Dariusz Piórkowski SJ: Przeczytałem reportaż „Przez łóżko do Jezusa”

fot. jezuici.pl

Przeczytałem reportaż „Gazety Wyborczej” „Przez łóżko do Jezusa”, a także oświadczenie inspektorii salezjańskiej w sprawie ks. Dominika Chmielewskiego i trochę komentarzy, głównie osób, które nie przyjmują tego do wiadomości. I chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami w związku z tą sprawą.

Zacznę od oświadczenia. Treść oświadczenia salezjanów jest przede wszystkim tekstem prawnym dostosowanym do prawa cywilnego i karnego. Dlaczego tak uważam? Ponieważ wzmianka o złamaniu norm moralnych i ślubów przez zakonnika jest na końcu. Najpierw jest stwierdzenie, że na podstawie przesłuchań i procesów przed sądem biskupim w Toruniu” relacja między bohaterką publikacji a księdzem Dominikiem Chmielewskim została nawiązana w sposób dobrowolny, bez elementów przymusu, zależności czy przewagi. Zgłoszenie nie wykazało istnienia relacji podległości, w tym także w zakresie kierownictwa duchowego”. Podważa się wiarygodność GW, ale bez podawania co jest nieprawdą. Może chodzi o detale albo poważne błędy. Nie wiemy. Tymczasem autor reportażu, Piotr Żytnicki, napisał w komentarzu pod wpisem Tomasza Terlikowskiego: „Niestety, salezjanie nie wskazują, które konkretnie okoliczności miałyby być nieprawdziwe. Jeśli zajdzie taka konieczność i zgodzi się na to bohaterka mojego reportażu, jestem w stanie ujawnić zapisy jej korespondencji z księdzem, w tym zdjęcia i filmy, które jej przesyłał. Mam jednak nadzieję, że salezjanie zaprzestaną podważania naszej wiarygodności i rzetelności. Reportaż powstawał długo, przy zachowaniu najwyższych standardów, a każda strona miała nieograniczoną możliwość odniesienia się do tematu”. A co jeśli tych „romansów” było więcej? Ciekaw jestem, jak sprawa potoczy się dalej. Czy w przypadku instytucji kościelnej nie powinno być na odwrót? Najpierw złamanie ślubów i norm moralnych (jeśli chodzi o współżycie seksualne dobrowolne, to przecież nie jest to przestępstwo w świetle prawa karnego), a potem dopiero o złamaniu prawa powszechnego.

DEON.PL POLECA

 

 

Całość pierwszej części oświadczenia kwituje się tym, że nie było naruszenia prawa powszechnego, czyli „nie było elementów przymusu, zależności czy przewagi i relacji podległości”.

Kodeks Karny w artykule 199 § 1 stwierdza: Kto, przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3″

Jest tutaj mowa o każdej osobie: pełnoletniej i małoletniej. Dalszy ciąg artykułu zaostrza karę w przypadku takiego przestępstwa wobec osoby małoletniej.

Oczywiście o wiele łatwiej jest udowodnić gwałt niż „dobrowolne” poddanie się osoby czynności seksualnej na skutek zależności i wykorzystania krytycznego położenia ofiary. Bo zwykle nie ma świadków. Dlatego, moim zdaniem, oświadczenie broni dobrowolności współżycia seksualnego księdza z bohaterką reportażu. Jest wprawdzie naruszenie Ewangelii, ale za to nikt nie będzie podawał do sądu:) A za naruszenie prawa karnego tak.

