Dziś mamy chyba problem z radością

(fot. shutterstock.com)
Ks. Piotr Bączek / slo

Dziś mamy chyba problem z radością. Albo mylimy ją z wszechobecną "beką", głupawką, totalną zlewką wszystkiego śmiechem, jedną wielką zabawą, wrzuceniem na luz. Albo popadamy w smutek, mając pretensje, że znowu od życia dostajemy w kość, a właściwie dostajemy tak zawsze, więc wszystko jest bez sensu.

Gdybyśmy, jak ktoś obok nas, mieli to lub tamto, lepsze warunki i możliwości, to życie byłoby piękne, a jest jak jest - do bani. W jednym i drugim przypadku rozmijamy się z prawdziwą radością.

Czym zatem jest prawdziwa radość? Czy ona jest możliwa? Zapewniam, że ten krótki tekst w żadnym wypadku nie jest poradnikiem podającym receptę na radosne życie i nie będzie zawierać rad typu: weekendowy kurs radości (nawiasem mówiąc, koniec tygodnia dla młodych to całkiem fajny czas, gorzej z przetrwaniem tygodnia, a przypomnijmy, że według takiego układu kalendarza trzeba przeżyć całe życie, nie tylko kilka szkolnych lat). To, co Młody Czytelnik przeczyta poniżej, jest li tylko rzuceniem kilku myśli, które, jak mniemam, pomogą zastanowić się nad przeżywaniem naszej radości.

Na początek banał, ale bardzo prawdziwy. Jeśli ktoś od życia oczekuje samych "radości", samych jasnych barw, to z pewnością się zawiedzie. Ludzkie życie jest splotem tego, co piękne i bolesne, co łatwe i trudne, tego, co przynosi uśmiech i ból. Kimkolwiek będziemy, gdziekolwiek życie nas poprowadzi, tego właśnie możemy być pewni.

DEON.PL POLECA

Wiele jednak zależy od wnętrza człowieka, od tego, co znajduje się w samym centrum naszego serca. Jeśli oczekujemy, że zewnętrzne okoliczności (np. ilość posiadanych pieniędzy, stanowisko w pracy, kariera, sława itd.) same z siebie przyniosą nam radość, to z pewnością jesteśmy w błędzie. Można spotkać wielu bogatych, niezależnych, z dużymi możliwościami i przy bliższym spotkaniu odkryć, że naprawdę brak w ich życiu radości, a pieniądze i ich wydawanie często służą głównie do tego, by zapomnieć o pustce i ciemności. Wtedy pozostaje jedynie poza, że wszystko jest OK i nieco cierpki uśmiech.

Po drugie, pamiętajmy, że słowo "radość" zawsze łączyć się będzie z dwoma innymi: "miłość" i "dobro". Ktoś, kto kocha i jest kochany, w zasadzie jest człowiekiem radości. Potrafi odnaleźć ją w sercu nawet wtedy, gdy na drodze piętrzą się trudności, przychodzą cierpienia (kocham, więc mam dla kogo cierpieć, cierpię, ale jest ktoś, kto mnie kocha).

Może nie zabrzmi to atrakcyjnie w uszach młodego człowieka, ale radość wiąże się także z dobrze spełnionym obowiązkiem, z wypełnianiem tego, ku czemu człowiek jest powołany. Kiedy spełniam się w życiu (nie wolno tego mylić z jakimiś zachciankami), kiedy realizuję ambitny plan, jaki sobie założyłem we własnym rozwoju, to z pewnością przynosi mi to satysfakcję, a ta jest także paliwem radości. Radość wiąże się po prostu z poczuciem sensu tego, kim jesteśmy.

Po trzecie, na wielką radość składają się małe radości. To stwierdzenie wydaje się być banałem, ale nie jest nim w istocie. Jeśli doba ma 24 godziny, to każda dobrze przeżyta sekunda, potem minuta, dają nam w sumie satysfakcję, a może i radość z dobrze przeżytego dnia. Idąc dalej: dobre dni budują dobre lata, te ostatnie zaś składają się na dobre, czyli radosne życie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziś mamy chyba problem z radością
Komentarze (8)
A
Anna
15 listopada 2013, 20:33
A Pan Jezus powiedział: "Błogosławieni, którzy się smucą..." Dlaczego tak powiedział?
A
asia
21 maja 2013, 12:48
"Szatan boi się ludzi radosnych" mówił Św. Jan Bosko. Trzeba być radosnym Jego radością i brać życie całymi garściami :)
J
Jan
12 maja 2013, 16:51
Pomagaj ludziom. Wielu ma gorzej niż Ty. Aby to zobaczyć - pomagaj ludziom! Ich radość, wdzięcznośc - to dla Ciebie szczęście!
A
Andrzej
12 maja 2013, 15:28
Radość taką prawdziwą odzyskałem po tym jak po 5 latach poszedłem do spowiedzi, jest to najpiękniejszy okres mojego życia, problemy wydają się mniejsze, żona bardziej kochana, słowem świat jest piękny!!! Zyczę każdemu takiej radości
F
franek
15 kwietnia 2013, 18:05
Jeżeli chrześcijanin nie będzie radosny - to kto będzie chciał byc chrześcijaninem?
A
afsdojik
15 kwietnia 2013, 10:51
bla bla bla, to jest oczywiste dla osób, którym radość z życia przychodzi z łatwością, dla innych może też jest zrozumiałe, ale trudne do osiągnięcia
U
udana
21 marca 2013, 08:52
Radość prawdziwa, jak potwierdza autor, płynie z wnętrza i jej nie może sobie wytworzyć. Głupowata radość jest mozliwa od zaraz, ale prawdziwa plynie z tego co mamy w sobie. Ja z własnego doświadczenia wiem, że tą radość mam wtedy kiedy jestem w bliskiej relacji z Panem Bogiem (modlitwa), kiedy jestem wdzieczna i umiem cieszyć siez drobiazgów :-)
A
aga
20 marca 2013, 19:39
jeden z lepszych artykułów! bardzo mi się spodobał ;)) "kocham, więc mam dla kogo cierpieć, cierpię, ale jest ktoś, kto mnie kocha" a już sama końcówka,ostatni akapit jest MEGA !!!! przeżywac życie w taki sposób żeby z przyjemnością wracać do wspomnień i być świadkiem miłości dla innych, to jest sensem życia ;)