Taniec - nigdy nie jest za późno, by zacząć!

Taniec - nigdy nie jest za późno, by zacząć!
Taniec to ruch, który – odpowiednio dawkowany – może być idealnym ekwiwalentem ćwiczeń fizycznyc (fot. Yannig Van de Wouwer / flickr.com)
Logo źródła: Nowy Dziennik Ewa Śródka / slo

Hula, rytmy arabskie, a może ognista salsa – nigdy nie jest za późno, by zacząć! Taniec to wśród młodych ludzi modne hobby – w Polsce od lat paru, w USA już od kilkudziesięciu. Dzieciaki i nastolatki szaleją na dyskotekach, chodzą na zajęcia taneczne, popisują się na podwórku podpatrzonymi w teledyskach figurami, a w metrze dyskretnie podrygują w rytm muzyki z iPoda. To młodzi – a ci nieco starsi?

Niektórzy może i by chcieli dołączyć do młodzieży, ale zanim da się ich namówić na taneczny pląs, trzeba rozwiać ich wątpliwości. Bywa, że zarówno 30-, jak i 70-latków nurtują podobne kwestie. Czy im w ogóle wypada uczyć się tańczyć? Czy to nie wygląda zbyt głupio, gdy ktoś "w tym wieku" wygina się na parkiecie? I czy to, aby zdrowe?

DEON.PL POLECA

Z pewnością nie ma co przejmować się różnicą wieku. Taniec jest na fali, więc nikogo już nie dziwi, że w studiu tanecznym salsy lub cza-czy uczą się razem 20-latkowie i osoby w wieku ich rodziców. A aby na parkiecie czuć się dobrze, wystarczy dobrać sobie odpowiedni styl tańca. Ot, choćby wspomniana salsa – może być strzałem w 10-kę dla osób dorosłych. To taniec bardzo sensualny, pomagający wyeksponować seksualność (szczególnie u pań) i zdecydowany, męski styl – u panów. Salsę tańczy się w parach, ale ruch ciała jest bardzo naturalny. Brak w niej – typowego dla tańców towarzyskich – usztywnienia (tzw. ramy) i wymuszonych uśmiechów, którymi raczą widzów profesjonalni tancerze na turniejach tanecznych.

W salsie odnaleźć się może każdy, komu bliska jest latynoska spontaniczność i radość życia. W dodatku krok podstawowy w salsie jest bardzo prosty. Uczniowie opanowują go przeważnie podczas dwóch czy trzech pierwszych zajęć, a potem uczą się współpracy z partnerem i kolejnych, mniej lub bardziej skomplikowanych, figur. W dodatku ludzie tańczący salsę szybko szybko tworzą swoje własne "salsa community". Salseros spotykają się na popołudniowych potańcówkach, wieczorami w klubach z muzyką latynoską, zaczynają wspólnie jeździć na organizowane na całym świecie festiwale salsy i uczestniczyć w warsztatach salsowych. I wszystko to na poziomie absolutnie amatorsko-hobbistycznym. W salsie nie chodzi bowiem tylko o przyswojenie kolejnych kombinacji tanecznych, ale także o to, aby poznać nowych znajomych i świetnie się razem bawić. Podobnie jest z tangiem argentyńskim – bywalcy milong też chętnie wspólnie spędzają czas na parkiecie i poza nim. Tango uznawane jest za nieco trudniejsze do nauczenia się niż salsa, ale wiele osób uważa, że to bardziej poważny rytm. Szczególnie więc chętnie uczą się go i dobrze wychodzi ono osobom nawet 50- czy 60-letnim.

A skoro mowa o osobach nieco starszych z zapałem do tanecznych pląsów – jeśli nie tango, to może taniec towarzyski standardowy? Walca, foxtrota czy quickstepa można się przecież uczyć w wersji niesportowej (czyli bez akrobacji i uniesień partnerki). Te tańce polecane są osobom cierpliwym, ale niekoniecznie ze świetną kondycją fizyczną (jedynie quickstep jest bardziej wymagający pod tym drugim względem). Aby pięknie, przez parę minut utworu, "płynąć" ze swoją partnerką po parkiecie, trzeba przejść przez sporo zajęć, ale za to efekt bywa powalający. Szczególnie dla rodziny i znajomych, których można zaskoczyć znajomością walca podczas jakiejś rodzinnej uroczystości.

Wszystkie panie, które marzą o szczupłej sylwetce i mają problemy ze zrzuceniem tłuszczyku z brzucha, powinny natomiast spróbować tańca brzucha. Nie dość, że podczas zajęć jest mnóstwo zabawy z chustami obwieszonymi brzęczącymi ozdobami (to obowiązkowy atrybut tancerki tańca brzucha), to jeszcze non stop ćwiczy się mięśnie brzucha! Po pierwszych zajęciach zakwasy bardzo dają się we znaki, ale za to po paru tygodniach nauk można zaobserwować wyraźną poprawę, jeśli chodzi o wzmocnienie i wyrobienie mięśni. Nic dziwnego, skoro na takich zajęciach przez bitą godzinę nic innego się nie robi, jak tylko porusza talią i biodrami!
Zaś dla osób poszukujących spokoju i relaksu, które potrzebują bardziej terapeutycznego ruchu niż nauki seksownego "body movement", idealny będzie hawajski taniec hula. Tu tancerki (to także zajęcia raczej dla pań) uczą się subtelnie kołysać biodrami i równocześnie wdzięcznie poruszać rękami. Dzięki tym delikatnym ruchom hula uczy koordynacji ruchowej, uwalnia kręgosłup i biodra od napięć, odstresowuje i poprawia krążenie. Jest bezpieczny i polecany osobom w każdym wieku.

Zresztą o terapeutycznej roli tańca – nie tylko hula! – mówią także lekarze. Taniec to ruch, który – odpowiednio dawkowany – może być idealnym ekwiwalentem ćwiczeń fizycznych. A te przecież zalecane są każdemu zdrowemu człowiekowi. Wysiłek przy tańcu niewyczynowym, takim jak właśnie salsa, tango czy taniec brzucha jest stosunkowo mało intensywny. Dlatego na taką formę ruchu mogą się decydować nawet osoby starsze czy nawet "pozawałowcy", o ile już czują się ogólnie dobrze. Przeciwwskazaniami do uprawiania tańca w zasadzie są jedynie niewydolność serca i wysokie ciśnienie. Wszyscy inni tańczyć mogą, a wręcz – dla zdrowia i poprawy samopoczucia – powinni. Zalecany przez lekarzy czas wyginania ciała w rytm muzyki to co najmniej trzy razy w tygodniu przez 30 minut. To, co? – Panie, panowie w każdym wieku: ruszajmy na parkiety!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Taniec - nigdy nie jest za późno, by zacząć!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.