Zaburzenia erekcji. Wstydliwy męski temat?

Zaburzenia erekcji. Wstydliwy męski temat?
(fot. aasmundbo / flickr.com)
Zbigniew Wojtasiński / PAP / slo

Zaburzenia erekcji jak również choroby układu moczowo-płciowego powinny wreszcie przestać być dla mężczyzn tematami tabu - powiedzieli eksperci we wtorek w Warszawie podczas konferencji prasowej "Zadbaj o swojego mężczyznę".

- Prawdziwi mężczyźni potrafią mówić o swych dolegliwościach intymnych i nie obawiają się wizyty u seksuologa czy urologa - mówiono.

DEON.PL POLECA

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz, konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii powiedział, że zaburzeniom erekcji mogą towarzyszyć inne poważnym choroby, dlatego nie należy zwlekać z udaniem się po poradę do lekarza. - Najgroźniejsze są schorzenia sercowo-naczyniowe, które mogą doprowadzić do zawału. Kłopoty ze wzwodem bywają bowiem czasem zwiastunem ataku serca - podkreślił.

Zaburzenia erekcji mogą być objawem również schorzeń urologicznych. Z badań Cologne Male Survey wynika, że u ponad 72 proc. mężczyzn będących średnio w wieku 51,8 lat, którzy mają trudności ze wzwodem, występują także zaburzenia podczas oddawania moczu.

- Takie dolegliwości wymagają dokładnej diagnostyki. Trzeba sprawdzić czy ich przyczyną jest jedynie łagodny rozrost stercza, który na ogół zdarza się u mężczyzn po 50 roku życia, czy też chodzi o raka stercza - powiedział prof. Marek Sosnowski, kierownik kliniki urologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Najbardziej niepokojący jest krwiomocz, który może być objawem nowotworu pęcherza moczowego lub nerki.

Mężczyźni nie chcą się jednak badać, do lekarza idą dopiero wtedy, gdy mają już poważne dolegliwości. Badaniom profilaktycznym prostaty poddaje się jedynie 15 proc. Polaków po 40. roku życia. - Wciąż pokutuje kult macho. Mężczyźni wolą się przechwalać, że mimo zawału serca wciąż jeżdżą konno i lubią szybką jazdę samochodem, a nie mówią, że udało im się porę wykryć groźną chorobę. Czasami pozwalają sobie jedynie na żart, że z powodu kłopotów z seksem wchodzą w "smugę cienia" - powiedział prof. Piotr Radziszewski.

Jego zdaniem, powinno się to wreszcie zmienić. Jak na razie jednak udało się tego dokonać jedynie u kobiet, które przestały się wstydzić rozmawiać o swych problemach intymnych. Teraz nadszedł czas, by mężczyźni regularnie chodzili do urologa, podobnie jak kobiety wiedzą, że co jakiś czas muszą udać się na konsultację do ginekologa.

- Jeśli pacjent sam nie chce mówić swych dolegliwościach, to lekarze powinni pytać pacjentów, czy nie mają zaburzeń erekcji, trudności w oddawaniu moczu lub krwiomoczu - podkreślił prof. Marcin Słojewski z kliniki urologii i urologii onkologicznej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Prof. Lew-Starowicz powiedział, że mężczyźni, którzy mają zaburzenia erekcji i nie chcą o tym rozmawiać wywołują nieporozumienia w związku. - Ponieważ panowie zwykle unikają wtedy seksu, co wcześniej im się raczej nie zdarzało, wywołują dezorientację u swych partnerek. Podejrzewają one, że przestały być dla nich atrakcyjne, co również boleśnie przeżywają, albo sądzą, że ich partner je zdradza i ma kochankę - powiedział specjalista.

Jak kobiety powinny rozmawiać z mężczyznami o tak drażliwym temacie jakim są zaburzenia erekcji?

Prof. Lew-Starowicz powiedział w rozmowie z dziennikarzem PAP, że największym błędem jest podsuwanie partnerowi artykułu na temat tego rodzaju dolegliwości. Panowie są wtedy jeszcze bardziej niechętni do takiej rozmowy. Lepiej jest wykazać się opiekuńczością i powiedzieć partnerowi, że może jest przemęczony. Warto też nadmienić, że podobne kłopoty ma wielu innych mężczyzn.

Prof. Słojewski pocieszał, że nie tylko Polacy wstydzą się mówić o swych dolegliwościach intymnych; podobnie jest w innych krajach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zaburzenia erekcji. Wstydliwy męski temat?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.