6 najczęstszych przyczyn depresji
Niektóre wiążą się ze stratą, inne są głęboko zepchnięte do podświadomości. Wiedza o nich może okazać się kluczowa w leczeniu poważnej choroby, jaką jest depresja.
1. Doświadczenie straty
Problemem kluczowym w badaniach nad depresją jest pojęcie straty. Według Roya Fairchilda czynnikami wywołującymi depresję mogą być: nieradzenie sobie w pracy lub w szkole, odrzucenie, śmierć ukochanej osoby, kalectwo fizyczne, konflikty małżeńskie, problemy finansowe lub utrata dotychczas odgrywanej roli.
2. Niewystarczająco głęboko przebyta żałoba
Smutek niedopuszczony do świadomego przeżycia, w odpowiednim natężeniu, który stanowi reakcję na utratę kogoś lub czegoś, może prowadzić do depresji. "Gdy się widzi mnóstwo smutnych ludzi, a jednocześnie dostrzega istnienie zorganizowanych sposobów mających na celu wyeliminowanie smutku z życia, nie powinno dziwić - twierdzi Jorgos Canacakis - że większości z nas grozi popadnięcie w depresję". Opisuje on następujący przypadek jako ilustrację tezy, że smutek nieprzeżyty, zablokowany, wiedzie do depresji:
Przykład: Zadzwonił do mnie 40-letni prawnik i poprosił o możliwość wzięcia udziału w seminarium, które prowadziłem, poświęconym problemowi żałoby. Dodał, że od lat bierze leki psychofarmakologiczne i że diagnoza lekarska brzmi: depresja endogenna. W trakcie pierwszych dni zachowanie jego pokazało, czym może być głęboki, niemy i przygniatający smutek. Sytuacja zmieniła się nagle, gdy pewna starsza uczestniczka seminarium zaczęła płakać z powodu ojca, który poległ na wojnie. Prawnik ów zaczął również szlochać jak dziecko. Kobiety obecne na zajęciach zaczęły go obejmować, chcąc go pocieszyć. Pacjent płakał przez dwa tygodnie. Jego lęk przed żałobą osłabł. Kiedy poznaliśmy jego historię, zrozumieliśmy siłę wybuchu jego płaczu. Stał się dla nas kimś sympatycznym. Jego matka zmarła kilka miesięcy po jego urodzeniu. Dziecko zostawało przy bardzo zajętym ojcu pozbawione przez wiele dni należytej opieki. Gdy ojciec ze swą przyjaciółką wybrali wyjazd za granicę, chłopiec musiał iść do domu dziecka. Tam przez pierwsze godziny płakał nieustannie, dopóki mu tego nie zakazano. Nauczył się więc połykać i tłumić łzy. Rodzice zastępczy, do których poszedł rok później, dostali dziecko wytresowane nie tylko w sprawach higieny, ale również takie, które nie umiało płakać. Ludzie ci byli tym zachwyceni, bo uważali, że dostał im się dzielny syn. Nie dostrzegli przy tym, że mały tłumił płacz i że jego buzia stała się skamieniałą maską. Doszło do tego, że chłopiec przestał umieć płakać.
3. Kurczowe trzymanie się nierealnych marzeń
Niektóre depresje mogą wystąpić wówczas, kiedy nie spełniają się marzenia, tęsknoty i nadzieje, ponieważ okoliczności na to nie pozwalają albo dana osoba nie posiada ku temu danych. Przez to powstaje pomiędzy tym, czego pragnę, czego oczekuję, a tym, co naprawdę otrzymuję, niepokonywalny, wstrętny rów. Istotną cechą depresji będzie w tym wypadku kurczowe trzymanie się pewnej rzeczy, osoby czy idei i nieumiejętność uwolnienia się od niej.
Popadam w depresję, ponieważ brak mi tego, na czym się opierałem, być może trzymając się tego zbyt kurczowo. Jestem depresyjny, bo sądzę, że będę szczęśliwy z kobietą, która mnie nie chce, albo ponieważ sądzę, że uszczęśliwi mnie otrzymanie posady, której właśnie nie otrzymuję. Problemem najważniejszym nie jest przy tym, że nie zwiążę się z wymarzoną kobietą lub nie dostanę posady profesora, chociaż oczywiście może to być bolesne. Prawdziwym problemem jest tu przywiązanie do tej osoby, rzeczy, idei. Jestem tak uzależniony, tak opętany, że moje powodzenie zależy całkowicie od tego, czy to, z czym związało się moje serce, zostanie mi dane.
Przykład: Kobieta, która przed wieloma laty straciła dziecko, nie chce kontaktów z otoczeniem. Jest samotna i depresyjna. Terapia, której się poddała, ujawniła, że nie potrafi "oderwać się od trumny", tj. ciągle krąży myślami wokół zmarłego dziecka. Nie chce i nie potrafi przyznać, że nie ma już do czego wracać, że tam nie ma już nic, tylko fakt śmierci. Jak długo nie będzie w stanie zaakceptować owej śmierci, a będzie trwonić życie i energię na wyobrażanie sobie, że ciągle coś jeszcze istnieje, tak długo nie wróci do rzeczywistego życia i będzie trwać w smutku i depresji.
