Terror bycia doskonałym. Wiesz, że nie musisz?

Terror bycia doskonałym. Wiesz, że nie musisz?
(fot. shutterstock.com)
Ana Kaik

Jeśli masz przekonanie, że możesz być idealnym pracownikiem, mieć idealnego męża, żonę, dzieci, idealny dom, idealne relacje..., ten tekst jest dla ciebie.

Jeśli odwołamy się do Biblii, to znajdziemy tam słowa, które niejako "usprawiedliwiają" charakter perfekcjonisty: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski." (Mt 5,48). Wygląda więc na to, że sama idea dążenia do doskonałości jest z gruntu słuszna. Kiedy więc staje się problemem?

Otóż wtedy, gdy zaczynamy uważać, że osiągnięcie pełnej doskonałości jest już tu, na ziemi możliwe - czyli sytuację postrzegamy jako osiągalny cel, a nie jako drogę do celu. Różnica, zdawałoby się niewielka, ale konsekwencje kolosalne. W pierwszej sytuacji nie jesteśmy w stanie zaakceptować tak samo swoich, jak i cudzych błędów, upadków, wad.

Druga podsuwa nam naprawdę chwalebne dążenie do ideału we wszelkich dziedzinach życia, ale daje temu procesowi czas, cierpliwość, docenia każdy wysiłek w kierunku zmian, zakłada możliwość pomyłek, nieudanych prób. Pierwsza sytuacja jest źródłem ciągłego niezadowolenia, druga "uwalnia" z napięcia i nie zabiera nam poczucia wewnętrznego pokoju.

Czym skorupka...

Dlaczego więc i po co perfekcjonista jest perfekcjonistą? Co się kryje za tym niezdrowym, gorączkowym dążeniem do jakiegoś karykaturalnie doskonałego wzorca?

Psychologowie odpowiedzi na pytanie: dlaczego ktoś jest taki, a nie inny, najczęściej szukają w dzieciństwie. Także tutaj podstawowym czynnikiem wpływającym na ukształtowanie się w człowieku postawy perfekcjonistycznej jest obserwacja rodziców w codziennych sytuacjach, którzy w swojej pracy, w kwestii porządku w domu etc. etc. sami byli perfekcjonistami - prawdopodobnie również dlatego, że ich rodzice także borykali się z tym problemem.

Psychologowie często określają roboczo takie zjawisko mianem "spychologii" - kolejne pokolenia "spychają" swoje słabości i wady na swoje dzieci, te z kolei na swoje, i tak bez końca. Tymczasem dobrze byłoby wreszcie wziąć na siebie całą odpowiedzialność za to, jaki jestem i jak wychowuję kolejne pokolenie, i ostatecznie zatrzymać tę niszczącą "lawinę" wynaturzeń.

Bowiem oprócz własnego perfekcjonizmu, tacy rodzice serwują swoim dzieciom również "perfekcjonistyczną miłość".

Perfekcjonistyczna nie-miłość

Na czym ona polega? - Na tym, że rodzice bardzo dużo od córki czy syna wymagają, stawiają wysokie poprzeczki, często są to nierealistyczne oczekiwania, wobec czego dziecko musi niejako na miłość rodziców zasługiwać - mówi Sylwia Mania, psycholog i psychoterapeuta. Ten rys "zasługiwania na miłość, bycia kochanym za coś lub pod pewnymi warunkami" najczęściej jest znaczącą przyczyną tworzenia się osobowości perfekcjonisty. - Sprawia on, że dana osoba szuka w swoim życiu akceptacji przez swoje zachowanie, wygląd, pracę - a wszystko to w formie idealnej - tłumaczy S. Mania.

Ta słabość najczęściej łączy się z innym brakiem, często występującym u perfekcjonisty, mianowicie: brakiem umiejętności akceptowania swoich wad. Świadomość tego, że posiadamy zarówno zalety, jak i wady jest oznaką realistycznego spojrzenia na siebie. - Gdy nie akceptujemy swoich wad, usiłujemy je zamaskować, gdyż jesteśmy przekonani, że inni też nie będą w stanie ich zaakceptować i że za nasze słabsze strony zostaniemy odrzuceni - mówi psycholog S. Mania. Takie zachowanie z kolei nie wróży dobrze relacjom z ludźmi, gdyż nie pozwalamy sobie na prawdziwą bliskość, w której ktoś mógłby poznać nasze gorsze strony.

Terror doskonałości

W związku z tym życie perfekcjonisty jest nieustanną frustracją. O ile jeszcze jemu samemu udaje się czasami nadludzkim wysiłkiem, osiągnąć poczucie idealnie wykonanego zadania, o tyle konfrontacja z nieidealnym światem: współpracownikami, którzy według perfekcjonisty popełniają rażące błędy i zbyt długo się nimi nie przejmują, znajomymi, którym zdarza się spóźniać na spotkania czy współmałżonkiem, który nie prasuje ręczników i nie myje filiżanki natychmiast, gdy skończy pić kawę - prowadzi do tego, że perfekcjonista coraz bardziej oddala się od ludzi. Nikt nie jest w stanie mu przecież dorównać, wszystko jest byle jakie!

Tymczasem "wina" tkwi po stronie perfekcjonisty: wyżej stawia nieosiągalne dla większości standardy niż ludzi, takich jacy są, z wszystkimi ich zaletami i wadami, włączając siebie.

Dorosły w skórze dziecka

Krótko mówiąc, życie z perfekcjonistą jest trudne i często bardzo konfliktowe. Jedyną drogą wyjścia z tego niszczącego kręgu wydaje się być psychoterapia. Ale tę można rozpocząć dopiero po uświadomieniu sobie problemu, gdyż perfekcjonista często, podobnie jak alkoholik, nie potrafi uznać, że problem tkwi w nim samym, a nie w świecie i ludziach, którzy go otaczają.

- Najczęściej jest tak, że nawet jeżeli perfekcjonista zgłosi się na terapię to tylko dlatego, że to bliscy widzą problem, a nie sam zainteresowany, który nie rozumie po co ma się zmieniać - podsumowuje psycholog S. Mania.

- Często bowiem  perfekcjonista odnosi sukcesy w pracy, więc swoje zachowanie traktuje jak zaletę, a zarzuty bliskich uważa za nieuzasadnioną i niezrozumiałą dla niego krytykę. W terapii przyjmie postawę obronną. Dopiero gdy sam uświadomi sobie problem, może zacząć przepracowywać wyuczone zachowania, a także zmieniać sposób myślenia o sobie, o innych, o rzeczywistości na bardziej realistyczny. Czyli mówiąc dosadniej po prostu - dojrzały.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Mark E. Thibodeaux SJ

W każdej sytuacji, czy to zwyczajnego dnia, czy w chwili podejmowania ważnej decyzji, w głowie i sercu słyszysz wiele głosów proponujących ci różne działania lub reakcje. Ignacjańska metoda rozeznawania uczy, jak dostroić swoje duchowe zmysły,...

Skomentuj artykuł

Terror bycia doskonałym. Wiesz, że nie musisz?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.