Od wolności słowa do sztucznej inteligencji – o moralnych wyborach w świecie mediów

Depositphotos.com (61913273)

Świat mediów zmienił się diametralnie od czasów, gdy marzyliśmy o wolności słowa i żyliśmy nadzieją, że „może być tylko lepiej”. Dziś, w epoce mediów społecznościowych i sztucznej inteligencji, pytanie o granice wolności i odpowiedzialność moralną za słowo powraca z nową siłą – i staje się pilniejsze niż kiedykolwiek.

Kiedy lata temu kończyłem swoje studia specjalistyczne pisząc pracę dyplomową o moralnych aspektach mass-mediów, świat, nie tylko w tym obszarze, wydawał się prostszy, łatwiejszy do ogarnięcia, bardziej poukładany. Byliśmy na krawędzi, bo co dopiero wyrwaliśmy się z ‘realnego socjalizmu’. Trochę zachłystywaliśmy się nową rzeczywistością. Były różne biedy, oczywiście, ale generalnie wydawało się, że rzeczywistość jest bardziej przejrzysta i klarowna. Słowo miało swoje znaczenie, prawda była jakaś łatwiej wyczuwalna. Stary system ze swoją ‘socjalistyczną moralnością’ skompromitował się dostatecznie, więc wydawało się, że od wtedy mogło być tylko lepiej. Świetlana przyszłość wydawała się być niemalże na wyciągnięcie ręki.

DEON.PL POLECA

 

 

Oczekiwania i nadzieje były wielkie, ale i zwyczajne zarazem. Chcieliśmy prawdy, wolności, podmiotowości. Mieliśmy dość cenzury i reglamentowanej informacji. Oczekiwaliśmy na moment, że można będzie żyć i mówić o wszystkim bez strachu. Przypomina mi się taki tekst kabaretowy z tamtego czasu, który dobrze oddaje tę szczególną atmosferę, jaka nam towarzyszyła: „wyobraźcie sobie, że w Londynie, w Anglii jest takie miejsce, Hyde Park, gdzie ktoś może pójść, stanąć i mówić co chce, nawet na Królową Brytyjską. No wielkie mi sprawy – mówi drugi. U nas przecież każdy też może mówić, co chce... na Królową Brytyjską”.

Możliwość swobodnego korzystania z wolności słowa wydawała się być zdobyczą cywilizacyjną i odzyskaniem należnych nam praw obywatelskich do tego stopnia, że coraz bardziej zapominaliśmy o tym, że to nie jest przysłowiowa ‘wolna amerykanka’, że pewne ramy muszą być zachowane. Zapomnieliśmy o tym, że to są konkretne wybory moralne, które wymagają jasnych reguł, wolności – owszem, ale i odpowiedzialności za swoje działania i ich konsekwencje.

Media społecznościowe i cała współczesna – nie tak wiekowa, bo dopiero trzydziestoletnia ich historia – wprowadziły kompletnie nową perspektywę do świata komunikacji międzyludzkiej, skutków działania osób i całościowej oceny, także moralnej tego, co dzieje się w tym szczególnym świecie mediów. Pojawienie się w ostatnich latach sztucznej inteligencji i wprowadzanie jej do coraz bardziej skomplikowanych zastosowań czyni tę sferę szczególnie wrażliwą. Nie dalej jak wczoraj, pisaliśmy na naszym portalu o zastosowaniu sztucznej inteligencji w maszynach wykorzystywanych jako asystenci osób starszych, chorych czy samotnych. Ta perspektywa jest niebywale frapująca, a jednocześnie przerażająca, bo niesie zagrożenia, które trudno sobie nawet wyobrazić, nie mówiąc o tym, że nie mamy żadnego remedium na te zagrożenia.

Piszę o tym, będąc księdzem. Media, praca w portalu to dla mnie nie tylko konieczność korzystania z tych zdobyczy techniki, ale to przede wszystkim ‘narzędzie duszpasterstwa’, z którego mogę korzystać zgodnie z regułami tej misji, którą pełnię. Ktoś powie, że to brak wolności i uzależnienie od decyzji innych. Ale to nieprawda. Żadne medium nie pozwala swoim pracownikom na zupełną swobodę działania, zwłaszcza, jeśli wykracza to poza ramy ‘linii programowej’ medium. Dla mnie to nie jest praca w mediach, ale posługiwanie się mediami jako narzędziem duszpasterstwa. Inaczej to nie miałoby żadnego sensu. Liczy się zatem nie tylko to, co ja chcę zrobić, napisać czy przekazać. Chodzi o to, że ma to być dobre dla naszego użytkownika, ma jemu pomagać stawać się lepszym, odnajdywać sens i zrozumienie świata. Kryterium oceny jest nie tyle ‘moja korzyść’, jakakolwiek by ona nie była, ale dobro tych, którzy korzystają z naszej pracy w deon.pl.

Świat mediów jest bardzo dynamiczny. Jest to jednak tylko narzędzie, jakim trzeba się posługiwać mądrze i rozsądnie. Nie tylko potrzeba wolności, ale i odpowiedzialności, która bierze pod uwagę dobro tych, którym służymy. Co, jak co, ale świat mediów jest szczególną przestrzenią moralnych wyborów i odpowiedzialności za drugiego człowieka

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Od wolności słowa do sztucznej inteligencji – o moralnych wyborach w świecie mediów
Komentarze (1)
WG
~Witold Gedymin
21 września 2025, 09:48
"odpowiedzialność moralną za słowo powraca z nową siłą" - i odpowiedzialność moralną za słowo które nie pada. Do kłamstw, manipulacji i oszczerstw nie potrzeba sztucznej inteligencji. Jedni wykorzystują sztuczną inteligencję, a inni mieszają do swych manipulacji, kłamstw i oszczerstw Pana Boga (w Polsce bardzo skutecznie).