4. Złość i nienawiść skierowana do wewnątrz
Osoby depresyjne nie ujawniają w sposób otwarty swego dystansu wobec innych, twierdzi Roy Fairchild, o wiele częściej natomiast kierują zarzuty i nienawiść do siebie. Na poparcie swej tezy autor przytacza następujące przykłady:
Ukryte emocje negatywne są składowym elementem depresji, którą duszpasterz odnajduje w konfliktach małżeńskich. Na przykład ktoś bierze za złe małżonkowi, że ten z miłością traktuje swoich rodziców, gdyż sam czuje się zaniedbany. Nie potrafi jednak otwarcie zarzucić tego partnerowi, skrytykować jego postępowania, ale ukrywa swą złość, w rezultacie czego powstaje depresja. W małżeństwie prowadzi to często do emocjonalnej i seksualnej odmowy, odrzucenia. Niewłaściwie kierowana agresja znajduje sobie inne ujście. Osoby depresyjne są np. stale podenerwowane. Pewien mężczyzna powiedział mi kiedyś: czuję się jak obolały palec u nogi, przez każdego deptany. Ten depresyjny człowiek karał tego, przeciw komu kierował swą złość, w sposób subtelny i bierny: "Odejdź ode mnie, daj mi spokój, przecież nie nadaję się do życia", mówi żona do męża, która przez to izolowanie się i swój nastrój ujawnia agresję wobec niego i siebie. Taktyki izolacyjne tego rodzaju prowadzą ku coraz większemu oddalaniu się od ukochanej osoby, pogłębiają samotność i depresję.
5. Surowość sumienia i perfekcjonizm
Zbyt surowe sumienie, które nieustannie stawia wymagania i "dąży do osiągnięcia powziętego celu idealnego, może być przyczyną depresji". "Nieosiągnięcie wyznaczonego przez «ja idealne» celu (który najczęściej jest nieosiągalny) wywołuje w tym, kto takie ambicje w sobie nosi, wściekłe rozdrażnienie i ciągłe niezadowolenie z samego siebie. Sumienie zachowuje się jak niegdyś rodzice, kiedy okazywali niezadowolenie dziecku, że nie dość dobrze zrobiło to, czego od niego oczekiwali: podnosi groźnie do góry wskazujący palec i grozi".
Osoba obdarzona naturą perfekcjonisty, która chce we wszystkim osiągnąć stuprocentową doskonałość i która przekonuje się, że nie jest w stanie osiągnąć tego ideału, jest szcze- gólnie zagrożona popadnięciem w depresję. Człowiek taki nosi w sobie jakby obręcz niewolnika; wrzyna się ona w ciało i sprawia ból, niby za karę, że nie odpowiada on, w swoim mniemaniu, ideałowi i wartościom, które wyznaje i akceptuje. Według Fairchilda przesadna dążność do perfekcji podporządkowuje człowieka nieludzkim i niemożliwym do spełnienia ideałom. Człowiek potrzebuje odwagi do tego, co Alfred Adler, wczesny uczeń Freuda, nazwał "odwagą bycia niedoskonałym".
6. Zepchnięte w podświadomość poczucie winy
Niekiedy powodem depresji może być zepchnięte w podświadomość poczucie winy. Zdarza się tak wówczas, kiedy ktoś, zamiast uznać swą rzeczywistą winę, odpycha ją od siebie, usuwając wywołane nią uczucia w podświadomość. Emocje te nie pozwalają się jednak tak po prostu zepchnąć i dają o sobie znać np. przez wystąpienie nastroju depresyjnego, dopóki nie zostaną potraktowane poważnie i dopóki świadomie ich się nie przeżyje. Fairchild przytacza następujący przykład:
Pewien 39-letni przedsiębiorca skarżył się swemu duszpasterzowi na objawy depresji. Przestał interesować się pracą, a jego bierność i powolność sprawiła, że obniżyły się efekty sprzedaży. Żona zaczęła odsuwać się od niego emocjonalnie i seksualnie. Miał kłopoty ze snem. W snach goniły go przerażające postacie, a on, sparaliżowany strachem, próbował uciekać. Po kilku rozmowach z terapeutą przyznał się do tego, że od roku miał romans z koleżanką z pracy. Był jednak przekonany, że ta znajomość, u której podłoża leżała fascynacja seksualna, nie ma nic wspólnego z jego obecnymi problemami. "Każdy tak robi, poza tym jesteśmy związkiem otwartym" - argumentował. Po kilku następnych spotkaniach z terapeutą jednak przyznał, że ma poczucie winy, i zdecydował, że zakończy tę pozamałżeńską znajomość. W rezultacie depresja ustąpiła.
Tekst pochodzi z książki: Jak wyjść z depresji
Skomentuj artykuł