DEON.PL POLECA


Ciekawe też, że chociaż ks. Chmielewski się przyznał i odbył bądź odbywa pokutę, to „w najbliższym czasie przełożeni podejmą dalsze decyzje dotyczące jego sytuacji zakonnej”. I znów niewiadomo, czy chodzi o przeniesienie do innego domu zakonnego czy za granicę a może o usunięcie ze zgromadzenia. Oświadczenie sugeruje, że doszło tylko do romansu. Jeśli tak, to po odbyciu pokuty zakonnik nadal może pozostać w zakonie, wszak upaść może każdy. I powstać też. Nie wyrzuca się też nikogo z zakonu za jednorazowy upadek. Więc zobaczymy, na czym te decyzje będą polegały. Jeśli zostanie wydalony to raczej nie z powodu jednorazowego romansu. Myślę, że to oświadczenie jest przygotowaniem na ewentualne dalsze zgłoszenia i obronę…. zgromadzenia przed możliwymi procesami sądowymi.

W tym miejscu nawiążę do komentarzy wielu osób, które uważają, że jeśli mamy do czynienia z osobą pełnoletnią, to w grę może wchodzić albo gwałt, albo dobrowolne podjęcie współżycia seksualnego. Wszystko jest czarno-białe. Jednak istnieją jeszcze inne przestępstwa pomiędzy gwałtem a dobrowolnym współżyciem. Pracownik na skutek szantażu, manipulacji czy zastraszenia przez szefa lub przełożonego może „dobrowolnie” poddać się czynności seksualnej. Ksiądz, lider grupy, psychoterapeuta może na skutek wykorzystania słabości dorosłej osoby, strojenia się w „zbawcę” i „pocieszyciela” dla zgnębionej duszy doprowadzić ją do „zgody” na czynność seksualną. O i tym mówi artykuł Prawa Karnego.

W przypadku księży stosunkiem zależności czy podległości jest…. sakrament święceń, a ściślej spowiedź lub towarzyszenie duchowe. Oczywiście wykorzystywane dla własnych celów w patologiczny sposób. Człowiek dorosły zasadniczo ufa księdzu czy zakonnikowi także dlatego, że jest on… księdzem. I właśnie to zaufanie wynikające nie z tego, że jest człowiekiem, lecz księdzem jest wykorzystywane w tego typu przestępstwach. Zresztą podobny mechanizm działa w przypadku pedofilii wobec osób małoletnich.

Czy to znaczy, że trzeba być nieufnym wobec każdego księdza? Nie. Zwykle tego typu przestępca nie popełnia tylko jednego takiego przestępstwa. Prowadzi do niego dłuższa droga. Manipulacja odbywa się powoli. Można ją w porę zauważyć, ale potrzebna jest o tym wiedza zawczasu.

W całym tym nieszczęściu związanym z wykorzystywaniem seksualnym (oprócz gwałtu) dobrze, że opisuje się tego typu sprawy. Widać, że zarówno w społeczeństwie, a cóż dopiero wśród osób wierzących, jest jeszcze wiele do zrobienia w tym względzie. Wydaje mi się, że tych nadużyć (nie tylko seksualnych, ale wykorzystujących stosunek podległości czy zależności do różnych osobistych celów) jest coraz więcej. Bywają subtelne, ubierają się w szaty dobra i emocjonalnego szantażu.

Teraz o reakcjach w internecie. Zasadniczo pojawia się wypieranie i niedopuszczanie do wiadomości, że coś takiego mogło się zdarzyć w przypadku ks. Chmielewskiego. Dwie rzeczy mnie szczególnie uderzyły.

Ponieważ reportaż ukazał się w „Gazecie Wyborczej” większość uważa, że to atak na Kościół, czyli kogo? Założenie jest takie, że ta gazeta ma na celu zniszczenie Kościoła, więc kobieta została „podstawiona i opłacona”, jest „wysłannikiem szatana”. To jest wygodny sposób poradzenia sobie z niewygodną prawdą. Owszem, „Gazeta Wyborcza” różni się w wielu sprawach moralnych od stanowiska Kościoła, jak np. aborcja, ale nie sądzę, aby jej redaktorzy byli tak cyniczni, by zgadzali się na pedofilię, wykorzystywanie seksualne, zabójstwa, kradzież itd. Zakładając tę złą wolę, „obrońcy” stwierdzają, że ludzie tworzący GW nie mają sumienia i kierują się tylko żądzą szkodzenia Kościołowi.

