Najnowsza technika badania mózgu
Najnowsza, nieinwazyjna technika badania mózgu osób po urazie metodą spektroskopii bliskiej podczerwieni będzie testowana klinicznie w praskim Szpitalu Przemienienia Pańskiego w Warszawie, w ramach europejskiego projektu nEUROPt. Umowę w tej sprawie podpisały 14 czerwca ze szpitalem Warszawski Uniwersytet Medyczny oraz Instytut Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej Polskiej Akademii Nauk im. Macieja Nałęcza.
Rozwijana od kilku lat technologia optyczna, oparta na bliskiej podczerwieni, ma pozwalać na proste, nieinwazyjne i tanie badanie tkanek, m.in. wykrywanie raka piersi oraz ocenę kory mózgowej u osób z epilepsją, po urazie, udarze mózgu czy w czasie operacji kardiochirurgicznych, podczas których oziębia się mózg pacjenta. Docelowo możliwe ma być zarówno obrazowanie powierzchni mózgu (do głębokości mniej więcej 1 centymetra), jak i ocena wysycenia krwi tlenem.
Niezwykle krótkie (liczone w trylionowych częściach sekundy) impulsy podczerwieni, wytwarzane przez specjalnie wyselekcjonowany laser, po rozproszeniu w tkankach są odbierane przez bardzo szybko reagujący i czuły detektor. Samo urządzenie ma na razie kształt niewielkiej szafki z ekranem, przypominającej nieco aparat USG (koszt też jest podobny). Pacjentowi przystawia się do głowy elementy oświetlające i czujniki.
Jak powiedział dr Adam Liebert z Instytutu Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej, tą metodą można uzyskać obraz powierzchni mózgu, kory mózgowej i związanych z nią naczyń, by wykryć obecność krwiaków czy uszkodzenia naczyń lub tkanki mózgowej. Najpierw u pacjenta wykonuje się badanie metodą tomografii komputerowej (CT), które pozwala na ukazanie całego mózgu, ale jest drogie i kłopotliwe. W zależności od wyników można następnie kontrolować nową techniką zagrożone obszary kory mózgowej czy przestrzeni pomiędzy mózgiem a czaszką, gdzie może pojawiać się krew. Podczerwień nie daje tak dokładnego obrazu jak tomografia komputerowa czy rezonans magnetyczny, ale pozwala na badania długotrwale, w sposób ciągły, przy łóżku pacjenta i niewielkim kosztem, a przy tym w sposób nieinwazyjny.
Jak wyjaśnił dyrektor Szpitala Praskiego, Paweł Obermeyer, jednym z czynników, które zadecydowały o wyborze placówki, była duża liczba leczonych tam urazów głowy - około 200 rocznie. Pozwoli to dokładnie przetestować metodę i porównać ją z dotychczas stosowanymi.
Polską częścią badań kieruje prof. Ewa Mayzner-Zawadzka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, konsultant krajowy w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.
Skomentuj artykuł