Gdy trawi cię pustka egzystencjalna
Możemy powiedzieć, że najważniejszą przyczyną wypalenia w ludzkiej działalności dla innych i z innymi jest to, co Victor E. Franki nazywał pustką egzystencjalną, którą moglibyśmy też nazwać pustką wewnętrzną.
Jest to przede wszystkim poczucie braku sensu i celu życia, swoiste życiowe wyobcowanie i wykorzenienie. Aby opisać pojęcie pustki egzystencjalnej, Franki posługuje się wyrażeniem z języka francuskiego sentiment de vide - odczucie pustki.
W pustce Frankla życie jawi się jako zło konieczne, które trzeba dźwigać, ale tak naprawdę nie wiadomo jednak, po co i dlaczego; jest ono traktowane jako ciężki obowiązek, niedający żadnej radości i fascynacji. Życie wydaje się kroczeniem w ciemnym tunelu, w którym nie widać punktu wyjścia, a tym bardziej punktu dojścia. Człowiek idzie przed siebie, nie wiadomo jednak ani dokąd, ani też dlaczego.
Wraz z brakiem sensu i celu życia pojawia się egzystencjalny chaos. Wyraża się on w nieumiejętności określenia choćby najprostszej hierarchii wartości. Wszystkie niemal zachowania i postawy postrzegane są na tym samym poziomie moralnym. Do głosu dochodzi wówczas utylitaryzm i relatywizm moralny.
W pustce wewnętrznej człowiek bywa popychany przez przypadkowe odruchy i popędy. I chociaż często im ulega, to jednak jest świadomy, iż są one wyrazem jego słabości, która potwierdza i pogłębia jedynie doświadczenie wewnętrznej pustki. W doświadczeniu pustki nie widzi się jednak sensu doskonalenia moralnego i ludzkiego. Pustka wewnętrzna napędza się i jednocześnie pogłębia "bezczynnością moralną" i duchową inercją. W pustce każda racja jest dobra, aby przekonać siebie, że życie nie ma żadnego sensu i żadnego celu.
Jak można ofiarnie i z poświęceniem pracować dla innych, pomagając im odkryć ich własny sens i cel życia, jeżeli samemu nie doświadcza się w swoim życiu sensu i celu? Jak można pokazać innym drogę, jeżeli własnej się nie widzi? Jak można komuś pomóc walczyć z jego słabościami, jeżeli nie walczy się ze swoimi? Jak można prowadzić innych, jeżeli samemu jest się chromym?
Analiza psychologiczna, która jedynie pokazuje ludzkie problemy, szereguje je i opisuje, wskazuje na genezę w sferze psychicznej (nie dotykając sfery duchowej i moralnej), stawia nieraz pacjenta w sytuacji wręcz nieludzkiej. Przymusza go bowiem do dźwigania ciężaru, nie dając mu ku temu żadnych możliwości.
Zamierzając pracować dla innych, trzeba nie tylko zdobyć odpowiednie narzędzia pomocy: potrzebny zasób informacji, umiejętność analizowania, docierania do genezy, opisywanie problemów stosownym językiem, ale także najgłębszą motywację wewnętrzną: duchową i moralną. Osoba pracująca dla bliźnich czy pomagająca im sama nie może żyć w pustce.
Skomentuj artykuł