Znamienne, że kiedy abp Wielgus został oskarżony o współpracę z komunistyczną służbą bezpieczeństwa, chociaż przed tym faktem krytycznie wypowiadał się o „Gazecie Wyborczej”, pierwszy obszerny wywiad opublikował właśnie w tej gazecie, bo wówczas była przeciwna…. lustracji. Z tego co pamiętam, to był jedyny tego typu wywiad.

Dlaczego tak trudno przyjąć możliwość popełnienia takich przestępstw przez księdza, i nie mam tu na myśli tylko ks. Chmielewskiego? Z powodu sakralizacji księdza i zlania go z tym, co głosi. Jeśli ktoś buduje swoją wiarę wyłącznie na nauczaniu księdza, to w sytuacji jak ta doznaje szoku, nie rozumie tego. Wtedy trzeba sobie jakoś z tym poradzić.

Wśród komentatorów odium spada na kobietę, która z zemsty lub tak po prostu uwiodła biednego księdza. Oczywiście wina spadnie na nią, bo w powszechnym mniemaniu to przecież kobiety uwodzą biednych mężczyzn. Panowie są zwykle ofiarami „zniewalającego uroku” kobiet. Ciekawe, że ten argument najczęściej podają same kobiety.

A seksualne przestępstwa czy grzechy (bo nie każdy grzech jest przestępstwem w świetle Kodeksu Karnego) w przypadku księży czy biorą się one z powodu celibatu? Tak bowiem uważają jego przeciwnicy. Myślę, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Moim zdaniem, oprócz osobistych problemów i braku dojrzałości konkretnego księdza winę za to ponosi wciąż niewłaściwe nauczanie o seksualności w Kościele (chodzi o praktykę). Angelizm jest wciąż bardzo żywy, jakby ksiądz czy siostra zakonna na skutek ślubów, czy święceń nagle stawała się aniołem, który przecież nie ma seksualności i popędu seksualnego. Formacja nadal nie uczy jak panować dojrzale nad seksualnymi pragnieniami, a często uczy albo walki z popędem lub wypierania go za pomocą modlitwy, „zapracowania” pragnień seksualnych. No i do tego dochodzi to kuriozalne przekonanie, że to przecież kobieta kusi mężczyzn. Oni nie uwodzą. Tak uczono w zakonach i w seminariach przez wieki.

Wciąż seksualność pokazywana jest jako szczególne siedlisko grzechu i nieczystości. Jako spowiednik widzę to w konfesjonale. Zwłaszcza mężczyźni, w tym także księża, spowiadają się często tylko z „grzesznych myśli” (jakby tylko seksualne myśli i fantazje były złe, chociaż po prawdzie same w sobie nie są złe, ale ktoś tak ludziom wmówił) albo z masturbacji. Innych grzechów nie ma albo są dodane po grzechach seksualnych. Bardzo często seksualność jest postrzegana tak, jakby istniała niezależnie od innych sfer w człowieku. No i zwalczana. Ale im bardziej się ją zwalcza bądź wypiera, tym bardziej powraca i dręczy.

To coś mówi o tym, jak ciągle mówimy w Kościele o seksualności. Co się słyszy na kazaniach i na katechezach. To są wieki tego typu nauczania. Nie da się przeżywać dojrzale seksualności tylko z pomocą pobożności, bo wiele trudności czy grzechów seksualnych często nie ma źródeł seksualnych. A cała seksualność powiązana jest z ciałem, ludzką psychiką, poczuciem sensu i wartości, ze sferą duchową. Jeśli się ją od nich odetnie, prędzej czy później seksualność się odezwie, nieraz w dramatyczny sposób.

