Mogę sobie wyobrazić kobiety głoszące kazania. Inna perspektywa pozwala rozszerzać nasze serca

Fot. Depositphotos

Watykańska komisja wykluczyła na razie możliwość diakonatu kobiet rozumianego jako stopień święceń. Informacja szczególnie nie zaskakuje, choć lata pracy nad tym tematem mogły dawać niektórym nadzieję, że decyzja będzie inna. Nie jest to obszar, który jakoś szczególnie zwraca moją uwagę, ale też nie jest mi on zupełnie obcy – choćby w ramach pracy na liturgikę analizowałam modlitwę konsekracji diakona w kontekście możliwości powrotu do służby diakonis, które były obecne w pierwotnym Kościele.

Kilka dni temu zakończyłam głoszenie rekolekcji adwentowych w polskim duszpasterstwie w Londynie. Miałam taką możliwość tylko dzięki temu, że mój przyjaciel podejmuje decyzje o tym kogo zaprasza i już od lat w Adwencie są to właśnie kobiety. Nie dlatego, że kobieta może głosić Dobrą Nowinę tak samo dobrze jak kapłan mężczyzna, ale właśnie dlatego, że ta inna perspektywa pozwala jeszcze bardziej poszerzać nasze serca. Nie gorzej, nie lepiej, ale po prostu inaczej. Bo jesteśmy inni i ta różnorodność może budować Kościół zamiast go dzielić. W Wielkiej Brytanii niczym zaskakującym nie są ministrantki, lektorki czy szafarki Najświętszego Sakramentu. Choć wszystkie te posługi są jak najbardziej przyjęte w Kościele Powszechnym, w Polsce nadal budzą wiele kontrowersji. Trudno więc w ogóle myśleć o dyskusji wokół święceń diakonis.

DEON.PL POLECA

 

 

Rekolekcje, które prowadziłam, oparte były o historię kobiety cierpiącej dwanaście lat na upływ krwi. Fragment ten pełen jest symboliki, mówiącej o Bożej mocy, która przywraca życie na wielu płaszczyznach, ale nie jest też bez znaczenia dla dyskusji o roli kobiet w Kościele. Odwaga kobiety, która zdecydowała się złamać wiele barier społecznych i religijnych, by przecisnąć się przez tłum i dotknąć frędzli płaszcza Jezusa, może być inspiracją do tego, żeby szukać nowych dróg. Nie wiemy dlaczego chciała ona dotknąć właśnie frędzli. Możemy przypuszczać, że nie wynikało to z tego, że chcąc się ukryć, próbowała dotknąć najbardziej odległej części płaszcza Jezusa. Taką interpretację można byłoby wytłumaczyć jej nadzwyczajną pokorą i dbałością, by nie zaciągnął On na siebie rytualnej nieczystości. Biorąc jednak pod uwagę znaczenie tej części stroju w starożytności, możemy zakładać, że było to działanie intencjonalne i to właśnie dotknięcie frędzli miało zapewnić jej uzdrowienie. Biblistka Sarah Harris sugeruje, że wykonując ten gest kobieta doskonale zdawała sobie sprawę, że frędzle reprezentowały prawo. Zachowała się ona zatem jak kapłan, który trzymając rogi ołtarza z krwawą ofiarą, prosi Boga o miłosierdzie i dokonuje obrzędu wręcz kapłańskiego.

Czy to oznacza, że kobiety powinny być dopuszczone do święceń diakonatu, a w przyszłości może nawet prezbiteratu? Czy rzeczywiście sakrament ma tu kluczowe znaczenie? Komisja kierowana przez kardynała Giuseppe Pietrocchiego opowiedziała się za ustanawianiem nowych form posługi, które sprzyjałyby współpracy mężczyzn i kobiet w życiu Kościoła. Przyznam, że to jest perspektywa, która dzisiaj zapala moje serce. Myślę, że potrafimy sobie wyobrazić kobiety głoszące kazania, choć nie mogące odprawić Mszy Świętej, tak samo jak w tej chwili mamy kierowniczki duchowe, które nie mogą spowiadać. Mamy liderki wspólnot, członkinie rad parafialnych i te, które oddają swoje siły i talenty w wielu parafiach, gdzie księża otwarci są na współpracę. Wydaje się, że to jest kierunek, który należy umacniać i pielęgnować. Jestem dzisiaj wdzięczna za kapłanów, którzy od lat tą drogą już podążają.

