Święte autorytety a szukanie wsparcia w codzienności

Fot. Priscilla Du Preez 🇨🇦 / Unsplash

Uroczystość Wszystkich Świętych za nami, można przestać zastanawiać się nad sensem życia i świętością aż do następnego roku, no, może ewentualnie do czasu Wielkiego Postu. Można jednak też podejść do sprawy inaczej, choćby po to, by mądrzej i świadomiej żyć…

Od długiego czasu widzę, że wielu z nas żyje w poczuciu, że brakuje nam gdzieś obok drugiego człowieka, który byłby dla nas autorytetem. Kimś, na kim można się oprzeć. Z kim można porozmawiać o naszych troskach, wątpliwościach. Coraz częściej słyszę od znajomych katolików, że boją się zaufać. Tylu księży odchodzi, łamie prawo, prowadzi się niemoralnie itd. Tylu świeckich obok rozwodzi się, oszukuje urząd skarbowy, obgaduje i oczernia. Gdzie tu miejsce na autorytety? Po co opierać się na kimkolwiek, skoro gdzieś tam z tyłu głowy budzi się lęk o to, że znowu się zawiodę. Znowu będę słuchać kogoś, kto, jak się z czasem okaże, bardzo zbłądził.

DEON.PL POLECA

 

 

W takich chwilach myślę o świętych. O tych, z którymi nie usiądę z kawą przy stole, ale mimo to w jakiś sposób mogę z nimi porozmawiać. Św. Jan Paweł II zostawił po sobie skarbnicę – setki listów, dokumentów, książek. Mój ukochany święty, ojciec Pio, napisał dziesiątki listów do swoich córek duchowych, które również dziś są niezwykle aktualne i ogólnie dostępne (choćby w Wydawnictwie Serafin). Św. Faustyna zostawiła swój "Dzienniczek", który jest idealny choćby dla tych, którzy mają trudności z przyjmowaniem sakramentów. Wystarczy zatrzymać się, poszukać i posłuchać, co święci mają nam do powiedzenia. Pytanie tylko, czy jesteśmy na to szczerze gotowi…

To nie jest tak, że nie ma obok nas nikogo godnego zaufania. Jeśli dobrze się rozejrzymy, na pewno kogoś takiego znajdziemy. Jest jednak pewne "ale". Święci są już po drugiej stronie – wiadomo więc, że nie popełnią już błędów. My, dopóki żyjemy, możemy zrobić to jeszcze bardzo wiele razy. W życiu nie chodzi o to, by uczepić się kogoś jak latarni, szukać ludzi krystalicznie czystych. Może warto bardziej zastanowić się, czego od danego człowieka oczekuję, jakiej pomocy i wsparcia dziś najbardziej mi potrzeba, i otworzyć się na to, że ktoś niedoskonały mnie na tej drodze po prostu wesprze. Być może tylko na chwilę, na pewien odcinek mojej życiowej drogi, w jakimś konkretnym aspekcie życia. Może się jednak okazać, że ten odcinek był niezwykle ważny dla – co by nie mówić – mojej osobistej świętości.

Mam za sobą kilka trudnych relacji, w których otrzymałam też wiele dobra. Czasem ból zawiedzionych oczekiwań jest tak ogromny, że nie widać dziś tego, co pięknego dostałam od danego człowieka – tego, jak ukształtowało mnie jego wsparcie i mądrość. Można utknąć w żalu i zamknąć się na kolejne relacje. Nieustannie mówić, że nie ma już dziś nikogo, kogo można nazwać autorytetem. Pytanie, czy taka jest rzeczywistość, czy to tylko moje wyobrażenie, wykrzywione przez doświadczenie cierpienia i zawiedzionych oczekiwań. Czy może Pan Bóg nie podsuwa mi dziś pod sam nos kogoś, kto wesprze mnie przez najbliższy miesiąc, rok? To wymaga wyjścia do tego człowieka i dania mu prawa do tego, że jest przy mnie na jakiś czas, i do tego, że on nie jest od tego, by zapełnić wszystkie moje braki.

Czasem jest też tak, że dziś nie ma w nas otwartości i siły na nowe relacje. Tak może być. Czy warto zwalczać to na siłę, gwałtem? Myślę, że nie… W takich chwilach sama szukałam duchowych sił u Jezusa – w sakramentach, modlitwie i Piśmie Świętym. Szukałam ich też w listach ojca Pio i w mojej zwykłej codzienności, przepełnionej spotkaniami z ludźmi, których od lat mam obok (mąż, dzieci, przyjaciele, znajomi…).

DEON.PL POLECA


To nie z wielkich i spektakularnych rzeczy kształtuje się świętość, ale z drobiazgów codzienności – w podejściu do codziennych obowiązków, wywiązywaniu się ze swojego życiowego powołania, czy z tego, jak traktujemy drugiego człowieka. Również tego, który w jakiś sposób nas zawiódł. Wszyscy jesteśmy w drodze. Bądźmy na niej wsparciem dla innych i sami po nie sięgajmy, gdy go potrzebujemy. Może to jednorazowe sięgnięcie po pomoc okaże się punktem zwrotnym w naszym życiu. Warto zaufać – mimo zranień i lęku. Kolejny raz.

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święte autorytety a szukanie wsparcia w codzienności
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.