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dariusz Piórkowski SJ: Przeczytałem reportaż „Przez łóżko do Jezusa”
Komentarze (20)
ES
~Ewa Slota
3 września 2025, 09:33
Ewa i Adam - Raj ... . Potem grzech w Raju? Skutki grzechu- oddalenie, wstyd... . Potem ciężka praca, bóle życia... . I tak aż do końca w drodze do Nieba. A przecież było już Niebo... Piękno, Czystość... . Ten przebiegły Wąż był i jest... ale na końcu zostanie zniszczony- przegra. Bo Miłość Jezusa jest Najwieksza. Miłość na Krzyżu Zwyciężyła.
E3
edoro 333
2 września 2025, 00:03
Na miejscu tych wojowników Maryi to czułabym się oszukana przez księdza Dominika.
KK
~karol karol
4 września 2025, 10:14
oni są przede wszystkim oszukiwani przez własny testosteron xd
LZ
~Lucjan Znicz
10 września 2025, 03:13
Cóż, na pewno wśród nich jest wiele niedojrzałych osób, które tak właśnie tak się poczuły.
AD
~Alicja Domańska
1 września 2025, 06:19
Prawdą jest, że od księży oczekujemy wysokich standardów moralnych i etycznych. I to jest naturalne. Jednak „dobrowolne” obcowanie płciowe w świecie jest tak powszechne - i tak często wykorzystywane do robienia kariery czy też utrzymania pozycji ( i to niezależnie od płci), że może dlatego niektórzy wierni tak bronią księży, karanych i piętnowanych znacznie częściej niż świeccy ( szefowie, politycy) w takiej samej sytuacji.
AA
~arnold arnold
1 września 2025, 01:41
Może ktoś mi wyjaśni, zawsze mnie to zastanawiało i od lat nie mogę znaleźć odpowiedzi. Dlaczego księża czy zakonnicy jeżeli już ulegli pokusie to nie starają się minimalizować negatywnych skutków swojego złego postępowania, to znaczy nie korzystają na przykład z usług prostytutek? Może to głupio brzmi, ale nie dość, że ciężko grzeszą to jeszcze narażają się na negatywne konsekwencje, kryzysy wizerunkowe swoich diecezji czy zakonów i dodatkowo krzywdzą psychicznie kobiety (Rupnik itd). Przecież to bez sensu, po co oni sobie i innym to robią. Z drugiej strony jeżeli tak robią, to prawdopodobnie nie piszą o tym w gazetach. Nie jest to odkrywcze, pewnie część ich na to wpadła, ciekawe zatem jaka jest skala tego zjawiska.
NP
~Nie Podam
1 września 2025, 17:20
Piniedzy nie maja
E3
edoro 333
1 września 2025, 23:59
Z usług prostytutek niech korzystają... To nie brzmi głupio, to jest głupie.
TT
~tylko taki
2 września 2025, 08:45
dobry argument. ale nie chodzi tutaj o pieniądze, bo w zeznaniach Chmielewski dał Agacie kopertę z 2000 zł oraz robił prezenty. tak więc jedyna motywacja jaka pozostaje to czerpanie radości z krzywdzenia drugiego człowieka przez sex jako wyraz użycia władzy by upodlić i zniszczyć.
WG
~Witold Gedymin
31 sierpnia 2025, 22:00
"Abp Galbas zachęcał katechetów do informowania rodziców o zaletach i potencjalnych zagrożeniach związanych z tym przedmiotem, aby mogli podjąć świadomą decyzję." - to jasno pokazuje czym mają być lekcje religii i jaką rolę mają pełnić katecheci. Teraz to jest "Edukacja zdrowotna", za jakiś czas to będą wybory i PiS. Narzędzie realizacji polityki episkopatu.
MP
~Marian Prętki
1 września 2025, 17:51
Czyli jednak PIS nigdy nie zginie?!
MK
~Mare K
31 sierpnia 2025, 18:34