DEON.PL POLECA


Ewa Bartosiewicz - informatyk i teolog. Podróżniczka i marzycielka. Wielka fanka serialu The Chosen i zielonej herbaty. Nieustannie zakochana w Jezusie i zapalona do głoszenia Jego Ewangelii. Prowadzi bloga "Spojrzenie serca".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mogę sobie wyobrazić kobiety głoszące kazania. Inna perspektywa pozwala rozszerzać nasze serca
Komentarze (9)
ES
~Ewa Słota
15 grudnia 2025, 12:58
Wydaje mi się, że Najpiękniejszym Kazaniem, które wygłosi Kobieta Matka jest Kazanie w Obronie Życia od Poczęcia do naturalnej śmierci. (Fundacja Życie i Rodzina Kaja Godek). Niech Bóg będzie Uwielbiony przez Każde Życie.
AS
~Antoni Szwed
14 grudnia 2025, 17:00
Wszelkie próby wyświęcania kobiet najpierw na diakonisse, później na prezbiterki itd. są WBREW WOLI Pana Jezusa. Gdyby chciał mieć wśród apostołów uczennice to by je miał. Mógł mieć przy stole podczas Ostatniej Wieczerzy jakąś kobietę. Nie miał. Nie zaprosił ani swojej Matki, ani Marii Magdaleny ani żadnej z kobiet. U Boga nie ma przypadków, w zachowaniu Chrystusa wszystko było zamierzone. Jeśli dziś jacyś biskupi próbują przemycić w Kościele święcenie kobiet, to działają WBREW Jezusowi Chrystusowi, swoją wolę stawiają ponad wolą Boga. Uważają się za ważniejszych i mądrzejszych od Pana Boga, przekraczając wszelką miarę w swej pysze i buncie wobec Niego. To musi się dla nich źle skończyć.
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
14 grudnia 2025, 21:45
Chrystus nie mógł mieć uczennic, bo w tych czasach kobieta nic nie znaczyła. Nie mogła nawet zeznawać w sądzie, jako świadek. Nikt (mężczyźni) nie słuchał tego co mówiły kobiety - apostołowie w dzień Zmartwychwstania też nie uwierzyli kobietom, które były u grobu. Kobieta w hierarchii była tylko trochę wyżej od owiec i wielbłądów, a na pewno niżej od zaufanych niewolników. Jaki mężczyzna słuchał by Dobrej Nowiny głoszonej prze kobietę? Za wyjątkiem Samarytan?
KK
~karol karol
15 grudnia 2025, 09:37
Wszelkie próby wyświęcania nie-Żydów najpierw na diakonów, później na prezbiterów itd. są WBREW WOLI Pana Jezusa. Gdyby chciał mieć wśród apostołów nie-Żydów to by ich miał. Mógł mieć przy stole podczas Ostatniej Wieczerzy jakiegoś nie-Żyda. Nie miał. U Boga nie ma przypadków, w zachowaniu Chrystusa wszystko było zamierzone. Jeśli dziś jacyś biskupi próbują przemycić w Kościele święcenie osób spoza starożytnego narodu Izraela, to działają WBREW Jezusowi Chrystusowi, swoją wolę stawiają ponad wolą Boga. Uważają się za ważniejszych i mądrzejszych od Pana Boga, przekraczając wszelką miarę w swej pysze i buncie wobec Niego. To musi się dla nich źle skończyć.
AS
~Antoni Szwed
14 grudnia 2025, 16:49
„Nie dlatego, że kobieta może głosić Dobrą Nowinę tak samo dobrze jak kapłan mężczyzna, ale właśnie dlatego, że ta inna perspektywa pozwala jeszcze bardziej poszerzać nasze serca.” Nie, nie i jeszcze raz nie. W kościele kazania winien głosić JEDYNIE duchowny (mający WAŻNE święcenia), nie świeccy, ani mężczyźni ani kobiety. Katolicy świeccy mogą się spotykać w salach parafialnych i tam wygłaszać przemowy religijne, dyskutować, spierać się itd. Wciskanie się na siłę świeckich na ambonę w kościele jest w gruncie rzeczy wypieraniem księży z Kościoła. To głoszenie fałszywego przekonania, że kapłani są już dziś zbędni, że pan weterynarz czy pani internistka z powodzeniem może zastąpić kapłana także w głoszeniu kazań. To nieprawda. Także teologowie świeccy (obojga płci) nie zostali namaszczeni do głoszenia Słowa Bożego w kościołach, choć oczywiście prywatnie mogą sobie rozmawiać na tematy religijne.
RK
~Ryszard Kubiak
14 grudnia 2025, 20:04
Księża przygotowują kazania z wykorzystaniem ChataGPT. Może AI zastąpi księży?!
KK
~karol karol
15 grudnia 2025, 09:38
Antek, na razie to "kapłanów" głoszących swoje kazania zastępują "kapłani" głoszący kazania z Chat GPT albo prawicowych pisemek xd
JG
~Jefte Gileadczyk
14 grudnia 2025, 10:10
Nie trzeba być mężczyzną, by głosić Słowo Boże. We wspólnotach kobiety tak samo często jak mężczyźni są do tego predysponowani. Nie potrzeba do tego diakonatu. Wielu kapłanów nie robi tego "tak dobrze", jak świeccy, a wśród świeckich też nie każdy (bez względu na płeć) jest do tego powołany i to nie dlatego, że "jest gorszy" :) Kobieta cierpiąca na krwotok jako figura urzędowego kapłaństwa kobiet to już nawet nie nadinterpretacja, tylko fantazja - dlatego nie każdy powinien głosić Słowo Boże, tym bardziej jeśli odkrywa swe zamiary nawiązując do diakonis, by forsować pomysł kapłaństwa kobiet. To niedorzeczne - nawet pierwszy Kościół tego tak nie widział :) Urząd diakonis i diakonat mają podobieństwo etymologiczne, jednak służba diakonis odbywała się na innej płaszczyźnie, niż służba diakonów. Diakonat to święcenia w stronę kapłaństwa i zajmuje się czymś innym, niż diakonisa, która zajmowała się działalnością charytatywną i pomocą np. przy chrzcie, jak zakrystian :)
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
14 grudnia 2025, 21:38
Ale pierwsi diakoni, według Dziejów Apostolskich, zostali wybrani właśnie do działalności charytatywnej. Żeby "odciążyć" apostołów, żeby ci mogli się skupić na głoszeniu Ewangelii