Zaawansowanego raka prostaty można leczyć
Skuteczność leczenia zaawansowanego raka prostaty w ostatnich latach poprawiła się do tego stopnia, że u niektórych pacjentów możemy mówić nawet o wyleczeniu - powiedziała PAP prof. Eleni Efstathiou podczas konferencji w Warszawie.
Na pytanie w jakimś sensie można mówić o wyleczeniu, prof. Efstathiou z University of Texas MD Anderson Cancer Center stwierdziła, że chodzi o znaczne wydłużenie życia chorych, czasami nawet do tego stopniu, że przyczyną zgonów są inne towarzyszące pacjentom choroby, takie jak zawansowana cukrzyca i jej powikłania.
Międzynarodowe spotkanie urologów i onkologów poświęcone było najnowszym metodom leczenia raka prostaty. Prof. Piotr Wysocki z Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu powiedział, że największym osiągnięciem jest wprowadzenie nowych leków pozwalających leczyć ten typ zaawansowanego nowotworu, gdy są przerzuty, jest progresja choroby, a nie pomaga już tradycyjna hormonoterapia.
- Rak prostaty często wymaga zastosowania u chorego tzw. kastracji chemicznej blokującej wytwarzanie w jego organizmie androgenów, męskich hormonów płciowych - podkreślił specjalista na briefingu prasowym.
Hamuje to progresję guza, gdyż dihydrotestosteron (DHT), aktywny metabolit testosteronu, pobudza komórki raka gruczołu krokowego do rozwoju.
Po pewnym okresie pojawia się jednak oporność na takie leczenie. Dotąd w tej sytuacji można było stosować jedynie chemioterapię. Guz nadal jednak żywi się androgenami, z tą różnicą, że zamiast tych, które wytwarzane są w jądrach i korze nadnerczy wykorzystuje męskie hormony produkowane przez sam nowotwór.
Tak naprawdę nie jest to zatem oporność na leczenie hormonalne. We krwi chorego nie ma już testosteronu, ale komórki guza w miejscu pierwotnym oraz w miejscu przerzutów nadal go produkują. A sprzyja to progresji choroby.
Do niedawna nie było na to sposobu. W ostatnich dwóch latach pojawiły się jednak dwa nowej generacji leki: octan abirateronu oraz enzalutamid. Obydwa blokują wytwarzanie androgenów m.in. w tkance guza prostaty, co znacząco poprawia rokowanie pacjentów z opornym na "kastrację", rozsianym rakiem gruczołu krokowego poprzez wydłużenie całkowitego czasu przeżycia.
Obydwa leki zostały zarejestrowane w Unii Europejskiej. Octan abirateronu jest dostępny od września 2011 r., z kolei enzalutamid zyskał akceptacje przed dwoma tygodniami.
Prof. Wysocki powiedział, że w naszym kraju kłopot jest z dostępnością tych leków, gdyż są one bardzo kosztowne. Jeśli nie zostanie obniżona na naszym rynku cena tych preparatów trudno liczyć na to, że będą u nas w większym stopniu dostępne.
Prof. Efstathiou zwróciła uwagę, że wprowadzono również dwa inne leki w leczeniu raka prostaty, które jeszcze bardziej poprawiają skuteczność terapii. Jednym z nich jest cabazitaksel, nowy chemioterapeutyk. W naszym kraju również i ten preparat wciąż nie jest jednak dostępny.
- Nowa strategia leczenia raka prostaty ma tę zaletę, że nie tylko wydłuża życie chorych w stanach zaawansowanych, ale poprawia również jakość życia. Mówimy zatem zarówno o dłuższym jak i lepszym życiu chorych dzięki zastosowaniu nowej generacji różnych leków - dodała specjalistka.
Problemem w Polsce jest również leczenie wczesnych postaci raka prostaty, które zwykle nie wymagają agresywnej terapii. Mówił o tym prof. Andrzej Borkowski z Polskiego Towarzystwa Urologicznego. Powiedział, że w przypadku tych nowotworów o niskim ryzyku zbyt często stosuje się radioterapię lub operacje.
Jedynie u nie więcej niż 10 proc. chorych prowadzi się aktywną obserwację, która ma na celu kontrolowanie czy guz nie ulega niekorzystnym zmianom. - Zbyt pośpieszne agresywne leczenie naraża chorego na powikłania, ale niepotrzebnie zwiększa również koszty terapii - podkreślił specjalista.
Skomentuj artykuł