzez to, co robią. Wielu z nich pracuje na odpowiedzialnych stanowiskach i odnosi sukcesy zawodowe. Przyzwyczajeni w dzieciństwie do zajmowania się innymi i pomagania najbliższym wikłają się w związki i układy z ludźmi słabymi, którzy potrzebują ich pomocy. Potrafią jednak pracować równie efektywne w zamian za przysłowiowe dobre słowo. Zaskakująco dobrze rozwiązują trudne zadania w sytuacji stresu i pod presją. Zwykle nie mają problemów z wywiązywaniem się ze swoich obowiązków. Nie boją się trudnych zadań ani ryzyka. Są osobami odpowiedzialnymi i łatwo się nie poddają. Świetnie też potrafią radzić sobie z prezentacjami publicznymi - nikt nie widzi ich silnego napięcia czy lęku przed oceną. Ludzie podziwiają często ich opanowanie i spokój zewnętrzny, nie zdając sobie sprawy z tego, jak sprzeczne jest to, co widzą, z tym, co dzieje się w środku Dorosłego Dziecka Alkoholika.

Dopiero zmiana schematów i przekonań ukształtowanych w dzieciństwie w rodzinie alkoholowej jest niezbędna do wyzdrowienia.

Więcej w książce: (Bez)radność wychowania...? - Marek Zbigniew SJ, Magdalena Madej Babula

Przeczytaj też:

Meszuge - terapeuta, alkoholik zaprasza do "12 Kroków od dna", które pomagają wygrać z nałogiem.

Rozmowa z panem Krzysztofem Jaźwcem terapeutą i alkoholikiem o tym, jak wrócić do życia i budować relacje po wyjściu z alkoholizmu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dorosłe Dzieci Alkoholików. Jak sobie radzą z innymi?
Komentarze (14)
11 listopada 2016, 22:56
Dobry artykuł, w przypadku dzieci DDA warto isc na dobrą terapie do kompetentnej osoby, w Warszawie wiem że takie terapie robi Ewa Guzowska i słyszałem, że bardzo skutecznie bo mój jeden kolega był i widać dużą poprawe i odzyskanie radości życia.
B
Bartek
17 czerwca 2016, 10:05
butterfly-ania tak jak inni, którzy nie wiedzą - sprawdzcie artykuły jednego z lepszych psychoterapeutów z Warszawy czyli pani Ewy Guzowskiej.  Sam nie miałem pojęcia jak sobie z tym radzić, ale dzięki poradom tam zawartych zacząłem stawać na nogi. Możemy się zmienić :) [url]https://www.znanylekarz.pl/blog/author/ewa-guzowska/[/url]
A
Anja
3 maja 2016, 15:54
w jaki sposób mogę sobie z tym poradzić?
O
olo
5 czerwca 2013, 09:16
"Dziecko nieakceptowane, niezauważane czy krzywdzone doświadcza siebie jako człowieka cierpiącego z powodu zaniedbań i krzywd, opuszczonego i bezwartościowego. Z takim przekonaniem wkracza w życie dorosłe".. Takie same objawy może miec dziecko z rodziny niepełnej, wychowujące sie w domu dziecka, wychowujace sie w rodzienie wielodzietnej czy z poważną chorobą w domu, podobnie z dominującą matką czy przemocowym ojcem.... Nie trzeba alkoholu w rodzinie, żeby pozbawic dziecko poczucia własnej wartości i wpoić mu niewłaściwy obraz siebie... Warto to szerzej rozumieć, a nie tłumaczyć 3 literkami DDA..
R
Rodak
4 czerwca 2013, 18:04
Jeszcze raz posyłam komentarz, bo się nie pojawia: Niektórzy psychologowie twierdzą, że syndrom DDA nie istnieje: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,13897097,_W_psychologii_jest_mnostwo_szarlatanerii__wrozenia.html#Cuk Co Wy na to?
R
Rodak
4 czerwca 2013, 18:03
Niektórzy psychologowie twierdzą, że syndrom DDA nie istnieje: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,13897097,_W_psychologii_jest_mnostwo_szarlatanerii__wrozenia.html#Cuk Co Wy na to?
I
ilona
3 czerwca 2013, 16:04
to niestety prawda
A
Anna
22 maja 2010, 23:15
Dziękuję za usystematyzowanie różnych przejawów DDA bo dotąd miałam mętlik!
G
gość
21 maja 2010, 19:19
 Te objawy do mnie pasują. W moim domu był alkoholizm, ale nie objawiał się biciem. Ostatnie trzy lata to było ciągłe słuchanie awantur, ryczenie po kątach. Nienawidzę zwierzać się ludziom, nie umiem ufać, ciągle staram się kontrolować, boję się zbliżenia. Ostatnio doszłam do wniosku, że mnie nie da się kochać, a przyjaźń w moim wykonaniu byłaby czymś żałosnym. Co do autodestrukcji, to niestety... Jestem bardzo młoda i nie wiem czy to wynika z niestabilności emocjonalnej jak to u nastolatków ;), czy to rzeczywiście to...
D
DDA
20 maja 2010, 22:10
 tolek, wiem co czujesz. Pierwsza rzecz to samoocena i pewność siebie. Głowa do góry, głęboki wdech, wyprostuj się i do przodu ;) Druga sprawa to nierozpamiętywanie przeszłości. To co się stało już nie wróci...minęło. Teraz tylko pracuj nad sobą małymi krokami, dostrzegaj sukcesy w pracy nad sobą. Jak to leo beenhakker mówił: Krok po kroku. Nie zniechęcaj się, gdy Ci coś nie wyjdzie. Wręcz przeciwnie, pomyśl sobie: "Tym razem mi nie wyszło, ale następnym razem dam radę". Kiedy wstajesz rano pomyśl sobie: "Ale dziś będzie piękny dzień, jest tyle rzeczy do zrobienia". Pozytywne myślenie to podstawa! ;) I kolejna sprawa to kontakt z ludźmi. Ciesz się ich obecnością, rozmawiaj, żartuj. Oni nie wiedzą co Ciebie trapi, więc jeśli ktoś w sobie nie widzi kompleksów to inni też w nim ich nie widzą. Pozdrawiam i trzymaj się ;)
Bolesław Zawal
31 marca 2010, 08:55
Dziękuję za wspaniły artykuł, żałuję jedynie że tak późno o tym się dowiaduję. Wszystkich tych zależności i problemów doświadczam na codzień. do tej pory nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo jestem uwarunkowany problemami które przeżywałem jako dziecko, a teraz przenoszę w dorosłe życie. Jeżeli ktoś przeczyta mój wpis to proszę o radę jak sobie z tym wszystkim radzić. Obecnie leczę się z depresji i taka rada będzie dla mnie bardzo pomocna. 
Bolesław Zawal
30 marca 2010, 20:09
Wspaniały artykuł tylko żałuję że tak późno dowiaduję się o tym wszystkim, chociąż jest on w obecnej mojej sytuacji na czasie. Dzięki niemu mogę zrozumieć dlaczego obecnie tak mocno cierpię. Wielu popełnionych błędów nigdy nie naprawię, ale pomocny będzie w mojej dalszej psychoterapii i wychodzeniu z depresji.
D
dda
27 października 2009, 18:46
Bez terapi ciężko poradzić sobie z takim bagażem ...
Z
Zainteresowany
22 września 2009, 10:18
Tak, tak. I bez terapii często takie dorosłe dzieci alkoholików krzywdzą innych. Jak mają rodzinę to w rodzinie, a jak nie mają to w pracy. Gdzieś w końcu agresja musi znaleźć ujście.