Ks Dariuszu Jeśli ktoś buduje swoją wiarę wyłącznie na nauczaniu księdza, to w sytuacji jak ta doznaje szoku, nie rozumie tego. Wtedy trzeba sobie jakoś z tym poradzić." to jest duze uproszczenie czy nie zabolało, gdy się dowiedzieliśmy i są na to dowody, że Wałęsa to agent Bolek? Czy to takie proste zrozumieć, że dany człowiek robi jedno, mówi drugie- przecież to chodzi o autentyczność, prawdę, zaufanie, miłość. Dziwi mnie taki komentarz. Sprawa druga- może o seksualnosci księża wiedzą bardzo dużo, naprawdę nie jest to skomplikowana wiedza, może po prostu trzeba więcej mówić o czujności, o czystości, o zdrowych granicach?
BD
~Bo D
31 sierpnia 2025, 17:25
Wreszcie coś sensownego o seksualnosci!
AK
~Anna K
31 sierpnia 2025, 14:55
Zgadzam się, że nauczania o seksualności powinno być więcej. Niestety wszystko rozbija się o aspekt praktyczny - na mszach jest pełen przekrój wiekowy, więc niektórych tematów po prostu nie można podejmować, a same rekolekcje raz na jakiś czas to trochę mało. Ostatnio w mojej parafii proboszcz otwarcie powiedział, żeby nie przyprowadzać na rekolekcje nikogo poniżej 16 roku życia. I chyba wszyscy się zastosowali. Może też trzeba by tak na niektórych mszach? Tylko wtedy zacznie się zastanawianie czy ci z dziećmi nie są pokrzywdzeni (ewidentnie będą).
RK
~Ryszard Kubiak
31 sierpnia 2025, 13:25
Do każdego księdza należy utrzymywać dystans. Minimum 5 metrów. Zalecane 10 metrów. Wszystkim wyjdzie na dobre.
JK
~Jan Kolski
31 sierpnia 2025, 17:28
No właśnie, ks. Natanek podał kiedyś całą listę zasad, których się trzyma w tych sprawach. O ile w wielu innych sprswach przesadza, to w tej sprawie ma słuszność
JK
~Jan Kolski
31 sierpnia 2025, 13:08
" w powszechnym mniemaniu to przecież kobiety uwodzą biednych mężczyzn". Faktem jest, że zawsze uwodzą tych bogatych. Jak ktoś nie ma świadomości, że atrakcyjna kobieta (zmysłowa i intiligentna) jest w stanie uwieść 99 na 100 męższczyzn, to jest tak samo w tych sprawach niedojrzały jak ksiądz Dominik. Już ks Pawlukiewicz mówił o niewinnych początkach burzliwych potem romansów. No ale skoro zakonnicy żyją jak świeccy. A na deonie cała masa artyķułów o tym jak smacznie i zdrowo zapić i zakąsić no to mamy co mamy
TT
~Tomasz Tomasz
31 sierpnia 2025, 11:54
Dziękuję księdzu za racjonalny i porządkujący głos Kościoła. Bo to co się dzieje w Internecie to jest jakaś wojna światów. Ks. Chmielewski zrobił bardzo dużo dobra, przyciągnął całą masę ludzi do Boga i chwała mu za to. Jednocześnie zgrzeszył, czy wykorzystał swoją pozycję - oceni sąd, przyznał się i jak każdy z nas odpokutuje a dobry Bóg go podniesie. Ale wieszanie na latarniach dziennikarzy przez bogobojnych chrześcijan za ujawnienie prawdy, albo wypieranie rzeczywistości nie mieści mi się w głowie. Jak wierzymy drodzy Polacy? Wierzymy w księdza ewangelizatora, kult, duszpasterstwo, koncerty z mocą, czy w Pana Jezusa i Panu Jezusowi?
AM
~Agata Maria
31 sierpnia 2025, 10:52
Przecież sajezjanie napisali wyraźnie że odbył pokutę.Odklepał 10 zdrowasiek i po problemie.Czego nie rozumiecie ?
MK
~Marian Kiepski
1 września 2025, 17:54
A dziecka z tego przypadkiem nie będzie? (Alimenty)